Razielowa piwoteka | DĘBOWE MOCNE | Cz.12
To pokazuje, jak różne mogą być gusta. Dla mnie Dębowe to totalna masakra i to na całej linii. nic w jego smaku nie jest takie, jakie być powinno, a nawet tych dodatkowych procentów w ogóle nie czuć.
Dla mnie piwo na poziomie Harnasia.
To piwo jest straszne, kompletnie bez jakiegokolwiek charakteru w dodatku czuć alkohol. dla mnie 4/10
W sumie raz także trafiłem na gorszą partie. Nie każdy sklep umiejętnie przechowuje piwa. Zazwyczaj na Dębowe Mocne nie narzekałem, w 99% przypadkach smakowało mi to piwo. Spełnia moje wymagania.
Dla mnie to jest jedyne mocne polskie piwo zdatne do picia. Inne albo są słodkie jak nieszczęście, albo wódą jadą :).
[1] - prawie się zgodzę.
Na pewno nie smakuje jak tani sikacz, ale i nie tak bym pił je ze smakiem... Jakoś tak... dziwnie. Może to przez ten posmak spirytusu?
kiedyś dość często pijałem, od dwóch lat jednak może ze 2 razy i nie mogę wyrazić opinii o nim teraz ale przypomniał mi sie tekst kolegi jeszcze za czasów liceum, to było jakoś tak:
"trzy Dębowe + kilka fajek przed imprezą i jesteś wyluzowany na podryw każdej laski" :D
bo faktycznie jest(może było) mocne i po 2 sztukach na ostrym słońcu mogło dać w czape ;)
Nie smakuje mi to piwo, w ogóle za wersją mocną piw nie przepadam, kiedyś jedynie mógłbym z tej grupy pić warkę strong, ale tej dawno też nie piłem i nie wiem jak wypada w chwili obecnej. Ostatnio piłem żubra złotego, który też ma więcej woltów niż zwykły, i strasznie mi przypominał smakiem właśnie warkę strong. Jednak wolę wypić trzy piwa zwykłe niż dwa mocne :)
Cóż co prawda dawno dębowego nie piłem, ale dobrze kojarze to piwo, jest mocne i całkiem dobrze smakuje
O, dobrze ktoś napisał. Od tego piwa wali spirytem, mimo że wcale nie jest aż takie mocne.
W sklepach pojawiła się limitowana edycja piwa Tatra Grzaniec. Myślę, że warto o nim wspomnieć ze względu na coraz większe mrozy za oknem. ;>
CTSG - Dzięki za cynk, jeśli znajdę to na pewno się w to zaopatrzę, aczkolwiek smak zwykłej jak i mocnej Tatry jest dla mnie wyjątkowo okrutny.
Polecam do następnego odcinka Książęce Pszeniczne - nowość na rynku, ale przepyszne!
Lothers - Smakowałem, takie sobie, jakby pół pszeniczne, pół tyskie.
"Podsumowując chyba najsłabszy pszeniczniak, jakiego do tej pory piłem, jednak na tle koncernowych lagerów nie jest już tak źle. Piwo może i by się przyjęło na rynku, gdyby nie to, że inny koncerniak, tj. Okocim Pszeniczne jest lepszy, tańszy i ma porównywalne zaplecze marketingowe."
Zgadzam się z pogrubioną częścią zdania.
@raziel88ck: owszem, są lepsze pszeniczne, np. belgijskie od 15zł za pół litra, mówiłem o takich za w miarę rozsądną cenę, niemniej ja w nim nic z największego sikacza na rynku (Tyskie) nie widzę, bogaty, pełny smak, orzeźwiające, jednak dosyć "ciężkie", co do Okocima to muszę spróbować w takim razie, chociaż mam jakąś awersję do tej marki po Okocim Mocne ;)
Lothers - Okocim Pszeniczne moim zdaniem gniecie jaja Książecemu Pszenicznemu.
Książęce Pszeniczne da się bić, choć jakość ma taką sobie, a cena do kuszących nie należy. Może i bym je kupował gdyby kosztowało maksymalnie 3zł. więcej nie jest wart, choć i tak najgorszym pszeniczniakiem okazało się bodajże ukraińskie piwo Kult. Jednym słowem - ohyda.