Rodzicielka ma prowadzi salon fryzjerski, w którym jak twierdzi "...muzyka jest potrzebna i innej opcji nie ma." - także od razu zaznaczam, że rezygnacja z radia nie wchodzi w grę. Była jedna organizacja - 15zł na miesiąc - ok, można to przeboleć. Wczoraj przypałętały się kolejne dwie. Tego już za wiele.
Do rzeczy. Czy komuś udało się obejść jakoś przepisy regulowane przez tych idiotów, którzy - pomimo miliardów długu Polski wobec UE, niskiego PKB i jakości życia - chcą nachłapać się jak najwięcej kasy na normalnych, pracujących uczciwie obywatelach? Dlaczego? Dlaczego Polska jest tak popierdolonym krajem, gdzie aby nie trafić do sądu za puszczanie muzyki w miejscu zarobkowym, trzeba posiadać gówniany papierek do każdej zakupionej płyty wolnej od opłat(które prawdę mówiąc są crapowate)? I dlaczego te śmieszne "mafie" pobierają nawet opłaty za artystów, którzy nie mają z nimi nic wspólnego - ba, nie muszą nawet widzieć że coś takiego istnieje, a i tak oplata za nich jest pobierana!
I na koniec krótko - Jak obejść ten zasrany system?
Dziękuję.
Może, o ile to technicznie możliwe, puszczać z sieci muzę objętą prawami Creative Commons? Tylko też niektóre licencje zakazują użytku "komercyjnego".
Sensowne rozwiązanie?
Likwidacja radia - koniec.
Dlaczego?
ZAiKS reprezentuje autorów i kompozytorów utworów muzycznych.
STOART wykonawców tychże utworów.
Posrane? oczywiście i każdy Ci to powie. Dlatego powtarzam kolejny raz - likwidacja radia.
http://forumprawne.org/prawo-autorskie/64436-zaiks-stoart.html
wywalcie duza kartke : MUZYKA TYLKO DLA PRACOWNIKOW SALONU, NIE DO SLUCHANIA PRZEZ KLIENTOW
Wydaje mi się, że natknąłem się na orzeczenie, że płacić zaiksowi muszą przedsiębiorcy, któzy zarabiają bezpośrednio na puszczaniu muzyki np. kluby, knajpy itd. Zakład fryzjerski nie zalicza się do tej grupy.
Czy przypadkiem nie jest tak, że zaiks może występować tylko w imieniu tych artystów, którzy podpisali umowy z zaiksem? Kiedyś słyszałem, że do muzyki zagranicznej nie mają jak się przyczepić, musieliby przyjść dopiero "z zagranicy" i domagać się zadośćuczynienia. Takie zespoły ukraińsko-brazylijskie raczej o Polsce nigdy nie słyszały.. :D
STOART:
1. Przedmiotem umowy są artystyczne wykonania utworów muzycznych i słowno-muzycznych zwane dalej Wykonaniami, wykonane przez:
a) artystów wykonawców, którzy bądź osobiście, bądź przez swych następców prawnych lub pełnomocników umocowali STOART do zarządzania i ochrony ich praw do Wykonań;
b) artystów wykonawców niezrzeszonych, na zasadach zarządzania cudzymi prawami bez zlecenia (negotiorum gestio);
c) artystów wykonawców zagranicznych na podstawie umów o wzajemnej reprezentacji zawartych przez STOART i zagranicznymi organizacjami zbiorowego zarządzania.
Czyli jak pisałem - artysta może nawet nie wiedzieć o czymś takim jak te organizacje, a i tak koszą one za nich kasiore.
