limity na autostradach a np. Peugeot 308 1.6 VTi Active 195 km/h.
wygląd samochodu: http://www.google.pl/search?client=opera&rls=pl&q=Peugeot+308+1.6+VTi+Active&oe=utf-8&channel=suggest&um=1&ie=UTF-8&hl=pl&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&biw=1280&bih=688&sei=y---TsroGM7FswaY_7z8Ag
Ktoś by jechał samochodem np. Peugeot 308 1.6 VTi Active którym jedzie maksymalną prędkością 195 km/h na autostradzie np. w Norwegii (albo w innym kraju w Europie) gdzie jest ograniczenie do 100 km/h na autostradach. Nikt (kto by mógł to nagrać) by tego nie widział. Ktoś nagrałby film jak w Norwegii by jechał 195 km/h na autostradzie (było by widać też licznik km/h). Czy gdy właściciel wrzuci ten film na youtube to czy może zostać ukarany mandatem?
Jest to mało realne:
Po pierwsze, wszystko zależy od prawodawstwa w kraju, w którym popełniasz wykroczenie/przestępstwo.
Po drugie, niezbędnym elementem jest nie tylko licznik, ale i nagranie twarzy i otoczenia. W skrócie - policja musi udowodnić, że osoba X jechała z prędkością Y na odcinku Z drogi takiej i takiej.
Po trzecie, nawet jeśli - nagranie prędkościomierza nie powinno być wiążące, nie jest to sprzęt na tyle precyzyjny i na tyle często sprawdzany by mógł stanowić niepodważalny dowód.
Spokojnie można dorzucić kilka argumentów na 'nie'.
P.S Istnieją kompakty, np. VW Golf, które spokojnie pojadą 250+, jeśli chcesz koniecznie łamać wszelkie zasady logiki i bezpieczeństwa.
To nie rozumiem dlaczego kogoś kto wrzucił film namierzono. Przecież samochód mógł być kradziony.
http://moto.gadu-gadu.pl/5660002290495391585/mial-super-auto-pedzil-325-kmh-a-policja-i-tak-go-zlapala
http://moto.gadu-gadu.pl/5672980267887338115/chcial-sie-popisac-straci-auto-za-200-tys-euro1
Z obu krajów rzut beretem do Niemiec, gdzie można sobie pofolgować... Po cholerę robic cos takiego gdzie nie wolno?
Z obu krajów rzut beretem do Niemiec, gdzie można sobie pofolgować... Po cholerę robic cos takiego gdzie nie wolno?
Na zdjęciu musi być widoczna twarz osoby, numer rejestracyjny i otoczenie. Wskazanie prędkościomierza to nie jest żaden dowód. Nawet jeśli ktoś nagrał wskazanie prędkościomierza w samochodzie.
Z obu krajów rzut beretem do Niemiec, gdzie można sobie pofolgować... Po cholerę robic cos takiego gdzie nie wolno?
Większość dzisiejszych samochodów pozwala na osiągnięcie prędkości ok. 200 km/h. Tymczasem w Europie maksymalną dopuszczalną prędkością na autostradzie jest zaledwie 130 km/h. Czyżby producenci aut liczyli na to, że ich klienci będą swoje maszyny sprawdzać na profesjonalnym torze? Oczywiście nie. Wyposażyli je w takie osiągi, gdyż doskonale wiedzą, że większość kierowców przekracza maksymalną dozwoloną prędkość, jaką jest 130 km/h (a w niektórych krajach nawet 110 km/h!). Szanujący się człowiek nie kupiłby auta, które osiąga np. 140 km/h gdyby w tej samej cenie miał podobny samochód osiągający 240 km/h. Dobrze jest przecież mieć pewien zapas mocy…
Jest to przykład hipokryzji. Władze drogowe zabraniają jeździć pojazdom szybciej niż 130 km/h, jednak nie zabraniają (jeszcze…) jeździć autem, które “na szafie” ma 260 km/h. Swoiste przymykanie oka, bez którego jazda po autostradach w Polsce i Europie byłaby swego rodzaju udręką.
Przymykanie oka skończyło się już jednak dla kierowców ciężarówek. Muszą oni sobie montować ograniczniki prędkości do 100 km/h. Ktoś powie, że to dobrze, bo pędzące 130 km/h TIRy to poważne zagrożenie.
Trochę nieaktualne masz informacje, bo w Polsce ograniczenie na autostradach to 140 km/h. W Niemczech o ile znaki nie stanowią inaczej nie ma ograniczenia prędkości.