Banoi Blog - notka szósta: Ta krótka z bezmózgim, zapracowanym mną
niech no ja zgadnę jakie będzie nasze zadanie.. :P
Prawda, że proste? Ciekawe, pomysłowe atrakcje dla turystów w każdym wieku. Czas start. Koszulka czeka.
No i trza było się tak chwalić ? Mówiłem Ci już: jak już paplasz to gadaj z sensem o jakiejś walce z wielkim smokiem i na tym poprzestań. Dlaczego ? Dlatego, że wszystkie już wybite - a te co żyją ukrywają się, jak widać skutecznie.
Z drugiej strony to kawał pomyślunku trzeba mieć by zorganizować coś na wyspie, która sama w sobie jest jedną wielką rozpustą dla lenistwa, chęci zaznania przygody i innych fantazji z pod znaku "kamieni plażowych" ;]
A jednak Antan nie był, lecz jest agentem Specnazu. Mając dostęp do kuchni może swobodnie prowadzić wszelakie naukowe eksperymenta na ludziach dosypując czegoś to tu, to tam!
Niestety wśród swoich znajomych też mam chyba kogoś takiego... pomyślę nad zadaniem później ;). Dziwi tylko fakt, że taaaaki kurort nie ma zaplanowanej masy atrakcji w standardzie.
SŁABY I GŁUPI BLOG!
NIE WIEM POCO CIĘ PRZYJĘLI W OGÓLE
@Luis_Lopez - parafrazując: nie wiem po co cię spłodzili w ogóle
Nie wiem jak kogoś mogą bawić tak głupie prowokacje... :|
Nie słuchaj gościa z [10]. Jego nie zaprosili do gameplaya i teraz będzie krytykował.
Luis_Lopez poprawnie pisze się "po co", a nie "poco".
Występ komików oraz mimów jest dobry. Do tego jeszcze taniec brzucha. Oraz nie wiem jak to nazwać ... takie tańce ze wszystkimi na scenie z hawajskimi kwiatami, ozdobami z arbuza .... coś zbliżone do tureckiej nocy. Na koniec występ magika z piękną asystentką Mirandą i do snu wszyscy śpiewają "Who do you VooDoo Bitch"
Torm, możesz spokojnie zostawić Luisa_Lopeza w jego maleńkim świecie złożonym z dużych liter. Przecież widzisz jak się cieszy, że odkrył Capslock. :)
z tego co widzę, od ostatniego razu odkrył nawet Enter :P
Przyznam się, że nie bardzo wiem co ludzie chcieliby robić na takiej rajskiej wyspie ... Ale wiem co JA robić bym chciał !
1. Freediving z monopłetwą - oj dałbym się pokroić za taką atrakcję.
2. Hokej podwodny - czyli rozgrywka niekotaktowa, na głębokości około 3 metrów, w drużynach kilkuosobowych, które starają się tak poruszać ciężkim krążkiem by skierować go do przeciwnej bramki. Zawodnicy wypływają co jakiś czas by nabrać powietrza - ekwipunek stanowią: płetwy i fajki do nurkowania swobodnego, ochraniacze na twarz, krótki kij ( długość około 35 cm). I jechana :]
3. Rafting - turystyczna odmiana spławu rzecznego, do której używa się różnych rodzajów tratw, kajaków itp. często kulturowo charakterystycznych dla danego regionu. I tu wyobraź sobie coś na kształt "laleczek voodoo".
4. Z tego typu ekstremalnych sportów wodnych dałbym sobie nogę odgryźć za możliwość spróbowania się w kitesurfingu. W skrócie: deska i "żagiel" przypominający kształtem paralotnie.
Ech, rozmarzyłem się !
[1] Dla facetów quest - czy ktoś będzie w stanie poderwać Jin. Wskazane, by Jin i papuga o queście nie wiedziały. [2] Wycieczka śladami pewnego polskiego twórcy, który kiedyś dokonał bohaterskich czynów w tej dżungli (ominął małpę jeepem, te sprawy) - oczywiście z Tobą jako przewodnikiem. Może być i ciekawie, i groźnie, i krajoznawczo, w zależności od tego, jaka grupa się zbierze. [3] Wieczór przy ognisku i zabawy grupowe, np. głuchy telefon, w wielojęzycznym gronie może dać urocze efekty. Oczywiście z systemem nagród i kar, płatnych np. w drinkach albo truskawkach ze śmietaną. [4] Łowy z papugami - każdy namawia swojego ptaka, aby celniej wylądował na wysepce, gdzie króluje voodoo, przez lornetki śledzicie postępy. [5] Gier towarzyskich ciąg dalszy, np. "zgadnij, co Luigi trzyma w futerale" albo "co Anton ma na fartuchu i gdzie podziała się ostatnia pomoc kuchenna".
