Na co zwracać uwagę kupując notebooka do gier?
Dawno nie widziałem równie bezsensownego artykułu...
1. Procesor laptopowy w grach nie ma prawie żadnego znaczenia: http://www.notebookcheck.pl/Test-procesorow-Intel-Sandy-Bridge-w-grach.49585.0.html
2. Im większa matryca tym większa rozdzielczość, a im większa rozdzielczość tym gorsza wydajność - dlatego też do gier najlepsze są laptopy 15,6'' z rozdzielczością HD Ready.
3. Ważne jest to, czy matryca jest glare czy matowa.
4. Ram nie ma najmiejszego znaczenia, ponieważ standardem jest dawanie 1x4GB i wolnego slota przy płycie obsługującej max 16 gb. W tej sytuacji jeśli kiedyś gry zaczną korzystać z więcej niż 4gb nie będzie żadnego problemu z dołożeniem drugiej kości.
5. "1920x1080, a do takiego rzedu pikseli w zupelnosci wystarczy 1,5 GB pamieci na karcie." WTF? przecież sami piszecie, że ilość GB nie ma znaczenia. Do takiego zestawy ledwie wystarczy karta 560M, która w laptopach jest już highendowa. Tak więc niech jakieś inne mają sobie i 4GB, ale 470M to minimum do grania w FullHD za rok czy półtora, a chyba nikt nie kupuje laptopa na miesiąc...
[1]
Owszem, procesor ma znacznenie. Czytaj dalej artykuły ludzi z notebookchecka, którzy nie potrafią znaleźć miejsca w grze zależnego od procesora, to w zimie będziesz z sandałach chodził :)
Tutaj są różnice pomiędzy procesorami w ramach rodzin 4-rdzeniowych, więc jak myślisz jak duża różnica będzie w ramach procesorów 2 i 4-rdzeniowych?
15,6" z 1366x768 są najlepszym balansem pomiędzy wydajnością, a wrażeniami wizualnymi - zapaleni gracze i tak wolą 17,3" lub 18,4" z 1920x1080. I sami będą sobie musieli zapewnić sprzęt, który to pociągnie.
Dla gracza matryca glare czy matowa nie ma znaczenia - zresztą i tak nie ma wielkiego wyboru, ponieważ 90% matryc to "glare".
Owszem RAM ma znaczenie, bo większości notebooków nie możesz otworzyć nawet po to, aby dodać RAMU, więc wolne sloty nie mają znaczenia. Jak zerwiesz plomby masz po gwarancji, więc zastanów się nad tym co piszesz w stosunku do 4 GB RAM. Jak dzisiaj kupisz 4 GB i masz plomby na notebooku, to za rok masz "przypał" i to poważny, bo pamięci zacznie brakować.
Ilość GB ma znaczenie, ale tylko do pewnego momentu. Ludzie nie potrafią tego momentu wyczuć, ani nie wiedzą jakie są "progi". Wobec tego napisałem, że 1,5 GB starczy do 1920x1080 - po to, aby ludzie nie kupowali na siłę grafik z 2 GB i 3 GB pamięci, bo przy notebookach generalnie wystarczy zaopatrzyć się w grafikę z 1,5 GB pamięci (a 99% zadowoli się nawet taką z 1 GB). Użyłem skrótu myślowego, który zamyka ten aspekt w sposób podany powyżej - "jak kupisz grafikę z 1,5 GB do 1920x1080 to masz spokój i nie musisz się martwić".
Sprawa kart graficznych w notebookach to już całkiem pomieszanie z poplątaniem i ja i Ty wiemy (choć Ty może jednak nie, patrząc na to jak mówisz, że procesor nie ma znaczenia), że nawet ten 560M to realnie jest mniej niż desktopowy GTS450 poprzedniej generacji. A w dekstopach GTS450 uznawany jest za low-endową kartę, bo właśnie taką jest.
W rzeczywistości nawet 580M moim zdaniem nie starczy przyszłościowo dla zapalonego gracza, dlatego też praktycznie każdy jest zmuszony do pewnego kompromisu - bo 580M w notebooku to już gruby wydatek, który i tak nie dogoni desktopowej karty za 1000 zł :|
Widzę, że wiecie swoje. Ale byłem naiwny, że spodziewałem się jakiejkolwiek obiektywności.
Z waszej odpowiedzi na mój komentarz wynika, że laptop dla gracza to najlepszy alienware albo clevo (czy jak tam to się pisze) za 8 tys i więcej.
Skomentuję tylko kartę: 560M oczywiście lowend w porównaniu z desktopami, ale i tak jest w laptopach za ponad 4000 zł. Dlatego też jeśli ktoś nie chce wydawać fortuny powinien wybrać model 15,6'' z 560M i HDReady, ponieważ jest to zestaw dość przyszłościowy - obecnie wiele tytułów odpali na high/very high w natywnej rozdzielczości, a za rek-dwa można będzie spokojnie wyłączyć takie bajery jak AA, ponieważ na matrycach HDReady i tak nie mają większego znaczenia.
Procesor 4 rdzeniowy jest z pewnością bardziej przyszłościowym rozwiązaniem, ale podnosi cenę notebooka w okolice 5000 zł. Za dwa lata wyjdą już z pewnością nowe konsole i wymagania na PC wzrosną astronomicznie, więc to czy mamy słaby procesor 4 rdzeniowy czy dobry 2 rdzeniowy nie będzie miało żadnego znaczenia. I tak nic nie pójdzie.
Obecnie mam 2letnieg midendowego lapka, na którym każda gra działa na high. A to dlatego, że konsole powstrzymują rozwój wymagań. Gdy tylko wyjdą nowe, świeżo kupiony PC znów będzie przestarzały po pół roku. Dlatego nie ma najmniejszego sensu inwestować obecnie w bardzo dobrego laptopa, który w niedalekiej przyszłości nie będzie już się nadawał do grania. A wy właśnie do takiej inwestycji namawiacie.
