Nie wiedziałem do jakiej kategorii a więc dałem tu.
Sytuacja. Czerwcowy poranek, godzina około 4:30. Dzień jak w każde wakacje z moim tatą wyjeżdżamy do pracy. Osiedlowa ulica z ograniczeniem do 40km/h. Droga o dwóch niewyznaczonych pasach ruchu. Wyjeżdżamy spod domu. Najpierw zatrzymanie się przed środkiem jezdni, upewnienie się czy aby nikt nie nadjeżdża. Widoczność utrudnia samochód minidostawczy (wyjeżdzamy tyłem, samochód utrudniający widoczność po naszej prawej stronie). Nie nadjeżdza nic więc postanawiamy wjechać na drugi pas. I w momencie gdy już zaczynamy skręcać aby ustawić się na wprost do kierunku jazdy, bum. Uderzenie. Obrót praktycznie o 180 stopni. Nikomu nic się nie stało wysiadamy zobaczyć co się stało. Drugi kierowca (przestępca) w porządku, cały żyje. Szybki ruch i telefon po policje. Na co drugi kierowca "Po co od razu policja, mam dobrego mechanika wszystko naprawi". Włączył się od razu alarm, coś się święci. Nie dajemy się na prośby kierowcy policja wezwana. Przyjazd po około 40 minutach! Co się okazuje, kierowca nie trzeźwy około 0,7 promila. Nie posiada uprawnień do prowadzenia pojazdów kategorii B ( dla uściśnienia nie to że nie posiadał ich przy sobie, on w ogóle nie miał ich wyrobionych).
Policja przeprowadza rutynowe czynności, pomiar długości hamowania. 15 metrów, dobra fajnie. Według tego wychodzi to około 50 km/h I tu stop, podczas rozmowy z nami kierowca przyznał się nam sam, dobrowolnie że jechał 65 no może maks 70. Nie zmierzono odległości od miejsca uderzenia w nasz samochód do miejsca całkowitego zatrzymania (żaden z samochodów nie został zepchnięty) co według naszych pomiarów dało około 35 - 40 metrów. Sam samochód nie lekki, jest to Fiat Doblo Cargo ver Maxi. Moje zeznania nie zostały spisane, policjanci mieli radochę chyba po prostu że zgarnęli pijanego. I tu sprawa warta przyjrzenia się jakimś prawnikom. Winnym zostaje uznany mój ojciec. Uzasadnienie "nieustąpienie pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu". Mandatu nie przyjmujemy sprawa trafia do sądu grodzkiego. Sąd grodzki podtrzymuje uzasadniając wyrok "stworzeniem zagrożenia w ruchu drogowym". Oczywiście będziemy się odwoływać. Dla jasności tego co tak chaotycznie napisałem rysunki poglądowe-->
I co? trzeba sie bylo dogadac. Macie za swoje.
serio? myslalem, ze w polsce jest zasada - jestes pijany = jestes winien wypadkowi. i niewazne, ze to w Twój samochod ktos przywalil - byles pijany. tak samo jak z watowaniem bezpiecznikow elektrycznych w miejscu pracy - majster zwatowal bezpiecznik i kogos prad porazil - nie wazne, ze nie z tego zrodla co zwatowane - bylo watowanie, winny ten co dopuscil do takiego stanu rzeczy..
edit. z ciekawosci mandat w jakiej wysokosci?
Oczywiscie ze tak nie jest, ze pijany jest automatycznie winny wypadkowi. Jest winny prowadzenia samochodu w stanie wskazujacym, ale czy jest winny wypadkowi to sie ustala oddzielnie.
Koniec--> Czy tak działa normalne państwo? Kierowca z prawie 30 letnim stażem, od 15 lat żadnych stłuczek a tym bardziej wypadków, zostaje uznanym winnego stworzenia zagrożenia. Powiedz mi kto jest większym zagrożeniem pijany i bez uprawnień czy mój ojciec? Jeszcze jego tłumaczenie że do 6:00 może jechać 60km/h... Żałosne.
Wlasnie tak dziala normalne panstwo: ocenia sie wine danego zdarzenia a nie historie kierowcy czy zgaduje przyszlosc oceniajac stwarzanie zagrozenia.
Patrzysz na to z bardzo subiektywnej perspektywy.
Przyjazd po około 40 minutach!
A co w tym złego? Pewnie, lepiej by było jakby przyjechali szybko, ale zwykła stłuczka nie jest pilna, może mieli ważniejsze rzeczy. Dlatego ja bym się na to nie oburzał. Ja przy mojej stłuczce też trochę czekałem, ale od razu brałem to pod uwagę.
