Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11570583&N=1
pracuję sobie nad projektem sfotografowania całego swojego pięknego miasta, ulica po ulicy w 11 ujęciach każda. jeśli macie ochotę to zapraszam do regularnego śledzenia bloga: http://11ujec.blogspot.com/
Tigre, pytam z ciekawości, dlaczego akurat jedenaście ? O co kaman ?
Czwartek :(
Mam pogodę na rower i chyba to wykorzystam bo i tak nic innego dzisiaj nie robię.
nie wiem dlaczego jedenaście
może dlatego, że właśnie lubię tą liczbę
i wydawała mi się ekstremalnie wygórowana na ulicę świętego Jacka która ma zaledwie 80 metrów długości
Podobają mi się drogi dla rowerów i ilość dostepnych ich wariacji :)
Co jeszcze mi się podoba to wiadomo, a reszta nawet się nie umywa do naszej swojskiej Smoczyzny :)
Piątek, ale jutro zamiast się wyspać, od 8.30 będę pilnować panów wymieniających okablowanie mieszkania. Mam nadzieję, że uwiną się w obiecane 2 godziny, bo klatka jest rozgrzebana ponad miesiąc i końca nie widać.
Aha, światło na klatce jest chyba tylko dla mieszkańców parteru - ja dążę na jednej zmianie dojść na pierwsze piętro, ale to tyle. Pierwsza lepsza staruszka daje radę może do półpiętra dojść w światłości, potem to już na pamięć :)
Cześc, wywłóczyło się dziecko ? Wypoczęło ? Zadowolone ? :)
Wtorek :[
Deser !!!!!! WRACAJ KURWA !!!!!!
Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje,
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
To są zwyczajne dzieje.
Ciekawe czy nam się Widzące nie rozbisurmaniły.
Bisurmany zostały nad ciepłym morzem, Widzący wrócił do ponurej rzeczywistości.
A było tak fajnie, wycieczki kąpielowe statkiem po ciepłych zatoczkach, wyścigi w błocie i po bezdrożach, odwiedziny Rodos, rafting i tureckie łaźnie. Do tego ciepełko, cieplutko, przyjemniutko, dobre żarełko i niezłe bary od świtu do świtu.
A teraz? Teraz to kicha, nie chce mi się, mam doła i stresa i niechęcionasilenie i wogóle do dupy.
Do lasu, nad jezioro, na pustynię. Grzyby, ryby, lwy by...
Aaaaa... Weźcie sobie chłopaki ten kraj...
właśnie się ogarniam po porannej awarii ... umarło dosłownie wszystko
www.youtube.com/watch?v=F2fYUMWZLL0
Heh, jak to człowiek nigdy nie przewidzi. Prowadzę trening z Excela w Rydze, i jak głupia stresowałam się, że jak to będzie z angielskim (do tej pory tylko po polsku), a tu się okazało - na dobre wejście oczywiście - że niektórzy mają tylko łotewską albo estońską klawiaturę i skróty nie działają, właściwie nic nie działa... Umieram
Joł!
Pogoda w Wiatrakowie wraca do normy... wieje.
Nuda proszę Smoków. Zepsuło się coś i zamiast pracować siedzę.
Czwartek jest, zbliża się jakże szybko wykwit mediokracji zwany wyborami, głosować "na" nie ma na kogo, zostaje znowu głosować przeciw, albo olać.
Chyba jednak nie oleję, silniejsza jest we mnie niechęć i pogarda do tych pisdowców i ich braci mniejszych kiboli. Znajdę jakieś stworzonko, bez znaczenia czy jeż, czy koza, morświn, krowa, gęś z jaj słabym udojem, nawet Kot Upalony, każden taki stwór ma u mnie większe szanse niż Ziemniaczany Jarosław z Antonim Termobarycznym i kompanią.
Chyba w nocy lunatykuje i rozladowuje wagony na bocznicy, bo obudzilem sie bardziej zmeczony niz kiedy sie kladlem. Ledwo zipie....
Czwartek....
Joł :)
Drineczków brak, a o firmowej imprezie mogę zapomnieć :P Grunt, że browar tańszy jest.
Upalony Kot... brzmi dobrze :D ale tak czy siak... beze mnie te zawody.
Zrobię sobie wkrótce fotę w durnej czapce piekarza :D
Na dźwięk słowa zmaterializowała się szklaneczka Czarnego Jasia, jest beznadziejnie co nie znaczy że nie można się napić.