Hmm...ja mam takie pomysły. Na plaży można by zrobić konkurs na zbudowanie najlepszej i największej babki z piasku. Nie wiem jakie tam macie warunki do pływania, ale można by też spróbować z jakimś "przeszukiwaniem dna". W dżungli może jakiś bieg na orientację? Po za tym klasycznie piłka plażowa ewentualnie wodna. W Hotelu konkurs na jak najlepszy taniec brzucha. Dodatkowo jakieś wybory miss. Po 23 - kto ma lepszą głową a rano kto szybciej wygra z kacem. Można też zrobić konkurs strzelania do lotek. Nie wiem też czy macie tam jakieś zabytki, może jakieś pozostałości po plemionach, opuszczone miejsca zawsze robią furorę. A jak dostępność do skał? Wspinaczka skalna też byłaby niezła. Windsurfing, jeśli jest taka możliwość. Najlepiej to byłoby jeszcze zorganizować jakąś imprezę na plaży. Sam B ma w najbliższym czasie dotrzeć na wyspę, odwali niezły koncert i turyści będą zadowoleni. No i na koniec może jakiś survival day, nocleg w dżungli, budowanie szałasu, zdobywanie pożywienia. Pozdrawiam ;)
No i oczywiście ważne są nagrody. Dla kobiet najlepiej kosmetyki, mężczyzn powinien zadowolić browar w hotelowym barze ;D
Tak dla każdego? W każdym wieku? Spróbujmy.
Konkursy:
- każdy dostaje po papudze; kto najszybciej nauczy swoją danego wyrazu wygrywa
- jeśli woda oceanu jest spokojna, a najlepiej płaska jak stół, można zorganizować zawody w puszczaniu "kaczek": kto dalej, czy komu więcej razy się odbije
- zawody w jedzeniu. Tu można oddać część inicjatywy Antonowi, niech przygotuje coś dobrego, a turyści spróbują zjeść to na czas
- bieg przez plażę: kto najszybciej z punktu startowego dobiegnie do brzegu i wskoczy do wody. proste, a może sprawić dużo frajdy
Inne:
- zrobić dla turystów przedstawienie kultury VooDoo - najlepiej wieczorem, przy blasku ogniska, z akompaniamentem lokalnych instrumentów snuć opowieści, przekazując podstawowe informacje na temat tej religii (może, jeśli by się udało, zainscenizować taniec Mambo)
- wieczorek karaoke - sprawdza się zawsze i wszędzie ;)
- bitwa na balony z wodą
- gra terenowa: mając doświadczenie w harcerstwie, powinieneś nie mieć większego problemu z zorganizowaniem jakichś fajnych podchodów, a chodzenie po dżungli może być dla wielu ciekawym przeżyciem
- tak właściwie to możesz nawet przeprowadzić własne spotkanie autorskie, może kilka osób byłoby chętnych poznać polskiego pisarza :)
Te propozycje nie potrzebują racze specjalistycznego sprzętu, nie wiem co może zaoferować hotel. Jeśli jest możliwość, można zorganizować takie "typowe" wakacyjne atrakcje, tj. nurkowanie na otwartym morzu, przejażdżka jeepem po wyspie, opływanie wyspy motorówką, wynajęcie skuterów wodnych, udostępnienie automatów do gry, stołów bilardowych, dartów, piłkarzyków itp.
Najpierw można zacząć od zwiedzania pobliskiego baru a potem nauczyć miejscowych gier. Zawsze można dać mapę i dać im swobodę :d
A ja obstawiam kto złapie więcej papug w ciągu powiedzmy 3 godzin. Albo... Kto rozwali najwięcej jeepów w ciągu dnia, ale to już specjalność Kuby :)
Zobaczmy jak tam moja wena twórcza dzisiaj...
