No właśnie, dziś o 22.10 (chyba) jest debata liderów w TVP. Ktoś wie coś więcej na ten temat? Będzie Kaczyński? W google taki syf, że nic nie mogę znaleźć.
Na TVN 24 o 19.25. Nie będzie Kaczyńskiego.
http://www.tvn24.pl/0,1719647,0,1,oko-w-oko-tusk--pawlak--napieralski-i-kowal,wiadomosc.html
W moim google dało się znaleźć http://www.tvp.pl/publicystyka/polityka/wybory-polakow/debaty/wybory-polakow-2011-debata-liderow/5395873
Nie ma tam czy będzie Kaczyński ale nie powinno go być jeżeli będzie Tusk i Palikot.
Żeby się utopili :D Wstydziliby się.. Wolą debatować niż zajmować się polskim narodem. ;>
To dzisiaj będą 2 debaty? o_O
19.25 u TVN, a po niej Grzesiu, Walduś, Donek i Kowal jadą do studia TVP na kolejną? o_O
I jeżeli dobrze rozumiem u TVNu nie będzie Kaczora, a w TVP owszem?
Ewrol --> Ja o tej debacie na TVP dowiedziałem się od ciebie. Myślałem, że będzie tylko na TVN. Wygląda na to, że po TVN pojadą do TVP na drugą debatę. Na TVP też pewnie nie będzie Jarka. Gdzie jest Tusk to nie ma Jarka.
Przecież na TVP się nie fochnął, to może tchórz przyjdzie.
Nie przyjdzie, bo by zmiazdzyl Tuska - sam prezes tak powiedzial, tzn. ze by zmiazdzyl.
Kaczyński nie przyjdzie, bo wczorajsza dyskusja z Lisem udowodniła, że wszystkie te debaty nie mają sensu i są tylko telewizyjnym show. Jak początkowo strzelenie focha przez Kaczora na telewizyjne debaty uważałem, za marketingowy błąd, tak teraz w pełni rozumiem lidera PiSu.
Co do debat to z pewnością obejrzę, ale nie spodziewałbym się niczego ciekawego. Dziwne, że TVN24 robi dzisiaj debatę, a nie w piątek jak to miał w zwyczaju.
Nic w tym dziwnego. Zaproszenia dostały komitety startujące we wszystkich okręgach.
[11] ---> popieram - zlikwidowac jeszcze objazdowe szopki po Polsce, wykreślić dotacje budżetowe na kampanie partyjne i będzie tak jak być powinno
Zlikwidowac w ogole wybory!
smuggler -> ano zrobić pucz, wprowadzić monarchię dziedziczną i zlikwidować. I mówię całkiem poważnie, czas bojówki chyba organizować.
[15] ---> dokłądnie - taniej byłoby rzucac monetą
No nareszcie Palikot z Tuskiem w jednej debacie. Szkoda, że nie jeden na jeden.
Tak w ogóle to wczoraj była debata Palikota i Korwina w Polsat News. Polecam gdzieś to zobaczyć, bo niezależnie, czy sie ich lubi, to przynajmniej prowadzący stanął na wysokości zadania i nie ośmieszał ich pomysłów. W wypadku Korwina to prawdziwa rzadkość, by redaktorzy nie traktowali go jak idioty.
Szkoda, że nie ma Korwina-Mikke, ale co się dziwić? Wyzywa wszystkich od złodziei, chce 80% obecnie rządzących wysłać do więzienia, mówi, że pomiędzy po, pis, sld i psl nie ma żadnej różnicy, a za to wszystko ponosi teraz konsekwencje, bo kto zechce z nim gadać?
@smalczyk&smuggler,
napiszcie szczerze, czy debaty telewizyjne wpłynęły w jakiś znaczący sposób na wasz wybór partii na którą będziecie głosować? Ale proszę szczerze.