W przesłanym po południu oświadczeniu Braun napisał, że "prowokacyjne zachowanie, wykazujące brak poszanowania nie tylko dla przekonań religijnych, ale także dla choroby i kalectwa" uważa za niedopuszczalne.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kazali czy sam wymyślił....?
Bądź tu mądry.
Cześć smokaci
3K -> co prawda nie z tej "na stulecie" edycji, ale trunek taki sam.
Kanonu -> jak już kiedyś wspominałem "uzdrowiciel" jest sąsiadem mojej siostry (drzwi w drzwi), normalny spokojny człowiek, na scenie artysta.
Nikt jakoś nie ma pretensji do Gajosa że się przebierał za diabła albo czołgistę, nawet prezesowi nikt nikt nie wytyka że razem z bratem księżyc ukradł.
Widzący ---> to że Nergal to normalny spokojny człowiek poza sceną to ja wiem...ale ten Braun, bo to o niego mi się rozchodzi...to jakiś ponury żart.
Piątek :[
Tak ! Dużo słońca, uśmiechu, zdrowia i wszystkiego dobrego czego sobie dusza zapragnie !!!!
Seks jest w pakiecie ze zdrowiem i uśmiechem, a to czego dusza pragnie...
...to już insza sprawa ;P
to może lepiej będzie brzmiało:
i seksów też :)
jak to mówi stare żydowskie przysłowie: lepiej jak jest więcej
Stare żydowskie powiedzenie mówi: lepiej mieć długi niż krótki. A jak się ma obydwa?
/e:lit/
...lubo jak mówi Jarek: Polacy Zasługują na Więcej
Tyle, że mi już wystarczy......
"Była modelka zjadła swojego męża. Sąd odrzucił jej wniosek o warunkowe zwolnienie
[...] Kobieta pochodząca z Egiptu usiłowała przekonać sędziego, że w więzieniu nawróciła się na chrześcijaństwo, jednak nie odniosło to żadnego skutku."
Musi chrześcijankom też nie wolno zjadać mężów
W kwestii małżeństwa to wczoraj usłyszałem cytat, chyba z Roda Stewarta:
(cytat ze słuchu kiepskiego w dodatku)
Już się nie żenię, po prostu znajdę kobietę której nie lubię i oddam jej dom.
W kwestii chrześcijan, to ja nie wiem, Gut Jomtew!
(a w ogóle, to chciałem powiedzieć, że nadszedł okres wyroju Drakonidów)
Powtórzę wieczorną lampeczkę Jasieńka, albo może chlapnę Dantzką (wersja 50%), kupuję ją zawsze do lotniczego bagażu i wyszło że mam rację, flaszka ładnie powginana.
Edit: jakieś nadliczbowe literki.
Chłopaki, ujęliście mnie za serce swoimi życzeniami, oby się teraz tylko spełniło (jak nie - będę rozliczać, a co mi tam!).
Tygrysku, nie wiem, skąd wiedziałeś (kobieca intuicja czyżby?), ale 2 Noteckie uśmiechają się do mnie z lodówki :)
Na obrazku - jesienne aktywności, których nie będzie mi dane zaznać, bo z grzybami mam tak, że widzę jak nie zbieram, a jak zbieram to widzę jak zadepczę :D
No proszę, a byłem gotów myśleć, że Danzka, to jakiś wyrób z Danzig. A to guzik prawda...
Slainte!
"Nie rzucim ziemi skąd nasz ród, nie damy pogrześć mowy....!"
"Niemcy, Niemcy mnie biją..."
o kurwa ... najpaskudniejsza szatańska nałożnica
http://www.youtube.com/watch?v=Niac1TqGPeA
dzięki Widzący
Idę głosować na tego co wiecie, żeby ten co wiecie nie wygrał, ale słyszałem że jest kiepsko i ten co wiecie na razie wygrywa. Może będzie na liście jakaś koza?
Kozy nie było, głosowałem na tego co wiecie. Czy wygra ten co wiecie co miał nie wygrać wyjaśni się niebawem.
Wyjaśniło się, gandzia dla wszystkich!
Nawet jeśli te wyniki (a tak ładnie jest tylko wg OBOP-u) się utrzymają, to przerażający jest fakt, że 30% rodaków jest całkowicie pozbawione rozumu.
Ja interpretuję to zupełnie inaczej.
