Mimo jesiennej pory, krety nadal grasuja po moim ogrodzie i niszcza trawniki. Slyszalem, ze jedyny skutczny sposob to przesianie calej ziemi z ogrodu przez sito. Czy sa jakies inne skuteczne sposoby, oprocz trotylu oczywiscie? Musze przygotowac sie juz na przyszly sezon. Pozdrawiam!
Sposób na kreta.
Jeśli ktoś jest wściekły na "swojego" kreta jest tylko jeden sposób pewny w 100%. Niezbędne
pomoce:
-wygodne krzesło (najlepiej leżak)
-otwieracz do butelek
-piwo sztuk 4
-siekierka, widły lub łopata.
Siadasz wygodnie na krzesełku obok kretowiska czekając na kreta. Otwierasz pierwsze piwo i
powoli się delektujesz. Siekierka leży obok w pogotowiu. Po pierwszym piwie zaczyna Ci być
trochę szkoda tego kreta, który za chwilę straci życie. Otwierasz drugie piwo. Dochodzisz do
wniosku, że kret pewnie chciałby sobie jeszcze pożyć tylko, dlaczego na twojej działce?.
Otwierasz trzecie piwo, świat wydaje Ci się piękny. Zaczynasz mieć coraz więcej wątpliwości i
skrupułów. Gdy skończysz czwarte piwo kret Ci już nie przeszkadza. Jesteś nawet
szczęśliwy(a), że kret uszedł z życiem. Idziesz się wyspać, lub do sklepu po następne piwo.
Gdy wściekłość na kreta powraca powtarzać powyższą terapię aż do skutku!.
Nie kretow tylko kreta. najprawdopodobniej jest tylko 1. musisz pozakladac pulapki coś jak na myszy. sprawdzasz co dzień i do tygodnia czasu problem zniknie
Praktyka czyni mistrza. Pograj w
http://image.ceneo.pl/data/products/139770/i-wnerwiony-dzialkowicz-gra-pc.jpg
a przejdzie ci zlosc na kreta.
Btw zamiast wysadzac zaprosilbys kreta na piwo, a moze pomoglby ci przepchac rury kanalizacyjne!
EDIT Tylko czekac az w watku pojawi sie jakis kret -.-'
Raistand --> Może i dobra metoda, tylko po paru miesiącach polowania na kreta myśliwy skończy na odwyku.
@up- Ale problem kreta przestaje być w tym momencie istotny. O co chyba o początku chodziło. :)
A na poważnie to nie ma pewnych metod. Trutki, odstraszacze chemiczne, wbijanie kijów i zawieszanie na nich plastikowych butelek, pułapki, kot, pies, zakopywane odstraszacze generujące "dudnienie". U jednych działa i innych nie.
http://www.youtube.com/watch?v=vnHuT_2Sglc&feature=related
Tu masz 10 sposobów :) ,ja i tak preferuje karbit .
Tylko Karbit. Kupiłem sobie kilka lat temu na nornice, które miałem na działce. Nie żyją :(
Z wikipedii : "Karbit - środek odstraszający przeciw kretom i nornicom w ogrodach".
Wsadzasz głęboko granulki w kopce kreta i zalewasz wodą. Dym jak sku*wysyn :D
To sobie kup. Sprawdzone, działa.
http://allegro.pl/odstraszacz-kretow-solarny-na-krety-kret-1000m-i1856686833.html
Jakos nie chce mi sie wiezyc, ze to dziala na calym obszarze 1k m2, nawet jesli to co z psami...
Mój wuj miał podobny problem i zrobił tak że kupił w sklepie ogrodniczym taki środek (nie pamiętam nazwy musisz zapytać się sprzedawcy )który zabija glizdy ,dżdżownice czyli to czym krety się żywią ,gdy nie będą miały co jeść powinny się wynieść
Metoda Raistanda jest skuteczna bez piwa. Przynajmniej mój ojciec od paru lat tak walczy z kretami - cierpliwie czeka i jeps łopatą jak już się zaczyna ziemia ruszać.
