Znowu wilki wbijają szpilki naszemu premierowi, który podjął się 13-tej pracy Herkulesa - zwolnienia urzędników, których zatrudniono za jego kadencji.
Zalecenia premiera i prośby, aby szefowie urzędów centralnych zmniejszyli zatrudnienie, nie przyniosły zamierzonego efektu. Po tym jak ustawa o racjonalizacji zatrudnienia w administracji za sprawą prezydenta i Trybunału Konstytucyjnego trafiła do kosza, rząd miał nie odpuścić walki z rosnącą liczbą urzędników. Premier nakazał więc ministrom i wojewodom zredukować zatrudnienie do stanu sprzed końca 2007 r. Teoretycznie mają na to czas jeszcze do jutra. Jak sprawdziliśmy tylko nieliczne urzędy zdecydowały się na ten krok. Pozostałe mówią wprost, że nie zamierzają i nie planują zwolnień grupowych.
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/551802,bolesne_ciecie_etatow_w_urzedach.html
Od razu widać, że Donald szybko się uczy i może w ostatnich dniach kadencji uda mu się opanować wydawanie poleceń podwładnym.
Zdecydowanie w drugiej kadencji będzie lepiej.
Biurokracja jest problemem kazdego panstwa, wsparta nepotyzmem bardzo ciezka jest do opanowania .Jest to problem ktory dreczy swiat od czasu utowrzenia czegos bardziej skomplikowanego od wspolnoty plemiennej i nie takie lby nad tym sie glowily.Ciezko wywalic pana od druczku 233/f bo bez niego nie mozna wydac druku 122/a ktory jest wymagany do kompletu dokumentow potrzebnych do... itd.Bedac szefem resortu nie zabardzo masz chec wojowac z swoimi urzednikami ktorzy moga ci podkladac swinie co chwila :
panie ministrze ale jak pan zamawial opracowanie o ..... to przecież Pan wie ze potrzeba do tego opinii pana xxx bez tej opinii to opracowanie nie powstanie bo trzeba uruchomic procedure kosztow do ....itd itp.
Metody typu szeryfa nic nie daja bo jak bedziesz wywalal ludzi wedlug klucza - wywalamy ludzi na F.Osiagniesz tylko tyle ze urzad bedzie kompletnie spralizowany ,poniewaz urzednicy sa bezwolni i procedura obiegu dokumentow zostanie zklocona .Trzeba napisac procedury ood nowa a na tym trzeba sie dobrze znac .
I jest top praca na lata.
No niestety...
[1] A czy jakikolwiek rzad RP odniosl kiedykolwiek jakis liczacy sie sukces w walce z biurokracja?
PS. Teraz tylko czekam az wpadnie jakis fan KNP i zakrzyknie, ze Korwin to rozwiaze w 3 minuty i wywali pierwszego dna 500.000 darmozjadow. :)
Zauważcie moi drodzy, że te zwolnienia grupowe miały dotyczyć urzędników szczebla centralnego. Czyli nie tych urzędników, na których narzekamy najwięcej, że się czeka na kwitek X do sprawy Y. Ci urzędnicy w gminach, powiatach itp podlegają pod samorządy i ich obowiązują inne przepisy.
Widzę, że Tusk miłym akcentem chciał pożegnać się z rządzeniem :)
Baaa zwolnić, łatwo powiedzieć, nawet premier Tusek nie jest bogiem. Przecież w politycznej konkurencji rozchodzi się o cel podstawowy: władzę, gdzie władza to stanowiska, a "partia to my" czyli nie tylko rząd lecz głównie szeregi w terenie. Mogliby chociaż nie tworzyć kolejnych stanowisk, tak z przyzwoitości i chudego budżetu. Może jakiś ustawowy kaganiec by się przydał, zalecenia prośby i groźby nie brzmią poważnie.
"[1] A czy jakikolwiek rzad RP odniosl kiedykolwiek jakis liczacy sie sukces w walce z biurokracja?"
Czyli skoro nie da sie zwalczyc biurokracji, to nalezy ja budowac, w czym zaden Rzad RP nie byl chyba lepszy od donaldowego, zgadza sie? Na zasadzie 'jak nie mozesz pokonac wroga, to sie do niego przylacz', czy jak?
Problemem może być to że polecenie Tuska - "ograniczcie zatrudnienie o 10%", było niezgodne z prawem.
Mamy przerost biurokracji, ale nie można po prostu zwolnić 10% ludzi. Trzeba przebudować urzędy, określić które zadania można wykonać inaczej, z których zrezygnować etc. Bo w urzędach "każdy zatrudniony jest potrzebny"
Mowie tylko, ze odpowiedzialnosc za ten stan rzeczy rozklada sie na wszystkich bedacych u steru liderow i ich partie.