Fantastycznie że tylko 50% rodaków wymaga specjalnej troski, mogłoby być 80%.
A bo jest! Teraz piję właśnie porterka okocimskiego i jeszcze mam prawie pół flaszki.
Albowiem ma pracować Widzący, ale mu się nie chce coraz bardziej. Wezmę jeszcze szklankę jakiejś pluskwianki i będę "zapracywał".
strach się bać :)
i tak błazen stał się stańczykiem
nasza rzeczywistość jest nadal taka sama
dobranoc
Plugawe dłonie zdrajców zbezcześciły urny wyborcze, wraz z siepaczami ubecji wydarły PiSowi 40% poparcia, okradli niepolacy PiS ze zwycięstwa.
Zmasowana nagonka w polskojęzycznych mediach, mordy polityczne i spisek niemiecko-talmudyczno-komunistyczno-liberalny wraz z masowymi oszustwami wyborczymi umniejszyły skalę triumfu. Zdobyliśmy lekko licząc 70% poparcia ale machinacje zdrajców pokazują to jako 30%, ale My wiemy, te 30% to wielkie zwycięstwo więcej warte niż wszystkie procenta sprzedawczyków i elementu narodowo obcego razem wziętych.
Ale jeśli w jednym województwie, pomimo masowych gejowsko-rusofilskich i lumpenproletariackich kombinacji, oficjalny wynik procentowy wykazał naszą siłę i zblizył się do PRAWDY, to wiedz już, że coś się dzieje.
http://www.viduba.com/video:QVlR1RVb5cnYXJVRXxmWURFbadVVn1TP
Wiatr zrywa czapkę i kijowo na rowerze ale za to kaczki siedzą w stawie i nie wyłażą.
Poniedziałek to jest wałek.
Prawo Kanona:
Jeżeli wydaje Ci się, że osiągnąłeś granice absurdu, znaczy to tylko tyle, że Ci się wydaje.
niezły ma wokal
a ja się po supporcie behemotha zakochałem się w blindead. słyszeliście kiedyś? http://youtu.be/44hd8KlMRZo
Musimy podejść do naszej przyszłości bardziej merytorycznie. Musimy się zastanowić, co zrobić, by nasz kraj nie został zniszczony. We wczorajszym dniu rząd Platformy Obywatelskiej nie został wybrany przez naród, tylko przez społeczeństwo. Narodem jesteśmy my!
- Zuzanna Kurtyka
Cześć smokaci
Warto było się fatygować do urny, już dawno skowyt przegranych nie sprawił mi takiej frajdy. A już byli w ogródku, już witali się z gąską...
To jest zawsze dla mnie przeżycie, niektóre zdjęcia są bezwiednie tak fantastyczne ze aż dech zapiera.
czy nasze zdjęcia ktoś kiedykolwiek będzie z zapartym tchem oglądał? jak myślicie?
Niech cię gęś kopnie, już ogląda, zazdroszczę Wam talentu, ja niestety mam duszę krytyka, widzę błędy, wiem kiedy coś jest takie właśnie zapierające, ale sam niczego takiego nie stworzę.
Kawczaku, ale Fihgt Club widziałeś pewnikiem.... otóż Chuck go popełnił, wcześniej na papierze.
Nie trzeba było długo czekać, już sobie zmieniają tytuły wątków i pokazują kto rządzi. Jednak opium jest lepsze od religii, po kilku godzinach się budzisz.
Trzeci Ciem, a w tle eleganckie firanki z logiem pkp... zatęskniłem :)
Joł... i przepieprzone. 268 ton dzisiaj przerobione (na dziewięciu), a jutro albo domek i nie zarabiam albo druga zmiana. Wuj wie.
Idę się spalić.
Deseru odpowiedział, a ja myślałam, że Piotrasq sobie jaja normalnie robi, no bo jak to - nie zna?
W niedzielę byłam na *wstać* koncercie symfonicznym *usiąść* z muzyką z Piratów z Karaibów i mega zajebiście mi się podobało, nawet niewygodne kongresowe krzesła nie przeszkadzały. Sądząc po reakcjach pozostałej publiczności nie byłam odosobniona w odbiorze.
I tak mi się w pewnym momencie zamarzyło, żeby ktoś zrobił taki koncert, ale z muzyką z gier... Wyobrażacie sobie muzykę z Guild Wars na żywo? Albo z Age of Conan? Moc!... By się działo!
http://www.youtube.com/watch?v=uDx3frjt3O4 mrrrr...