Gdyby zależało wam na dobrze konsumentów polecalibyście wstrzymanie się z zakupem do premiery nowych kart graficznych. gf600m i 7000hd wykonanych w 28nm, co pozwoli na znaczący wzrost wydajności grafika laptopowych - spada wydzielanie ciepła i pobór prądu.
A ja widzę, że nie masz pojęcia jak działa rynek PC.
Jakie wstrzymywanie się z zakupem? Wałkowane tysiąc razy.
Wstrzymujesz się do Gf600 / amd 7000, w końcu obie mają premierę, realna dostępność to około miesiąc czasu i znowu pojawiają się informację o czymś nowym - rewizje, nowe lepsze modele, w skrajnych wypadkach nowa seria. Czekasz nadal i tak w kółko.
Na rynku PC nie ma czasu na czekanie - nigdy nic nie kupisz, bo zawsze na horyzoncie będzie coś lepszego. Albo kupujesz teraz albo czekasz w nieskończoność.
Jeśli proponujesz jak zwykle "czekać" to na niewiele zdał się Twój komentarz :F
A i jeszcze to "Obecnie mam 2letnieg midendowego lapka, na którym każda gra działa na high."
Ta, znam takich jak Ty, którzy mają athlona II x2 i twierdzą, że grają w GTA IV. Ja Ci coś powiem - na tym Twoim midendowym dwuletnim sprzęcie mało która gra działa na mid, a co dopiero na high. I takie są fakty.
Po 2 latach nawet highend za 15k jest do wymiany, bo taki jest postęp.
Mój kumpel kupił ostatniego wypasionego laptopa i dał nieco ponad 3 tysiące złotych. Gry działają znakomicie i tak będzie dopóki nie pojawią się next genowe produkcje.
Niestety nie pamiętam modelu tego Acera, ale mniej więcej ma takie bebechy:
- Radeon HD 6650
- Intel Core i5 2.7GHz
- 8 GB RAM DDR3
Crysis w rozdzielczości 1600x900 i najwyższych detalach bez wygładzania krawędzi działa mu bardzo płynnie.
Ja na swoim pececie osiągam nieco lepsze wyniki mając te same ustawienia, dwukrotne wygładzanie krawędzi i rozdzielczość 1680x1050.
Sam nie mogłem uwierzyć jak dobrze działały mu wymagające gry i to na wysokich ustawieniach.
Sprzęt podany przez autora tekstu jest tylko i wyłącznie dla technicznych masturbatorów, którzy i tak nie byliby zadowoleni z takiego notebooka.
"
Po 2 latach nawet highend za 15k jest do wymiany, bo taki jest postęp." - Bez przesady. Pamiętacie komputer marzeń na GOL'u? Wydajnościowo do dziś miażdży, jedyną jego wadą jest brak obsługi DX11 w kartach graficznych. Postęp stanął w miejscu. Niby robią nowe części, ale w grach tego postępu w ogóle nie widać.
"Wstrzymujesz się do Gf600 / amd 7000, w końcu obie mają premierę, realna dostępność to około miesiąc czasu i znowu pojawiają się informację o czymś nowym - rewizje, nowe lepsze modele, w skrajnych wypadkach nowa seria. Czekasz nadal i tak w kółko. "
Wstrzymanie się teraz ma jak najbardziej sens. W końcu to przejście z 40nm na 28nm. Przejście na 32nm sandy bridge oznaczało rewolucję wydajności - nowe SB całkowicie wypchnęły procesory AMD z rynku lapków do gier.
Postęp w przypadku kart graficznych powinien być podobny a może nawet większy.
Broń boże nie zachęcam do czekania na nowe rewizje lub serie. Taka zmiana faktycznie jest pomijalna. Ale już zejście na nowy proces technologiczny to spadek temperatur, spadek poboru prądu, wzrost wydajności i często spadek cen - jeśli nie nowych kart to przynajmniej dawnego highendu. Kiedy nadejdzie wymiana gf5xx na gf6xx ceny obecnych bardzo dobrych modeli na pewno bardzo spadną (już przy zmianie procków i5 na i5 v2 spadki cen były wyraźne, laptopy z kartami typu radeon 5870 można było kupić za niewiele ponad 3tys zł tylko dlatego, że miały starszy procesor).
"Ja Ci coś powiem - na tym Twoim midendowym dwuletnim sprzęcie mało która gra działa na mid, a co dopiero na high. I takie są fakty. "
Co do tego w co gram i na jakich detalach to musisz bardziej poćwiczyć jasnowidzenie:) Zdecydowana większość gier chodzi na wysokich, a te dobrze zoptymalizowane (jak ME2) na maksymalnych. Chociaż oczywiście taki Wiedźmin 2 chodzi na średnio-niskich.
"Po 2 latach nawet highend za 15k jest do wymiany, bo taki jest postęp."
Przy 15tys. zakładam 2x6950M i porządnego 4jajowego procka. Taki faktycznie za 2 lata będzie do wymiany, jeśli wyjdzie PS4 a ktoś lubi "very high", ale już highend kupiony 2 lata temu ma się bardzo dobrze. To dlatego, że konsole wstrzymują rozwój wymagań.
Kupowanie notebooka do gier to wyrzucanie pieniędzy w błoto... za połowę ceny danego laptopa możemy mieć 2-4krotnie wydajniejszego kompa stacjonarnego. W mojej opinii granie na wynos nie ma sensu no chyba iż ktoś nie ma co z kasą robić to wtedy droga wolna ;]