Mija czas radosnego budowania, teraz przyjdzie długi czas wyrzeczeń dla mieszkańców. Pierwszy Kraków, następny Wrocław, a prawdziwa lawina ruszy po Euro 12.
Czy już na tym świecie nie ma zwykłych rachmistrzów potrafiących policzyć na co kogo stać? Ludzie podejmujący decyzję zachowują się jak pijacy, byle dzisiaj było fajnie, a co jutro to się zobaczy.
Podejmują takie złe dla mieszkańców i miasta decyzje by utrzymać się przy władzy jak najdłużej, kupują za kredyty bankowe sobie i swoim ludziom stanowiska i apanaże. Nie ponoszą za to żadnej odpowiedzialności.
"Komisja radnych badająca przyczyny zapaści finansowej Krakowa stwierdziła, że budżet od lat powstawał na zamówienie polityczne, a urzędnicy ignorowali ostrzeżenia. Dziś na nadzwyczajnej sesji rady miasta prezydent Jacek Majchrowski ma przedstawić plan reform...
...Kiedy w maju 2010 r. miasto po raz pierwszy przyznało się do kłopotów z wypłacalnością, rada miasta powołała nadzwyczajną komisję ds. reformy finansów Krakowa. Radni pracowali przez cztery miesiące i właśnie opublikowali raport. Padają w nim dwa kluczowe stwierdzenia:
przy konstruowaniu budżetu od lat zawyżano dochody, a zaniżano koszty inwestycji..."
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,10636975,Finanse_Krakowa__Idzie_czas_wyrzeczen.html
Dług w przeliczeniu na jednego mieszkańca:
Wrocław - 2,8 tys. zł
Kraków - 2,6 tys.
Warszawa - 2,5 tys.
Toruń - 1,9 tys.
Dobrze ze wyprowadzilem sie z Warszawy, nie znioslbym kolejnych dlugow na swojej glowie...
Dług w przeliczeniu na jednego mieszkańca:
Wrocław - 2,8 tys. zł
Kraków - 2,6 tys.
Warszawa - 2,5 tys.
Toruń - 1,9 tys.
Masz może gdzieś dłuższą listę? Białystok mnie interesuje.
tomazzi --> Masz może gdzieś dłuższą listę? Białystok mnie interesuje.
Mam, ale nie mam odwagi napisać o sytuacji w Białymstoku. Nie chcę w poniedziałek z rana Cię dołować i nie wiem jak zareagujesz gdy poznasz prawdę. Możesz przecież udać się do ratusza i...., nooo nie mogę, naprawdę nie mogę!
Z tego co słyszałem jakiś rok temu to najbardziej zadłużonym miastem w przeliczeniu na jednego mieszkańca był Radom.
Z tego co kojarzę, jakiś rok temu słyszałem, że Białystok jest najbardziej zadłużonym miastem w Polsce. Ciekaw jestem jak to teraz wygląda. I skąd w ogóle te liczby bierzesz? :)
[5] :)
Edycja:
Nie jest tak źle z moim Białymstokiem http://ik.org.pl/cms/wp-content/uploads/2011/04/Monitoring_zadluzenia_miast_wojewodzkich.pdf
I tu wychodzi wyższość życia na wsi/w mały mieście nad aglomeracjami. Akurat do Krakowa jakoś sceptycznie podchodze od zawsze, ale Wrocławia mi szkoda.
Kryzys który nas czeka w 2013 to temat na cały wątek. Bedzie bardzo "zabawnie"...
To jest właśnie efekt demokracji i myślenia "wybudujmy jak najwięcej, to wybiorą nas na następną kadencję".
Akurat we Wrocławiu to dość normalne, bo bez stawania na głowie przy budowie nowych dróg i mostów nie da się rozładować korków w tym mieście (podmokły teren, historyczna zabudowa i miasto przecięte przez trzy koryta rzeki). A że miasto niezbyt duże (połowa Warszawy) to i na głowę mieszkańca sporo wychodzi.
Nie sztuka podać, ile wydano i jak się zadłużono. Najważniejsze to to, czy budowa była inwestycją (np.: różne obwodnice) czy też najprawdopodobniej skończy się utopieniem pieniędzy (stadiony na Euro). No i, rzecz jasna, czy byłą przeprowadzona uczciwie (co w kraju najdroższych dróg w Europie nie jest takie oczywiste).