1. Mały maraton/wyścig wzdłuż plaży powinien zająć im trochę czasu - nagrodą może być jakiś trunek
2. Gry i zabawy czyli - kręgle na piasku - za kulę robiłby kokos, a za kręgle puste butelki; rzut kokosem na odległość/do celu; wspinanie się na palmę na czas
5. Łowienie ryb z łodzi - na pewno znajdzie się kilku fanów Rexa Hunta
6. Dla tych młodszych - wyplatanie naszyjników z kwiatów wyspy Banoi, konkurs na najładniejszą budowlę z piasku, zbieranie muszelek...
7. Małe podchody w dżungli - przy okazji zobaczymy czy faktycznie czyha tam jakieś
niebezpieczeństwo
8. Może w hotelu jest jakiś ekspert od survivalu ? - mały wykład na temat przetrwania w dżungli mógłby być ciekawym doświadczeniem
9. Zapoznanie się z kulturą i tradycjami rdzennej ludności wyspy ? Tubylcy musieliby zorganizować jakieś przedstawienie - tańce rytualne, itd...
10. Randka w ciemno - trąci banałem, ale jak uwielbianym przez masy !
bonobono jak dla mnie faworyt :D
Wielkie dzięki, ale jak to mówią - nie chwal dnia przed zachodem ;)
Swoją drogą Twoje atrakcje też są świetne.
Zapomniałem dodać jeszcze jednej atrakcji, kto wie może najważniejszej...
Znając gusta dzisiejszych turystów proponuję ustawić leżaki, dużo leżaków obok siebie wzdłuż plaży :)
Aha, i postawcie służby medyczne hotelu w pełnej gotowości, bo wieczorem może być sporo przypadków z oparzeniami słonecznymi
Coś uniwersalnego i związanego z klimatem wakacji na wyspie:
- tworzenie twarzy z kokosów, żeby było ciekawiej mężczyzna tworzy kobietę, a kobieta mężczyznę;
-zabawa w mistrza kuchni: turysta losuje kilka produktów z których ma zrobić jakąś potrawę, najciekawsze zostanie okrzyknięte daniem dnia i będzie podawane hotelu za pół darmo :)
-rozśmieszanie tubylców, głównie chodzi tu o zabawne gesty - łaskotanie zabronione!
-coś dla kobiet: jest duży tłum ludzi i pewna grupa kobiet która ma za zadanie znaleźć korale które są założone przez jakąś osobę z tłumu ta zawodniczka która znajdzie jako pierwsza korale zostaje zwyciężczynią i zgarnia to czego wszystkie szukały
-a dla facetów coś ze szczyptą ryzyka: gdzieś w polu jest ustawiana butelka drogiego alkoholu, zawodnicy rzucają zaostrzonym kijem bambusowym kto trafi najbliżej wygrywa butelkę; trzeba jednak uważać i nie być za cwanym jeśli ktoś zbije butelkę stawia wszystkim zawodnikom ;)
1. Egzotyczna zabawa, picie piwa z kokosów (lub wydrążonych ananasów) na czas.
2. Skok z palmy na bombę do morza na odległość.
3. Potańcówki przy ludowej muzyce, najzdolniejsza dziewczyna dostanie całusa od JĆ. (można zaprosić Jim i wybrać ją na królową potańcówek, całus gwarantowany)
4. Wycieczka po wyspie (bez jeepa i małp), jeśli jest to możliwe wejście do wnętrza wulkanu.
5. Budowanie tratwy z palmy i przepłynięcie 150 metrów na morzu na czas.
6. Bitwa na jedzenie.
7. Poszukiwania skarbów.
8. Lepienie bałwana z piasku.
1. Zabawa na czas . Czyli Gymkhana po wyspie (mam nadzieje że wiadomo o co chodzi) W gymkhanie zadania typu : Wejdź na palmę zabierz tabliczkę , ona powie gdzie dalej iść , gdy dojdą do celu pierwszego , będzie nim basen pełen kokosów jakieś 40-50 i ludzie muszą wyszukać ten który ma wyrytą literkę A (rozbić go a tam będzie następne zadanie , itd....
2. Wyścigi rodzinne (dla całej familii ... lub dla narzeczonych ) zwykłe biegi z przeszkodami .
3. Przejażdżka jeepem po najładniejszych zakątkach wyspy (byle nie kierował Kuba)
4. Już pod noc (jakieś zebranie na tańce miejscowe bunga-bunga popijając drinki z kokosem , lub soczki z owoców dla dzieci)
5. Opowiadanie Historii o wyspie , by najmłodsi poszli spać , a by dorośli zrobili sobie małe disco...)
Pozdrawiam !