To Mozart, Bach, Brahms i setki innych nie wystarczą? Gry komputerowe w filharmonii grać? No koniec świata.
Nie w filharmonii, aczkolwiek tam by było nawet lepiej niż w ciasnej - nawet dla mnie - Kongresowej. Mozarty, Brahmsy i setki innych są dla zwykłych ludzi, a ja zawsze byłam inna :D
No i trzeba iść z czasem, postępem i osiągnięciami, n'est-ce pas?
Vino de la Tierra de Castilla (szczep Tempranillo)
Cyk.
( tak żem sie chwalił, żem sobie zachlapał sweterek w kolorze ekrI )
Cześć smoakci
Obrońcy demokracji mają często specyficzny sposób jej rozumienia:
http://www.tvn24.pl/-1,1720810,0,1,wojsko-walczy-z-chamskimi-wpisami-internautow,wiadomosc.html
To niebywałe że ktoś wszczął czynności na takiej podstawie, zobaczymy jak się rozwinie sprawa, próba wprowadzenia cenzury tylnymi drzwiami.
Zupakom od dawna marzy się wyłączenie spod wszelkiej krytyki.
Myślisz ? Jakoś nie wróżę tej inicjatywie, szerszego niż prywatny zasięgu.
Piątek :(
A znajomy prezes ma trwała postać antypatii do wódy, jak ją zobaczy to nie może się powstrzymać żeby nie lać w mordę.
Skuter !
Od 14 października od godziny 7:30 wejdzie w życie promocja, która obejmie wszystkich graczy World of Tanks.
Wymienione niżej pojazdy będzie można zakupić za połowę ceny, a wszelkie zarabiane na nich kredyty zostaną podwojone:
* PzKpfw 38 nA
* PzKpfw IV
* PzKpfw VI Tiger (P)
* VK 3001 (P)
* T-28
* KV
* KV-3
* IS
Czołgi premium: PzKpfw B2 740 oraz Matilda, również otrzymają 50% zniżki.
Dodatkowo za każdą pierwszą wygraną bitwę na danym pojeździe, zdobyte na nim doświadczenie będzie mnożone przez 5.
Mało tego. Za 150 złota będzie można powiększyć baraki, natomiast za 100 złota, wytrenować, przeszkolić i pozyskać nową załogę o 100% poziomie doświadczenia.
Promocja zakończy się 17 października o 7:00
Grałem we wczesną betę, ruskie znają się na czołgach ale i tak mnie nie wciągnęło, nie mam tyle czasu, zresztą Civ V.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,10467321,Aptekarze_zadaja_klauzuli_sumienia___nie_chca_sprzedawac.html
co za dziwki afrykańskie! odebrać im magistry i do miotły!
Zupakom od dawna marzy się wyłączenie spod wszelkiej krytyki.
Zacytowane wpisy, to nie krytyka, tylko stek obelg. "Jednego gestapowca mniej" w odniesieniu do żołnierza, który zginął, jest moim zdaniem wypowiedzią skandaliczną oraz ewidentnym naruszeniem dóbr osobistych. Wcale się nie dziwię, że zareagowali...
Aptekarze żądają klauzuli sumienia - nie chcą sprzedawać tabletek antykoncepcyjnych.
Pomijając to, czy powinni mieć prawo do narzucania komuś metod naturalnych zastanawia mnie jedno: jak oni u licha odróznią środek sprzedawany by zapobiec ciąży, od takiego samego środka używanego w przypadku problemów hormonalnych, ot, dajmy na to, do regulacji cyklu...
To jest jeden z elementów prześladowania katolików, jestem za klauzulą sumienia i za jej rozszerzeniem.
Każdy lekarz, aptekarz i grabarz, powinien mieć możliwość odmowy leczenia i grzebania parchów niewiernych gdyż zbliżanie się do nich gwałci ich sumienie.
3K -> problem nie w tym, problem że tenże chciałby ochrony ogólnej. niech reagują Ci których to dotyczy, niech fundacja jakaś np. "Zawsze Wierni, Zawsze Gotowi" pomaga im prawnie. Ale nie może być tak że ktoś czuje się osobiście obrażony tym co mówimy o innych. Czy ja żądam ścigania wszystkich źle wypowiadających się o ateistach?