ZAIKS moze pobierac rowniez oplaty w imieniu artystow niezrzeszonych, na podstawie tego, ze dany artysta "moze w przyszlosci zglosic sie pod ochrone". Oczywiscie co najsmieszniejsze w takim przypadku ZAIKS (czy inne OZZ) placi artyscie tylko za okres PO zgloszeniu sie. Ogolnie to parodia sprawiedliwosci i legalne bezprawie. Chyba jedyna mozliwosc rzeczywistego uwolnienia sie od nich - oprocz oczywiscie nie sluchania muzyki - to skorzystanie z jednego z katalogow 'free music', wykupuje sie katalog muzyki, ktora nie nalezy do ZAIKSu, taka 'szafe grajaca'.
u znajomych była trochę podobna sytuacja, tylko że w knajpie.
nagrali jakieś składanki mniej znanych artystów na czyste płytki, podpisali "ja ze szwagrem" i problem znikł :P
Można się uwolnić od nich. Ja załatwiłem to w ten sposób, że do ZAiKS zgłosiłem się na ochotnika i potem zrezygnowałem po paru miesiącach wypowiadając umowę. Goście ze STOART sami przylecieli z kontrolą (jak grała muzyka) - ale powiedzieliśmy im, że nie będziemy więcej grać jeśli to ma być płatne. Podczas drugiej kontroli już muzyka nie grała (przez przypadek) więc uznali, że już nie gramy - nie płacimy ani tym, ani tym. Podobno jest jeszcze więcej chętnych na taką kaskę, i żeby być w porządku, to trzeba by się opłacać co najmniej trzem 'instytucjom'.
W teorii wszystkie te organizacje muszą wykazać, że przychody firmy są związane z odtwarzaną muzyką, art. 110 Ustawy o prawie autorskim mówi:
"Wysokość wynagrodzeń dochodzonych w zakresie zbiorowego zarządzania przez OZZ powinna uwzględniać wysokość wpływów osiąganych z korzystania z utworów i artystycznych wykonań, a także charakter i zakres korzystania z tych utworów i wykonań artystycznych."
[edit]
Myliłem się - jak to w "demokratycznej" Polsce czasami bywa bywa - to przedsiębiorca ma udowodnić, że mu to zysków nie przynosi. Heh..
Moja mama prowadzi zupełnie inny rodzaj działalności, muzyki słuchają prawie wyłącznie pracownicy - ale i tak płaci, dla świętego spokoju. W teorii ani ona, ani Twoja rodzicielka nie powinny płacić nic.
Także albo nie płacić, wypiąć na nich dupę i modlić się, żeby zapomnieli.
Albo korzystać WYŁĄCZNIE z zasobów tzw. Free Music.
Albo wywalić radio.
Tak to jest jak rząd przez 4 lata skupia się na walce z dopalaczami a przedsiębiorcy nadal obracają się w białoruskich realiach.
Albo udowodnić to, że nie przynosi mu to zysków. Jak już pisałem przewinęło mi się jakieś orzeczenie o zakładzie fryzjerskim pozytywne dla zakładu więc nadzieja jest.
^dzięki, spróbuję coś zdziałać w związku z tymi dochodami ;p
nagytow - to nie takie proste. Raz, żę dostępu do internetu tam nie ma, a dwa, że do każdej "muzyczki", która opłatom nie podlega, potrzeba licencji, bo prawnicy zrobią swoje...
Ja widziałem kiedyś naklejkę że muzyka odtwarzana jest ze strony publicmusic.pl , może tu coś znajdziesz
Słyszałem o właścicielu sklepu obuwniczego, który obszedł to tak: przy wejściu powiesił kartkę, że grające w sklepie radio jest przeznaczone wyłącznie dla pracowników sklepu i klientom zabrania się słuchania tego radia :)
Nie wiem, czy coś z tego wyszło.
Tak, jak kazda instytucja "sprawiedliwosci spolecznej" zarowno ZAiKS jak i STOART dziela sie zyskami po tzw. "bratersku" czy jak to ty nazwales "po równo - my bierzemy wszystko, a wy macie g...no".
