Stare, dobre instrukcje – czy są nam potrzebne?
Rozumiem, że fajnie dostać jakiś dodatkowy gadżet ale instrukcja to jest akurat największa pierdoła.
Instrukcje bywają fajne, ale czasem są zbędne - rzadko zawierają ciekawe informacje. O ile z np. instrukcji do Assassin's Creed dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy (między innymi tego, czemu postacie w było nie było średniowieczu mówiły po angielsku/polsku), to taka instrukcja do Super Street Fightera IV AE jest już zupełnie bezużyteczna. Ale tak w ogóle bez... to odrobinę dziwnie.
Wszystko zależy do jakiej gry. W przypadku strategii, czy innych gier taktycznych/ekonomicznych się przydaje. Tak instrukcja do Cywilizacji to prawie że encyklopedia, i to nie bez powodu :P
Nie wiem jak to jest na konsolach, ale w przypadku gier PCtowych zawsze lubiłem makulaturę w pudełkach. CD Projekt opracowywało świetne instrukcje, które zawsze fajnie było przejrzeć - pomijam już samą kwestię objaśniania mechaniki, zawsze stanowiły one jakieś "wprowadzenie" do produktu. I tak instrukcja z Morrowinda zawierała opisy poszczególnych ras, ich bonusy, mapki świata z ważniejszymi traktami komunikacyjnymi i lokacjami, a także fragment poradnika, którego pełna wersja znajdowała się na płytce. Owszem, instrukcje te były zwykle czarno białe, ale w niczym to nie przeszkadzało. Owszem, instrukcja była też na płytce, ale kluczowe jest tu słowo TEŻ. Zwłaszcza, że znajdowały się tam TEŻ mapki świata i kilkuset stronicowy poradnik. Co więcej - poza instrukcją w prawie każdej grze, czy to CDP czy to Cenegi, znajdował się gruby, w pełni kolorowy katalog gier wydawcy na dany okres, a kody rejestracji/seryjne znajdowały się na oddzielnych, teksturowych karteluszkach/okładce instrukcji. Teraz jest to bida z nędzą. Przykład - ostatnie 2 gry, które kupiłem - Mass Effect: Edycja rozszerzona z eXtra klasyki CDP i ME2 z EAClassic. Niby mam gry "fizycznie" (tak, jak lubię najbardziej), niby mam pudełko, a zupełnie tego nie czuję. Jedynka ma w środku 2 płytki (w tym jedna w kopertce - gdzie te czasy, kiedy do gier na dwóch/trzech płytach wychodziły specjalne pudełka z miejscami na nie?), a instrukcja (instalacji, nie gry) oraz kod rejestracji zostały zapisane na... obwolucie pudełka - trzeba ją z zewnątrz dociskać do plastiku, żeby dało się coś odczytać. Electronic Arts z kolei zamiast zwykłej, papierowej koperty, dało wątłą tekturkę z logiem EA (ani koperta ani płytki nie są w żaden sposób stylizowane, czarny kolor, logo EA i malutki tytuł gry na płytkach) oraz ulotkę z kodem do sieci Cerberusa. Kiedyś biorąc do ręki wypchane po brzegi pudełeczko z grą, czułem jego masę. Dzisiaj oglądając gry w empiku mam wrażenie, że trzymam prawie puste pudełeczko z płytką w środku. I chociaż ja zawsze wolałem i będę wolał wersje "fizyczne", to nie dziwię się, że ludzie przechodzą na dystrybucję elektroniczną - pomijając kwestie ceny, w tej chwili wersje pudełkowe nie mają sobą nic do zaoferowania. Jeśli chce się znaleźć w pudełku coś poza grą, trzeba kupować kolekcjonerkę za kilka stów. Gry takie jak Wiedźmin 2 to tylko wyjątki potwierdzające regułę (bo W2 był dla wydawcy szczególnie ważny, w związku z czym zadbano o jego bogate wydanie). Nie wiem jak jest z premierowymi wersjami gier (rzadko je kupuję), ale nie sądzę, by było jakoś inaczej. A szkoda. Jak tak dalej pójdzie, to gry będą wydawane w tych małych, kwadratowych pudełeczkach, które kupuje się za grosze w sklepach komputerowych. Bo po co dawać wielkie pudło, skoro nie chce się do niego wkładać nic poza płytkami?
Ja osobiście traktuję papierową instrukcję jako ważną część zestawu z grą. To prawda że zaglądam do niej w 90% po to by wpisać wymagany kod podczas instalacji, ale jednak przyzwyczaiłem się do tego papierku, i jego brak w pudełku uważam za kupno niepełnego produktu. Proroctwa jakoby dystrybucja cyfrowa w sposób magiczny bądź nie miała pochłonąć wydania pudełkowe bardzo mnie smuci, ale mam nadzieję że nieprędko to nadejdzie. W każdym razie mam nadzieję że nie wszyscy wydawcy ''w trosce o ekologię '' i dolary zaniechają pomysłu wzbogacenia pudełka instrukcją do ich gry.
Dla mnie minęły już czasy kiedy zawsze przed uruchomieniem gry dokładnie studiowałem jej instrukcję. Po pierwsze mam coraz mniej czasu i wszystko staram się robić jak najszybciej (nawet grać), a po drugie jakość większości instrukcji nie zachwyca. Czasem zaglądam, by powtórzyć sterowanie i ogólnie niektóre mechaniki. Ja bardzo bym chciał, by dodawali coś jeszcze obok gównianej instrukcji (np.plakat, jakąś mapę), ale to tylko marzenia. :)
Bez instrukcji samemu się połapać w strategiach paradoxu było by o wiele dłużej i uciążliwiej. O ile w ogóle bym nie rzucił gry w kąt po kilkunastu nieudanych powtórzeniach. Więc dobrze by było w naprawdę trudnych i skomplikowanych grach gdzie jest ogrom funkcji by takie instrukcje były. Ale z drugiej strony, większość gier jest teraz tak prostych że przechodzą się same.
A ja tam instrukcji nigdy nie czytałem, jak otwieram grę to co prawda 1 co biore do ręki to instrukcja i ją przeglądam i wącham :) A później wraca do pudełka i najprawdopodobniej nigdy już po nią nie sięgnę, dla mnie instrukcja jakoś tak musi być, ale na dłuższą metę wcale nie jest potrzebna, może być nawet taka cieniutka, 10 stronnicowa (aby tylko nie pojedyńcza karteczka z kodem) a ja i tak będe zadowolony, jeśli jej nie ma, to czuję się tak jakoś dziwnie, czegoś mi brakuje, ale jeśli instrukcje będą dorzucane nadal, nawet takie skąpe to ja będę szczęsliwy.
Stalin_SAN ---> Mam dokładnie tak samo :)
Ostatnio kupiłem antologie RTW, dziwnie się poczułem jak nie było tam instrukcji. Mimo iż instrukcje tylko przeglądam (rzadko czytam choć połowę) to bez niej to nie to samo.