Assassin's Creed: Brotherhood - Jak do tej pory najlepszy, choć nie idealny.
Bardzo przyjemna w odbiorze recenzja, miło się ją czyta, ocena też nie niczego sobie... Ogólnie to strasznie lubię Twoje recenzje Łosiu - bo rzadko się zdarza, że mam odmienne zdanie ;) Szkoda, że tak rzadko widać Cię na Gameplay'u ;)
Dokładnie, dwójka jest lepsza. I nie wiem czemu multiplayer jest w minusach, całkiem ciekawie to wymyślili, nietypowo. Nikt nie zmusza do grania multi, ale ja się bawiłem przednio, kilkanaście godzin dodatkowej zabawy, czemu nie?
Moim zdaniem to najgorsza odsłona serii, do AC2 nie ma nawet startu :)
[7]
I nawet nie powiesz dlaczego? ;]
Starzec - Wiele razy o tym pisałem w różnych wątkach na temat tej serii, ale ok, niech będzie.
- nastawienie gry na wielowątkową i interesującą fabułę
- kilka uroczych miejsc do zwiedzenia, a nie jedno
- cały życiorys Ezio
- odkrywanie prawdy dawało więcej informacji
- bonusy z pobocznych misji oferowały również wiadomości fabularne
- ukryte lokacje tak samo
- mnóstwo bardzo dobrych głównych misji
W Brotherhood miałem poczucie grania w niepełnoprawną kontynuację, wątek główny został mocno uproszczony ze względu na pełno misji pobocznych, które po dłuższym czasie były schematyczne. Nie wszystkie nowe pomysły były dobre o czym pisałem w tym wątku - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11169980
Bractwo choć dobre to tylko zapchajdziura i wyłudzacz pieniędzy. Obawiam się, że Revelations może czekać to samo. Wolałbym się mylić, ale różnie to bywa. W Assassin's Creed poza samą rozgrywką najbardziej interesuje mnie fabuła, a ta w Brotherhood zawodzi. Pojawiają się nowe pytania, ale nie ma za to żadnych odpowiedzi na pytania pozostawione w poprzedniej odsłonie ani w aktualnej. Dwójka dała mi więcej niż mogłem oczekiwać, bo nie spodziewałem się takiego poprowadzenia, nie licząc DLC i kilka malutkich wad, dwójka zbliżyła się do ideału.
W Bractwie wprowadzili kilka nowości, nie wszystkie z nich okazały się dobre i w zasadzie było więcej, ale niekoniecznie lepiej. Odbudowywanie Rzymu na dłuższą metę mocno nużyło jak i wiele innych powtarzających się schematów w misjach pobocznych. Ubisoft nastawiło się nie na to co trzeba.
Niemniej jednak uważam, że Brotherhood jest dobrą pozycją, która nie sprostała moim wygórowanym oczekiwaniom jakie pojawiły się w mojej głowie po znakomitej dwójce. Nie mogłem uwierzyć gdy recenzenci uważali Bractwo za lepszą odsłonę, bo ja miałem pewność, że będzie gorsza. Oni zaś podsycili jeszcze bardziej mój głód w efekcie czego srogo się zawiodłem...
Łosiu, gdzie Twój łosiek ze skierowanym w górę kciukiem?
Ok ;]
Z tą interesującą fabułą, to jak dla mnie jednak trochę przesadzone ;/ .Ogólnie nie czepiłbym się historii w grze, gdyby nie to ultrakretyńskie zakończenie ;) Prawdziwa rysa na weneckim lustrze ;]
Sory bardzo, ale jak przeczytałem tytuł to myślałem, że dzisiaj jest prima aprilis. Brotherhood to zdecydowanie najgorsza część, z beznadziejnym zakończeniem, kompletnie zmarnowanym potencjalne kontroli i odbudowy miasta oraz posiadająca nijakiego bohatera. "Jedynka" bynajmniej grą idealną nie była, jednak klimatem, bohaterem, wolnością przemieszczania się i systemem walki gniotła każdą grę na śniadanie, nawet mimo swej porażającej powtarzalności. 2 część pokazała bardzo fajne przejście "from zero to hero", dodatkowo podsycając to chęcią zemsty na mordercach rodziny (chociaż to akurat było średnio wykonane), ale co najważniejsze, mechanika gry została świetnie przemodelowana a renesansowe Włochy dały bardzo fajny klimat. Zaś Brotherhood? Brotherhood to nic innego jak odcinanie kuponów z multiplayerem, który jest żal jakiegokolwiek słowa. Revelations kupię ze względu na uwielbienie do poprzednich odsłon jednak nie zmienia to faktu, iż jeżeli twórcy nie wydadzą w następnej kolejności "trójki" to stracą zaufanie wielu klientów (a na pewno jednego)
P.S. Oczywiście każdemu wolno wypowiedzieć swoje zdanie na dany temat, więc jbc to nic nie mam do Twojej opinii Łosiu, mi gra po prostu się nie podoba i tyle ;)
Również jestem zdania, że najlepszą z odsłon była część druga. Brotherhood to dla mnie jakieś nieporozumienie. To najgorsza część ze wszystkich. Gra nudna do bólu, daje się odczuć, że robiona tylko po to, aby "wyłudzić" od graczy kasę. Jeżeli takie same odczucia będą mi towarzyszyć w przypadku Revelations to będzie to dla mnie pożegnanie z serią.