1. Wspomniałeś o licznych głośnikach rozstawionych przed hotelem, więc dlaczego by z nich nie skorzystać? Karaoke! Ta wydawało by się dość prymitywna forma rozrywki, która tylko w teorii nie spodobała by się co wykwintniejszym gościom jest świetnym patentem na kupę zabawy [i śmiechu]. Ważna jest też odpowiednia zanęta, np. darmowe drinki które na pewno spowodują nagły wzrost kurażu wśród gości [każdy lubi sobie pośpiewać, gdy procenty zadziałają, prawda Jakubie?:>] Kto wie, może ten wieczór będzie miejscem narodzin kolejnego Sama B? Jest to też idealna okazja by wyśpiewać miłość! Jean będzie zachwycona...
2. Wybory miss, to idealny pomysł! Każdy znajdzie coś dla siebie, nawet stary homofob będzie zadowolony! Drinki ponownie zaowocują i atmosfera będzie gorąca tak wśród uczestniczek, jak i wśród publiczności ;] W jury - Ty, Anton i Luigi, odpowiednio pokierowani by zwyciężczynią okazała się nasza ulubiona Dama z Papużką.
3. Na koniec coś egzotycznego, przynajmniej z punktu widzenia osób nigdy nie mających okazji do zabawienia się na polskim weselu! Polskie zabawy weselne, wśród piasku i palm, syto oprawione alkoholem zawsze okazują się hitem! 0,5 dla zwycięzców, a co! Multum takich zabaw oferuje szacowny Pan Internet, ale czyż nie lepiej iść na żywioł? W podpitych głowach pomysły będą wyrastać jak grzyby na deszczu, a atmosfera zrobi się po prostu swojska!
Oprowadzenie turystów po szlaku Twoich przygód na wyspie - zaczynając od Luigiego i pięknej przyjaźni, poprzez wspaniałego kucharza Antona z "żurawiną", rozwalanie jeepów, gadające papugi i największą heartbreakerke wyspy - Jin. :D
Zakończyć wesołą popijawą i naśmiewaniem się z Voodojacych tubylcow. Oczywiscie w miedzyczasie opowiesz im historie zycia mafiozy wloskiego Luigiego, agenta specnazu Antona itp td :)
Niech sie na cos przydadza nasze wypociny i zwyciestwa co po niektorych :)
W każdym wieku? Dzieciakom wystarczy piasek na plaży i woda w oceanie, plus kilka piłek i miejsc do grania. A gdy się zmęczą, albo złapią wystarczająco dużo słońca, zagoń je z powrotem do ośrodka i puść jakąś nową kreskówkę albo przygotuj kilka stanowisk "duży telewizor + konsola + kilka padów + gry ze splitscreenem". Ja wiem, że to raj na ziemi, ale ja nawet w raju nie zrezygnowałbym z gier video, a co dopiero najmłodsze pokolenie.
Młodzież zatroszczy się o siebie sama. Pamiętasz, jak sam miałeś -naście lat? Tak, wiem, to było dawno, ale natura ludzka z pewnością się od tego czasu nie zmieniła. W tym wieku nienawidzisz planów, rozpisanych zajęć i wszelkiej organizacji - i tak robisz to, na co masz ochotę. Serio, wystarczą im jedynie ogólne wskazówki w rodzaju "co, gdzie i za ile" i trochę pieniędzy (Coś mi mówi, że nie będę dobrym rodzicem...).
A propos dorosłych, proponowałbym standardową wycieczkę krajoznawczą po okolicy, wieczorem jakąś potańcówkę w ośrodku i / lub ognisko na świeżym powietrzu,najlepiej na plaży. Nic oryginalnego, ale ciężko zaprzeczyć, że ma to swój urok. Zawsze możesz też poprosić hotel o trochę dodatkowych funduszy i umieścić w każdym pokoju klatkę z mówiącą papugą, która przywita gości jakimś prostym "Witam serrrrdecznie" i będzie otwarta na dalsza naukę. Masz już przecież w tym doświadczenie... ;)
Na koniec może jeszcze powtórzę to, o czym pisałem wcześniej w ramach wpisu w "co chciałbym robić na Twoim miejscu": LARP Losta. Po naszemu - Zagubionych. Przecież każdy to oglądał! I każdy chciałby się wcielić w znanych i lubianych bohaterów... Oprócz tego jednego grubasa, i tego wrednego... No dobra, może być problem z zebraniem pełnej obsady, ale od czego są improwizowane zmiany w scenariuszu? Po otrzymaniu ogólnych instrukcji wszyscy na pewno sobie poradzą, a to naprawdę dobry sposób na przełamanie lodów i poszerzenie grona znajomych.