Czy tak działa normalne państwo? Kierowca z prawie 30 letnim stażem, od 15 lat żadnych stłuczek a tym bardziej wypadków, zostaje uznanym winnego stworzenia zagrożenia. Powiedz mi kto jest większym zagrożeniem pijany i bez uprawnień czy mój ojciec
Oczywiście, że pijany - co nie znaczy, że akurat w tym wypadku była wina pijanego. To nie jest tak, że jak ktoś jest pijany to na 100% jego wina.
[edit]
koniec jest blisko --> Wlasnie tak dziala normalne panstwo
Nie powiem, w twoich ustach określenie Polski jako "normalne państwo" to jakaś nowość :P
Koniec--> Czyli uważasz że osoba z zaburzoną percepcją( upośledzenie ośrodków nerwowych za sprawą alkoholu, opóźniona reakcja itd), nie mająca najmniejszego pojęcia o przepisach jest większym zagrożeniem od trzeźwego i posiadającego owe uprawnienia?
Gościu na drodze z ograniczeniem 40km/h jechał ponad 60, nie miał uprawnień, był w stanie nietrzeźwości i nie przewidział, że zza auta może coś wyjeżdżać... takiemu to dać dożywotni zakaz prowadzenia nawet roweru...
Jeszcze jego tłumaczenie że do 6:00 może jechać 60km/h... Żałosne.
No tu sie troche pomylil. Ograniczenie do 60km/h masz do 5 nad ranem.
kali --> Ale nie rozumiesz, że mówimy tutaj o jednej, konkretnej sprawie? Nie ogólnie, bo pijany oczywiście, że stanowi większe zagrożenie.
Ale on za swój czyn karę otrzyma - Policja go złapała, sprawiedliwość go dosięgnie.
A twój ojciec (prawdopodobnie - nie znam całej sytuacji) stworzył niebezpieczeństwo swoim zachowaniem, zachowanie w tym przypadku twojego ojca było niebezpieczne. Każdy odpowiada za swój czyn.
Przy takim włączaniu się do ruchu, pasażer powinien wysiąść i wskazać czy można cofać. Pewnie tak wam powiedział policjant :P
xanatos--> To była jego wina moim zdanie. Nikt nie zajechał mu drogi, nie wyskoczył przed maskę. On powinien dojrzeć ten samochód z odległości około 30 metrów, zero mgły ładny dzień. Ale trudno tego wymagać od pijanego :) W tym przypadku ma znaczenie szybki przyjazd policji, kierowca był pod wpływem, 40 minut ma w moim mniemaniu wpływ na wynik pomiaru alkomatem:)
[edit]
xantaos--> A ja się czepiłem tego zagrożenia, bo jest to stwierdzenie dla mnie trochę śmiesznym;)
[edit]
Skiter--> Też byś tak dziamdziolił gdyby zniszczono Ci narzędzie pracy?:D
40 minut ma w moim mniemaniu wpływ na wynik pomiaru alkomatem:)
0.9 czy tam 0,7 ? Jak to różnica, był pijany, poza tym Ty nie możesz tego ocenić obiektywnie, my tak.
Kierowca z prawie 30 letnim stażem, od 15 lat żadnych stłuczek a tym bardziej wypadków, zostaje uznanym winnego stworzenia zagrożenia
Oczywiście kierowca z 30 letnim stażem od 15 lat bez stłuczek jeździ tak perfekcyjnie, że nie może być winnym jakiegokolwiek wypadku...Sorry ale trochę takie pieprzenie.
kali --> No tak, o alkoholu nie pomyślałem, prawda. Fakt faktem te 40 min pewnie nic nie zmieniło, ale rozumiem o co ci chodzi.
Skiter--> Też byś tak dziamdziolił gdyby zniszczono Ci narzędzie pracy?:D
Ale to nasze dziamdziolenie czy tam potwierdzenie tego że ten pijany miał winę i tak Tobie tego nie naprawi ;p
Byliśmy w firmie zajmującej się taki sprawami. Zajmą się naszą sprawą. Prawdopodobnie w sądzie grodzkim przegramy, choć mamy ogromne zastrzeżenia do pracy policji ( jeszcze ojciec sprawcy był na tyle bezczelny że groził nam przy policji na co policja zareagowała lakonicznym "Przestańcie, jesteście sąsiadami") ale sprawa w cywilnym prawdopodobnie będzie wygrana:)
Sorry Kali, pijak swoją droga tez zawinił, ale tak jak pisał âřßůž® powinieneś ruszyć szanowne 4 litery i pomóc ojcu w wycofywaniu na ulicę po której coś mogło jechać - wiadomo jest rano ludziska jadą do roboty i na takich uliczkach jest większy ruch, sa zaspani, nawet jakby ktoś nie był pijany to może się zagapić, kobita może poprawiać szminkę itp. To ty sie właczasz do ruchui ty masz myśleć.
