Witam, z czego jest łatwiejsza matura? Przydałaby mi się taka podstawowa i nie wiem co łatwiejsze. Dodam, że zdaję jeszcze angielski rozszerzony i poslki rozszerzony.
Historia łatwiejsza.
Wos jest w ciągłym ruchu, i musisz być na bieżąco z informacjami, danymi, statystykami.
Zresztą to zależy od osoby, jeden interesuje się historią tu mu łatwiej będzie.
Matura z historii jest jedną z trudniejszych, jednak jeżeli choć w małym stopniu interesujesz się tematyką, to z podstawą nie powinieneś mieć żadnych problemów. Zadania nie są wymagające, dużo ułatwień i naprowadzeń, trochę dat i chronologii, ale za to nie ma wypracowania. Zresztą - jak to na podstawie - trzeba się bardzo postarać żeby nie zdać.
Co do WOSu, to również wynik Twojej matury z tego przedmiotu zależy głównie od tego czy Cię on po prostu interesuje. Jeżeli czujesz się mocny w historii najnowszej i polityce to myślę, że nie zaszkodzi spróbować. Poza tym uderzasz w podstawę, więc naprawdę uwierz, że nie jest to nic wymagającego.
A tak na marginesie: Jeżeli myślisz o studiowaniu, to nie ma co rozdrabniać się na podstawy. Wybierz 2-3 przedmioty, z których czujesz się najmocniejszy i pracuj cały rok, a potem rozwal rozszerzenie. Podczas rekrutacji na lepsze uczelnie ludzie, którzy zdawali podstawy odpadają w przedbiegach.
Uderz w rozszerzenie. Bez nauki da się wyłapać z 40%, a to gdzieniegdzie znaczy więcej niż 100% z podstawy.
WOS. Jeśli struktura państwa nie jest Ci obca to materiał na maturę opanujesz w góra tydzień. Nie żartuję. Historia to zaś 3 lata nauki (rok niezwykle intensywnej) i w tym miejscu chodzi raczej o część 2 matury czyli wypracowanie, które nawet z wielką wiedzą możesz zawalić bo musisz wypracować sobie sposób pisania wypracowania pod klucz.
Maturę zdawałem co prawda 4 lata temu, ale wciąż mogę polecić vademecum maturalne operonu. Z tego co wiem nadal wydają je co roku, a polecam dlatego, że opanowanie tej książki zapewni Ci 99%(jak nie 100%) trafnych odpowiedzi z przedmiotu (co roku sobie sprawdzam arkusze w necie z ciekawości i myślę, że nadal bazują głównie na wydawnictwie operonu tworząc arkusz, na mojej maturze tak było - tak jak np. arkusz z historii bazuje głównie na podręcznikach nowej ery co da się zauważyć kiedy karzą Ci "rozpoznać" jakiś obrazek). Do tego dorzuć wypracowanie, które jest banalne i sprowadza się do przepisania po części tekstów źródłówych zawartych w arkuszu i masz wynik nie mniejszy niż 80%.
Oczywiście z powyższych rozmyśleń wyłączam osoby niezwykle zainteresowane tematem, bo dla wyjadaczy historii przedmiot ten jest do "powtórzenia" pewnie w kilka tygodni.
Mowa o rozszerzeniach. Na podstawę pewnie jest z 3 razy łatwiej.
Raziel, on pytał o podstawę, a zdając historię na podstawie nie musi pisać wypracowania, tylko wypełniać śmieszne tabelki w stylu: Postaw krzyżyk przy wydarzeniu, które uznasz za wcześniejsze: A - Najazd Wandalów na Rzym, B - Bitwa pod Grunwaldem.
Oczywiście, jeżeli ktoś się nie interesuje historią to nawet nie ma co podchodzić do tego egzaminu, bo gdyby mnie to zwyczajnie nie ciekawiło to nie wiem co mogłoby mnie skłonić do rocznego zaczytywania się w pięciu podręcznikach i sześciu zeszytach pełnych dat i nazwisk. Osobiście nie korzystałem, ale również mogę polecić Vademecum Operonu, bo z tego co widziałem to nie ma tam zbędnych pierdół, same istotne zagadnienia, a i sama forma ułatwia naukę (do tego obecnie dołączana jest również płyta CD, a tam pierdyliard quizów, ćwiczeń, testów etc.).
Jeżeli chcesz podejść do rozszerzenia i masz w miarę lotny umysł, to nie martw się, jest dopiero październik i jeżeli teraz zaczniesz to z łatwością zdążysz się przygotować. Po prostu najważniejsza jest systematyczność - każdy dzień się liczy. Nie musisz kuć całymi popołudniami, ale ważne, żeby codziennie zrobić CHOCIAŻ COŚ.
Ponadto startuj we wszystkich możliwych konkursach historycznych, w których Twoja szkoła bierze udział, no i żeby nie popaść w znużenie, to czasem dla odmiany, zamiast znowu czytać o Łokietku, włącz sobie Discovery Historia i obejrzyj jakiś fajny program czy coś w tym stylu. Wykorzystaj dobrodziejstwa naszych czasów i korzystaj ze źródeł wszelakich :)
Tzn sprawa ma się tak. Na razie interesuję mnie 2 kierunki - japonistyka i socjologia. Oba na uj.
Na japonistykę b ciężko się dostać, więc pewnie nie dam rady tak więc cza pomysleć także o socjologi. Na japonistykę trzeba mieć rozszerzenie z angielskiego i polskiego. Z kolei na socjologię tak samo, tylko że dodatkowo przydałby się egzamin właśnie z wosu lub historii. Dlatego nawet jeżeli brałbym rozszerzenie to większość czasu poświęcę na naukę angielskiego i polskiego.
Marol-->Wiesz, co jeżeli chodzi o zainteresowania to lubię historię ale tylko np średniowiecza i to raczej wcześniejszego. Tylko, że przez ostatnie 2 lata olałem naukę historii i całą nowożytność nie za bardzo umiem. Co do Wosu to interesuję się polityką i to dość mocno, ale denerwuje mnie ten cały prawny bełkot.
Bierz WOS. Jest dużo łatwiejszy, mniej materiału do opanowania, do podstawy właściwie się uczyć nie trzeba. Na rozszerzeniu zaś masz takie wypracowanie, które jest dość rozległe tematycznie i nie trzeba mieć nie wiadomo jakiej wiedzy na ten temat. A z historią zależy jak trafisz...mogą to być stosunki polsko-francuskie w XVII wieku przykładowo...
Dycu-->Nie przewiduję pracy w branży tak naprawdę. No chyba, że będzie dobra okazja.
Myślę nad zostaniem grafikiem 3d choć mam naoku także kilka innych profesji (ale to mogą okazać się tylko marzenia i nie potrzeba do nich specjalnych studiów).
Bierz WOS. Ja nie mając właściwie żadnej wiedzy miałem 54% z rozszerzenia, bo bardzo dobrze napisałem wypracowanie. No i źródłówki też da się zrobić przeważnie, chociaż niektóre są posrane.