...tów moralnych
Stresowałem się. Stresowałem się jak nigdy wcześniej w moim życiu. Podróż na drugi koniec miasta wydawała się mniej ryzykowna niż skorzystanie z usług w okolicy zamieszkania. Zawsze jakieś mniejsze prawdopodobieństwo spotkania znajomej twarzy. Niby nie problem znaleźć jakąś wymówkę, gdy przypadkowo wpadnie się na kogoś znajomego, ale lepiej tego uniknąć. Zwłaszcza, że nie należę do typu osób, które wymyślają historyjki na poczekaniu. Zawsze sprawiało mi problem opowiedzenia czegoś przed innymi ludźmi…
Doszedłem pod umówiony adres. Byłem kilka minut wcześniej. Dokończyłem żuć gumę po czym wyrzuciłem ją do kosza na śmieci. Wszedłem do budynku i skierowałem się na właściwe piętro. Przed samymi drzwiami złapałem w płuca potężną dawkę powietrza i zadzwoniłem. Po kilku sekundach drzwi otworzyły się, a powietrze zeszło ze mnie jak z dziurawego materaca.
To co przydarzyło mi się w sobotnie popołudnie jest wręcz niebywałe… ale pozwólcie, że zacznę od początku.
Pójdziesz na studia, to zaczniesz nowe życie – mawiali kumple. Akurat. Tak jak byłem szarakiem w gimnazjum czy w liceum tak jestem nim do dzisiaj. Jutro oficjalnie zaczynam trzeci rok studiów. Co prawda, próbowałem się zmienić, ale moja psychika jak zaklęta nie chciała w ogóle robić postępów. Od zawsze miałem obawy przed kontaktami z dziewczynami. Nie wiem skąd się to wzięło, ale nawet pieprzona, głupia rozmowa z przedstawicielką płci przeciwnej sprawiała mi wiele kłopotów. Wiele trudów przeszedłem, zanim doprowadziłem się do stanu względnej normalności, tzn. mogłem swobodnie porozmawiać z koleżankami. Zajęło mi to prawie cały pierwszy rok studiów. Małymi kroczkami, ale jakoś szło to do przodu. W końcu, jak to mawiają, nie od razu Rzym zbudowano.
Na początku drugiego roku na jednym z przedmiotów zostaliśmy podzieleni losowo na dwuosobowe zespoły w celu zrobienia pewnego projektu. Trafiłem do drużyny z osobą, która należy raczej do typu dziewczyn „chciałbyś mnie mieć ale nic z tego”. Ponadprzeciętna uroda sprawiała, że wielu moich kumpli próbowało u niej swoich sił, ale każdego spławiała już po pierwszych symptomach dążenia do randki. Taki gość jak ja nie miał u niej żadnych szans. I tak było. Mnie też odesłała z kwitkiem choć to akurat nic dziwnego. Nawet nie liczyłem na aprobatę. Spytałem, bo i tak nic w tej grze nie mogłem stracić, a jedynie zyskać. Jednak praca nad projektem spowodowała, że spędziliśmy ze sobą dość sporo czasu. To tylko utrudniło sprawę „wyleczenia się” z niej, ale jednocześnie pozwoliło mi ją w pewien sposób lepiej poznać. Sporo gadaliśmy, ale cały czas dawała do zrozumienia, że nie jest jej potrzebny żaden facet. Jest niezależna i potrafi sama sobie w życiu dać radę. Była i jest uparta. Jak sobie coś postanowi to tak ma być i koniec. Co zrobić. Po zakończeniu projektu zacząłem spotykać się z innymi dziewczynami, ale przeważnie znajomość kończyła się po 1-2 randkach. Obawa przed kontaktami z dziewczynami przeszła całkowicie. Teraz brakowało tylko szczęścia do znalezienia tej „jedynej”. Drugi rok studiów mijał powoli, kolejne randki kończyły się bez sukcesu, a frustracja narastała.
Podczas wakacji spotkałem się ze starym kumplem. Parę piw i problem rozwiązany – „stary, idź na dziwki”. To zdanie tkwiło w mojej głowie przez całe wakacje. W końcu zdecydowałem, że w zasadzie nic na tym nie stracę (poza paroma złotymi). Zacząłem przeglądać różne oferty w necie, aż wreszcie zdecydowałem się wybrać pewną panią. Wydawało mi się, że będzie w stanie zaspokoić moją pustkę. Zebrałem się w sobie i wykonałem telefon.