Trzeba się też liczyć z desperatami, którzy jak widzą okazję to Ci wjadą żeby potem skosić kaskę z ubezpieczenia.
xanat0s: Masz racje, zostalem sprowokowany do tej jakze glupiej wypowiedzi :)
Pichtowy--> Ja pomagam ojcu tylko w wakacje, czyli tak poza wakacjami to mój ojciec ma budzić jakiegoś domownika o 4:30 bo akurat jedzie sobie jakiś pijak:P Chory kraj, chore prawo :)
Pokaz na google mapie satelitarnej gdzie to sie stalo bo te twoje plany i rysunki do dupy sie nadaja :)
Tutaj prawo ma niewiele do Twojego poczucia pokrzywdzenia. Dura lex, sed lex. To wyjeżdżający jest zobowiązany do zapewnienia bezpieczeństwa na drodze. Ciekawi mnie, co byś powiedział w odwrotnej sytuacji, gdyby to wyjeżdżająca tyłem z parkingu zaspana paniusia wyjechałaby Ci tuż przed maskę.
Jeśli już do czegoś mógłbyś mieć obiekcje, to do nierzetelnego wykonania procedur przez policję. Ale tutaj, wg mnie, to kwestia Twojej subiektywnej (żeby nie powiedzieć "stronniczej") oceny.
Masz rację. Jakby zamiast Ciebie i Twojego ojca w tym samochodzie była jakaś znana persona z pierwszych stron gazet, wpływowy polityk na stanowisku lub mocny biznesmen, to policja i sąd grodzki przedstawiłby opinię trzech biegłych, że kierujący pod wpływem alkoholu miał o 10 minut spóźnioną reakcję hamowania z powodu zawartości alkoholu we krwi. Zrobiliby facetowi badania psychotechniczne z których jasno by wynikało, że nie powinien nigdy prowadzić pojazdów z powodu opóźnienia refleksu i braku sprawności manualnej. Takie prawo, takie sądy. A te sądy grodzkie z tymi asesorami to już parodia sądownictwa. Sądy te idą na łatwiznę i w sposób widoczny prowadzą sprawy w ten sposób, by pomóc oskarżycielowi z policji.
Przykładem takich sytuacji niech będzie ostatni wypadek syna Wałęsy. Jeszcze kurz nie opadł na miejscu zderzenia a gazety już podawały oceny biegłych, że motocyklista nie przekroczył prędkości.....
Generalnie wina obopólna, bo druga strona pod wpływem, a Twój tata nie zachował odpowiedniej ostrożności. Dozwolone 60km/h to dużo, utrudniona widoczność przez samochód dostawczy. Kierujący pojazdem musi zachować odpowiednią ostrożność, szczególnie jeśli sam włącza się do ruchu.
Nie rozchodzi się o to żeby moralizować, bo sam nie raz włączając się do ruchu ryzykuję, ale mam świadomość, że ryzykuję i jeśli będzie stłuczka, to wiem, że z mojej winy. Podsumowując uważam, że powinniście przyjąć karę, wątpię, żeby jakikolwiek sąd Wam przyznał rację.
Tak jak pisze Kjb, tamten Pan jest winny prowadzeniu pojazdu pod wpływem, ale sama stłuczka jest głównie z Waszej winy.
mirencjum >> pomroczność jasna jest lepszym przykładem )))
Tak abstrahując od tematu, jak to jest aktualnie ? Prowadzący pod wpływem 0.7 promila to przestępca, czy osoba, która popełniła wykroczenie ?
Mackie--> Dla uściślenia dozwolone jest 40km/h. Sam kierujący przyznał się że jechał 65 maks 70...:)
mackie majcher . przestępca
kali <--- Faktycznie, jakoś to przeoczyłem, bo później w wątku kilka razy coś było prędkości na terenie zabudowanym.
