kto jest autorem tych słów ?
"...husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa?
Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od narodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać... Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem."
Tusku?
edit. Co wygrałem?
Co za pytanie? Tusk oczywiście. To chyba jedno z najbardziej znanych jego wystąpień publicznych...
guten tak ziomale guten tak
nagroda symboliczna otwieracz do konserw
i tu jeszcze link który przypomniał mi sytuacje z naszych stadionów i próby zamknięcia ust.
kibole kibolami ale akcje z flagami podczas meczu kadry w Gdańsku to skandal
Podaj mejla to ci wyśle dane osobowe, chyba, że wyślesz mi ten otwieracz telepatycznie.
Gdybyś był rzetelny, powiedziałbyś z którego roku ten fragment pochodzi, gdzie był opublikowany i do której "Polski" się odnosi :)
Ale po co tyle wymagać...
Niech nam żyje Niezależna Prawda Prawicowa!
spoiler start
Dla ciekawych odpowiedzi:
Donald Tusk, Polak Rozłamany, w: ZNAK 1987, nr 11-12
spoiler stop
edit>Gdybyś był rzetelny, powiedziałbyś z którego roku ten fragment pochodzi, gdzie był opublikowany i do której "Polski" się odnosi :)
Ale po co tyle wymagać.<
a możesz mi podpowiedzieć a jaka Polskę chodzi przyszłemu premierowi?
Akurat bardzo nie lubię jak środowiska prawicowe używają tego cytatu, bo jest zwykłą manipulacją i zmusza wręcz do wyciągania kłamliwych wniosków. Tuska można nie lubić za bardzo wiele rzeczy, ale akurat w całej tej wypowiedzi (a nie wyciętych fragmentach) nie ma nic specjalnie oburzającego.
rvc: "Wtedy sądzę — tak po polsku, patetycznie - że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem."
wiesz nie znałem tego cytatu do dzis
DONALD TUSK POLAK ROZŁAMANY, ZNAK 1987, nr 11-12 (pełny tekst)
Polskość jako zadany temat... Wydawałoby się: tylko usiąść i pisać. A tu pustka, tylko gdzieś w oddali przetaczają się husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą
Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa?
Jak wyzwolić się z tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych rojeń?
Polskość to nienormalność — takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię i każą je z dumą obnosić. Więc staję się nienormalny, wypełniony do grainic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy. I tylko w krótkich chwilach przerwy rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi.
Jest jakiś tragiczny rozziew w polskości - między wyobrażeniem a spełnieniem, planem a realizacją. Jest ona etosem pechowców, etosem przegranych i zarazem niepogodzonych ze swą przegraną. Wolność jest w nim wartością najwyższą — [----] [Ustawa z dnia 31 VII 1981 r. O kontroli publikacji i widowisk, art. 2 pkt 6 (Dz. U. nr 20 poz. 99, zm.: 1983 Dz. U. nr 44 poz. 204)] porywa się na czyny wielkie z mizernym zwykle skutkiem. Polskość w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów. Piękniejsza od Polski, jest ucieczką od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem.
Tak, polskość kojarzy się z przegraną, z pechem, z nawałnicami. I trudno, by było inaczej. „Czym jest nasze życie? — pisał Andrzej Bobkowski w Szkicach piórkiem (ile w nich trafnych uwag o polskości!). — Nawijaniem na kawałek tekturki krótkich kawałków nitki bez możności powiązania ich ze sobą. Gdzie mam szukać metryki urodzenia mojego dziadka? Gdzie odnaleźć ślad prababki? Do czego przyczepić cofającą się wstecz myśl? Do niczego — do opowiadań, prawie do legend tego kraju, który wynajął sobie w Europie pokój przechodni i przez dziesięć wieków usiłuje urządzić się w nim z wszelkimi wygodami i ze złudzeniem pokoju z osobnym wejściem, wyczerpując całą swą energię w kłótniach i walkach z przechodzącymi. Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy błocą ciągle podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty? To nie jest życie — to ciągła tymczasowość życia motyla i dlatego w charakterze naszym jest może tyle cech
przypominających tego owada. Jakim cudem mamy być mrówkami?..."
Gdy spisuję te luźne uwagi, czuję w każdym momencie, że coś umyka, że z wielkim trudem formułuję nawet banalne myśli. Refleksja zniekształcona jest nastrojem, emocją, a i te są zmienne. Bo choć polskość wywołuje skojarzenia kreślone przez historię, jest ona także przecież dzianiem się, jest niepewnym spojrzeniem w przyszłość. I szarpię się między goryczą i wzruszeniem, dumą i
zażenowaniem. Wtedy sądzę — tak po polsku, patetycznie - że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem.