Ja mogę napisać, że tych debat w ogóle mogłoby nie być. Nie chodzi mi o to, że z zasady debaty są złe. Ja mam zarzut do formy obecnych debat. Co z nich wynika? Nic. Zero merytorycznej treści, tylko godzina uśmieszków i dziecinnych przytyków. Możliwe, że zapotrzebowanie na poważne dyskusje o polityce jest tak małe, że redakcje specjalnie robią bardziej show niż debatę polityczną.
Telewizja musi dorosnąć do prowadzenia debat, bo jej to obecnie nie wychodzi.
Co do oczekiwań na spotkanie Tuska z Palikotem, to raczej marne szanse. PO w TVP nie wystawiała czołowych polityków (poza Bonim, który jest jednym z nielicznych polityków PO którego szanuję) tak samo jak PiS, więc dziś prawdopodobnie także nie pojawi się Tusk, tak samo jak nie pojawi się Kaczyński.
http://kampanianazywo.pl/relacja/donald-tusk-nie-wezmie-udzialu-w-debatach-tvn24-i-tvp/ Co za hipokryta. Z Pawlakiem debatował. Liczę, że i tym razem będzie pusty fotel (a nie jakiś zmiennik), tak jak wtedy, gdy na debatę nie zjawił się Kaczyński.
Na występ Tuska w TVN24 to jeszcze liczyłem. Cóż... tak jak myślałem. Głupią wymówkę sobie znalazł. Wszyscy Kaczyńskiemu robią zarzuty, że się nie pojawi, a Tusk wcale nie lepszy. Trochę lekceważąco potraktował inne partie, które będą brać udział w debatach.
edit: Aha! Tusk debatował, ale tylko wtedy gdy mógł liczyć na pomoc Lisa (zawsze wiernego!). To chyba obrazuje dość wyraźnie jakie istnieją relacje między partią rządzącą, a tym skompromitowanym dziennikarzem.
Mam rozumieć czekitout, że Lis dlatego jest "skompromitowanym" dziennikarzem ponieważ jego poglądy związane z Kaczyńskim i PiS-em podziela większa ilość innych dziennikarzy ? ;) Trzepiąc tak namiętnie Lisa, chcesz sprawić żeby inni czyścili Kaczyńskiemu buty i wiązali mu służalczo sznurówki ? Bo Lis nie godzien nawet tego ? Optymista z Ciebie ;)
Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się od Tuska takiej żenady. Duży minus ode mnie.
A może dlatego, bo zadawał pytania o pistolecik i dlaczego był naładowany (z 20 lat temu!), o słowa Rydzyka też nie pierwszej świeżości i już wielokrotnie wyjaśniane przez samego Kaczyńskiego. Może dlatego, bo próbował egzaminować Kaczyńskiego, odpytując o te panny i samemu błędnie twierdząc, ze on wie lepiej z którego okręgu startują. Może wreszcie dlatego, bo przez cały program nie zadał jednego merytorycznego pytania, a jedyne na co było go stać to poprawianie Kaczyńskiego, że nie jest doktorem i że mówi się Angela, a nie Andżela.
Robił to (Lis), promilusie1, aby przypomnieć młodemu pokoleniu kilka numerków Kaczyńskiego których być może już ono nie pamięta albo w ogóle o nich nie wie. Informacyjnie ;) To że wybrał taki sposób (mało merytoryczny według Ciebie) niczym go nie obciąża. ;)
[27] no chyba nie jesteś poważny! :) Z pewnością było warto przypomnieć te numerki Kaczyńskiego! A właściwie numerek z pistolecikiem, bo przecież słowa Rydzyka to nie sprawka Kaczyńskiego.
Z resztą, chyba nie sądzisz, że pytania o pistolecik, Rydzyka, czy miejsce na liście wyborczej są tak ważne. Tym bardziej, że mamy do czynienia z dyskusją z potencjalnym przyszłym premierem Polski.
Obiektywność Lisa sięgnęła poziomu zerowego i dlatego jest skompromitowany.