Zlodzieje i kombinatorzy. A czekajacych hien jak tu wspomniano jest wiecej. Niewykluczone ze czeka nas kiedys "model czeski" - gdzie abonament tv wliczony jest w cene pradu (nawet jak nie masz tv - "ale mozesz miec"). Zaplacisz nawet jak nie sluchasz muzyki - dlaczego? Bo zawsze istnieje ryzyko ze zaczniesz to robic :) Wiec plaaaaaac.
Ale co - wystarczy, ze zgłoszę się do nich, że napisałem piosenkę, którą zespół szwagra wykonuje na weselach i już? Będę dostawał kasę co miesiąc?
Jeśli ktoś wykaże w programie że ją u siebie puszczał, to tak, dostaniesz.
Słyszałem o właścicielu sklepu obuwniczego, który obszedł to tak: przy wejściu powiesił kartkę, że grające w sklepie radio jest przeznaczone wyłącznie dla pracowników sklepu i klientom zabrania się słuchania tego radia :)
Nie wiem, czy coś z tego wyszło.
Inspektor zaiksu tylko by się uśmiechnął, tyle by z tego wyszło.
poltar spytaj jakiegoś polskiego autora muzyki czy zaiks to taka banda złodzieji, z pewnością podzieli się z Tobą swoją opinią.
Co zrobić z tą bandą złodziei?
Bardzo ładny tytuł wątku. Lubię takie proste, prawdziwe określenia. Bez kluczenia i "owijania prawdy w bawełnę".
Ostatnie pytanie. Prawa autorskie wygasają maksymalnie po 70 latach. Jeśli więc puszczałbym muzykę klasyczną to chyba mogą mi skoczyć?
ZAIKS moze pobierac rowniez oplaty w imieniu artystow niezrzeszonych, na podstawie tego, ze dany artysta "moze w przyszlosci zglosic sie pod ochrone".
Jeśli to jest prawdą to idąc tym tokiem myślenia wszystkich ludzi powinno się zamykać w więzieniach, bo "w przyszłości mogą popełnić przestępstwo". Nie wierzę, po prostu nie wierzę że z takim złodziejskim procederem nic się nie da zrobić i że do tej pory nikt nie podjął żadnych rozsądnych kroków w tym celu. Już nigdy nie nazwę osoby ściągającej albumy muzycznej z internetu złodziejem. Piratem może tak, ale nie złodziejem. Złodzieje jak widać działają legalnie, biorąc haracz za nic i mają się dobrze.
Z muzyką klasyczną to jest tak, że owszem, puszczać sobie możesz, o ile sam ją sobie wykonasz. Do większości nagrań prawa mają poszczególne orkiestry, co się przekłada na ich pojedynczych muzyków. Przecież muzyka nie gra się sama i nie wypala na płytkach "muzyka mistrzów" :)
Ściągajcie muzykę z eMule za free najlepiej!
maviozo zaiks chroni autorów a nie wykonawców.
edit* [31] powtórzę, wykonawca zaiksu nie obchodzi. Zaiks chroni autorów i kompozytorów, ew. autorów tekstu / opracowania.
Nic nie zrobisz.
Tlaocetl -> Tok myślenia masz bardzo dobry, ale jest jeden problem - prawa autorskie co do kompozycji wygasły, ale ktoś to zagrał, prawda? Jeśli np. jest płyta "Mozart pod batutą Jana Kowalskiego ze Śląskiej Orkiestry Symfonicznej" nagrana w 1994 roku...
Najlepsze w tym:
"ZAIKS moze pobierac rowniez oplaty w imieniu artystow niezrzeszonych, na podstawie tego, ze dany artysta "moze w przyszlosci zglosic sie pod ochrone".
Jest to, że kasa za taką "ochronę" praw na 99% nie trafia do kieszeni niezrzeszonego artysty tylko "przepada" wiadomo gdzie.