W takim wypadku ciężko jest wymagać rzeczy niemożliwych. Jeżeli faktycznie ktoś jechał 70 gdzie dozwolone jest 40, to włączający się do ruchu mógł nie mieć możliwości rozpoznania. Osobiście też miałem takie sytuacje, jak wyjeżdżałem z podporządkowanej , gdzie na drodze z pierwszeństwem jest zakręt i nie widać nadjeżdżających samochodów. W takich sytuacjach, jak na drodze z pierwszeństwem ktoś jedzie 2x szybciej, też trzymałbym się wersji, że nie zawiniłem.
Mackie--> Tylko droga płaska jak placek:P Samochód już mocno wystawał, nie wiem co jeszcze jest potrzebne żeby go zobaczyć, odblaski?;)
^
Przyjazd po około 40 minutach!
I to jest dużo wg Ciebie? Ja czekałem 7 godzin ;)
kali93---> Ta data przy twoim nicku to twoja data urodzenia? Nie posiadasz sam jeszcze uprawnien do kierowania? Nie znasz podstaw PORD?
Oceniasz subiektywnie jak wiekszosc ludzi w naszym pieknym kraju bo to dotyczy twojej rodziny. Przykre ale prawdziwe,nie znajomośc prawa szkodzi, wszyscy sa winni, policja pewnie też, pijany itp. itd.
A to ile czasu ktos ma uprawnienia do kierowania o niczym nie świadczy. Facet bedzie odpowiadac za kierowanie na podwójnym gazie a twoj ojciec jest sprawcą kolizji i żadne odwałania wam nie pomogą bo każdy sąd w tym kraju tak uzna i jeszcze tylko obciąża twojego ojca kosztami postępowania.
Spowodowanie kolizji to jedno wykroczenie z kodeksu wykroczeń popelnione przez twojego ojca,
przestepstwo zaś popełnone z kodeksu karnego przez pijanego goscia, i wcale nie jest to tożsame, że jak kierujacy jest nawalony to jest od razu winny, a szkalowanie wszystkich dookola tego nie zmieni...
Pojazd włączajacy sie do ruchu ma obowiazek ustapienia pierwszeństwa wszystkim pojazdom.
Kierujący wykonujacy manewr cofania zobowiazany jest do zachowania szczególnej ostrożności, jeżeli ma ograniczone pole widzenia, zobowiazany jest przybrac sobie osobe trzecia do pomocy, w tym przypadku ty jako pasażer powinnieś wyjsc i zerknąc czy jest wystarczająco miejsca na wykonanie manewru i czy nic nie jedzie.
kali93 - czemu sie odwolujecie ? przeciez twoj ojciec jest winny. To przez niego wydarzyl sie ten wypadek- bo to on wymusil pierszenstwo.
Mandat faktycznie jest troche wysoki ale szans na wygrana raczej nie macie.
Gosc byl pijany wiec to chyba policji wystarczy...
Morbus--> W cywilnym chcemy żeby przyznano mu częściową winę, nie wiem o co dokładnie fachowo chodzi. Chodzi głównie o pokrycie kosztów naprawy, i wynajmu samochodu zastępczego. To że był pijany w dużym stopniu przyczyniło się do tego wypadku:)
Morbus poza tym uważam że inny, trzeźwy kierowca zachował by się inaczej:
a) zjechał by na prawy pas bo w Polsce taki ruch obowiązuje
b) być może nie przekroczył by prędkości aż o 30km/h
Skoro jechało was dwóch to jeden mógł wyjść i sprawdzić czy coś nie jedzie, gdzieś chyba jest przepis, że jak się nie widzi dobrze drogi podczas włączania się do ruchu to powinno się prosić o pomoc drugą osobę
Będziecie sie sądzić do usrania śmierci... Tutaj nie ma mowy o zadnej współwinie bo gosciu nie przyczynił się do spowodowania kolizji (nie wypadku- jak sa osoby ranne) bo nie złamał przepisów PORD... Jechał bez uprawnień i napity i za to odpowie ale nie jest w żadnej mierze winny zaistniałej kolizji... Sąd rejonowy ds. Wykroczeń orzekł że twój ojciec jest winny spowodowania kolizji i nic w cywilnym nie ugracie tylko stracicie czas, pienądze i nerwy... ale co kto lubi :)
A to że był pijany nie przyczyniło się do spowodowania zdarzenia drogowego...
kali93 - bronisz ojca- normlana sprawa ale wszystkie sytuacje ktore wymyslasz sa zwyklym gdybaniem. "zjechał by na prawy pas bo w Polsce taki ruch obowiązuje " - winny moze powiedziec ze mial zmaiar skrecac czy cokolwiek innego i wsio. a argument ze jakby jechal 30km/h to nic by sie nie stalo... nic nie zmienia.. to twoj ojciec wyjechal a nie mial prawa tego zrobic czyli JEST WINNY - oczywiscie nie poruszma sprawy pijanego kierowcy.