Tak się zastanawiam, jak się opinia publiczna musiała irytować, gdy Litwin z wąsami, powiedział, że Polacy są narodem idiotów.
Dla mnie nie ulega wątpliwości, że Polska to kraj pełen idiotów. Jak każdy inny zresztą :)
rvc ~~~>
To chyba oczywiste, że w 1987 roku chodziło o PRL. Kiedy kryzys gospodarczy i polityczny był wszechwidoczny, lecz nikomu się jeszcze nie śniło o załamaniu ustrojowym (tekst był napisany tuż po aresztowaniu Morawieckiego z "Solidarności Walczącej", a jeszcze przed sfałszowanym referendum "drugiego etapu" Messnera). Na pół roku przed manifestacjami studenckimi i pierwszymi strajkami robotniczymi III-IV.88. Kiedy (bardzo upraszczając), pośród rozproszonego społeczeństwa były tylko trzy zorganizowane grupy społeczne: wojskowo-partyjny aparat władzy, inteligencja katolicka oraz niepokorni bojownicy. Nie da się ukryć, że wśród część tych ostatnich miała nieukrywane pragnienie zorganizowania możliwie krwawej konfrontacji siłowej poderwanego do walki społeczeństwa z aparatem. Tak jak na przykład Gwiazdowie czy Walentynowicz. To o nich ten fragment: "husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski".
Jakby nie patrzeć, słowa "Polska" czy "Polak" z tego artykułu oznaczało zupełnie co innego niż w tej chwili. Dlatego uważam, że jak najbardziej można przytaczać ten artykuł, ale wycinanie z niego fragmentu bez podawania źródła to nadużycie.
Jakby nie patrzeć, słowa "Polska" czy "Polak" z tego artykułu oznaczało zupełnie co innego niż w tej chwili. Dlatego uważam, że jak najbardziej można przytaczać ten artykuł, ale wycinanie z niego fragmentu bez podawania źródła to nadużycie.
>> tak jak pisałem na fragment wypowiedzi trafiłem wczoraj ,wcześniej go nie znając.do twojej wypowiedzi dodam ze przed przypominaniem tych przemyśleń powinno sie dodawać słowo wstępu ,najlepiej twoje . No moze bez tych Gwiazd i Walentynowicz bo zarzucanie im dążenia do zbrojnej konfrontacji z Układem warszawskim czy tez samym reżimem Jaruzelskiego jest karkołomne.
a możesz mi podpowiedzieć a jaka Polskę chodzi przyszłemu premierowi?
no zapewne Tusk to wizjoner i mu chodzilo o Polske w XXI wieku...
wyrwanie z kontekstu i wstawienie tego jakby to teraz powiedzial jest zwykla komusza manipulacją.
no ale mamy kampanie i pewnie wszystkie chwyty dozwolone.
ksips > pochwal sie swoimi
rvc ~~~>
"tak jak pisałem na fragment wypowiedzi trafiłem wczoraj"
Spoko :)
"No moze bez tych Gwiazd i Walentynowicz bo zarzucanie im dążenia do zbrojnej konfrontacji z Układem warszawskim czy tez samym reżimem Jaruzelskiego jest karkołomne."
Wydaje mi się, że fakt, że w '81 Gwiazdowie należeli do przywództwa frakcji Solidarności tzw. ekstremistów (zasięgnąłem informacji: razem z Jurczykiem, Rulewskim i Słowikiem; może ta Walentynowicz znalazła się tam niepotrzebnie, ale jest faktem, że była jedną z osób głośno przeciwstawiających się w '81 i '89 roku tzw. kursowi ugodowemu) jest dosyć dobrze znany. I że na posiedzeniu Komisji Krajowej "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej w przedzień stanu wojennego frakcja ekstremistów (z tymże nie wiem dokładnie kto) nawoływała do wzniecenia otwartej walki z aparatem władzy.
No, ale nie będę z siebie robił mądrzejszego niż jestem. Nie było mnie tam, a rzecz znam z relacji innych członków MKSu (którzy w sposób oczywisty sami byli zaangażowani w sytuację), spisanych w książce Gabriela Meretika "Noc generała". Możne znajdę fragment ich dotyczący.
kspis ~~~>
Oj, przestałbyś się tak pysznić. To, że jesteś "po drugiej stronie barykady" nie oznacza, że trzeba mściwie podchodzić do współrozmówców. A napisałem o tej "Niezależnej Prawdzie Prawicowej", bo na blogach mocno prawicowych właśnie często rozpowszechnia się wycięty fragment bez podania nawet źródła. Można nie wiedzieć.