Coś Ci się pomyliło czekitout z tym "obiektywizmem". Dziennikarz prowadzący dyskusję nie musi nakładać sobie norm tematycznych (oczywiście normy grzecznościowe obowiązują obie strony). Ma do tego prawo (to jego ryzyko zawodowe) aby mówić o słabych stronach rozmówcy. Bez uwzględniania tego że to przeszły czy przyszły premier, więc trzeba mówić tylko o jego dobrych stronach, albo w ogóle ;)
Nie wątpię że Twoje emocje (myślisz o Kaczyńskim tylko dobrze) zostały okrutnie zranione i zapałałeś do Lisa żywą antypatią. Możesz, ale nie przesadzaj - Lis, nie jest także moim "ulubieńcem", trochę "nadgryzł" (brr) Prezesa ale ten się bronił po swojemu i Lis swoją metodą wiele nie osiągnął. ;)
Ale ja nie każę Lisowi lubić Kaczyńskiego. Wcale nie. Chodzi mi oto, że jego dyskusja wyglądała jak przesłuchanie, które za wszelką cenę miało udowodnić jakąś winę Kaczyńskiemu. Lis w tym wyciąganiu haków posunął się aż do granic absurdu i dobrego smaku. A w pamięci przecież mam dość niedawną debatę Tuska z Lise, gdzie atmosfera była wręcz sielankowa.
"Przesłuchanie" ;) A gdybym Ci powiedział że taki a nie inny stosunek Lisa do swoich rozmówców wynika z różnic jakie są między nimi (rozmówcami) ? Czy zastanawiałeś się kiedyś nad różnicami między Tuskiem a Kaczyńskim ? Kaczyński, pełen źle ukrywanych pretensji, zawsze oskarżający i wskazujący wrogów w kraju i zagranicą i Tusk, otwarty na innych i pozornie łagodny bo "fałszywy" (?) ;) Ludzie, zwłaszcza inteligentni, zwykle (nieraz podświadomie) dostosowują się do swoich rozmówców. Im więcej jednak ukrytych sprzeczności (w osobowości) między prowadzącym wywiad a rozmówcą, tym szybciej i gwałtowniej wychodzą one na wierzch. Można to zaobserwować nawet u cioci na imieninach ;)
O, Flyby jak zawsze przebywa w świecie alternatywnym :)
Nie widziałem jeszcze rozmowy Liska z Tuskiem, ale jeśli Lisek rzekomo nie stosuje podwójnych standardów, to pytania tuzy polskiego dziennikarstwa do premiera powinny wyglądać mniej więcej tak:
- czy to prawda, że Katarzyna Hall nie znajdzie się w nowym rządzie? Polacy mają prawo znać prawdę!
- czy to prawda, że kopnął pan piłkę w doniczkę z kwiatem Leszka Millera?
- czy wstydzi się pan, że popalał w młodości trawkę? A jak to było z tym spotem z pracą na wysokościach, dlaczego pan pokazał kogo innego w spocie?
- czy nadal uważa pan, że polskość to nienormalność?
- czy nie jest panu wstyd, gdy polski prezydent popełnia rażące gafy, w szczególności wykazuje rażący brak znajomości języka ojczystego?
- czy zna pan wypowiedzi Radosława Sikorskiego na temat Lecha Wałęsy i czy człowiek opluwający niegdyś polskiego bohatera narodowego może skutecznie rządzić polską dyplomacją i kreować wizerunek Polski na świecie?
Oczywiście taka "debata" nigdy nie miała miejsca - raczej żaden z prawicowych dziennikarzy nie zniżyłby się do tego poziomu, nawet Sakiewicz, a poza tym Tusk konsekwentnie unika niewygodnych dziennikarzy.
http://jankepost.salon24.pl/349943,tomasz-lis-tak-konczy-sie-dziennikarstwo
Brawo Hajle ;) .. Niestety do Lisa nie dorosłeś ;( Za to do saloonów24 jak najbardziej. I tak trzymaj.