Szanowny Panie Widzący -
To nie jest kwestia typu "ateista jest be", tylko "jak fajnie że powiesili ateistę, szkoda że nas tam nie było, bo byśmy pomogli", co jest czynem zabronionym z art. 255 §3 KK:
" Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku",
czyli przestępstwem ściganym z urzędu, o którym powiadomić może każdy, niezależnie od rodzaju łączących go z ofiarą relacji.
Dziwi mnie tylko jedno, dlaczego ów sierżant szukał sprawiedliwości w placówce Żandarmerii Wojskowej akurat. I dlaczego oni mu odpowiedzieli, że nie mają możliwości technicznych, zamiast powiedzieć, że nie wchodzi w zakres ich działania po prostu. Bo przypuszczam, że te wpisy stworzyli cywile, a robili to na cywilnym portalu...
3K -> sprawa durna i beznadziejna w ogólności i nie takimi metodami się z tym walczy. Ciekawe z jakiego paragrafu mnie zaatakujesz za wpis
"Żądamy ukarania gwałcicieli, morderców i pedofilii, z misji wojskowych za granicą! Czy muszą się zachowywać jak gestapowcy? Mieszkańcy nie dajcie się bezkarnie masakrować, walczcie o sprawiedliwość!".
Taką sierżancką metodą podniesiesz najwyżej poziom agresji.
Z 212 bądź 216 :-)))
Tyle tylko, że nie ja, tylko ci, o których byś tak napisał :-D
Istnieje tu zasadnicza różnica, bo to, o czym pisałem uprzednio jest ścigane z urzędu, a zniesławienie czy zniewaga - z oskarżenia prywatnego.
Ale jakie zniesławienie, jak to wykazać? Czy można troskę o ukaranie zbrodniarzy mylić z napaścią słowną? Jeżeli się okaże że takich nie ma to będę się cieszył. Wszystkim nam zależy na dobrym imieniu naszych sił zbrojnych.
A skarżący nie chce ukarać zbrodniarzy? A jaki ma w tym cel żeby ich nie karać? Czy jest może w tym jakieś porozumienie, (nie przychodzi mi wręcz do głowy żeby nazwać to zmową)?
Tak mogę długo, przecież nikogo nie oskarżyłem, tylko pytam i postuluję żeby działa się sprawiedliwość.
Na koniec okrzyk: Afgańczycy, nie pozwólcie gwałcić Waszych kobiet!
Zaraz zaraz, Panie Widzący! Żądając ukarania - zakłada Szanowny Pan, iż wymienione zbrodnie miały miejsce. W przeciwnym przypadku nie ma kogo karać i nie ma czego żądać.
A skoro tak, to Siły Zbrojne mogą poczuć się urażone, ponieważ istnieje domniemanie niewinności, a nikt do tej pory zołnierzom nie udowodnił takich czynów.
Tymczasem w procesie o zniesławienie ciężar dowodu spoczywa na oskarżonych, więc to Szanowny Pan bedzie musiał przedstawić cos na poparcie swych słów. Nie mieszkamy w krajach anglosaskich, gdzie (co choćby z opowiadania Fredericka Forsytha można wywnioskować) jest akurat odwrotnie.
A tak poważnie - może to jest metoda, może i nie jest. Ale jest w tym kraju mnóstwo ludzi, którzy mylą wolność słowa z krańcowym chamstwem i ostatecznym zbydlęceniem. I z tym jakoś walczyć trzeba, tak myślę ...
Ale to współczesność jest nasycona chamstwem i ostatecznym zbydlęceniem. Jej rozsadnikiem i opoką była w pewnej mierze armia, sieć jest pełna "wojskowy apeli" na które powinna reagować Prokuratura Wojskowa, i co?
Jedyne co można rzec "takie czasy", spokojnie więc czekam na kolejną wojnę światową, jak będę miał szczęście to zdechnę nim ona nadejdzie.
Szłem ci ja sobie spokojnie, tak raz obok Krakowskiego Przedmieścia, i z naprzeciwka szedł sobie taki facet, jeden, taki był niewysoki, tęgawy i nagle się zatrzymał, jak raz przy mnie. Popatrzył na mnie z góry i jak na chudego blondyna przystało rzekł, lekko sepleniąc, "Panie tam w tym zagranicznym kraju to żołdaki gwałcą i mordują". Ło matko! sobie pomyślałem, to nie może być żeby sokoły nasze tam tak robiły. Zaraz poleciałem do komputera i napisałem, żeby się dowiedzieć, co mnie ten człowiek ciemnowłosy powiedział.
