Czy przegraliście kiedyś w grze wideo... specjalnie?
Oczywiście - przykład
Portal 2 dla achiva trzeba skoczyć z powrotem w pułapkę Glados
Za czasów CODMW - jak graliśmy z paczka golowiczów na naszym serwerze - dawałem się zabić Orlandowi żeby nie robił ragequit
Ogólnie to nie, bo nawet jak uważam, że to już nie ma sensu, bo zaraz przegram, to gram dalej :)
Ale np. kilka razy specjalnie Isaac Clarc przeze mnie zginął... Tak byłem np. ciekawy jak to robią poszczególne kreatury.
Rozniesienie całego poziomu w Wormsach tylko dlatego, że z nieba spadł armageddon... niezależnie od tego na co się zanosiło? Tak... zdarzyło mi się kilka razy:D. Tylko to jest nieprzewidywalne i chyba się nie liczy.
Poza tym - na sieci? jasne. W singlu - jak mogła być jakaś ciekawa animacja? jasne. Jak dziewczyna przyszła? To Wygrywałem 1 na 3, żeby pozory zachować... jak ona się cieszyła:D.
Tak W ICC 10 w WoWie jako Heal. Skończyło się to kickiem z całkiem fajnej gildii :P
Często bawiąc się przy GTAIV ginąłem z własnej woli tylko po to, by zobaczyć jak działa system animacji Euphoria. Ale to chyba każdy robił, skoki z dużej wysokości czy wjechanie w jakąś przeszkodę na motorze albo w aucie. To po prostu wygląda niesamowicie. Z tego co pamiętam, to w Neverhoodzie była lokacja, gdzie można było się specjalnie zabić. Tam i tylko tam, bo nie sposób było w tej grze zginąć w jakikolwiek sposób. Często grając w CS'a, gdy grałem z wyraźnie słabszą osobą, to starałem się od czasu do czasu zginąć, chodziłem też wtedy z najprostszym pistolecikiem. Nie wiem czemu, chyba było mi trochę żal.
Jeśli chodzi o samą ideę śmierci z własnej woli, to od dawna marzyłem o grze, która mocno angażowałaby emocjonalnie i w pewnym momencie dawała wybór, zgiń jeśli chcesz, żeby oni, ona, jakaś idea czy ktoś inny przeżył lub pozwól im zginąć, samemu zachowując życie. Połowicznie moje marzenia spełnił Heavy Rain, jedna z lepszych gier tej generacji. Prawdopodobnie w tym kierunku podąża Fumito Ueda ze swoim nowym dzieckiem, The Last Guardian. Czytając najróżniejsze wywiady można dojść do takiego wniosku, że w pewnym momencie przyjdzie nam zadecydować o życiu tego słitaśnego stworka, którego imienia nie pamiętam.
Ale jeśli chodzi o takie motywy, to wszystko przed nami. Gry pod tym względem dopiero raczkują, najlepsze jeszcze przed nami.
Dobrze widzieć, że ludzie odpowiadają "tak, od czasu do czasu". Świadczy to o przyzwoitym poziomie zdrowia psychicznego :)
Za czasów CODMW - jak graliśmy z paczka golowiczów na naszym serwerze - dawałem się zabić Orlandowi żeby nie robił ragequit
Ha ha ha ha ha, nie mogę, naprawdę miało coś takiego miejsce?! :D
Soooo..... cute! :D
League of Legends:
Poddalem sie w grze z botami. Gralem ja+kumpel (first win of the day dla IP boosta) i jakies 3 randomy. Konczymy juz, nagle dla jaj ktos daje surrrender vote. 3 sie zgodzilo 1 nie (trzeba 4 na tak) i decyzja do mnie... niestety pokusa za silna i kliknalem tak. W ten sposob stalem sie wlascicielem 1wszego lossa z botami :P
w another world, chyba wiadomo dlaczego ;]
Ja podkładam się głównie mojej małej siostrze . Uwielbiam jak się cieszy z wygranych :D. Oczywiście od czasu do czasu podkładam się też grając z kumplami .
Za czasów CODMW - jak graliśmy z paczka golowiczów na naszym serwerze - dawałem się zabić Orlandowi żeby nie robił ragequit
I ja się w ten sposób dowiaduje?!
W bijatykach z dziewczyna często mi sie zdarzało podkładać by sie nie zniechęciła. Gdy troche pogra to jest juz równa walka jednak na początku trzeba pozwolić