Wczoraj, 2 dni przed rozpoczęciem trzeciego roku, stałem jak wryty na widok osoby, która otworzyła mi drzwi do mieszkania. To była moja koleżanka od projektu sprzed roku! Byłem w takim szoku, że nawet nie wiem czy ona również była zaskoczona na mój widok. W każdym razie, po kilku sekundach zastygnięcia ocknąłem się, po czym zawinąłem się na pięcie i wybiegłem z budynku. Szczękę zbierałem jeszcze długo po drodze. Nawet teraz pisząc te słowa czuję się jakbym był dalej w szoku. Nagle wyjaśniło się, czemu udawała taką niedostępną i niezależną. Wyjaśniło się wszystko jeśli chodzi o spławianie chłopaków a także parę innych spraw.Ale to jest po prostu niedorzeczne. Takie coś mogło przytrafić się tylko mnie! Postanawiam w końcu iść na dziwki i BAM! trafiam na koleżankę z roku…
Jutro pierwszy dzień zajęć. Nie wiem czy iść na uczelnię. Nie wiem czy ona przyjdzie. Jesteśmy w tej samej grupie. Nie wiem czemu się tak tym przejmuję, to po jej stronie powinno być większe poczucie wstydu. Co zrobić jak ją zobaczę? Udawać, że nic się nie stało? Kompletna pustka w głowie …
slyszales o czyms takim jak akapity ?
albo klawisz enter chociaz ?
nice trolling, next please.
[1] Tak.
Na twoim miejscu wrocilbym do podstawowki i nauczyl sie dzielic swoj tekst na akapity.
powiedz jej, że to jej sprawa jak sobie układa życie i znajdz sobie inny obiekt westchnien
Nie zastanawiało was nigdy czemu takie historie w dziale uczucia piszą zawsze jacyś randomowi juniorzy czy legioniści? :P
Poprawiam dwa ostatnie akapity:
Wczoraj, 2 dni przed rozpoczęciem trzeciego roku, postanowiłem w końcu stać się mężczyzną. Otworzyła drzwi, uroda trochę wulgarna, pustka w oczach, ale figura ładna, dziewczyna zadbana... Czego się spodziewałeś, ksieżniczki? Pomyslałem i wchodze. Mieszkanko ok, "Ewa" (taaak Ewa - dostrzegacie ironię?) podaje mi ręcznik i pokazując gdzie jest łazienka mówi takim niby słodkim głosem "umyj się kotku i chodź do mnie, czekam". Nogi się podemną ugieły, żołądek podszedł do gardła, wręcz... chciało mi się zwyczajnie PŁAKAĆ. Idę więc czym prędzej do tej łazienki, jakoś tam się pozbieram i będzie dobrze. To tylko troche ciepła, wilgoci, tarcia, nic takiego chłopie, mówie sobie, a te tłumaczenia dudnią mi w głowie i ściskają gardło tak, że ledwo już stoję, ledwo oddycham...
Przez szybkę widzę migoczące światło świecy w łazience, słychać też jakieś pluski - musiała odkręcić wodę zanim przyszedłem, całkiem miło z jej strony myślę sobie, w ciepłej wannie zawsze czuje się bezpieczniej, będzie dobrze, będzie dobrze... Wchodzę, natychmiast zamykam za sobą drzwi i kładę się skulony na zimnej podłodze. Tysiące myśli przechodzą mi przez głowę. Nie no teraz nie wybiegnę. A jeśli zostanę, czy dam w ogóle radę? Jakoś czuje póki co wszystko, ale nie podniecenie. To dopiero byłaby kompromitacja. Myślę, o Kasi, o wyjeździe w liceum, o motylach w brzuchu i różowych okularach. Myślę, że to powinno własnie tak...
JAREK - tubalny, basowy głos wyrywa mnie w letargu. JAREK WSTAWAJ - czy to obłęd? Co się dzieje, widzę jakieś kontury, jakaś postać siedzi w wannie? JAREK TO JA TWÓJ TATE - przecieram oczy.