A teraz już wiem Wysoki Sądzie i się cieszę że nic takiego nie miało miejsca, chociaż pragnę zaznaczyć że mam jeszcze pytania o korupcję. Ale to w innym czasie żeby cennego czasu Wysokiego Sądu nie marnować.
I chciałbym dodać że naprawdę się cieszę albowiem nic mnie tak na sercu nie leży jak dobre imię naszych sił zbrojnych co pokoju pilnują tam w dalekim Afganistanie i dbają że nikt nam tutaj w Polsce nie zagroził.
I jeszcze że się modliłbym gdybym był wierzący.
Oficjalnie oświadczam, Sz. P. Widzący, iż po raz kolejny odwracacie Alika ogonem, co jest niemoralne, niepatriotyczne a także stanowi czyn naruszający Ustawę o Ochronie Zwierząt.
I że to już nie jest zmierzająca do jakiegokolwiek celu dyskusja, tylko czcza erystyka.
I dopóki ona była czcza i ja byłem na czczo, to ok, ale ja się zaraz napiję i drugi już nie będzie na czczo.
I stany nam sie zdeharmonizują, ot co.
Nie wiem czy Ci opowiadałem historyjkę (prawdziwą jak diabli niestety) o rozwodzie?
I aptekarze w piachu.
Więc to było tak:
Jeden taki facet zakochał się. No jak często bywa się ożenił w następstwie (głupie ale się notorycznie zdarza). Żona była Panią Mecenas lokalnie dość znaną i aktywną, co nabrało znaczenia po okresie uniesień zakończonym dyskusją o rozwodzie. Mąż ściskając pozew bez orzekania winy zobaczył gest Kozakiewicza i usłyszał że szybciej się zestarzeje nim zobaczy orzeczenie rozwodowe.
Po kompletnie nieudanych peregrynacjach po kancelariach adwokackich, załamał się prawie. Szczęśliwie miał kumpla, ten zaś zapłakał z nim nad flaszką i stwierdził że trzeba iść do dobrego Odwracacza Alików i że zna takiego jednego. Ale powiedział że to trudny facet bo odwraca wyłącznie jak mu się klient spodoba.
Rad nie rad, tonący się brzytwy chwyta, poszedł.
Odwracacz zza biurka wysłuchał delikwenta, obśmiał się serdecznie i taki rozweselony wyciągnął z szuflady papier i długopis.
"Pisz Pan"
"Ale co?"
"Pisz Pan i nie gadaj"
"Ja xxxxxx pragnę wyjaśnić iż pozew rozwodowy składam wyłącznie z powodu konfliktu sumienia. Żonę swą xxx kocham bardzo i kochałem zawsze, starałem się dla niej robić wszystko czego zażądała i czego potrzebowała. Niestety już dłużej tak nie mogę a to z powodu naszego pożycia małżeńskiego.
Z początku wszystko było normalnie i nie miałem problemu żeby się przebierać w sypialni za krasnoludka, dobrze też znosiłem jak moja kochana xxxx przebrana w czarny lateksowy mundur biła mnie po pupie batem. Gorzej kiedy po roku zaczęła mnie tak na niby przypalać w trakcie wysadzania na nocniku. Niestety tego co nastąpiło dalej już wytrzymać nie mogę, plucie w twarz i nakaz klęczenia w sikach jest dla mnie nie do zniesienia.
Dlatego też pomimo mojej ogromnej miłości do żony mojej xxxxx proszę o orzeczenie rozwodu bez orzekania winy. Wiem że to ja jestem współwinny gdyż nie okazałem się godny jej uczucia.
XXXXXX
"
Teraz dołącz to do wniosku o rozwód i daj żonie żeby nie była zaskoczona.
Małżonka przeczytała, zaklęła szpetnie i podpisała wniosek o rozwód bez orzekania winy, drąc jednocześnie mężowskie uzasadnienie.
Radość była wielka.
Odwracacz Alików dostał trzydziestoletnią pluskwiankę bo pieniędzmi nie był do opłacenia.
Piotrasq byłem święcie przekonany, że już i nie raz na zdjęciach w karczmie widziałeś byłeś......
Pijacka morda ooo... ----->
Fakt iż wyśmiewacie się z Alika, świadczy o Waszej nędzy umysłowej.
Jakbyście chcieli wiedzieć....
<biją dzwony>
Ja się z niczego nie wyśmiewam. Jestem szczerze poruszony jego niedolą.
