Przekraczanie granicy cwaniactwa
Ej, gier tylko o gotowaniu jest sporo. Cooking Mama rządzi. ->
Co do Michael Phelps: Push the Limit - są gry o tenisie, są gry o piłce (które co roku wyglądają prawie tak samo), więc czemu nie? Inna sprawa, że dla mnie właśnie ta rozgrywka wygląda kretyńsko. Kojarzy się to trochę z tymi wszystkimi żartami o uczeniu się pływania na sucho. Poza tym, stanie przygarbionym i machanie rękami w powietrzu musi być męczące.
Wymyślić się da, choćby jakieś elementy menadżerskie, zarządzanie siłą, dużo elementów pseudolosowych jak gorsza forma itd...ale to na upartego, raczej nie wierzymy że im to wyjdzie :)
Kto w ogóle kupuje takie gry :)
Chociaż i tak nie przebiło tego: http://www.youtube.com/watch?v=MqHZreI-Xi4
@hedasw - odważne porównanie do piłki nożnej lub tenisa. Może gdyby autorzy pokusili się o sensowny tryb kariery, jakieś turnieje, rozwój postaci itd. to miałoby to sens, tak jak wspomina krzychu2k7 :)
Machanie rękoma przed telewizorem "przepływając" setki metrów wydaje mi się wyjątkowo nużące.