Modern Battlefield 3, czyli o grach na poziomie fast fooda
Trochę dziwne podejście... Tak jakby zjechać Lamborghini za to, że ma mały bagażnik.
Chyba nie spodziewałeś się po Battlefield 3, Crysisa?
Nie przeczę, serie Call of Duty oraz Battlefield są mocno przereklamowane. Twórcy kreują je jako coś niesamowitego, a w gruncie rzeczy są to tylko dobre rąbanki.
Artykuł napisany jedynie w celu wywołania szumu i fal sprzeciwu...
Jeszcze to wytłumaczenie dlaczego nie został poruszony temat multi mnie rozbawiło. Dla ciebie priorytetem moze byc singiel dla gry juz nie.
Dla mnie tekst porządny. Autor zauważył, że Battlefield idzie w stronę casualowości i to potężnie. Kampanii single nawet nie warto komentować.
aha, i nadal czekam aż ktoś mi powie w czym to jest lepsze od Bad Company 2. Bo różnic nie widać.
Popieram.
Ogólnie słaba gra na singla. Lepiej sobie raz jeszcze zagrać w Halo lub AssinCreed
multiplayer kreują gracze i to oni mają wpływ na trudność
jak można mówić o CASUALowości gry nastawionej na Multiplayer?
Battlefield 3 nie jest grą którą powinno się kupować do kampanii jednoosobowej i na tym rozmowy o jego poziomie powinny się zakończyć
wszelkie wycieczki typu
"Głęboko współczuję osobom, dla których gry są głównym sposobem spędzania wolnego czasu, pasją czy może czymś jeszcze ważniejszym."
wyrażając opinię o grze, są moim zdaniem nie na miejscu
tak jak w poście [1]:
wchodzisz między fanów Lamborghini i stwierdzasz, że bagażnik jest zbyt mały ?
licz się z falą sprzeciwu, bo nikt normalny nie kupuje Lamborghini dla bagaznika
Dzięki za wyrazy współczucia, chociaż są niepotrzebne. Ostatnie 4 gry, w które grałem rozsadzały czachę obszernością, wielowarstwowością i ambicjami. Próba doszukiwania się drugiego dna w mainstreamowej grze multiplayerowej rzeczywiście jest nietrafiona, ale kto tak robi?
Pewnie, że multiplayer kreują gracze, ale jaki on jest w przypadku BF i CoD, to chyba nie trzeba tłumaczyć. Wystarczy spędzić trochę czasu w Quake Live czy klanach CS i widać będzie jak na dłoni, że w BF grają 10-latkowie i camperzy. W klasycznych FPS stanowiących od lat podstawę e-sportu takie patenty by nie przeszły.
Co do nietrafionego porównania z bagażnikiem... Jeżeli w grze zawarty jest Single Player i stanowi większość lawiny zwiastunów, to normalne, że podlega ocenie. Nie przypominam sobie, żeby w kampanii reklamowej tej gry mówiono TYLKO o multiplayerze. Wręcz przeciwnie, większość to były sceny z kampanii, więc jeżeli producent tym elementem zachęca do kupna produktu, to oczywiste jest ocenianie go.
Casualowość gry wynika z przyjętych rozwiązań, a nie z kultury graczy. Porównaj sobie skillowość grania w BF: Vietnam, z najnowszym. Wszystko uproszczone.
Porównaj sobie skillowość grania w BF: Vietnam, z najnowszym.
Całkowicie nie rozumiem tego stwierdzenia, to znaczy że co, w BF Vietnam inaczej ruszało się myszką i uderzało w klawisze?
Strasznie ten tekst mi zalatuje hipsterstwem i stwierdzaniem oczywistych oczywistości.
Kończąc ten wpis, wrócę do tezy podjętej we wstępie - serdecznie współczuję tym, dla których gry to największa pasja w życiu.
Czytelników chcesz do siebie zrazić czy jak? : >
Nowe odcinki serii Battlefield i Call of Duty to kolejne dowody na to, że gaming być sposobem zarobienia góry pieniędzy, dając konsumentom szybką, płytką, łatwą do strawienia rozrywkę na kilka godzin
Książki, filmy, płyty i wszystko co widzisz na półkach ma być sposobem na zarobienie pieniędzy. A tak się składa, że to te mniej wyrafinowane rozrywki (np. blockbustery) przynoszą największe zyski. Jeśli tak boli cię ludzka głupota to może nie zawracaj sobie nią głowy, wtedy życie powinno stać się o wiele przyjemniejsze ;-)
kilka przypadków arcydzieł gamingu, które jednak niezmiennie stanowią niszę
Czy jeśli arcydzieła przestałyby być niszą, nadal by nimi były? Inaczej - czy w jakiejkolwiek dziedzinie sztuki arcydzieła stanowią większość jej dorobku? :D
Celem producentów nie są wasze górnolotne przeżycia, tylko portfele
Eh...
W tekście nie poruszyłem tematu trybu multiplayer z dwóch prostych przyczyn - w grach priorytetem zawsze jest dla mnie opcja dla pojedynczego gracza
W takim razie wybieranie kupna gry nastawionej na multiplayer, jest...hm... marnowaniem pieniędzy.
nie interesują mnie rozgrywki wieloosobowe, w których dozwolonym zwyczajem jest campowanie.
Więc zainteresuj się grami strategicznymi, ewentualnie Team Fortress 2. Multi to kupa zabawy, szczególnie jeśli ma się z kim pograć.
Sądziłem że tylko ja myślę w ten sposób ale ciesze się że są tez inni co mają podobną opinie o współczesnych fps'ach.