<trąby>
-------------------------------------------
A propos'
Teatrzyk Zielona Gęś
ma zaszczyt przedstawić
Hamleta
Występuje:
Hamlet
-----------------------------------------
Hamlet:
Wielki Wóz z lewej strony.
Straże śpią... Trąby
Hamlet:
i w dali Trąby
Hamlet:
Biedny Yorrick! Trąby
Hamlet:
...sam sobie sterem. Trąby
Hamlet:
...żeglarzem, Trąby
Hamlet:
...okrętem, trąby. Trąby
Hamlet:
Litości! Trąby
Hamlet:
(milczy) Trąby
Hamlet:
Bardzo żałuję, ale ja w tych warunkach pracować nie mogę. (schodzi ze sceny) Trąby
K U R T Y N A
Konstanty Ildefons Gałczyński
deser kiwi?
a u nas anarchiści nie lubią wall street http://porywaczzwlok.blogspot.com/2011/10/rozbrat-na-deptaku.html
Z cyklu "Jedno głupie pytanie, wiele głupszych odpowiedzi."
Co jest bardziej nieużyteczne, sto tysięcy wykałaczek czy półtora kalosza?
Przedziałek, jest w pupie, tamże jest poniedziałek.
Obiecałem iż powstrzymywać się będę przed używaniem nieładnego słownictwa, aż do piątku.
Aż do piątku.
Victoryyyyyyyyyyyyyyyy, we fight to win!
Victoryyyyyyyyyyyyyyy is ours again!
We are the scourge of the land and sea
Beastly pirates are weeeeeeeeeeeee!
Ukłony.
Jakoż, iż mamy dupnyj przedziałek, a Widzący nie może bluznąć po ludzku, proponuję zestaw finezyjnych
pomocy w uwalnianiu uczuć.
Typu:
-ty zbudowany z ciał jamnistych w trakcie przedłużania gatunku zamiast ty ch... pie.....ny.
-organ ci w organ zamiast ch... ci w d....
A ogólnie to czekam na kosmitów.
Kto do cool wy nędzy postawił w kącie choinkę?
Cholera ta karczma na ludzi schodzi.
I dobrze robisz!
Jeden taki nie unikał i zobacz jak się stoczył:
http://www.tvn24.pl/-1,1721130,0,1,pijany-prowadzil-miejski-autobus,wiadomosc.html
Miałem dać link gdzie indziej, ale do piątku wytrzymam.
Już, już, a bym złamał, powstrzymałem się. Jest wieczór i nadal muszę być trzeźwy.
Edit: Już, już, a bym złamał, powstrzymałem się. Jest wieczór i nadal chcę być trzeźwy.
Tak na marginesie świetnie obrazuje to taktykę goryli, atak był całkowicie zaskakujący i nie był brutalny. Wszystko zostało zaplanowane i przygotowane wcześniej, następnie wykonane niejako bezwiednie. Pokazał kto tu rządzi i wystarczy.
Widziałem kiedyś reportaż w którym naukowcy kombinowali jak podrzucić małego goryla do obcego stada, goryle nie okazywały najmniejszego zainteresowania malcem, przemieszczały się tam i siam pojadając swoje roślinki, naukowcy z małym w ramionach szwendali się za nimi. W pewnym momencie samiec przewodnik wykonał dwa susy i już go nie było, malucha też już nie było. Kamera zanotowała tylko rozmazane obrazy.
Kanonu -> czasami tracimy poczucie dystansu, proste zdjęcie a jest w nim to coś.
Rok 1865.
To z pewnością nie jest proste zdjęcie. Bo wszystko jest tak jak trzeba :) Poza tym wygląda na mokry kolodion więc roboty od cholery :) Jakieś kartoteki ? Czy zdjęcie z atelier ?
Lewis Thornton Powell - klasyczna kartoteka, jeden ze spiskowców, zabójstwo Lincolna, powieszony.
Widziałem kiedyś pojedynczą klatkę, teraz sobie przypomniałem :) Przystojniak :)
Udaję się na senną stronę mocy. Dobranoc
zgadzam się Kanonu, że to nie jest proste zdjęcie. biorąc pod uwagę czystość materiału, czystość samego zdjęcia jak i tego co jest na nim jest to działanie z premedytacją. są kajdany, ale nie jest to zdjęcie więzienne
aloha Smoki
to już wtorek