[9] Tylko, że Tusk strasznie dużo urzędników zatrudnił za swojej kadencji.
[9] Tylko, że Tusk strasznie dużo urzędników zatrudnił za swojej kadencji.
własnoręcznym podpisem.
Tok myślenia na medal. I na dodatek Twój głos waży tyle, co mój.
Wybacz, już poprawiam:
[9] Tylko, że za rządów Tuska strasznie dużo urzędników zostało zatrudnionych.
Nie ma to jak pozatrudniać ludzi na państwowy garnuszek, niech państwo na nich robi. A potem ich wypieprzyć, bo co to takiego wywalić kilku(nastu) ludzi z każdego urzędu, oj tam oj tam.
Belert
Trzeba napisac procedury ood nowa a na tym trzeba sie dobrze znac .
I jest top praca na lata.
Na przykład na 4 lata?
Premier jeśli sam nie potrafi tego zrobić to powinien przynajmniej potrafić dobrać sobie współpracowników, którzy to zaprojektują.
A premier Tusk potrafi najwyżej się "wściec"- vide najnowszy przykład:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,10408705.html
Belert [ gry online level: 83 - Legend ]
Metody typu szeryfa nic nie daja bo jak bedziesz wywalal ludzi wedlug klucza - wywalamy ludzi na F.Osiagniesz tylko tyle ze urzad bedzie kompletnie spralizowany ,poniewaz urzednicy sa bezwolni i procedura obiegu dokumentow zostanie zklocona .Trzeba napisac procedury ood nowa a na tym trzeba sie dobrze znac .
Chyba niewielkie masz pojęcie o pracy administracji. Urzędnik to nie wróg ludu, spekulant i szpieg, który szuka tylko okazji jakby dokopać Belertowi. Urzędnik jest uprawniony wyłącznie do realizowania prawa w jego granicach. Jeżeli chcesz o czymś zatem mówić, to nie o ilości urzędników ale o prawie, jakie urzędnik ma realizować. Ilość urzędników jest wypadkową zadań stawianych przed administracją. Jeżeli to prawo jest takie, jakie jest, to ilość urzędników musi rosnąć. I jest to konieczność płynąca z konieczności realizacji stanowionego prawa.
Od 20 lat mamy nieustanną "reformę". Od 20 lat co 4 lata pojawia się jakiś nowy cudotwórca, który jednocześnie obiecuje "zreformowanie prawa" (cokolwiek to oznacza) i zredukowanie biurokracji vel ilości urzędników. Skutkiem jest fetyszyzacja jednego i drugiego, prawo idące w ilość nie jakość i chaos będący skutkiem braku niesterownością państwa. Ciekaw jestem, czy oglądałeś projekt ustawy o ograniczaniu barier administracyjnych. Polecam lekturę. To efekt 4 lat bicia piany najpierw przez chama Palikota a potem przez A. Szejnfelda.
Przeczytaj to i powiedz ilu urzędników będzie można zwolnić na bazie tej "reformy". Potem przejrzyj setki ustaw, jakie ten rząd (Sejm ma tu niewielki udział) bezmyślnie produkował i zastanów się ilu urzędników trzeba będzie zatrudnić, by zrealizować przewidziane ustawami cele. Potem przejrzyj te ustawy jeszcze raz i zastanów się ilu z tych ustaw zwyczajnie nie da się zrealizować (że przypomnę ustawę nakazującą wysyłanie dzieci do szkoły rok wcześniej - podobno w celu polepszenia ich "edukacji" a naprawdę w celu wcześniejszego wysłania ich do roboty bez konieczności przesuwania wieku emerytalnego).
POtem możesz zastanowić się jak się ma pomysł "redukcji zatrudnienia" do Kodeksu pracy i ile ta redukcja by kosztowała w myśl ustawy o zwolnieniach z przyczyn dotyczących pracodawcy. Możesz też ewnentualnie zastanowić się nad tym, czy w myśl przepisów Kp zwolnienie pracownika może być spowodowane chimeryczną naturą kolejnych rządów i absolutną niesterownością państwa.
jak dla mnie rząd ten to kompromitacja większa nawet niż poprzedni rząd SLD a nawet AWS. Prawdę mówiąc, to miałbym ogromne trudności z odnalezieniem w niedługiej w końcu historii III RP rządu gorszego lub choćby równorzędnego.
PO - nowoczesna liberalna partia
spoiler start
dla debili
spoiler stop