Prawdę mówiąc nie miałem ochoty poruszać tego tematu. Chyba dlatego, że jak wszystko, co związane z nową lewicą, strasznie cuchnie. Jednak, gdy przeczytałem pewną skargę w związku z pewnym wątkiem, pomyślałem, że nikomu nie powinno to zaszkodzić.
Do rzeczy. Otóż w ostatnim wątku, którego byłem inicjatorem zastosowałem następującą figurę retoryczną mającą na celu zabezpieczenie się od konieczności wysłuchiwania objawów politycznie poprawnej poprawności politycznej :D
by posłuchać co ma im do powiedzenia Naczelny Czarny (dla wyjaśnienia - nie chodzi o Kunta Kinte - vel. Obamę).
Wydawało mi się, że figura ta zawiera w sobie pułapkę na tyle łatwą do wykrycia, ile że nawet wśród liberalnie politycznie poprawnej gawiedzi nie znajdzie się działacz organizacji młodzieżowej, który zdolny byłby w siódmą - okrągłą - rocznicę stanąć na warcie podstawowych "wartości europejskich". Tym samym twierdząc, że zamęt, jaki wywołam tym stwierdzeniem jest zbyt grubymi nićmi szyty i oczywistym jest lep jakiej propagandy kryje się za tymi nićmi, sam siebie zwolniłem z odpowiedzialności za te zniknięte parówki:D
Niestety, ponownie przeceniłem przenikliwość liberalnej i politycznie poprawnej gawiedzi.
Najwyraźniej musztarda była przeterminowana i zaszkodziła im. :D
Pojawiły się bowiem co najmniej dwa komentarze, w których zostałem potępiony za zrównanie z Kunta Kintem adresata najważniejszej nagrody pokojowej nobelka wszechczasów.
Ba! Jeden z tych komentarzy został umieszczony nawet w wątku, w którym składa się formalne zawiadomienia o przestępstwach naruszenia regulaminu Forum!
To już skłoniło mnie do refleksji.
O co tu chodzi i kto za tym wszystkim stoi?
Wszak Kunta Kinte to główny bohater amerykańskiego serialu Korzenie. Serialu, który miał unaocznić amerykańskim rasistom, że czarny to taki sam człowiek jak biały, tyle, że czarny! Co więcej, główny bohater odmalowany tam został w pastelowych kolorach a jego potomstwo w całości zasiliło jakże liczną i zasłużoną dla wolności i demokracji warstwę inteligencji afrykańskiego pochodzenia!
Sam pamiętam, jak co tydzień czekałem z wypiekami na nowy odcinek serialu i jak zajadając te wypieki z autentycznym podziwem patrzyłem na głównego jego bohatera, który wbrew darwinistycznym przesądom okazał się osobą silną, dumną, honorową, mądrą i - co najważniejsze w sytuacji, w jakiej się znalazł - niezłomną.
Gdyby był to jeden przypadek, uznałbym (bliski tego byłem), że to pomyłka wynikająca z tej prostej zależności, że jeżeli ja mówię A, to niektóre osoby nie mogą powiedzieć inaczej niż w najlepszym razie B a w najczęstszym nie_A.
Tymczasem przypadków było 2.
Pytam zatem skąd mogło się to wziąć? Czyżby osoby te oglądały inny serial niż ja, czy zaszczepione im darwinistyczne przesądy rasistowskie są na tyle żywe, że pomimo jasnego odcinania się od ciemnogrodu i polskiej zaściankowości, deklarowania się jako zwolennicy politycznej poprawności i w ogóle "nurtu" nowej lewicy, nie potrafią się od tego swojego zaszczepionego im rasizmu wyzwolić. Gdy zatem słyszą "Kunta Kinte", to natychmiast zapala im się prompter podpowiadający, że czarny to z definicji dzikus, okrutnik, złodziej i gwałciciel.
Obaj urodzili się zapewne w Polsce - kraju katolickim, więc powstaje pytanie, czy to objaw tradycyjnego polsko-katolickiego rasizmu i czy aby nie jest to efekt nazbyt rasistowsko nastawionego biskupa sprawującego dyktatorską władzę nad terytorium, na jakim się wykluli i uczęszczali do rasistowko-katolickich szkół powszechnych a może nawet - o zgrozo! - katolicko-rasistowskich szkół średnich! Powstaje też pytanie, czy to aby nie skutek tego, że papież i miejscowi polsko-rasistowscy biskupi nie potępili prezydentów amerykańskich, którzy przez tyle wieków utrzymywali najpierw system niewolniczy a potem segregację rasową. Przecież powinni byli potępić tych zbrodniarzy a jeżeli nawet to zrobili, to powinni byli potępić i do tego najechać ich, pokonać w świętym boju i zaprowadzić wolność, równość, braterstwo a dla niektórych zamiast równości - własność.