Mnie praktycznie zawsze interesował tylko single-player, multi sięgałem sporadycznie ponieważ od multi miałem kilka gier i nie wciągałem się nigdy w inne (Q3, CS, CSS, UT, UT2k4, UT3).
Od paru lat wiele fps'ów mnie po prostu nudzi, cały czas jest to samo, tak samo. Call of Duty to juz w ogóle przebiło samo siebie, idziesz tylko do przodu i strzelasz do armii klonów.
Ostatnim z bardziej innowacyjnych fps'ów był Mirror's Edge, ale oczywiście liczą się tylko zyski, a że gra nie przyniosła "oczekiwanych" zysków, to nadal nie jest pewne czy druga cześć powstanie.
Podobne odczucia mam odnośnie serii NFS, ostatnią która mi się w miarę podobała był Carbon, potem tylko gówna same wychodziły.
Shift próbował być czymś więcej ale moim zdaniem mu to nie wyszło i po przejechaniu parunastu wyścigów po prostu darowałem sobie ją.
Nie ze wszystkim sie zgadzam, ale duzy plus dla autora za bycie swego rodzaju 'glosem' starszych, uciemiezonych graczy znoszacych to co sie dzieje w wiekszosci dzisiejszych produkcji, podsumowane wlasciwie tym zdaniem:
Celem producentów nie są wasze górnolotne przeżycia, tylko portfele.
Oczywiscie sa tytuly ktore pozwalaja na wieksza swobode jak Crysis, ktory jest zrobiony w starym stylu FarCryá1, co mnie jako fana fpsow cieszy.
Autor sam jest sobie winny. Kupuje grę nastawioną na multiplayer dla kampanie single i narzeka że jest taka czy inna. BF1942 czy BF2 zupełnie nie miał kampanii.
Ja sam podobne zdanie miałem o kampanii Bad Company 2, tylko że ja kampanie ukończyłem na kilka dni przed odinstalowaniem tej gry i to tylko dla zasady żeby ukończyć grę przed jej wywaleniem.
W pełni zgadzam się z autorem. Już w innym wątku pisałem, że singiel w BF3 został zaprojektowany tak aby średnio rozgarnięta małpa sobie z nim poradziła. Mechanika oraz wykonanie nie odbiegają ani na jotę od budżetówek CI. Mając taki silnik zrobić takiego potworka dla "inteligentnych inaczej" to jest dopiero sztuka.
Bardzo podobną reckę ostatniego MoHa napisałem, ale wyciąganie z tego wniosków o pustocie gier jest śmiechu warte ;) Szczerze mówiąc, mi osobiście nie chciałoby się prowadzić bloga o czymś czego tak bardzo nie lubie. To chyba jakaś forma masochizmu :>
"Celem producentów nie są wasze górnolotne przeżycia, tylko portfele. Nie zmieni tego dorabianie teorii, ludologia i inne próby filozofowania. "
Wiadomo. Cała kultura to jedno wielkie gówno, bo te złe wydawnictwa literackie i producenci filmowi chcą zarabiać pieniądze ^^
kwiść: to ostatnie zdanie to pewnie żart? Co innego sprzedawać dobre książki, które bardzo cenię, dobre filmy, dobrą muzykę czy gry reprezentujące pewien poziom, a co innego wyciągać kasę za taką papkę.
Nie oczekuję od gier, że będą dawać mi orgazm intelektualny, bo prawie żadnej to się nie udało. Dla mnie gry to przede wszystkim zabawa. Boli mnie, że od jakiegoś czasu bardzo widoczne jest filozofowanie o grach, dodawanie im nieobecnej w nich głębi. Narobiło się specjalistów, którzy samych siebie mianują "ludologami". Stąd też porównanie z fast foodem - traktujmy gry jak to, czym są, czyli rozrywkę.
Ktoś wspomniał o Crysisie - chciałem poruszyć temat drugiej części, która pokazała, że można w grze dać reżyserowaną, wciągającą fabułę z odpowiednią porcją swobody. Takie gry da się robić i to jest dowód, że FPSy nie muszą być tak oskryptowane jak CoD i BF3.
mr brain: tę sprawę już wyjaśniłem w komentarzu wyżej. BF3 miał bardziej reklamowane SP niż MP, to na singla kładziono nacisk w kampanii promocyjnej, więc nie chrzańcie teraz, że BF3 to tylko i wyłącznie multi. Na szczęście tej gry nie kupiłem, tylko pożyczyłem, na szczęście nie zmarnowałem kasy na tego gniota.
Czyli nie grałem w multiplayer w BF3, ale wiem na pewno że roi się tam od kamperów i 10 latków.
Zawsze byłem z resztą ciekaw co znaczy termin "kampienie" według tych którzy go używają. Czy jak bronię flagi/mcoma to jestem kamperem?
Daremne stwierdzenie tak jak i cały tekst. BF3 w singlu po prostu upodobnił się do bestsellerowego CoDa i tyle. Jakby ludzie przestali kupować do obrzygania tą gównianą serię, to nie miałaby ona takiego wpływu na inne gry. Call of Duty powoduje casualizację branży bardziej, niż Kinect i Move razem wzięte.
W ogóle kupowanie zarówno BF jak i CoDa tylko dla singla trwającego góra 5 godzin jest durne.
Dobry tekst.Nie rozumiem czemu się tak ludzie uwzięli żeby nie oceniać tego singla, jest gówniany i tyle.
Czy jak bronię flagi/mcoma to jestem kamperem?