To zabawne kiedy cytując "niszowe" opinie zarzucasz mi przebywanie w świecie "alternatywnym". Jeżeli ja jestem w takim świecie, to Tobie widać pozostała "druga strona księżyca" ;)
Flyby, jeśli chcesz coś "mniej niszowego" to poczytaj opinie ludzi z samej Platformy. Gazeta Wyborcza nawet wytykała Lisowi słabości tego "wywiadu" i ostatecznie uznali pojedynek Lis - Kaczyński za remisowy. Wyborcza w ostatnim tygodniu kampanii daje remis w starciu Kaczyńskiego z dziennikarzem - to samo mówi za siebie, jaki był poziom rozmowy.
To, że "wywiad" Lisa to było dno, to jest zwyczajny fakt, i nie wiem czego Ty chcesz bronić. Możesz przewrotnie opowiedzieć o mocnych stronach Lisa z tego wywiadu, o pytaniach, na które czekałeś, o ciekawych rzeczach, które przynajmniej próbował Lis z Kaczyńskiego wyciągnąć?
Faktem też jest, że Kaczyński unikał odpowiedzi sobie niewygodnych i również się chamsko odzywał. Ty jednak mam wrażenie widzisz tylko złego Kaczora, nie dostrzegając ewidentnej porażki bodaj najbardziej znanego polskiego dziennikarza.
Oglądałem. Trudno nazwać to debatą. To była raczej bitwa. Zdecydowanie najgorsze wrażenie zrobili na mnie palikot i J. Wenderlich. Zapewne dlatego, że palikot, jako lewacka odnoga PO ma za zadanie przejąć tych, co to zwykle wspierali bolszewię sowiecką a bolszewia sowiecka to widzi i nie podoba się jej to.
Najlepsze wrażenie zrobiła na mnie J. Fedak (uwiodła mnie swoim wyrzutem do Wenderlicha: "Jest Pan.... niegrzeczny":)). Nieźle wypadł J. Rostowski (choć zdaje mi się, że po prostu na tle J. Wenderlicha (jego wycieczki wobec palikota były złośliwe i nieuczciwe ale w przeciwieństwie do tego pajaca potrafił zachować ślady godności) i palikota źle wypaść nie mógł). Ten z PJN (nie pamiętam nazwiska) i B. Ziętek znajdowali się w strefie średniaków tego towarzystwa:).
W każdym razie widać było wyraźnie wspólny blok palikota, J. Rostowskiego i J. Fedak. Utrzymali zwarty szyk w polu, więc chaotyczne i nieskoordynowane ataki pozostałych uczestników "bitwy" były zupełnie nieskuteczne. Jeżeli J. Kaczyński przewidywał taki obrót spotkania (a chyba trudno byłoby tego nie przewidzieć), to nie pojawiając się potwierdził tylko klasę gracza politycznego. Nie mogąc uzyskać przynajmniej równowagi taktycznej i ilościowej w polu, nie przyjął po prostu bitwy. Strategia niezbyt wyszukana ale za to skuteczna (coś jak strategia Fabiusa Maximusa wobec Hannibala).
Wydaje mi się też, że jego milczenie - wbrew powiedzeniu, że nieobecni nie mają głosu - było najbardziej wymowne (co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że porównanie do "Zwlekacza" w tej sytuacji jest jak najbardziej właściwe)
Merytorycznie trudno mi to ocenić, ponieważ każdy mówił swoje, przy czym styczność uczestnicy uzyskiwali tylko przy wycieczkach ad hominem i ad personam, które zdominowały "debatę". Mam też wrażenie, że uczestnicy do debaty się nie przygotowali, choć zdaję sobie sprawę, że wrażenie to jest skutkiem przyjęcia modelu bitwy zaczepno - obronnej przez front palikot, Rostowski, Fedak (gdzie Rostowski realizował zadanie bazy manewrowej dla agresywnego chama palikota pełniącego rolę uderzeniową i Fedak, która realizowała zadania defensorów - czyli kryła skrzydła twardej falangi Rostowskiego). W obliczu tak przeprowadzonej batalii przeciwnicy mieli niewielkie szanse na zwycięstwo - i to wyłącznie pod warunkiem, że uzgodniliby uprzednio plany swoich działań. Nie zrobili tego, więc chaos i wrażenie skrajnej niekompetencji i demagogii były nieuniknione. Tym samym ich nieskoordynowane i niezaplanowane wystąpienia przeciw planowi przygotowanemu przez koalicję musiały zakończyć się sromotną klęską.