Slow Motion -> "Wszelkie prawa producenta i właściciela nagranych utworów są zastrzeżone. Kopiowanie, wypożyczanie oraz publiczne odtwarzanie - również przez radio - niniejszej płyty bez zezwolenia jest wzbronione."
Co z tego, że ZAIKS nie jak ZPAV tak? :)
Faloan to zrób eksperyment, zacznij tworzyć muzykę jako niezrzeszony a potem podpisz umowę z zaiksem. Tylko się nie zdziw jak swoje pieniążki dostaniesz bez mrugnięcia okiem i to w postaci wszystkich należności które normalnie pobrałbyś gdybyś był zrzeszony od początku. A potem przestań gadać bezpodstawnie głupoty.
Oczywiście prawo to samo w sobie jest idiotyczne, ale nieprawdą jest że ta kasa przepada lub się gubi. Zaiks to nie ZUS.
wysiak oczywiście masz rację, miałem wrażenie że pytanie dot. zaiksu, sorry.
Creative Commons.
Lek na złodziei z dowolnej "agencji artystycznej". ;]
Oczywiście polscy złodzieje cwani są, więc było już kilka spraw dotyczących zgłaszania przez kretynów z ZAIKS/RIAA/itp. roszczeń co do kasy za muzykę opartą na CC, ale już po tych kilku ugodach chyba nie będą dalej szli w zaparte...
A muzyka na licencji CC (swobodnie można używać w barze, salonie fryzjerskim, czy zarabiać jako zidżej na graniu tychże wałków, przynajmniej w większości przypadków), to całe bogactwo muzyki... Od Black Metalu, poprzez Harsh Noise, Ambient, Downtempo, wszelaką klubową elektronikę, skończywszy na szantach. ;)
Nie licząc Jamendo, gdzie masa czilałtowego grania godnego każdego salonu fryzjerskiego, moge polecić:
http://www.kahvi.org/index.php
http://clinicalarchives.blogspot.com/
http://www.earthmantra.com/
http://dustedwax.org/index.html
Jeśli komuś chce się drążyć dalej:
http://www.clongclongmoo.org/labels/
Zlikwidować radio albo płacić. Niejedna znajoma osoba już to przerabiała i nie obiło mi się o by z tego ktoś wybrnął.
poltar spytaj jakiegoś polskiego autora muzyki czy zaiks to taka banda złodzieji, z pewnością podzieli się z Tobą swoją opinią.
jaka by wg Ciebie ona była niby?
Ale dlaczego banda złodziei, bo ja nie rozumiem? Przecież większość muzyków żyje z pieniędzy z zaiksu (w sensie tych muzyków, których utwory są grane), są często dużą częścią ich pensji.
Umilasz u fryzjera czas muzyką dajmy na to T.Love bądź Maanamu, to powinieneś zapłacić muńkowi i korze. A nie wyzywać od złodziei
Umilasz u fryzjera czas muzyką dajmy na to T.Love bądź Maanamu, to powinieneś zapłacić muńkowi i korze. A nie wyzywać od złodziei
Patrząc na to z drugiej strony T.Love dostał swoje za to że fryzjerka zakupiła ich płytę. Dodatkowo klientka, której spodoba się grany utwór może w przyszłości kupić płytę danego artysty a więc puszczanie muzyki w zakładzie fryzjerskim mogło by być traktowane jako reklama...
Umilasz u fryzjera czas muzyką dajmy na to T.Love bądź Maanamu, to powinieneś zapłacić muńkowi i korze.
Za co ? Idąc tym tokiem osoba, która pożycza mi gazetę czy książkę lub cokolwiek innego powinna uiścić stosowną opłatę. A nie daj Panie ktoś zacznie czytać na głos w autobusie czy metrze !!!
A nie daj Panie ktoś zacznie czytać na głos w autobusie czy metrze !!!
No a na dodatek trzeba by uiścić opłatę dla konstruktora tego autobusu!
zgredek -->
a to dlatego, ze kompletnie nie odrozniasz dozwolonego uzytku prywatnego (pozyczenie ksiazki, gazety czy filmu koledze czy siostrze) od publicznego odtwarzania utworow.