Wiesz. Irytujace jest to ze z powodu ogromu map w BF, biegniesz jakis czas do celu (najczesciej pojazdy sa zajete) i dostajesz heada od kampera w krzakach. Jemu to sprawia przyjemnosc, mi nie, jemu to nie psuje rozgrywki, mi tak. Takich ludzie jest pelno i sa wszedzie. Gra w BFa ma sens grajac z ludzmi ktorzy grac potrafia (uzbieraj takich 64). Inaczej rozgrywka jest strasznie flustrujaca i irytujaca.
A co, miał wyjść z tych krzaków i walczyć z tobą na gołe klaty? Jak ktoś sobie nie radzi z miłośnikami roślinności i czajnikowania to świadczy to tylko o nim. Ja jak bronię flagi/mcoma to mam prawo sobie przysiąść i czekać na wrogów.
tommik85 - być może masz problem z odpowiednią artykulacją swojej skądinąd słusznej krytyki (gry jako fastfood vs gry traktowane jako objawienie vs kapitalizm?), bo po prostu większość z tych wypowiedzi brzmi jak sprzeczność i trudno doszukać się w niej konkretnego przesłania.
Wychodzi na to, że wpis o BF3 jest krytyką ludologii i zjawiska pauperyzacji dzieł popkulturowych (a przynajmniej: tak to odczytuję z komentarzy). Ludologia jako raczkująca dziedzina ma prawo popełniać durne wpadki (20 lat temu wszyscy jarali się Internetem jako "zbiorową świadomością i nieograniczonym źródłem wiedzy"). Obniżanie wartości produktów sprzedawanych masowo nie jest niczym nowym - pytanie brzmi, czy rzeczywiście wszystko musi być dobre i czy na pewno jest aż tak źle?
Można to oczywiście krytykować, ale to trochę chybione ciosy: w grach i ludologii jest wartość, po prostu nie w tym miejscu, w którym jej szukasz. I jak rozumiem z tego wynika wylewana nienawiść.
[22] co innego schowac sie na chwile zeby kogos zabic. co innego siedziec w tym samym miejscu przez caly czas ziá. Najsmieszniejsze jest to ze jak sie takiego ubije, to najczesciej wraca dokladnie w to samo miejsce. Cyrk na kolkach normalnie..
W końcu ktoś realnie popatrzał na to gówno jakim jest BF3, chwała ci Tommiku!
Jeśli chcecie zagrać w grę w pewnym tego słowa znaczeniu, to odpalcie coś od Valve, tam wszystko jest genialne i dopięte na ostatni guzik.
Po za tym widzę tu jawny atak na Krzysztofa Gonciarza i Roja :)
Tommik --> prawa rynku, marketing. Reklamowane jest to, co dobrze wygląda. Jak w tv wyglądałaby banda żołnierzy z nickami nad głowami? Pokazywane jest to, co efektowne, filmowe. Dlatego w trailerach pokazywane są sceny z singla, proste. Natomiast cała seria Battlefield z multi słynie i żaden trailer tego nie zmieni. Single jest dodatkiem i niczym więcej. Nie mówię, że nie powinien podlegać ocenie. Powinien jak najbardziej, ale tym samym ocenie musi podlegać multiplayer. Tym ta gra stoi i nie uwierzę, że ktoś obeznany z tematem mógłby dać się nabrać tym, że w trailerze pokazywano to czy tamto.
A gra owszem ma się sprzedać i trudno oczekiwać od twórców, by nie chcieli zarobić na swojej pracy.
shaybecki, więc wg. ciebie gracze mają wpływ na poziom trudnośći w multi? zapomniałeś chyba o tym że w battlefieldzie i call of duty nie ma odrzutu i rozrzutu broni (strzela się karabinkiem na kulki a nie prawdziwą bronią) i gra nie wymaga taktyki i zgrania zespołowego, w tych grach wbijasz na serwer, biegasz i strzelasz bezsensownie i nawet gdy nigdy nie grałeś jeszcze możesz być 1. na serwerze, i to powód dlaczego w counter-strike'a wciąż gra tyle osób a w cod i bf nie ma żadnych turniejów na poziomie profesjonalnym i nie ma żadnych profesjonalistów
@tommik85
"Celem producentów nie są wasze górnolotne przeżycia, tylko portfele."
W tym zdaniu odnosisz sie ogólnie do wszystkich producentów gier i tam samo ogólnie można napisac o wydawcach książek czy producentach filmowych/muzycznych, bo ci się nie podoba najpopularniejsza powieść czy film.
Nie rozumiesz gier i tego co inni w nich widzą? To nie trac na nie czasu. Nie jest to takie trudne. Obrażanie innych bo maja inne zdanie od twojego jest bardzo nie na miejscu. Ludzie kochajacy sport też sa debilami, bo dla nich pasją jest bieganie za kawałkiem szmaty czy rzucanie kawałkiem plastiku? Współczuć to można ludzią, którzy uwarzaja swoje myślenie za jedyne słuszne i najlepsze ;)
@oranensaft
Może twoim zdaniem brak odrzutu, rozrzutu i zgrania zespołowego oznacza, ze gra jest gorsza, ale inni moga mieć odmienne zdanie. Za bardzo utożsamiasz realizm z jakością. W Q3 też nie miałes wymienionych przez ciebie elemtów, a mimo to gra była znakomita i wymagała olbrzymiej ilość skilla. Nie wspominajac już o tym, że nie każda gra musi być skillowa i e-sportowa, aby dawać frajdę :>
[25]
BF3 stał się tą przysłowiową kroplą, która przelała czarę gorczy. Dokładnie to samo można napisać o Twoim wielbionym CoD czy masie innych "hitów":)
A co do doszukiwania się drugiego dnia w grach to faktycznie trzeba z tym uważać. W mainstreamowych produkcjach nie ma co filozofować. Ma to być łatwe, przyjemne i bezstresowe spędzanie czasu.