JAREK CHO DO WANNY.
JAREK TATE NIE SZANUJESZ?
JAREK.
[10]
Podobno wiele studentek sobie tak zarabia. Nie podejrzewam o to mojego wydziału, ponieważ jest to kierunek medyczny, a Bóg daje kobietom najczęściej albo urodę albo inteligencję.
;)
Heh, niezła historia. Trzeba było spytać, czy oferuje zniżki "po znajomości" :)
[17] Albo dla studentów.
Skrócona wersja postu nr [1] dla osób chcących napisać coś w stylu tl;dr
"Mam niskie mniemanie o sobie i słabe kontakty z dziewczynami. Nawet się w jednej zabujałem, ale dała mi kosza, zresztą innym też. Ponieważ jestem idiotą, marząc o drugiej połówce poszedłem na dziwki. Po umówieniu się z jedną z nich okazało się, że to moja koleżanka, która dała mi kosza. Teraz chcę się sfrustrować, bo jak to tak można dawać dupy, chociaż ja sam powodowałem popyt na te usługi."
Wychodzę na chwilę z domu. Jak wrócę, to odpowiem Ci, autorze, na Twoje zmartwienia.
Nie podejrzewam o to mojego wydziału, ponieważ jest to kierunek medyczny,
oj, akurat znam jedną farmaceutkę
Skrócona wersja postu nr [1] dla osób chcących napisać coś w stylu tl;dr
Zakochałem się, dostałem kosza, poszedłem na dziwki, to była ona, nie poruchałem i jestem zły na siebie
Skrócona wersja postu nr [1] dla osób chcących napisać coś w stylu tl;dr
Zakochałem się, okazała się dziwką...
Skrócona wersja postu nr [1] dla osób chcących napisać coś w stylu tl;dr
Kurwa..
[23] i inni - nie wiecie ku*wa co to spoiler?!
[1]
Bywa gorzej. "Dzisiaj moja corka weszla do pokoju, gdy bylem caly nagi i "gotowy do akcji". To byla bardzo krepujaca chwila dla nas obojga. Nie wiedzialem, ze pracuje w agencji towarzyskiej".
Oj nie doczytal, nie doczytal, bad, bad Zenedon.
<---- [17]
-Cześć skarbie, czekałam na cieb... ADAM?
-MONIKA? A dajesz zniżki dla studentów?
Zenedon:
http://www.youtube.com/watch?v=aXiumFQjtOs&feature=related
04:05
Słabe 2/10 - jak takie banalne i nudne historie mogą jeszcze kogoś jarać??
Gdyby to jeszcze był jego przyjaciel - transwestyta, czy coś - więcej inwencji!
czytam, czytam - mysle, klasyczny trolling. doczytuje do tego, jak autor jest w agencji i otwiera drzwi i czekam tylko na...
OPEN THE DOOR
GET ON THE FLOOR
EVERYBODY WALK THE DINOSAUR!
ale niestety sie nie doczekalem. w wersji z dinozaurem byloby zabawniejsze :D
Klasyczna prowokacja. Prędzej bym uwierzył, że Cię ten odłamek satelity uderzył ;]
Takie coś mogło przytrafić się tylko mnie! Postanawiam w końcu iść na dziwki i BAM! trafiam na koleżankę z roku…
Farciarz.
Nie pierwszy raz widzę tę historyjkę. Takie rozbudowane Testosteronowe 'wszystkie kobiety to kurwy' czy angielskie 'all women are bitches and whores' wymyślone przez internetowych mizogynistów dla innych internetowych mizogynistów w celu wzajemnej masturbacji nad swoim smutnym losem :(
[38] Tego sorrow_jacka ? Który od kilka lat się żalił na forum ? Btw. ma ktoś linka do jego wątków ?
Nie zastanawiało was nigdy czemu takie historie w dziale uczucia piszą zawsze jacyś randomowi juniorzy czy legioniści? :P
bo jakby napisali pod prawdziwym nickiem to stracili by renomę ba forum?
prowo całkiem udane,
a masz tam na zachętę te 7/10
cóż ci ludzie są w stanie wymyślić dla dobra prowokacji...