Karbit posypuje się do dziur/kopców i zalewa wodą a nie podpala :P gaz dotrze wszędzie pod ziemią gdzie są tunele gryzoni i je udusi.
dobry kot tudziez pies, to najlepszy sposob na kreta. od lat w promieniu 50metrow od domu zadnego kretowiska nie widzilem, co najwyzej jakies truchlo krecie. :D
Kreciki som fajne :D
yakuz-->U mnie po działce chodzi i kot i pies, więc w sezonie nie ma kopców wcale, ale jak się przyjdzie po zimie na jesienny sezon to jest masa roboty.
Ja wypróbowałam już chyba wszystkich możliwych domowych sposobów pozbycia się kretów. Niestety nic nie działało, już miałam pogodzić się z tym,że w moim ogródku zawsze będą te szkodniki, ale znajomy polecił mi firmę, która zajmuje się zwalczaniem ich. Green Style szybko się z nimi uporało, a koszt takiej usługi był porównywalny do pieniędzy, które wcześniej wydawałam na domową walkę. Może ktoś też ma tak uporczywe krety, dlatego zostawiam adres firmy http://www.komarzyska.pl
[2]
edit
Archeolog widzę podbił wątek z 2011 roku :p
Jedyny skuteczny sposób na kreta to stanie z łopatą nad kopcem i czekanie aż się poruszy. Wtedy hyc kreta z nory wyciągasz i łopatą go... Metoda ojca. Żadne karbidy, gazy, dźwiękowe odstraszacze, woda itp. nie pomogły, jedynie metoda manualna była skuteczna.
Charles może i z 2011 ale problem jak najbardziej na czasie ;)
Daj tabliczke ze zakaz wstepu kretow. Jak beda dalej przychodzily to na policje
Na kreta nie ma innej rady jak rozłożyć po prostu siatkę, ja używałem pułapkę, odstraszaczy, karbidu, jakiś sierści psa, a i tak zawsze wracały...polecam moją, już trzy lata jest u mnie w ogrodzie i nie mam kretowisk
[link]
U mnie wodę leję z węża w kopiec, jesli szkodnik nawet przeżyje to chociaż sobie popływa
Wystarczy obsadzić działkę naokoło (jako żywopłot) konopiami :) Odstraszają myszy, krety, nornice ... niestety przywabiają Policję :(
Witam, widzę, że większa ilość ogrodników amatorów ma podobny problem ;)
Szlag mnie trafiał, jak z pięknego trawnika robiła się ruina. Sypałem, lałem, wkładałem w te cholerne kopce chyba wszystko, co jest na świecie. Piszę bo znalazłem w końcu rozwiązanie. Polecam wszystkim z takimi samymi problemami, zaopatrzcie się w Difenor. Zaoszczędzicie czas i nerwy. Uważam, że jest to jedyny preparat, który naprawdę truje to dziadostwo, które może przyprawić o rozpacz.
karbit i petardy zabijają zwierzęta a nie wypłaszają je, giną w tragiczny sposób, przemyśl to a może masz dzieci to im opowiedz co zamierzasz zrobić z tymi "szkodnikami" ...
Sprawdzony sposób to drut wbity w kopiec, a na drucie puszka.
Stary wątek, ale jak jeszcze byłem kursantem, to dostałem polecenie jazdy po kretowiskach na działce.
Sprawdzony sposób to drut wbity w kopiec, a na drucie puszka.
Sprawdzony sposób, chyba na zwabienie żula do ogrodu.
Nie wiem. Nigdy nie zwabiałem żula do ogrodu.
Tak samo jak nie pozbywałeś się kreta, bo byś nie pisał głupot.
google.pl/#q=drut+i+puszka+na+kreta
Poczytaj :) Nie ja to wymyśliłem. A z resztą, co za różnica skoro ty piczka nie ogrodnik :>
Myślę, że po 4 latach autor wątku nie ma już problemu z kretem, który najprawdopodobniej dawno temu sam zdechł