Pamiętam jaki szał był po przy premierze Bioshock'a. Gra, która wmówiła ludziom, że grają w coś ambitnego, z głębszą treścią a tak naprawdę była to prostacka jatka w ciekawej scenografii.
Ale z drugiej strony mamy gry niezależne i jeśli gdzieś to właśnie tutaj można pokusić się o teoretyzowanie i doszukiwanie się czegoś więcej.
tommik85 -->Pewnie, że multiplayer kreują gracze, ale jaki on jest w przypadku BF i CoD, to chyba nie trzeba tłumaczyć. Wystarczy spędzić trochę czasu w Quake Live czy klanach CS i widać będzie jak na dłoni, że w BF grają 10-latkowie i camperzy. W klasycznych FPS stanowiących od lat podstawę e-sportu takie patenty by nie przeszły.
Według ciebie, ci którzy grają w Quake czy CS są lepsi, a w Battlefielda grają same dzieci i camperzy którzy nie widzą co to znaczy prawdziwa gra? Chyba BARDZO się mylisz. Może w BFa grałeś sam, bez drużyny i sobie nie radziłeś i dlatego ci się nie spodobało. Najlepiej się gra jak masz dobry kontakt z drużyną a najlepiej jeszcze kimś z zespołu. Tam samemu za dużo nie zdziałasz. Camperów trzeba umieć podejść, a nie ich wyzywać.
Czy może oceniałeś multik po nieco godzinnej grze w singla?
Czepianie się singla w BF3, to tak jak czepianie się grafiki w CS.
@Jane's
Tylko pamietaj tez o tym, że na gry nie trzeba patrzeć wyłącznie jak na dzieła sztuki, ale również jak na sport/zabawe. O tym też można mądrze filozofować :)
up
Ależ oczywiście o tym pamiętam i właśnie tak patrzę na gry. To jest hobby, to jest zabawa, czy gram w lekkiego Batmana czy gram w Combat Mission. Tylko tak samo jak od każdej inne zabawy, wymagam pewnego minimalnego poziomu. Ale jeśli próbuje się ze mnie zrobić idiotę (jak to DICE teraz próbowało) to zaczynam się jednak irytować:)
Jak można tak jeździć po trybie singel w grze w której liczy się tylko multi..... Idiotyzm. Po pierwsze tryb dla pojedyńczego gracza jest fajny. Jest trochę błędów ale daje radę. Jakby twórcy go nie zrobili to byłoby narzekanie że tego trybu nie ma.
I bardzo dobrze niektórzy wyłapują sedno tego tekstu. Nowe gry są PRYMITYWNE. Owszem, gra się w nie lepiej niż w gry sprzed 10 lat, bo mają lepiej pomyślany interfejs, są lepiej zbalansowane itp itd.
Ja jednak coraz częściej łapię się na tym, że wolę grać w starocie. właśnie sobie zaintalowałem Operation Flashpoint i czuję się fantastycznie. To jest gra wojenna jakiej mi trzeba. Jak wychodziła w dniu premiery to byłem jeszcze za młody chyba żeby to wszystko ogarnąć.
A obecnie bawię się doskonale i micha mi się cieszy, mimo że gra wygląda jak rzadki kał, to pod względem mechaniki bije na głowę wszystkie obecne fpsy. Tylko to sterowanie toporne. Ale starsze gry takie są, przystępność dla początkujących była daleko na marginesie listy TO DO
Ja tam dalej będę grać w BF2 i 1942.
Jeszcze co do kampienia: akurat do tego nic nie mam. Nie ma lepszej satysfakcji dla człowieka jak podczołganie się do takiego, wskoczenie mu na głowę i wbicia noża w czaszkę. 90% kamperów nawet się nie skapnie co się właśnie stało.
Ale w grach które można modować są mody, które np. oślepiają gracza kampiącego albo otaczają go różową obwódką żeby każdy widział gdzie on jest.
Tommik - tak w kwestii ostatniego akapitu, bo czasu niestety brak, zeby odniesc sie do calosci. Nie wiem czym się zajmujesz na co dzień, nie znam się, ale pisząc, że rozmawianie o grach, filozofowanie na ich temat (co zresztą sam w mniejszym lub większym stopniu pisząc) to bzdura, stawiasz się ponad tymi którzy to robią. Jeśli nie mieści Ci się w głowie możliwość napisania felietonu o głębi smaków fast foodów, i naprawdę wierzysz w to, co napisałeś, to proponuję poszerzyć horyzonty. Świat nie kończy się na Twoim punkcie widzenia, chociaż doskonale rozumiem, że to właśnie blog jest miejscem w którym można a nawet czasem należy właśnie w ten sposób postępować :)
Pisanie o głębi smaku fast foodów jako pastisz jest do przyjęcia. Jako głęboka, filozoficzna rozkmina raczej żenujące. (znaczna część indie games to nie fast foody. Raczej skromne danie z lokalnej knajpy które potrafi uderzyć paletą smaków).
Większość tytułów AAA to Big Maci i kontemplowanie nad nimi to trochę kicz jednak.
kwiść: załamałeś mnie, tym bardziej, że od początku istnienia Gameplaya byłeś jednym z moich ulubionych bloggerów. Czytanie ze zrozumieniem leży (zresztą nie tylko u Ciebie, patrząc po komentarzach paru innych osób), podciągasz wszystko pod skrajności i ogólniki, których szczególnie tutaj starałem się uniknąć.