Jak dla mnie właśnie zakończenie "bractwa" było świetne. Tak samo końcówka zabawy, przeskakiwanie lat i zabawa pewnym artefaktem. Wszystko to powoduje, że chce się wiedzieć "dlaczego?". Sam niestety natknąłem się na spoiler, ale i tak byłem zaskoczony. A część jak dla mnie mająca dać trochę więcej do zabawy, jeżeli się myśli. Można wysyłać podopiecznych, żeby zabijali strażników i samemu przechodzić bez przeszkód. Do tego poziom trudności wzrósł - było ciężej niż w drugiej części, która po prostu poszła w ciągu chwili.
I odnośnie multiplayera - nikt nie mówi, że trzeba grać, ale to fajna zabawa. Ciężko już było ze znalezieniem osób na xboxie, ale pograłem, wbiłem jakiś tam cienki poziom i nie żałuje czasu. Urozmaicenie ciekawe. Najgorzej, że był teoretycznie jeden tryb tylko inaczej zrobiony. I tutaj plus dla Revelations - zdobycie flagi. Urozmaici to rozgrywkę.
Tak na koniec powiem, że w "jedynkę" pograłem z 30min., a pozostałe dwie części przeszedłem i jest to jedna z moich ulubionych serii. Nawet po skończeniu głównej fabuły jest co robić (o co często po prostu ciężko w innych grach) i liczę, że Ubisoft nie spieprzy zakończenia przygód Edzia, a następnie Desmonda.
Oczywiscie, ze Brotherhood jest najlepsza czescia serii, glownie dlatego, ze w sposob tworczy rozwija elementy znane z dwojki oraz poprawia to, co do konca nie zagralo. Wspomne tylko o kilku aspektach:
1) walka - zdecydowanie najlepsza ze wszystkich 3 czesci. Wreszcie oddaje ona idee bycia asasynem, zastepuje nudna i schematyczna walke oparta na kontrach znana z czesci drugiej. Oczywiscie nie jest idealna, AI jest za malo ofensywne, jest niezbyt urozmaicona, ale w stosunku do dwojki jest niezle (nie mowie o jedynce, bo tam walka byla calkiem zjadliwa)
2) jazda na koniu w miescie - to co niesamowicie rzucalo sie w oczy w dwojce, tu zostalo dodane
3) kusza - moja ulubiona bron, swietna do niby-stealthowania
4) wynalazki - urozmaicaja one gre w znaczacy sposob
5) ekonomia - element, ktory kulal poprzednio, tu jest dobrze przemyslany. wreszcie jest na co wydawac pieniadze
6) tryb powtorki - element obecny w jedynce, a z niewiadomych przyczyn w dwojce nie funkcjonujacy, z powrotem przywrocono w Brotherhoodzie
7) misje frakcji
8) bractwo
AC: Brotherhood jest kwintesencja sandboxowosci i kto sie nie zgadza, ten jest dupa :P
Kwintesencja sandboxowości? Przecież AC jest takim samym sandboxem jak GTA. Miasto jest ważnym dodatkiem do liniowej fabuły. Myślę, że masz po prostu inne oczekiwania. Dla jednych fajne jest San Andreas z tą całą siłownią, jedzeniem itp (dodatkami), a dla innych najważniejsza jest fabuła i misje, które niestety lepsze były w dwójce.
A ja tak z ciekawości zapytam: czemu jedne recki z gameplay'a dodają się do ocen na GOLU (jako oceny ekspertów) na wszystkie platformy, a inne (np. tu) tylko na jedną? Rozumiem, że czasem wersje jakoś się różnią i nawet na golu są oddzielne recenzje (albo konwersja wyszła jakiś czas później, jak chociażby w przypadku Darksiders), niemniej działa to na troszkę niejasnych zasadach. I tak 2 recki AC:B z gameplay.pl wliczają się do samej wersji PeCetowej, tekst Łosia nabija średnią iteracji na xklocka, a Ezio z konsoli Sony jest przez ekspertów zapomniany ;p
Nie będę się rozpisywał - jeśli ktoś w pełni (a nie tylko przeskakuje przez wątek główny) śledzi fabułę od jedynki doceni i poszczególne misje, i zakończenie głównego wątku. Czy gra jest 'sandboxowa'? Zależy jak do tego podjedziemy. Sama progresja wątku głównego jest liniowa, ale za to metody wykonania zadań są już w gestii gracza. Czy chcemy po kolei eliminować wrogów, w ogóle ich zostawić, wysłać asasynów, samemu się tłuc, iść górą, dołem, bokiem - nie ma problemu.
