Sprawa wygląda tak.
W mieszkaniu obok mojej rodziny żyje sobie ładna dziewczyna.
Kilka razy spotkałem ją i wymieniliśmy "Cześć".
Ostatnio coś mnie naszło i zrobiłem jej prezent: naszkicowałem jej ładny obrazek(bez rewelacji, ale chciałem, aby był szczery), podsiałem jej imieniem(sam się nie podpisywałem - czysty anonim) i wcisnąłem w ramę drzwi.
Niestety teraz mam strasznego kaca, że takie zachowanie mogło ją przestraszyć i pomyśli sobie, że nie jestem normalny, strasznie obciachowy i żałosny.
Namalowałem nawet drugi, o wiele lepszy, ale nie miałem odwagi powtórzyć akcji.
Nie wiem co robić, o tym myśleć.
PS mamy po 20 kilka lat.
mamy po 20 lat własną miłość własny świat...ale tak serio jak podsiałeś to znaczy ze za 9 miesięcy zbierzesz żniwo...
Korekta:
*podpisałem jej imieniem
Generalnie chodzi mi o to, co może sobie pomyśleć dziewczyna.
Nie jestem doświadczony w kontaktach damsko męskich.
Właściwie nigdy nie miałem dziewczyny.
Zapytaj na F23
Może doceni i wyczuje romantyzm. Jeśli tak, jest Twoja!
Podbij do niej, spytaj czy podobał jej się obrazek i dodaj że zapomniałeś na nim napisać, że to od Ciebie.
Pomyślić to ciężko, bo byłaby z niej niezła myślicielka. A pomyśleć może, że jest nieśmiały, cichy i skromny, co może okazać się całkowitą wygraną lub kompletną porażką. Może jeszcze w ogóle nie zwrócić na Ciebie uwagi i Twoje życie się nie zmieni. Czyli podsumowując może pomyśleć dosłownie wszystko, jak to kobieta.
Słuchaj ja wiele dla dziewczyn robiłem na środku ulicy klęczałem i błagałem żeby ze mną chodziła, a twoje zachowanie było normalne też jakbym umiał rysować też bym tak zrobił. Podejdź do niej i powiedz co do niej czujesz nie ukrywaj swoich uczuć. Ewentualnie jak się wstydzisz, to podejdź do niej zagadaj:
-Cześć.
-Cześć.
-Widziałem że mieszkasz niedaleko mojego wuja.
- No tak mieszkam.
- A no tak zapomniałem się przedstawić Roman jestem.
- Miło mi Joanna.
- Miła jesteś.
Czy coś w tym stylu. Co drugie zdanie mów jej, że jest miła sympatyczna. Tylko nie za często. Chyba że jest to laska typu plastikfantastik to mów jej że ma piękne oczy biust włosy. Albo mów jej że ma ładny nos (chociaż uważa że go nie ma). Nie ukrywaj się idź na całość tez nie mam dziewczyny bo jestem miły i sympatyczny, ale nie przejmuj się tym, nie ta to inna. Poczekaj z 2 miesiące i przekonasz się czy to miłość czy tylko zauroczenie. Jeśli miłość to:
Idziesz do niej do domu pod pozorem że cukru twój wuj nie ma albo soli (koniecznie idź w niedzielę, bo w tedy jej powiesz że sklepy są otwarte ale twój wuj jest przeciw pracy w niedzielę więc przychodzisz do niej bo cukru do herbaty nie masz, a twój wuj ma gości) Potem w poniedziałek kup jej kwiaty i podziękuj za cukier, Zaprosi cię do środka, ale ty odmów, ale ona będzie nalegać jeszcze bardziej więc się zgódź. Zaproponuje Ci kawę albo herbatę, poproś o co chcesz. Usiądziecie i zaczynacie rozmowę. Powiedz jej że ma ładny dom, potem zapytaj się czy długo tu mieszka. I tak dalej tematy polecą.
Dobra rozpisałem się. Pozdrawiam i powodzenia życzę.
Ty, Roman, wez sie kopnij w dupe obunoz i zagadaj, albo kiedys w Fakcie bedzie o tobie tekst pt. "mam 40 lat i jestem prawiczkiem". Co ryzykujesz - urwie ci leb? Co najwyzej oleje/wysmieje ale od tego sie nie umiera, szczegolnie ze to zostanie miedzy wami tylko.
A wszystko inne to juz na plus jestes.
Rozumiem takie dylematy w wieku 13 lat, ale dorosly chlop?
Podejdz, zapytaj "podobal ci sie twoj portret? [tak?] narysowalem lepszy, [nie] nie szkodzi, narysowalem lepszy, dorzuc "ale i tak nawet w 1/10 nie tak ladny jak jestes naprawde" etc. etc.
No Jezu...
Grunt, ze dziala,
Jakos trzeba zaczac, a to juz niech sam Roman kombinuje, byle tylko ZACZAC a nie jeczec...
smuggler --> Bo juz w sasiednim watku tego samego pana ustalilismy, ze to ciapa:)
Masz dwadzieścia kilka lat, nigdy nie miałeś dziewczyny, a tą podrywałeś malując obrazki i jej podrzucając. Rzeczywiście cholerny z ciebie romantyk i już wiemy dlaczego nie miałeś dziewczyny. Ja wiem, że trudno zagadać do laski, ale mi zawsze udaje mi się przełamać. Trzeba to zwyczajnie zrobić i tyle. Choć tak to wygląda, to ona jednak cię nie ugryzie, nie nakrzyczy.
A obrazki... to raczej zabawne. Ja tak robiłem w 4-5 klasie. Dałem dziewczynie "laurkę". O kur*** ale ja głupi byłem :/ .
Podchodzisz, uśmiechasz się, rozmawiasz i koniec tematu.