Blog to jest właśnie forma prezentacji własnej opinii, a nie podpinania pod publiczkę. Shinek robił to fajnie i chyba jako jedyny w takiej prawdziwejm zdecydowanej, odważnej formie. Trudno wieszać psy na mnie za to, że przedstawiam własne - co prawda radykalne - zdanie.
A ja sie akurat zgadzam z autorem tekstu. Sam gram tylko w Single i wg mnie ten jest beznadziejny, robi z gracza downa bez możliwości żadnego wyboru, tylko iść jak chce komputer i walić...
@Benitonater
Można jeździć, bo jednak tryb single player jest. Tak samo można jeździć po multi w grze nastawionej głównie na rozgrywkę jednoosobową. Jak już się coś robi, to powinno sie to robić dobrze. Inna sprawa, że oceniajac grę całościowo powinno się brac pod uwagę wszystkie elementy i w przypadku BFa większą wagę przykładać do multi ;) Moim zdaniem gra ze znakomitym multi i słabym siglem też moze dostać 10/10, ale nawet wtedy recenzent w tekście powinien pojechać single z góry do dołu ^^
Fakt ten ograniczony teren trochę dobija.. Ale gra i tak jest świetna ;) singiel jest naprawdę fajny i wciągający, podoba mi się to, ze gra nie jest aż tak 'efektowna' jak COD bo tam akcji jest aż za dużo. Fabularnie też nie jest aż tak źle choć brakuje niestety jakiegoś ciekawego zwrotu akcji.
IMO lepszego fpsa w singlu w tym roku nie było i nie będzie, Crysis 2 może się schować w kącie bo co z tego, że ma większą swobodę skoro gra jest nudna jak flaki z olejem, a fabuła nie istnieje?
Ostatnim z bardziej innowacyjnych fps'ów był Mirror's Edge
To ja dziękuję za taką innowacyjność! Ta gra była nudna to potęgi ntej.
Dobry tekst.Nie rozumiem czemu się tak ludzie uwzięli żeby nie oceniać tego singla, jest gówniany i tyle.
Mam takie wrażenie, że większość ludzi nawet w tego singla nie grało i krytykują go bezpodstawnie. Ot usłyszeli od Dela, że jest (jego zdaniem) słaby i nawet go nie uruchomili tylko do multi się rzucili ;p
A ja sie akurat zgadzam z autorem tekstu. Sam gram tylko w Single i wg mnie ten jest beznadziejny, robi z gracza downa bez możliwości żadnego wyboru, tylko iść jak chce komputer i walić...
Ta lepiej by było, aby Dice zaoferowało swobodę na miarę Crysis'a, który to przez graczy był jeżdżony z każdej strony bo był właśnie mniej nastawiony na akcję i miał otwarty teren..
Zrozumcie, że każdy oczekuje od danej gry czego innego, dogodzić wszystkim się nie da.
Tutaj było oczywiste, że BF3 pójdzie w stronę COD'a ;) i moim zdaniem wyszło im to dobrze. Gra w singlu jest lepsza od MW2 czy MW1 choć BO bardziej mi się podobało ;)
tommik85 - przekażę Shinkowi Twoje zdanie, może go to zmotywuje do napisania czegoś :)
i żeby nie było, że się czepiam, to chyba będę musiał po powrocie do domu przeczytać tekst jeszcze raz i odnieść się do niego głębiej. Bo problem poruszasz w sumie dość ważny, ale mam wrażenie, że dla coraz mniejszej ilości odbiorców istotny. Ja sam należę do grupy która lubi gry wymagające od gracza pomyślunku, nie prowadzące za rękę, ale z drugiej strony świetnie się bawie przy tych 'fastfoodowych' produkcjach :)
TommiK żałosny wpis/artykuł
I bardzo dobrze niektórzy wyłapują sedno tego tekstu. Nowe gry są PRYMITYWNE. Owszem, gra się w nie lepiej niż w gry sprzed 10 lat, bo mają lepiej pomyślany interfejs, są lepiej zbalansowane itp itd.
Hehe jasne. Nic nie pobije ASE + CoD gdzie n a serwer wchodziłem w minutę. A dzisiaj mamy super battleloga gdzie zajmuje to do 5 minut ( zanim wszystko sie odpali i załaduje + skopane stery do ATI i ładowanie 5 minut ). Nie wspominając już o latarkach i IRNV ,które skutecznie rozpieprzają gameplay. Gry to były zbalansowane, ale kiedyś gdy nie było tych wszystkich perków, dupereli, celowniczków - byłeś ty, twój mauser i skill :)
Porównanie do fastfooda bardzo ciekawe i jak najbardziej słuszne. Obecne FPSy to taki zestawik, który może i owszem smakuje nieźle to jednak kosztuje dużo i nim się nie najemy - więc za jakiś czas przyjdziemy znowu. Dokładnie tak samo jest z CoDem czy BFem, to już nie są gry które wystarczą na lata.
No, wystarczy popatrzeć na niegasnącą popularność Counter Strike'a by wyciągnąć wnioski. Pozostałe gry mają wzloty i upadki, a to CS pozostaje królem niezmiennie od kilkunastu lat.
@tommik85
"serdecznie współczuję tym, dla których gry to największa pasja w życiu."
