Cheers, mate
Anglicy są OK, szczególnie ci z mniejszych miejscowości. Kiedyś chciałęm nawet zamieszkać na takiej angielskiej wsi bo to jedno z najmilszych miejsc na ziemi.
Udany debiut imo, czekam na coś więcej :)
A nie uważasz, że to "How are you? I'm fine, thanks" jest po prostu mechaniczne i takie trochę... sztuczne? Nigdy w Anglii nie byłem, więc wiem tyle co "z opowiadań". Jak ktoś się mnie pyta co u mnie, to też odpowiadam, że ok, czy coś w tym rodzaju.
[4]
Nie jest, sprawdza sie na dluzsza mete, mozna sie przyzwyczaic.
Generalnie nie ma sie poczucia obcowania wsrod chamow, oczywiscie nie znaczy to ze nie musza byc wsrod nas chamy, po prostu rzadziej daje sie to odczuc.
Po półtora miesięcznych wakacjach w Londynie jeszcze nie przyzwyczaiłem się marudnej i szarej Polski. Ale fakt, Anglicy piją dużo. Prawdę mówiąc więcej niż Polacy. Na nas się natomiast narzeka, bo My nie potrafimy się zachowywać po alkoholu, oni cały czas są grzeczni i kulturalni. No i u nich nie ma tylu żulków pijących na ulicach.
gdy nieznajomi zamieniają słowo to zazwyczaj z pytaniem czy wszystko jest w porządku oraz z odpowiedzią, że owszem, wszystko jest w porządku
U nas też pytają czy przypadkiem nie masz jakiegoś problemu :P
tymbarkus - jest tak samo mechaniczne jak u nas dzien dobry, czesc i tym podobne. nie jest to zaproszenie do rozmowy, absolutnie, szczegolnie jesli 'how are you' pada od obcej osoby :)
cheers to wazne slowko, obok thanks jedno z czesciej uzywanych, warto je sobie wbic do glowy i uzywac, zbierze sie wiecej usmiechow :)
kompo - hello mate =]
Czy ja wiem, czy to takie wspaniałe?
Już wolę jeden szczery uśmiech od 1 na 100 osób niż sztuczne cheers i przyklejony uśmiech nr 4 od każdego napotkanego człowieka.
No wlasnie nie wiesz. Skad zalozenie ze cheers jest sztuczne ?
Pewnie parowek tez nie jesz tylko wlasnorecznie zabijasz swiniaki i peklujesz szynke.
Tak jak napisalem, w Polsce chama duzo latwiej spotkac niz w UK, nie dlatego ze jest ich wiecej, tylko dlatego ze sa gorzej wychowani na poziomie podstawowym.
Sztuczne, czy nie to i tak zawsze lepsza opcja, niż polskie:
- co słychać?
- a bieda, ciągle leje i w krzyżu łamie
To jest domena głównie starszego pokolenia i z roku na rok częściej słychać "wszystko w porządku".
Na nas się natomiast narzeka, bo My nie potrafimy się zachowywać po alkoholu, oni cały czas są grzeczni i kulturalni. No i u nich nie ma tylu żulków pijących na ulicach.
No jasne, u nas wszyscy to buraki a u nich wszyscy sa grzeczni i kulturalni :)
@12
Ale przeciez i to 'stara bida' i to 'wszystko w porzadku' nic kompletnie nie znaczy.
@Lutz
Może i cheers nie jest sztuczne, może po prostu Brytyjczycy to bardziej szczęśliwy naród od Polaków. Tylko z czego Polacy mają się cieszyć? Że przeciętny "robol", żeby kupić sobie jakieś markowe buty musi wydać prawie 1\3 pensji?
@Lutz
Skad zalozenie ze cheers jest sztuczne ?
Pewnie parowek tez nie jesz tylko wlasnorecznie zabijasz swiniaki i peklujesz szynke.
No właśnie dlatego nie jem, bo są sztuczne na potęgę. I chyba nie do końca rozumiem tok Twojej myśli. Ale ja nie o tym...
Po prostu nie wydaje mi się, aby ciągłe rzucanie zwrotami grzecznościowymi i permanentny uśmiech na twarzy był czymś o stokroć lepszym, niż minięcie drugiej osoby obojętnie z normalnym, neutralnym wyrazem twarzy.
A dlaczego cheers i inne wydają mi się sztuczne? Bo jak coś jest nadużywane to zazwyczaj traci swoją wartość. Np. takie "How are you" jest pustym zwrotem nie oznaczającym nic, bo rozmówca zawsze odpowie "I'm fine, thanks", choćby właśnie umarła mu żona a komornik odbierał dom.
jest pustym zwrotem nie oznaczającym nic, bo rozmówca zawsze odpowie "I'm fine, thanks", choćby właśnie umarła mu żona a komornik odbierał dom.
Kto ci takich glupot nagadal, wnioskuje, ze piszesz o temacie tylko zeby pisac, nie masz pojecia jak to wyglada w rzeczywistosci, mam racje ?
No i gratuluje, ja sam nie potrafilbym zabic swiniaka, nie mowiac juz o peklowaniu szynki.
Ymirr ---> zapewne dlatego Polacy są uznawani za ponuraków i gburów gdyż uśmiechają się tylko jak są sami w zamkniętym pokoju żeby ktoś nie posądził ich o sztuczne wyrażanie emocji.
Ciekawy wpis. Fajny debiut. Cheers mate :)
Wg mnie najciekawsze jest to, że te wszystkie zwroty nie tyle są sztuczne, co same tworzą mentalność narodu i pozytywnie na dzieło oddziałują. U nas dopóki z kimś nie pogadasz, masz wszystkich dookoła gdzieś i traktujesz ich jak potencjalnych intruzów. Dopiero gdy ktoś zapyta o godzinę może się okazać, że da się do kogoś uśmiechnąć bez powodu i że czyjś odwzajemniony uśmiech jest miły... Dlaczego więc nie praktykować tego częściej, jeśli to niemal same korzyści? Nasz polski sposób bycia nie pracuje dla nas, tylko przeciwko nam. Anglicy za to nadrabiają pogodę własną życzliwością;) Sam trochę tęsknię za "alright mate?" i całym tym dziwnym krajem.
Dzięki za dobre słowa.
Lukxxx: U nas też pytają czy przypadkiem nie masz jakiegoś problemu :P
Dobre. :)
yasiu, Pl@ski - > cheers, mates! Zgrzejcie moje zdrowie 5 listopada, ma nie być lipy. ;>