Naprawde Creative Commons jest wyjsciem z takiej sytuacji i jest albo darmowe albo DUZO tansze. A to, ze nie ma "hitow" z zetki czy innego rmfa to chyba tylko lepiej nie?
"Przecież większość muzyków żyje z pieniędzy z zaiksu/.../"
HAHAHA
Dobry żart...
Gdyby podstawą zarobków czy to w Polsce czy zagranicą były agencje tego typu, to na świecie nie byłoby już od lat grajków... Bardziej opłacałoby im się wtedy sadzić przemysłowo buraki, niż grać muzykę...
Radzę prześledzić ostatnie lata działalności amerykańskiego RIAA, które na procesy sądowe wydało więcej kasy, niż zdołało zebrać.
Nie wspomnę o aferach, jakie od czasu do czasu wybuchały, bowiem jakiś artysta był zaskoczony, że ktoś niby w jego imieniu zbiera pieniądze, których on nigdy w życiu nie widział.
Co wy opowiadacie? Jacy złodzieje.
Też bym chciał wszystko mieć za darmo ale się nie da.
Idziesz na koncert kupujesz bilet. Też mówisz, że to złodziesjtwo.
Nie chcesz nie idziesz.
Tak samo w tym wypadku-chcesz publicznie odtwarzacz muzykę-musisz płacić; nie chcesz-nie płacisz.
Gdzie tu jest jakieś złodziejstwo?
Artyści już od dawna nie żyją ze sprzedazy płyt(10tyś egz. i złota płyta-ROTFL, pamiętam kiedyś było chyba z 200tyś) a żyją z koncertów i wlaśnie z odtwarzania ich utworów publicznie-w radiach, jakiś imprezach, placówkach handlowych.
Teoretycznie mogłoby być wszystko za darmo-tyle, ze wtedy już nie usłyszelibyśmy nowej polskiej muzyki bo artystę nie byłoby stać na głupie struny do gitary.
Więc gdzie tu jest złodziejstwo?
Pozdrawiam.
Nie pieprz glupot dziecko drogie bo Polska jest jednym z nielicznych krajow w EU gdzie takie organizacje maja racje bytu (ot, przyswojony od dawna zwyczaj okradania sie nawzajem). Na zachodzie nie ma na plytach nawet hologramow (kiedys jak sprzedalem plyte z Niemiec na Allegro kupujacy mi zarzucil ze jest piracka bo nie ma hologramu, myslalem ze zejde ze smiechu), artysci (mowie w tej chwili np. o tworcach trance, house itp.) potrafia sie dogadac miedzy soba uzyczajac sobie wlasnych utworow np. na potrzeby remiksow i zwyklej promocji na zasadzie dam Ci moj kawalek zagrasz go na imprezie potem ja zagram Twoj itp. i jakos zadna organizacja nie jest potrzeba do nadzoru tego, wytwornie plytowe sa w ogromnej wiekszosci w rekach samych artystow lub ich stowarzyszen, kase maja glownie z koncertow i sprzedazy plyt, poniewaz ich muzyka rzadko puszczana jest w smieciowych stacjach ogolnokrajowych a czesciej w darmowych radiach internetowych wiec czerpanie z tego zyskow jest praktycznie niemozliwe. I co ? - i jakos zyja, nie narzekaja na brak kasy, nie ma klotni i sporow ze jeden drugiemu cos wisi itp. Da sie ? - da sie ale trzeba nie byc Polakiem, ot co.
Cremek ogarnij si trochę.
Porównujesz 80 milionwy rynek-plus Austria, Szwajcaria jeszcze jakieś tam drobne kraje-czyli de facto 100 milionowy, najbogatszy rynek w Europie do 40 milionowego, będaćego na dorobku 40 milionowego kraju.
