Kultowe gazety - Top Secret 1/1990
Chociaż Top Secret nie miałem nawet w ręku, to bardzo lubię czytać Pana Martineza w N+, zresztą cały dział retro jest super w N+. Co do wpisu, fajnie się czyta! Szkoda że prasa growa trochę umiera w dobie internetu, mam nadzieje że nigdy nie upadnie!
Mam nadzieję, że pociągniesz jakoś te felietony bo jednak miło się czytało i jeśli jeszcze masz jakieś numery TS to chętnie bym przypomniał sobie o czym i jak się wtedy pisało. Z tego co pamiętam to też kilka numerów udało mi się przeczytać a tak bardziej na poważnie swoją przygodę z pismami zacząłem od Gamblera.
Świetny felieton, wielkie dzięki :] Popieram, że pociągnięcie cyklu by się przydało. Gambler, moja miłość ;) Nosidełko dla kota doczekało się niezliczonych skanów z tym pięknym, żółtym tłem :) Top Secret - eh, się łezka w oku zakręciła, chyba też zejdę do piwnicy :)
Gdy zacząłem na poważnie interesować się branżą gier część pism padła. Ja to mam kurka pecha...
Było parę nowszych numerów w ramach wznowienia (gdzie jako pełniaki dali m.in. Thief: Dark Project czy jakiś Guardian of Darkness, cholera raczy wiedzieć co to) ale też padło.
Właśnie dzięki takim felietonom mogę się dowiedzieć co jarało starsze roczniki a z czym nie dane mi było obcować.
W piwnicy mam gdzieś nadal kilkadziesiąt numerów Top Secret i jego następcy (pewnie będzie felieton o tym więc nie spoileruje tym którzy nie wiedzą :P). Co prawda wtedy byłem jeszcze młody i głupi ale w Last Ninja się grało i miło wspominam.
Ychos - święta racja. Też myślałem, ze czas dobrych gazet się skończył na SS, ale w neo plus można odnaleźć ten sam stary, dobry klimat co w top secret czy SS. Jedna wszystko zależy od człowieka, który kieruje pismem i czuwa nad całością.
A tu Cię zaskoczę drogi autorze :) Choć urodziłem się dopiero w 1987 roku "Battlechess" jest mi bardzo dobrze znany. Przesiedziałem przy tej grze długie godziny jako dzieciak, gdy próbowałem nauczyć się grać w szachy. Niestety bezskutecznie, więc pozostała jedynie przyjemność podziwiania animacji. Pamiętam, że była jeszcze część druga utrzymana w stylizacji S-F.
Dobry felieton. Mam nadzieje ze opiszesz tez Secret Service bo to dla mnie jest dopiero kult i mlodosc (do dzis mam nr 1-do chyba 68 wtedy zmienili nazwe) w piwnicy. Za tym poszla zmiana szatyf graficznej i dalem sobie spokoj.
Z gazet "kultowych" zostawilem sobie tylko cztery pierwsze numery bajtka, te wydane na papierze toaletowym.
Reszta poszla na smietnik
Aby zrozumieć fenomen Top Secret należy zdać sobie sprawę, że NARODZIŁ SIĘ WCZEŚNIEJ NIŻ POLSKI RYNEK GIER!
Twórcy Top Secret asystowali dopiero narodzinom tego rynku, w którego powstanie większość osób jeszcze wtedy nie wierzyło! To były czasy, gdy komputeryzacja dopiero raczkowałą a komputer był kojarzony z drogą aparaturą a nie rozrywką. Dotyczyło obszarów, które czasami nie miały nawet nazw w polskim języku (np. Tips&Tricks).
Z jednej strony skromne wpływy z reklam (nie miał kto się reklamować) wymuszały ascetyczny wymiar pisma, z drugiej elementem napędowym tego pisma była pasja i umiejętności jego twórców. Top Secret pisano dla graczy a nie reklamodawców, co niestety dziś się nagminnie zdarza. Nie było Internetu, więc udostępniano łamy czytelnikom na dzielenie się swoimi spostrzeżeniami (listy przebojów, porady, listy itp) zastępując internetowe rankingi czy fora o których nikt wtedy jeszcze nie marzył.
Jednak głównym powodem, dla którego były to złote czasy był fakt iż byliśmy w wieku, w którym głównym zmartwieniem była dwója ze sprawdzianu, czy co jest lepsze Commodore czy Atarii.
PS. The Last Ninja miało genialną grafikę i muzykę, ale było niezwykle trudne, jak zresztą większość gier z tego okresu.
PS 2. Polecam grę online Happy Wheels - jest równie wciągająca jak gry opisywane przez TS