Ogólnie niech wszędzie serwują dobre drinki, a jakoś na pewno się ułoży, chociaż może skończyć się dorosłymi zabierającymi dzieciakom konsole.
Hmm... co można robić na wyspie, gdzie lada dzień zaroi się od głodnych zdechlaków (ewentualnie, jak to gwarzą żołnierze z czasów wojny w Zatoce - chudych).
Na widowiskowo:
1. Dla panów rzecz sprawdzono od wieków niezliczonych i jeszcze dłużej "Miss mokrego podkoszulka" w asyście grilla z mięsiwem, zimnym piwem wprost z kokosa (parasolki surowo wzbronione - wszak to piwo) i późniejszym meczem siatkówki plażowej topless. Powinno zadowolić nawet najwybredniejszego homofoba :P
2. Dla Pań, jako że są płcią bardziej wrażliwą i (no nie oszukujmy się moi drodzy) nieporównywalnie wdzięczniejszą, proponuję galę wysportowanych kelnerów (wszelkiej narodowości, w końcu od przybytku głowa nie boli - ponoć) przyodzianych w muszki i bokserki, a jako dodatek drinki, masaże całego ciała przeprowadzone przez profesjonalnych masażystów (braci bliźniaków kelnerów) i kąpiele słoneczne.
Na sportowo:
1. Dla wyczynowców biegi przełajowe przez najdziksze zakątki Banoi włączywszy to plażę tysiąca i jednego Głodnego Kraba Pustelnika, Władcę Obrączek Kokosowych, Bananowe pojedynki w samo południe, Ultimatum Orangutana, którzy przeżywszy krucjatę w Nowym Jorku poznał swą tożsamość.
2. Dla leniwych coś bardziej relaksującego, czyli mecz piłki wodnej w kalesonach na gumowych pontonach o napędzie z miksera kolakao. Zasady są proste - każdy z graczy (drużyna liczy ich 11) wsiada do swego pontonu z zapasem zimnych trunków i lodu do utrzymania odpowiedniej temperatury napojów (w grę wchodzi wszystko poza rumem - taki jeden z wróblem na chuście i w asyście karła z brodą, ulotnił się z całym zapasem). Następnie stara się tak sterować swym pontonem aby przepchnąć wielką, dmuchaną piłkę w kształcie globusa do bramki przeciwnika. Mecz trwa dwie połówki lub do wcześniejszego wymięknięcia sędziego.
Na zombiakowo:
1. Goń króliczka - łapiemy 30 zombie (świeżych, w miarę kompletnych, ważne aby mieli nogi)m i przebieramy w stroje białego królika. Jeden przebrany jest w strój białego królika ubranego w granatowy frak i okulary przeciw słoneczne marki NEO. Każdy z graczy dostaje strzelbę i paczkę 12 naboi. Ten kto upoluje najwięcej króliczków wygrywa.
2. Zombie Farm Tycoon - czyli coś dla miłośników wszelkiej maści symulatorów. Naszym zadaniem jest stworzyć jak najpiękniejszy park zombie, przy jak najmniejszym budżecie. Kto stworzy lepszy biznesplan (lub wprowadzi go w życie najskuteczniej) wygrywa.
(Organizator nie odpowiada za skutki uboczne zabaw, takie jak oparzenia, utonięcia, pogryzienia, konsumpcja mózgu, wykrwawienie, pożarcie żywcem, złamania, i tak dalej i tym podobne)
Życzymy udanej zabawy :P
Proponuję szukanie wcześniej zakopanych skarbów na plaży. A potem drinki. A potem skakakanie przez ognisko na tej samej plaży. A potem jeszcze więcej drinków. A potem leżenie plackiem na (cóż za niespodzianka) plaży (przy okazji można poszukać reszty zakopanych uprzednio skarbów...). No i drinki.
Dziś krótko i treściwie:
Mistrzostwa w rozpinaniu bikini jedną ręką na czas.
Rajd wybranym modelem samochodu po wyspie.
Nauka chodzenia po rozżarzonych węglach.
Skydiving.