Pogadaj z jakiś artystą, poczytaj wywiady z Kazikiem czy Lechem Janerką z czego żyją.
Z koncertów i właśnie z publicznego odtwarzania ich nagrań. I jako, że Kazik nie byłby w stanie łazić i zbierać pieniadze po np. milionie zakładow fryzjerkich-mają do tego organizacje, ktora się tym zajmuje.
Organizacje, ktora dobrze dziala, dobrze funkcjonuje. Wiadomo, że nikt nie chce płacić i kazdy chcialby mieć wszystko za darmo i gdy mu przyjdzie mu zaplacic za muzykę to się wkurza, ale niestety darmowe obady się skończyły.
Poza tym to, ze w Polsce coś jest a w Niemczech tego nie ma-to co to za argument? Wszystko Niemcy mają lepsze. A może wlasnie w Polsce są też możliwe dobre rozwiązania-jak np. Zaiks.
Pozdrawiam.
ereyty --> jedna uwaga, za muzykę puszczaną w radiu tantiemy są już odprowadzone, z jakiej racji mają byc uiszczane ponownie? Rozumiem za muzykę z płyt, ale za tranmisję radiową? To zwykła chciwość i nic więcej.
ZAiKS zgarnia kasę nawet za to, za co nie powinien. Nawet za muzykę, która nie jest u nich rejestrowana. Trochę w tym kiedyś grzebałem bo znajomy ma hotel i dowiadywaliśmy się jak to właściwie jest. Wiem, że są osoby, którym się upiekło ale zwykle trzeba mieć dobrych prawników co wyciągną na wierzch brudy ZAiKSu. Tylko takich ZAiKS nie rusza bo wiedzą, że nie wszystko robią zgodnie z prawem. W takich zakładach przecież muzyka nie jest źródłem dochodu a jedynie tłem dla pracownika co by nie zwariował od tej ciszy ;)
Kharman ---> Ot to. Druga rzecz że dla kogo idzie ta zgarnięta kasa z zakładu? W radiu lecą różne utwory przecież. Płacę nawet za to, czego nie słuchałem? Radio płaci za to co chce odtworzyć i wiadomo co dla kogo a tu?
Głównym problemem ze stowarzyszeniami nie jest to że pobierają opłaty, tylko to jak i ile ich wypłacają. Systemy wyliczania ile się komu należy są przezabawne. Zresztą tym tematem zajmował się vagla - można w internecie trochę poczytać.
No i to że twórcom nie bardzo ciężko jest zrezygnować z "ochrony".
Kharman - radio płaci, bo zarabia na puszczaniu reklam, fryzjer (czy inny publiczny "puszczacz radia") płaci bo zakłada się że też na tym zarabia.
graf_0 --> uściślijmy pewne fakty: radio zarabia na puszczaniu muzyki, fryzjer zarabia na obcinaniu włosów, trzeba mieć nieźle zlasowane pod kopułką żeby muzykę w zakładzie usługowym podciągać pod zarabianie...
Jak idę do krawca to nie po to żeby muzyki słuchać tylko żeby mi spodnie przerobił, to samo się tyczy każdego innego zakładu usługowego, no może z wyjątkiem restauracji gdzie oczekuję że muzyka jeśli będzie to jako plumkające sobie na granicy świadomości tło, czyli w zasadzie tam też nie słucham.
Pogadaj z jakiś artystą, poczytaj wywiady z Kazikiem czy Lechem Janerką z czego żyją.
Z Kazikiem najwięcej można pogadać szczególnie po jego chorych akcjach związanych ze stroną internetową na jego temat.
Kharman - po prostu prawo jest takie że za PUBLICZNE odtwarzanie muzyki się płaci. Tak samo jak w papierze ksero jest już zawarta opłata za kserowanie książek we własnym zakresie.