Nie! Wróć! Nie w świętym boju, bo znowu rozpasałby się ten tradycyjny, katolicki fanatyzm i okrucieństwo! Papież powinien potępić a Pan Bóg powinien poprzeć jego potępienie siedmioma plagami egipskimi!
Nie! Wróć! Przecie ten Bóg ma być miły, usłużny i nieskończenie łaskawy wobec każdego liberała (i nikogo innego) wolności czynienia zła, więc w żadnym razie żadnych kar, tylko powinien zrobić jakieś hokus pokus, by amerykańscy rasistowsko-katoliccy zbrodniarze, którzy zawsze uciskali przyjazną - liberalnie życzliwą, politycznie miłosną i postępową ludność, ugięli się, oczyścili swoje czarne sumienia i odpokutowali za swoje zbrodnicze działania!
Nie! Wróć! Przecie Bóg dał nam wolną wolę, więc nie może nas do niczego zmuszać, za nic karać i zmuszać do pokuty jakowejś! Nie wiadomo co powinien zatem zrobić, ale z całą pewnością powinien ogłosić rasistów ludźmi honoru i w ogóle zrobić tak, by wszystkim było dobrze.
I z pewnością Viagra nie załatwi sprawy w 100%. Co najwyżej w 99,9%. :D
W każdym razie bardzo dobra była ta wasza koncepcja :D
http://www.youtube.com/watch?v=GYlPTNeq5X4
Chwalisz się czy żalisz umiejętnością, albo raczej brakiem umiejętności pisania zwięźle i na temat? Bo to co wyprodukowałeś to bełkot i grafomania wymagająca conajmniej klucza odpowiedzi opracowanego przez speców z MEN.
Być może chodzi o to, że prezydent Obama nie ma tak długich, amerykańskich korzeni by przyrównywać go do Kunta Kinte... przecież niektórzy w USA nawet kwestionują legalność wyborów z powodu owych przykrótkich korzeni...
A może najpierw trzeba było się zastanowić czy metafora jest zrozumiała? Czy każdy wie kto to jest Kunta Kinte? Dla kogoś kto nie wie brzmi to DOKŁADNIE jak "Ping Pong" na określenie Azjaty.
Ale po co, oczywiście najlepiej wytoczyć armaty i walnąć z grubego działa :). Tajemnicą poliszynela jest to, że najzwyczajniej w świecie sprawia ci to przyjemność samą w sobie. Tak samo jak pisanie kiepskich dowcipów z przekonaniem, że są wyśmienite.
Widzę, że wątek nie uzyskał popularności. Zapewne dlatego, że w ramach politycznej poprawności nie miejsca na dyskusję o politycznej poprawności.
Jest ona prosta jak konstrukcja cepa i jak cep działa. Staliniści wymyślili ją nie po to, by zastanawiać się nad prawomocnością niektórych opinii ale po to, masa partyjna nie miejscem dyskusji nad słuszną linią partii.
Jak to najprościej osiągnąć? Oczywiście za pomocą terroru.
W politycznej poprawności nie chodzi zatem o to by zdyskredytować jakąś opinię ale o to, by zniszczyć wroga klasowego. Nie ma tu znaczenia sens tego czy innego zarzutu, skoro nie jest to zarzut a wyrok, czy jak to określił kiedyś prof. Wolniewicz - anatema (shadazarowi i innym równie bezczelnym, co nieuczonym aktywistom, podaję znaczenie tego słowa: klątwa).
Jedynym celem "zarzutu" postawionego w ramach tej konstrukcji jest wywołanie u adresata strachu i zmuszenie do wycofania się z uprzednio wyrażonych - nie zaakceptowanych przez genseka (obecnie osoby ubóstwianej przez mainsteamowe media) - opinii.
Taki też był cel zarzucenia mi rzekomego rasizmu. I - powtarzam - zarzut ma być skuteczny a nie sensowny. Nie dałem się zastraszyć a opiekunowie forum ogłupić i stąd żadna jego skuteczność.
Nie cieszę się jednak na zapas. Ci panowie z całą pewnością nie zamilkną poza tym wątkiem i nadal będą szukali pretekstów, by obrzucić kogoś błotem. Wszak zawsze coś z tego może do celu przywrzeć. Co więcej - jestem niemal pewien - że ci lub inni aktywiści nie omieszkają przy innej okazji ogłosić, że Attyla_bis jest nazistowskim rasistą.
Niezależnie od tego, że będzie to bezczelne kłamstwo, to postawi adresata (znaczy mnie) w dosyć niezręcznej sytuacji a o to przecie chodzi.
Nie ma też znaczenia stopień idiotyczności takiego kłamstwa. Ono - znowu - ma być skuteczne a nie uzasadnione.