Och, zapomniałem o dzieciach :D
1. Lekcje rozpoznawania fauny i flory na wyspie Banoi (wszak jakiś walor edukacyjny musi być). Instruktorzy pokażą najmłodszym wszelkie gatunki roślinek, zwierzątek i zombie. (Uprasza się instruktorów o nie karmienie rekinów rozwrzeszczanymi bachorami i zachowanie maksymalnej ostrożności przy pokazywaniu trującej flory wyspy, wszak potem trzeba płacić odszkodowanie za dzieciaka)
2. Nocne niebo w tropikach połączone z pokazem sztucznych ogni i popisami połykacza ognia. Można zobaczyć spadającą gwiazdę (albo samolot, ale zagubieni zazwyczaj się odnajdują. Tak, zazwyczaj).
3. Strzelanie do Zombie z latarni morskiej - bezpieczne, fajowe a do tego ćwiczy oko.
Dobra, Kubo, bez jaj. Cóż, może uznasz to za teorię spiskową. Został Ci ostatni dzień bloga więc nie masz nic do stracenia. Kończą się koszulki, woda i amunicja. Wszyscy wiemy, że będzie ostro. Przygotuj się. Cała wyspa się bawi. Na początek strzelnica (tak, mogą być pluszaki na nagrody), treningi samoobrony z azjatyckimi mistrzami sztuk walki, emocjonujące skoki spadochronowe z latarni morskiej (Nie ma sprzętu? Weźcie "knajpowe" parasole z reklamówkami piwa - BHP w tej radosnej chwili nie obowiązuje). Szaleńcze rajdy przez pola minowe, drobne zajęcia z konstruowania oręża z czego się da. Ekstremalny survival i zdobywanie pożywienia czy schronienia.
Wieczorem ognisko nieopodal plaży tudzież karaoke z power-metalowymi hitami Feel'a, Zakopower i Pudzian Band'u. Warto się bawić jakby to był ostatni spokojny dzień tutaj...
Hmm, na wszelki wypadek. W końcu co złego miałoby się stać, prawda? ;))
Ej, panowie, a gdzie najważniejsza atrakcja ? Tańce z ogniem w wykonaniu odzianych w trawę - i liście - najpiękniejszych mieszkanek wyspy ? I nie zapominajmy o dorocznym przebieraniu świń :] !
A ja proponuję plaże nudystów. Dla każdego w każdym wieku. W dodatku mogą sobie pooglądać. Proste.
Mieszkó - haha, dobre :D
Nie kuś Kuby bo zrobi taką imprezę, że rano wszyscy będą chodzić jak zombie ;)
Chyba, że turyści okażą się niemieckimi emerytami krzyczącymi "Mein Hawaii!"
Ponieważ wyjątkowo podobają mi się dwa spośród Waszych wpisów, oddaję głos CZĘŚCIOWO w ręce ludu:
Jak sądzicie? Kto powinien zostać finalistą i zgarnąć koszulkę za dzisiaj? Izrael czy bonobono? Nie mówię, że Wasze głosy załatwią sprawę, ale pomogą mi podjąć decyzję. :) Macie, drodzy, czas do rana, a ja zasuwam, bo się turystyczny najazd zaczął wcześniej niż myślałem.
Hm, Izrael. Nie pierwszy raz już wykonał naprawdę fajny wpis i mimo iż oba komentarze są naprawdę bardzo fajne mój głos zyskuje właśnie Izrael. Mimo iż w finale będzie naprawdę mocnym rywalem.
Mi podobał się wpis bonobono. Należy mu się koszulina ;>
Izrael ma , trochę lepiej poukładane zadania , więc to on koszulkę powinien zgarnąć ! Choć gratuluję również bonobono za bardzo dobre pomysły .
Niech wygra lepszy.
PS. Gratulacje dla przyszłego zwycięzcy.
Moim zdaniem obydwaj powinni otrzymać koszulki! A do finału niech trafi tylko jeden! Mój głos na Izrael
Carolus z numerkiem - tak to każdy potrafi. Ja mówię o wybieraniu nie okazywaniu miłosierdzia i uznania :) Wygrywa Izrael. Koszulkę i wejście do finału. Brawo
No cóż, "snake eyes...the story of my life" - ale nic, nie poddajemy się i walczymy do końca :D
Oczywiście congrat Izrael i powodzenia w finale !
dzięki wielkie! :) dzieki wszystkim :D
jak już mówiłem - bonobono był moim faworytem :) powodzenia