Zakłada się że jakaś korzyść z tego radia występuje, bo zakład usługowy działa dla zysku, czyli gdyby radio nie dawało zysku to by nie było włączone bo prądu szkoda :D
Ale tak jak pisałem - problemem jest druga strona, czyli kontakty z twórcami, tak organizacjom zbiorowego zarządzania można zarzucić dużo więcej.
graf_0 --> Radio za publiczne odwarzanie muzyki juz zapłaciło. Czy może to jest taka chora logika że radionadawca zapłacił za wyemitowanie a za odtwarzanie płaci odbiorca? Rzygać sie chce...
od kogo mam odzyskać pieniądze jeśli na papierze ksero wydrukuję dokumenty? Nie kserowałem wartości intelektualnej więc im sie kasa nie należy...
Można ich obejść i kupować muzykę od firm, które mają WSZYSTKIE prawa do utworów-autorskie, wykonawcz, producenckie itd. (wtedy ZAIKS, Stoart i reszta ni mają żadnych praw się czepiać). Zawsze jest to jakaś opcja... Dla przykładu : www.muzaj.pl
jestem posiadaczem salonu , ja tam bym nie tak do konca złodziejami ich nazwał . Sek jest w opłatach i ich wysokosci ! Bo jak kompozytoram , artystom itd nalezy sie kasa jak psu miska , ale idzmy po rozum do głowy !
Na razie kupiłem 7 płyt zwolnionych z opłat i gram nimi . przymierzam sie do radia wolnego od opłat tutaj jest juz za 199 zł na rok opłata i to mnie zadowala , gdyby te organizacje chciały jakis normalne pieniadze np 200 zł na rok , mysle ze wiekszosc by płaciła . A tak zarabiają firmy produkujace płyty i muzę zwolnioną z opłat - i to jest dla mnie smieszne .
DWA ! wazne ! wiem ze chyab Czesi , I Ukraincy , czy rosjanie , wydawali płyty ktore mozna odtwarzać bez problemu , ale sprawdzam to jeszcze
Bo jak kompozytoram , artystom itd nalezy sie kasa jak psu miska
Artyści nie widza ani grosza z tego co zaiks/stoart pobiera.
ja tu widze powazne braki:
sa juz reprezentowani autorzy i wykonawcy - i bardzo dobrze.
A kto reprezentuje dzwiekowcow ktorzy pomagali nagrywac / masterowac / miksowac "utwory"?
Oni jacys gorsi czy cos? Bez ich pracy by tego calego "hitu" nie bylo.
Idac dalej tym tropem - muzyka musi byc raczej grana NA CZYMS. Pan np Krawczyk nie nagrywa swoich kawalkow spiewajac do rytmu wystukanego na parapecie i pokrywce od rondla - uzywa raczej instrumentow renomowanych firm - prawda? A kto ICH reprezentuje? Niby debilne ale jezeli place za POSIADANIE telewizora ( a nie ogladanie ) to czy nie jest logicznym zeby tak samo oblozyc haraczem instrumenty?
Podalem tu pomysly na przynajmniej 2 organizacje - kto pierwszy je zalozy ten lepszy. Ja poprosze tylko o 1% zysku z racji podrzuconego pomyslu na idealny biznes...
Dobry sposób na zarobek, lepszy niż pobieraczek. Powołać kolejną organizację "dbającą o artystów" i ściągać od firm pieniądze wyłącznie dla artystów i wykonawców niezrzeszonych- na wypadek gdyby się któryś faktycznie chciał zrzeszyć.
Takie rzeczy tylko w Polsce. Na każdym kroku albo się odwala jakąś fikcję na papierze żeby spełnić jakieś bzdurne przepisy które nikomu zdrowemu na umyśle do głowy nie przychodzą, albo połowę czasu traci na to żeby wykombinować jak nie dać się okraść przez wszelkiej maści pasożytnicze urzędy itp.