Wierzysz pijanemu w zeznania ? Jeśli wg. niego było 70, to równie dobrze mogło być 10 ;)
btw. co do winy, swojego czasu była taka sytuacja, że koleś samochodem po pijaku spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym i został... uniewinniony. Bo jak się okazało ofiara była samobójcą leczącą się psychicznie i ustawiła w taki sposób samochód aby spowodować śmiertelny wypadek.
Dlatego też jak sądzę, prawidłowa sprawa jest taka, że oboje dostaliście mandaty - bo byliście współwinni, podobnie jak właściciel samochodu który zaparkował tak, że utrudniał widoczność. Gorzej z wypłatą ubezpieczenia.
Morbus--> I czy to nie jest chore?:) W sumie żadna kara go nie czeka, wyrok w zawiasach i tyle po sprawie. I tak sobie rośnie plaga pijanych kierowców, bo wiedzą że żadne konsekwencje tak właściwie ich nie spotkają. No ale lepiej zwiększać wysokości mandatów niż usiąść nad prawem :)))
Były wybory miało społeczeństwo okazje sie wykazac :P
Bo jest chore i glupie przyzwolenie społeczne na chlanie i wsiadanie za kierownice...
Poki jest przyzwolenie społeczne i umiejszanie znaczenia tego zjawiska to nie zmienią prawa nasi dzielni włodarze jak sami jeżdza coniektórzy nawaleni...
Jesli nie był wczesniej skazany i karany za to samo czyli za jazde pod wplywem to dostanie zawiasy, zakaz prowadzenia pojazdów od roku do dwóch lat i grzywne w zależności od Sadu i w jakim to miescie od kilkuset PLN do 2tysiaków...
Co chwile media podaja długi weekend pare tysiecy kierowcow zatrzymanych za jazde po alkoholu a to tylko czobek góry lodowej... poki sie mentalnośc spoleczeństwa nie zmieni nic dobrego z tego nie wyniknie...
Najśmieszniejsze w tym prawie jest całkowita dowolność i możliwość tak ustawienia sprawy by sprawcą był wytypowany przez policję kierowca. Nawet jak jest ewidentna wina jednego kierowcy, złamanie przez niego pięciu przepisów naraz to policja ma w zanadrzu "nie uniknięcie kolizji" i sprawcą staje się osoba jadąca zgodnie z wszystkimi przepisami kodeksu drogowego i przykazaniami bożymi.
Kostek--> Byłem, zagłosowałem. Uprawnienia do prowadzenia również posiadam:)
Miro--> dokładnie;)
Fett --> Nie, nigdy w życiu, skąd ci przyszło to do głowy? :)
Nigdy nie zasiadłem nawet po łyku piwa, jak mam prowadzić to nie piję, prosta zasada :)
[edit]
Napisałem zanim wyedytowałeś - nie, pijanych kierowców nie bronię w żaden sposób, po prostu stwierdzam, że w tym przypadku rozpatrujemy dwa czyny - jazdę pod wpływem alkoholu bez uprawnień i stworzenie niebezpiecznej sytuacji poprzez nieustąpienie pierwszeństwa. I w pierwszym przypadku winę ponosi jeden kierowca, w drugim ojciec kalego. Obaj powinni otrzymać karę i tak z pewnością się stanie - tylko każdy w ramach swojego zachowania.
Miło słyszec :) kali93
Demokracja nie jest systemem idealnym lepszego jeszcze nikt nie wymyslił... :P
mirencjum---> Troche Cie ponosi prawo jest gowniane ale jakie jest takie jest a Policja musi go przestegać a napewno juz nie dopasowuje go pod siebie bo w pierwszym lepszym sadzie sądzie albo prokurator by to wysmiał albo sędzia...tutaj raczej jest jego złożonosć i zalezność....
Spowodowanie kolizji to tylko wykroczenie nic wiecej... a że odmowa przyjecia mandatu to Sąd ale to nadal tylko wykorczenie...
Jazda po pijaku to juz Kodeks Karny i smrod w papierach... szczescia zdrowia jak ktos ma notowania żeby znależc dobrą prace gdzie wymagaja niekaralności...
W jakim kraju żyjemy to juz inna historia i jaki mamy system prawny...