Z tego zdania jasno wynika, że odczuwasz pewien rodzaj pogardy do ludzi, dla których gry są pasją (nie da się chyba inaczje tego odczytać). Ja uwazam takie podejście za głupie i nie odpowiednie.
"Blog to jest właśnie forma prezentacji własnej opinii, a nie podpinania pod publiczkę."
Co nie znaczy, że opinia nie pod publiczkę jest odrazu lepsza i mądrzejsza. Nikt pisać ci nie zabrania, ale tam samo czytelnik ma prawo krytykować :)
"Trudno wieszać psy na mnie za to, że przedstawiam własne - co prawda radykalne - zdanie."
Wieszać psów może się nie powinno, ale krytykować jak najbardziej. Taki los radykalnych wypowiedzi :)
"odciągasz wszystko pod skrajności i ogólniki, których szczególnie tutaj starałem się uniknąć."
Hmm... To nie są ogólniki i skrajności? :)
"gaming być sposobem zarobienia góry pieniędzy, dając konsumentom szybką, płytką, łatwą do strawienia rozrywkę na kilka godzin"
"Celem producentów nie są wasze górnolotne przeżycia, tylko portfele."
"To tak, jakby ktoś próbował napisać felieton o głębi smaku fast foodów."
Moim zdaniem są to spore uogólnienia i radykalne wypowiedzi, ponownie obrażające ludzi o innym podejściu do gier ;]
PS. Nie załamuj się tak :) Mamy poprostu zupełnie inne podejście do kwestii gier i warto o tym dyskutować, a nie sprowadzać wszystko do złego czytania ze zrozumieniem. Źle zrozumiałem twoją wypowiedź? Trudno. Wyjaśnij mi ją łopatologicznie :P Ze zrozumieniem części o BF nie miałem jednak najmniejszych problemów i zupełnie się z toba zgadzam w tej kwestii. Singiel jest tragiczny ^^
Rozumiem, że COD w singlu też jest twoim zdaniem tragiczny?
Mi się podobają obie gry, obie mają wciągającego singla, nie rozumiem tej nagonki za cholerę.
Ojj ile flame'u poszło na autora tego bardzo prawdziwego tekstu. Rozumiem, i pewnie autor również, że BF3 jest nastawiony na multiplayer, nikt tutaj nie pisze, że tak nie jest. Jednak czy to oznacza, że kampania singleplayer ma być tak strasznie oskryptowana i skierowana dla totalnych casuali? Gdyby Dice było nastawione TYLKO na multi to by stworzyło TYLKO multi, dlatego jako potencjalny klient Tommik miał pełne prawo skrytykować kampanię single. Ja również nie przepadam za grą w multi głównie dlatego, że nie mam teamu, z którym mógłbym grać i się dobrze bawić. Kupując BF3 i COD'a, które mają singla powinienem, MIMO tego, że te gry są głównie nastawione ma multi, dostać dobrą kampanię, w którą będzie się grało po prostu fajnie. Gadanie, że multi to multi tamto jest według mnie kompletnie nie na miejscu, bo jak już wspomniałem, Dice zależało rzekomo nie tylko na graczach multi, ale też tych, którzy tego trybu nie lubią. Żałosne jest wasze krytykowanie tommika, który napisał prawdę. Żałosne jest też to, że nie potraficie zrozumieć, że autorowi chodziło o to, że gry stają się na serio prymitywne i kto wie, czy kolejny Crysis nie pójdzie w tym kierunku. Chcecie tego? Jeśli nie to dlaczego teraz usprawiedliwiacie Dice? Na końcu dodam, że po to istnieją blogi aby wyrażać swoje WŁASNE zdanie i podziwiam autora, że odważył się poruszyć tak kontrowersyjny temat.
No właśnie. Skoro BF3 jest nastawiony na multi to po cholerę w ogóle było robić w nim singla? Lepiej było ten czas spożytkować na zrobienie kilku map więcej do multika, zamiast się silić na prymitywną kampanię.
A nie, przecież jest więcej map. W płątnym DLC.
Zastanawiam się nad poziomem autora, który używa słów takich jak zajebistość, oraz recenzuje małą część produktu.
W tekście nie poruszyłem tematu trybu multiplayer z dwóch prostych przyczyn - w grach priorytetem zawsze jest dla mnie opcja dla pojedynczego gracza, poza tym nie interesują mnie rozgrywki wieloosobowe, w których dozwolonym zwyczajem jest campowanie.
Jak można tą grę oceniać bez trybu multiplayer? Jaka jest Twoja ocena Quake 3?
Co do kampowania, czy w rzeczywistych działaniach wojennych wszyscy biegają na środku terenu operacji i strzelają do siebie, czy jest walka z ukrycia?
kwiść: właśnie tego fragmentu o współczuciu zupełnie nie rozumiesz, odbierasz go powierzchownie. Ale liczyłem się z tym i wiedziałem, że przez część czytelników tak to zostanie odczytane. Moje współczucie polega na tym, że wiele osób poświęca czas na gry, oddaje ciężko uzbierane pieniądze, a w rezultacie jest tak traktowana przez wydawców. Boli mnie sytuacja, gdy marketing oszukuje ludzi do tego stopnia. Mogę być fanem CD Projektu, bo wiem, że solidnie podeszli do sprawy i wydali w maju grę, która spełniła wszystkie obietnice twórców (a co wymagało poprawek, nadrobiono w patchach).
