Kolejny na celowniku do wykończenia przez IPN. Wszystko co napisał, nawet po pijaku jakiś SB-ek, jest dla IPN niepodważalną prawdą. Ten Instytut to nasza inkwizycja. Przecież to bohater. Człowiek, który zatrzymał Anglię!
"Legendarny bramkarz Jan Tomaszewski został zarejestrowany jako konsultant przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa...
...konsultant, pseudonim »Alex«, podstawa pozyskania: dobrowolność, data pozyskania: 1986.07.28.” — cytuje "Newsweek" dokumenty znajdujące się w Instytucie Pamięci Narodowej dotyczące Tomaszewskiego. Taki zapis wskazuje na to, że słynny piłkarz pod koniec komunizmu spotykał się ze SB..."
Ja też
[2][3] wstyd
Tomaszewski spoko gość, lubię go. Mógłby mandatu nie tracić.
O, pierwszy raz jestem w stanie bronić Tomaszewskiego. IPN! IPN! J***ć, j***ć IPN!
Nie jestem specjalnie zszokowany.
Nie żałuje pan, że w 82 r. wstąpił do PRON-u (Patriotyczna Rada Ocalenia Narodowego – przyp. aut.)?
Nie, broń Boże. W trakcie stanu wojennego byłem w Hiszpanii i widziałem te wszystkie mapki z Ruskimi. Poparłem stan wojenny, uważałem, że to nasza jedyna szansa. Alternatywa przed rzezią. Do PRON-u wstąpiłem świadomie wiedząc, że stracę na popularności. W PRON-ie byli też Piechnik (Antoni Piechniczek – przyp. aut.) i Szewińska. Dzięki socjalizmowi stałem się piłkarzem światowego formatu, więc nie mogłem powiedzieć: pieprzę socjalizm.
A co w tym takiego dziwnego? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że praktycznie każdy piłkarz, który wyjeżdżał za granicę, coś tam podpisywał. W zależności od tego jaki był "ważny" czy "sławny", to współpraca była większa lub mniejsza. Takie czasy.
Hellmaker ---> zgadzam się z Tobą - tak właśnie było, niestety.
I tak gwoli uzupełnienia :) Zdajecie sobie sprawę z tego, że praktycznie w każdej drużynie sportowej z szeroko pojętego Zachodu, która przyjeżdżała do "demoludów" był co najmniej jeden "pełny agent" i paru "meldujących"? :) Łącznie z tym, że tacy sportowcy tez podpisywali lojalki czy zobowiązania do współpracy (czytaj "kapowania") na temat tego co widzieli czego się dowiedzieli? :)
W okresie Zimnej Wojny dotyczyło to obu stron :)
Ale przecież pracował dla ludzi honoru, pewnie w dobrej wierze ratując Polskę przed radziecką inwazją jak setki tysięcy SB-ków i rejestrowanych tajnych konfidentów. Kukliński też ratował Polskę przed radziecką inwazją wespół z CIA, jak się przyjrzeć różnym innym postaciom okaże się że jedni po drugich walczyli o wolną Polskę zadeptując się w wagonie do stacji Wolność. A tych kilkuset zastrzelonych i skatowanych o co głośniejszych nazwiskach, tysiące zniszczonych ludzi to chyba właściwie zdrajcy, niemo stojący na przeszkodzie zgodzie i pojednaniu, frajerzy rzuceni na stos zgody polsko-polskiej. Jakby mało było celowego fałszu, złośliwym biegiem okoliczności historia fałszuje się sama - Krzywonos wybrana Polką dwudziestolecia, Walentynowicz ginie w Smoleńsku.
No i?
Został zarejestrowany? Pewnie został.
Spotykał się? Pewnie spotykał.
Nieświadomie? Całkiem możliwe.
Załóżmy, że na wszystkie 3 pytania odpowiedź jest "Tak". Co w tym złego? Nic. Co w tym złego żeby to ujawnić? Nic. A może Tomaszewski całkowicie przypadkiem i niechcący komuś problemów narobił, nawet o tym nie wiedząc? Dla mnie taka informacja byłaby ważna, przynajmniej mógłbym tego kogoś przeprosić.
Na trzecie pytanie oczywiście może być odpowiedź, że świadomie, co też niekoniecznie od razu skazuje człowieka na "potępienie".
Nie ma tu żadnych "demonów". Prawda was wyzwoli.
To Anglia nie umiała gola strzelić . . .
oliverpack :--> prosze nie wciagac Kuklinskiego do bagienka kapusiow
.W czasach komuny wspieral wroga ZSRR a to wymagalo wielkich jaj .I jak najbardziej mogl to robic z pobudek patriotycznych .
Kim innym jest konsultant , wspolpracownik ktory swiadomie bardziej lub mniej, spotykal sie z agentem SB i tokowal niczym gluszec o kolegach ,przyjaciolach i wrogach , o wszystkich ktorych znał.Pod waruniem ze wiedzial z kim rozmawia a to w tamtych czasach wcale nie bylo pewne.
Z takich rozmow latwo mozna bylo wylowic przydatne informacje.Ale czym innym jest tez swiadome kapowanie a czym innym za dlugi jezyk.
Efekt podobny ale mimo wszystko kapus to szmata a papla to glupek.
Belert ---> "I jak najbardziej mogl to robic z pobudek patriotycznych" - słowem-kluczem tu jest "mógł". Mógł, ale nie robił.
"W czasach komuny wspieral wroga ZSRR a to wymagalo wielkich jaj" - wspierał w znajdowaniu celów dla uderzeń nuklearnych na terenie własnego, ponoć tak ukochanego, kraju. Zaiste, wymagało to wręcz dębowych jaj okutych stalą.
Belert --> prosze nie wciagac Kuklinskiego do bagienka kapusiow
.W czasach komuny wspieral wroga ZSRR a to wymagalo wielkich jaj .I jak najbardziej mogl to robic z pobudek patriotycznych .
Jakby nie tłumaczyć i kombinować zgodnie z obowiązującą opcją, szpieg i zdrajca zawsze będzie zdrajcą.
Kapuś to kapuś, szpieg stoi znacznie wyżej. Właściwie nie wiadomo dlaczego amerykański szpieg został ogłoszony polskim bohaterem, ale trudno - taki Dzierżyński nasz rodak, pionier sowieckiej bezpieki i terroru miał pomnik w centrum Warszawy, jakiś tam Kukliński też może mieć.