Przepraszam za odniesienia do militariów przy opisaniu "debaty", ale podobieństwo postawy frontu palikot, Rostowski, Fedak do tradycyjnej taktyki bizantyńskiej były zbyt uderzające. W zasadzie zabrakło tylko Słońca Peru i jego sakramentalnego "policzmy głosy".
Widzę, że niektórzy zapominają, że Palikot jest socjalliberałem....
Zważywszy na to, że zdecydowana wiekszość wyborców nie ma nawert grama wiedzy historycznej Attyli, nie ma mowy żeby wysnuli z debaty jakąkolwiek analogię do przytoczonej przez A. - więc nieobecność Kaczyńskiego jak mniemam będzie rozpatrywana w nieco innych kryteriach :)
promilus
"Flyby, jeśli chcesz coś "mniej niszowego" to poczytaj opinie ludzi z samej Platformy. Gazeta Wyborcza nawet wytykała Lisowi słabości tego "wywiadu" "
i tutaj wracamy do sedna. Kto nie jest z nami, jest przeciw nam.
Kto krytykuje PiS jest z PO.
Gazeta Wyborcza = PO.
i jak tu merytorycznie dyskutowac, gdy sugeruje sie ze to co pisze wyborcza to opinia platfusow?
przeciez to jest ponizej krytyki...
"Flyby, jeśli chcesz coś "mniej niszowego..." Czytałem, promilusie. Ja napisałem, "Lis, nie jest także moim "ulubieńcem", trochę "nadgryzł" (brr) Prezesa ale ten się bronił po swojemu i Lis swoją metodą wiele nie osiągnął". Nie ma w moim zdaniu laurów dla Lisa czy Kaczyńskiego. ;)
Chcesz żebym napisał że reakcje Kaczyńskiego przypomniały mi jego najgorsze strony ? Proszę bardzo - rzeczywiście tak było. Ten człowiek uprawia swoistą demagogię której jednoznacznie nie sposób przyjmować. Jak nazwać jego ostatnie zagrywki "pod Merkel", czyli wsadzanie patyka w obce oko? W ten sposób propaguje siebie, kosztem nas wszystkich czy polskiej racji stanu. I osiąga swój cel - poprzez wzajemne szczucie - jednych na drugich. Wspaniały polityk spod hasła "dziel i rządź" ;)
I nie muszę przy tym oceniać poziomu "dziennikarstwa" Lisa.
Zgadzam się z Attylą. Niepojawienie się na debacie, to genialny ruch strategiczny. Potwierdza się, że Prezes to największy z największych geniuszy. Bonaparte polityki. Nie to co ten tchórz Tusk.
Dessloch, nie wiem, jak Ty to wywnioskowałeś, bo nigdzie nie napisałem, że Flyby i Wyborcza równają się PO. Flyby jednak nie przyjmuje do wiadomości krytyki salonu24 (którego sam żadnym fanem nie jestem), to mu napisałem o politykach Platformy. Wyborcza jest gazetą antypisowską, Michnik pisze artykuły takie jak "dlaczego będę głosował na Tuska?" więc też jej daleko do salonu24.
promilusie1 ..przykro mi ale nie zamierzam dyskutować z poglądami saloonu24. Już o tym kiedyś pisałem. Nie chce mi się komentować płaskich złośliwości, przekręcania faktów i innych "kwiatków" - bo ich autorzy w większości czują się zwolnieni z jakiejkolwiek odpowiedzialności za własne słowa.
Porównywanie gazety, dysponującej własnym serwisem prasowym oraz internetowym, siecią dziennikarzy informacyjnych - z portalem internetowym na kształt zbioru blogów, jest ..powiedzmy sobie, dalece chybione ;)