Do tego dochodzi niebywała płynność elementów platformowych, bardzo przyjemna walka, która z jednej strony nie jest trudna sama w sobie, z drugiej - zabijanie całych fal przeciwników jednym ciągiem egzekucji jest potwornie efektowne i satysfakcjonujące. Zasada "easy to learn, hard to master" powinna być zdecydowanie częściej stosowana w tego typu grach.
Świat jest piękny. Kropka. Ktoś kto w Rzymie bywa doceni to w szczególności. Poziom odtworzenia większości zabytków, ale też samych uliczek czy ogólnie 'klimatu' miasta jest niesamowity. Oczywiście można się czepiać, że np. Zamek Świętego Anioła w rzeczywistości jest mniejszy, ale to są pierdoły które nie psują ogólnego efektu.
Jedyny minus gry to cholerny multiplayer, który w praktyce uniemożliwił mi uzyskanie 'calaka' na Xboxie >.<
Ogólnie rzecz biorąc, cała seria AC od samego początku sprawia mi niesamowitą frajdę. Na tyle dużą, że odcinanie kuponów od "dwójki" w ogóle mi nie przeszkadza - z przyjemnością wróciłbym do epoki renesansu i 10 razy.
dzony600--> Oczywiscie, ze tak. AC:B to obok GTA (od SA) i JC2 najlepsze sandboxy. Sam rozegralem ponad 40 godzin i mam ochote na wiecej. Gdybym patrzyl na te gre przez pryzmat fabuly, to byloby bardzo kiepsko, bo Ubisoft opowiada niesamowite bzdury - tworzy wlasna historie, jedne fakty, ze tak powiem, uznaje za wazne, a o innych nie raczy wspomniec (to samo tyczy sie zreszta poprzednich asasynow). Aha, zapomnialem wspomniec o jeszcze jednej nieslychanie istotnej zmianie: Ubisoft wreszcie nauczyl sie rezyserowac filmiki, koniec ze statycznymi obrazkami, co wiecej mordy bohaterow wreszcie wygladaja w miare przyzwoicie - grajac w dwojke, czesto zmuszony bylem mruzyc oczy na czas ogladania cutscenek, istna tragedia...
Hm. Niewiele od siebie mogę dodać, gdyż w dużej mierze zgadzam się z recenzją i przedmówcami. Jednak nie zgodzę się odnośnie walki - IMO w dwójce i Brotherhoodzie jest zbyt łatwa. W części pierwszej faktycznie nieraz bardziej się opłacało uciekać niż siekać kolejnych wrogów kontrami. Tutaj jest inaczej, nie ma motywacji do ucieczki. A przecież jesteśmy skrytobójcami, nie armią. Co nie zmienia faktu, że walka jest bardzo przyjemna.
[7] + 1
Tyle w temacie ;)
I dla mnie Brotherhood jest najlepsza czescia jak dotad. i wogole jedna z najlepszych gier ever. Nie zgadzam sie jednak do konca ze multi niepotrzebne. WYszlo im zdecydowanie powyzej oczekiwan. Cos absolutnie swiezego na rynku, wreszcie cos innego od napierdalania z karabinu czy festiwalu klikania w rtsach. Pochlonal mnie na dlugie godziny.
A w Revelations zagram, mawet gdyby to było kompletne odcinanie kuponów. Czemu: przyczna jest dla mnie oczywista: Konstantynopol - równie wspaniałego miasta nie było w historii wcześniej ani później.
O ile Florencja, Wenecja to piekne rozkwitające w epoce renesansu miasteczka, Rzym wciąż nie odbudował się od czasów antycznej świetności, to Konstantynopol / Istambuł to prawdziwe wielkie i w XVI wieku wciąż piękne miasto.
Miasto, które już jakoi Istambuł mieszało wpływy wielkich kultur: antycznej, łacińskiej, arabskiej - troche orientalne, troche egzotyczne, ale klasyczne.
Jednocześnie niesamowite architektonicznie, i piękne w detalach - bizantyjska ornamentyka nie miała sobie równych w całym świecie średniowiecza - wystarczy przejerzeć dowolny album o historii wojskowości bizantyjskiej.
No i o ile wiele zabytków Florencji, Wenecji czy Rzymu możemy dziś zwiedzać w formie niezmienionej, to z tamtego Kontantynopola nie pozostało wiele.
Dla mnie gra będzie jak wymarzone wakacje, połączone z podróżą w czasie.