Dla mnie gry też są jednym z ulubionych hobby (aczkolwiek są na którymś tam dopiero miejscu) i wolałbym, żeby w tej branży było mniej bullshitu, tylko uczciwa porcja jakościowych gier, za którą możnaby bez wahania zapłacić. Tak było w przypadku Crysisa 2 i Wiedźmina 2, jeśli chodzi o ostatni rok i pewnie będzie też tak z Arkham City. Nie powiesz mi, że CoD i BF w obecnej formie to nie jest skok na kasę.
blood - a gdzie tam widzisz ocenę? to ... rozprawka na temat trybu dla jednego gracza. Skoro autor nie trawi, nie gra w multi, myslisz, ze cos by to zmienilo na plus?
mało to tekstów w sieci jest np. o samochodach, gdzie nie pisze się o aucie jako całość omawiając wszystkiego jego komponenty, tylko porusza kwestie np. samego wyposażenia wnętrza?
Co do multi, to nie to, że nie lubię. Lubię bardzo grać w Quake Live, obecnie mam dłuższą przerwę od moda CS (Cross Fire). Sęk w tym, że mam na to naprawdę zero czasu, choć jak QL mnie wciągnie, to parę wieczorów mam z głowy.
Quake, Counter Strike itp - gry bardziej zręcznościowe, gdzie najważniejsze jest by szybko biegać i wychylać się zza ścian
Battlefield itp - gry w których trzeba spokojnie się rozglądać - BIEGNIESZ = GINIESZ
naturalnym odruchem jest, że jeśli chcesz żyć, zrobisz wszystko żeby cię nie znaleźli
jak ktoś prosto spod Counter Strike wychodzi na Battlefield to się może nieco pogubić
battlefield 3 nie przechodzi się sam, to gra multiplayerowa. fakt ma dołączony jakistam tryb single, ale jesli kupiles bf3 dla kampanii singleplayer to znaczy że za bardzo w temacie gry fpp się nie orientujesz...
ocenianie BF3 na podstawie singla? trolling?
Moje współczucie polega na tym, że wiele osób poświęca czas na gry, oddaje ciężko uzbierane pieniądze, a w rezultacie jest tak traktowana przez wydawców. Boli mnie sytuacja, gdy marketing oszukuje ludzi do tego stopnia.
Mnóstwo ludzi jest zachwyconych nowym BFem i niewątpliwie spędzi przy nim wiele godzin. Debile, co?
@tommik85
Sztuką jest nie tylko czytać ze zrozumieniem, ale również pisać jasno i czytelnie dla odbiorcy ;) W tym przypadku obie interpretacje można udowodnić, więc widocznie czegoś zabrakło. Sam zresztą przyznajesz, ze liczyłeś się z takim odbiorem. Czemu wiec nie napisałes odrazu tak jak w komentarzu? Jest jasno, czytelnie i trudno sie do czegoś przyczepić :) ... Mi się jednak udało :P
"Nie powiesz mi, że CoD i BF w obecnej formie to nie jest skok na kasę."
Powiem ^^ Nie są skokiem na kase, z prostego powodu - tego chcą fani CoDa i BFa. Myśle, ze ponad 90% ludzi kupuje je dla multi i to tego multi, które otrzymali w poprzedniej części. Z nowymi mapami, trybami rozgrywki czy opcjami społecznościowymi. Jakby chcieli rewolucyjnych zmian, to kupiliby innego FPSa. Dobrym przykładem jest tutaj World of Warcraft. 3 lata z przerwami siedziałem w Azeroth, płacą co miesiąc 40zł i otrzymując w zamian nowe rajdy, przedmioty czy zdolności. Sama rozgrywka cały czas była jednak niemal identyczna. Co z tego, jeśli nadal sprawiała mi frajdę? Nie czułem się oszukiwany przez Blizzarda, bo gdybym chciał mógłbym grać w setki innych MMO. Wolałem jednak w WoW, więc po cholere Zamieć miała wydawać WoWa 2, WoWa 3 czy WoWa 4 :) Wiem, ze nie lubisz takich porównań, ale nie mogę się powstrzymać :P Czy fani piłki noznej powinni krytykować UEFA, ze co roku dostają taką samą Lige Mistrzów tylko ze zmienionymi zwodnikami i piłką? Czy też trzeba im współczuć, ze przez całe życie oglądają to samo? :)
PS. Może fani CODa/BFa dostają słabego singla, ale jak w niego itak nie grają, to kogo to obchodzi ;)
PS2. Wydawcy szachów to dopiero szuje! Od setek lat wciskają nam ciągle to samo, a głupi ludzie kupują :P
Po komentarzach widzę, że parę osób zrozumiało dobrze intencję i sedno tekstu, to mi wystarczy. Widocznie to kwestia nastawienia, skoro jedni przyjmują moją argumentację w otwarty sposób, a Ty po moim felietonie dajesz sygnały martyrologii i bronisz rzekomych obrażonych. Później w komentarzu musiałem Ci wyjaśnić prostszymi słowami, bo o ile kojarzę, to niegłupi jesteś, a szkoda było mi, byś pozostawał w błędzie ;] Myślę, że ten wątek dyskusji już wyczerpaliśmy - ostatecznie Ty masz swoje zdanie, a ja swoje, pluralizm opinii nie jest złym rozwiązaniem.
oby wiecej takich skokow na kase, bf3 to przyjemnosc gry... za 130zl naprawde uwazam ze tanio policzone.
gokarty mnie tyle kosztuja za jeden wypad...
im wiecej takich skokow, ktore tyle przyjemnosci daja tym lepiej.
swoja droga nie wiem po co bf3 w ogole ma singla. Mogli po prostu mp zrobic, nikt powazny i tak na singla nawet nie wchodzi.
od tego jest mw3 (z bardzo slabym multi)
Gry Battlefield 3 i Modern Warfare 3 są produkcjami skierowanymi do masowego odbiorcy, czyli do 'casual player'. Cechują się prostotą rozgrywki, niską barierą wejścia, właściwą dla niedoświadczonych graczy, którzy po rozrywkę elektroniczną sięgają od czasu do czasu. Niewiątpliwie odbiroca który zjadł już zęby na strzelankach może odnieść wrażenie, że gra 'na każdym kroku próbuje robić z gracza debila'.