Gdy nie tak dawno miałem kontrolę z PIP w firmie to okazało się że muszę stworzyć jakieś oceny ryzyka zawodowego dla wszystkich pracowników- np. jeśli jest szafka to można się uderzyć w głowę, jeśli czajnik to poparzyć itd. Jak nie będzie tych bzdur to mandat, a jak się ściągnęło z internetu i wstawiło dane pracownika + wsteczną datę to już wszystko w porządku i mandatu nie ma. Ostatecznie i tak mi 1000zł mandatu dowalili, bo nie miałem jakiejś wywieszki dotyczącej oficjalnego systemu pracy który obowiązuje w "zakładzie pracy". Musze teraz kolejną fikcję pisać i co najważniejsze wywiesić, bo znowu będzie 1000zł nie mój. Mam wrażanie, a nawet przekonanie, że wszyscy żyjemy w jakimś totalnym absurdzie, a co najgorsze niektórzy idioci czują misję w tym, żeby tych głupot przestrzegać i wymagać od innych. Albo chodzi tylko o łatanie budżetu, już sam nie wiem.
Takie rzeczy tylko w Polsce.
Eee tam. Zaiksy to mogą buty czyścić mistrzom złodziejstwa z RIAA i pochodnych.
Nic nie trzeba płacić.... moja żona prowadzi studio stylizacji paznokci, przyszli kontrolerzy bodajże z ZPAV, (to takie same coś jak ten ZAIKS), sam skontaktowałem się z facetem (Marcin Węgrzynowski), który wygrał w sądzie z ZAIKSem - sąd zmiażdżył argumentację zaiksu, i nakazał zwrot wszystkich kosztow procesu.... ja podjąłem walkę.... wszystko opisałem na blogu firmowym tutaj masz link: Nic nie trzeba płacić.... moja żona prowadzi studio stylizacji paznokci, przyszli kontrolerzy bodajże z ZPAV, (to takie same coś jak ten ZAIKS), sam skontaktowałem się z facetem (Marcin Węgrzynowski), który wygrał w sądzie z ZAIKSem - sąd zmiażdżył argumentację zaiksu, i nakazał zwrot wszystkich kosztow procesu.... ja podjąłem walkę.... wszystko opisałem na blogu firmowym tutaj masz link:
[link]
lub wejdz na pyrastudio.pl
Załączyłem tam wszystkie pisma i wyroki sądowe w powyższych sprawach, polecam podjąć walkę z tymi hienami.... Powodzenia i wytrwałości życzę! Pozdro!
Nie polecam tych łebków z pyrastudio.pl
Posłuchałem się ich, prowadzę salon kosmetyczny i przyszli smutni panowie z mandatem do opłacenia + raty i odsetki 12 miesięcy wstecz, łącznie parę tysięcy.
Moja znajoma też miała podobną sytuację, prowadziła salon podologiczny i też nie mieli litości.
Nawet nie wiem, czy przypadkiem to nie było dlatego, że pyrastudio miało jakiś nalot urzędu skarbowego za niewydawanie paragonów czy coś i potem trzepali ich wszystkich klientów
Pytanie stare ale aktualne po dziś dzień. Testowałem radio online z firmy Publicmusic bo udostępnili login i hasło na zgłoszenie. Po tygodniu zdecydowałem się na zakup subskrypcji. Powiem tak opłata za 2 lata to tyle, co za 1 miesiąc opłata do zaiks i stoart. Więc za długo nie ma co się wahać. Aplikacja jest łatwa w obsłudze, wpisuje login i juz mam 10 kanałów muzycznych do wyboru. Personel i klienci w moim lokalu zadowoleni, więc ja tym bardziej. Dostałem jeszcze w przesyłce z dokumentami naklejki więc przy wejściu na szybie mam oznaczony lokal widoczne dla zaiksowskich kontrolerów.
Absolutnie nie polecam firmy Publicmusic. Oszuści i naciągacze. Do tego te reklamy pornosów między utworami, koszmar.