Może i należy współczuć autorowi i innym 'hardcore players', gdyż przestali być oni priorytetową grupą docelową dla koncernów zajmujących się grami wideo. Produkcji skierowanych dla odbiorców o tym profilu będzie niestety coraz mniej. Casual players mogą za to zacierać ręce. Nie widzę jednak powodu, żeby za taki stan rzeczy krytykować producentów gier, którzy chcą dotrzeć do jak największej grupy odbiorców. To oczywiście przekłada się na zyski, ale i na zadowolenie większej liczby osób.
Radzę autorowi zastosować się do znanego aforyzmu 'jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma' i znaleźć jakieś pozytywne elementy, którymi obecne gry z pewnością się cechują, albo... wydać 100 mln $ na stworzenie gry, która idealnie wpasuje się w jego gusta. A nuż trafi i w moje ;)
Dessloch - nikt by nic nie mówił, ale w BC2 był bardzo dobry single, a teraz skopiowali od acti i wyszła kupa
Dziwne w tym wszystkim jest jedno. To, że to wszystko robione dla pieniędzy to rzecz oczywista. Tyle, że trzeba ludzi kupić, aby ludzie kupili produkt. Battlefield stał się od BC2 bezpośrednią konkurencją dla CoDa. Główną zaletą jego i powodem dlaczego był popularny była inna rozgrywka. Duże tereny, pojazdy, destrukcja otoczenia. Kupiło to ludzi. I teraz pojawia się pytanie, po jaką cholerę Dice postanowiło upodobnić się do CoDa mając mocną markę? Przecież było od początku wiadome, że jeśli upodobnią się zbyt mocno to natychmiast przegrają ze starymi wyjadaczami z Acti. Dice miało szansę zatrząść branżą gier tak jak to zrobili przy premierze BF1942. Mieli szansę wykorzystać wszystkie atuty swojej marki. Nie wykorzystali chyba żadnego. Za to pościągali rozwiązania od Acti.
Po cholerę? To nawet nie jest skok na pieniądze. To jest zarżnięcie kury mogącej znosić złote jaja.
Nie oceniać single? Dice mogło albo wydać grę z single albo bez. (tak jak było np. w wypadku starszych odsłon) Wybrali single (do tego podniecali się na długo przed jakie to będzie "epickie" i wyjątkowe) to niech teraz cierpią.
Co do reszty wpisu. Bardzo trafne podsumowanie branży, tylko że to klepanie oczywistości. Dla pieniędzy robione jak wszystko, Hollywoodzkie jak wszystko... a właśnie. Chciałbym aby gry były na poziomie Hollywoodu. Z cały szacunkiem, ale - jak ktoś wyże trafnie napisał - gry to co najwyżej Bollywood. Nie ten poziom. Nawet porządnie zbudowanej akcji ciężko znaleźć. Do tego wszystko idzie w kierunku filmu interaktywnego. Szkoda, że znów fabularnie gry przegrywają z filmami. Tutaj nawet nie chodzi o to, aby tworzyć głębokie hispterskie gry filozoficzno-egzystencjalno-psychologiczne. A zwykłe porządne gry akcji. (już nawet nie wojenne, bo te gry z wojną nic wspólnego nie mają). Naprawdę tak ciężko napisać dobry scenariusz do gry? Bez zbędnego pieprzenia. Twardzi faceci, źli ludzie oraz ciekawe lokacje bez zbędnego efekciarstwa dla samego efekciarstwa. (jak w CoD).
O grach ambitniejszych na pograniczu mainstreamu to nawet szkoda mówić. Lata miną zanim coś takiego się ukaże.
Mogli po prostu mp zrobic, nikt powazny i tak na singla nawet nie wchodzi.
Ale singiel w tej grze daje radę ;) pierwsza misja co prawda jest nudna, ale później jest coraz lepiej.
Ja wiem, że tej gry nie powinno się kupować dla singla bo jest po prostu krótki, ale to samo tyczy się też gier z serii COD
Nie oceniać single? Dice mogło albo wydać grę z single albo bez. (tak jak było np. w wypadku starszych odsłon) Wybrali single (do tego podniecali się na długo przed jakie to będzie "epickie" i wyjątkowe) to niech teraz cierpią.
Ejay Napisał że singiel jest niezły, ja też tak twierdzę, na pewno Ci którzy w niego grali(większość pewnie nawet w niego nie grała) też tak uważają.
tak, tylko na co grac w sp w fpsa? kogo bawi strzelanie do dennych oskryptowanych botow (a w codzie dodatkowo dochodzi do setek botow lecacych na ciebie dajacych zludzenie dynamicznej akcji)
Ejay Napisał że singiel jest niezły, ja też tak twierdzę, na pewno Ci którzy w niego grali(większość pewnie nawet w niego nie grała) też tak uważają.
Ale tutaj nie chodzi o to czy był dobry czy nie. Po prostu nie był inny niż to co serwuje CoD. A mógł być, a mógł zmienić wiele. (miał do tego spore możliwości.).