Niestety, nie liczę, na to, że ten wątek skłoni tych fanatyków do stępienia języka, co mogłoby wpłynąć na żywość umysłu. Jestem niemal pewien, że będą tacy, jacy są. A jacy są wynika - mam nadzieję aż nadto wyraźnie z tego wątku.
Na zakończenie chciałbym poinformować kolejnego mojego fana - niejakiego ffff, którego nie miałem jak dotąd okazji poznać ani ze złej ani z tej gorszej strony, że forum to funkcjonuje w internecie. To zaś oznacza, że wystarczy wbić w google hasło Kunta Kinte, by uzyskać podstawowe chociażby informacje dotyczące serialu a jakby nieco pogżebać, to - zapewne - można by było uzyskać także informacje bardzo dokładne.
Oczywiście jestem ciemnym, zacofanym moherem, więc nie mogę domagać się szczególnej staranności przy stawianiu zarzutów. W końcu chodzi o to by mnie uciszyć a nie przekonać.
Skoncz belkotac. Ogranicz sie do 3 zdan i bedzie ok. Nikomu nie chce sie tego czytac, takie czasy.
[5]
Fajnie, że właśnie dowiedziałem się że jestem aktywistą politycznej poprawności. I to takie słowa od zagorzałego ateisty i antyklerykała Attyli.
Najśmieszniejsze jest to, że domaga się tolerancji i zrozumienia dla siebie facecik, który nie wykazuje żadnej tolerancji dla jakiejkolwiek odmienności od swoich własnych poglądów.
Może nie Kunta Kinte tu pasuje, ale Kali jak najbardziej.
Dla młodego pokolenia "Kunta Kinte" nie kojarzy się z żadnym pozytywnym murzynem.
Nie kojarzy się zresztą z niczym innym, ale jeśli są wystarczająco inteligentni zrozumieją, że nazwanie prezydenta nie po imieniu tylko jakimś "Kunta Kinte" ma na celu ośmieszenie adresata, tym bardziej gdy w polskim dosłownym brzmieniu ów zlepek, nie kojarzy się automatycznie z jakimś imieniem, a tylko właśnie ma dość drwiące brzmienie.
A dochodząc do sedna sprawy, dla pokolenia które pamięta "Korzenie", a na dodatek było wtedy jeszcze dość młode i nieogarnięte, to znaczenie jest już dosłowne, bo sam pamiętam jak w szkole by kogoś zrównać z niewolniczym plebsem, nazywało go się właśnie "Kunta Kinte".
A sam doskonale chyba wiesz, choć jesteś nieco starszy, ze w tamtych czasach, choć niewielu polaków widziało na własne oczy murzyna, to nie kojarzyli się oni wcale z kimś sympatycznym...
Zresztą komu ja to tłumaczę...
Sam doskonale wiesz co miałeś na myśli pisząc o Baracku Obamie - "Kunta Kinte" i każdy kto wystarczająco naczytał się Twoich postów na tym forume, doskonale zdaje sobie sprawę, co tym stwierdzeniem chciałeś pokazać... i na pewno nie był to jakikolwiek znak szacunku, czy chociażby sympatii.
Sprawa jest banalnie prosta. Otóż nie chodzi o jakieś zaszczepienie poprawności politycznej, gdyby Obamę inny użytkownik nazwał tym imieniem, co najwyżej ktoś spytałby się kim był Kinte. Tu jednak ma się do czynienia z użytkownikiem, którego znacząca większość za jego arogancję, butę i chamstwo zwyczajnie nie lubi. Jak w życiu, jako że budzi on ich antypatię, czekają tylko aż napisze coś do czego można się doczepić. Może to prymitywne i trywialne (a może po prostu zwyczajne?), ale ten wątek dobitnie pokazuje jak autor, zamiast zrozumieć o co chodzi, usilnie brnie w żałosne próby wytłumaczenia tego w sumie bardzo prostego zjawiska jako sieć spisku, która ładnie wpasowuje się w jego światopogląd i przy okazji dyskredytuje innych o zgoła różnym podejściu do rzeczywistości.
Tak więc sprawa jest bardzo prosta. Mało osób cię tu lubi na co usilnie latami pracowałeś, i wypomni ci wszystko. Oczywiście, możesz sobie to tłumaczyć jak chcesz (a raczej tym co zawsze - stalinistami czy liberałami). Twoja wola, i w sumie różnicy nie zrobi, gorszej opinii i świadectwa o swojej osobie już chyba nie dostarczysz.
Swoją drogą, to bardzo podobne do chociażby partii opozycyjnej która zamiast pojąć że swoimi poczynaniami zwyczajnie budzi u większej części narodu antypatię i niechęć, brnie w rzekome spiski jakoby naród był omotany przez wraże siły. Nie dziwota, że ci z nimi po drodze.
Attyla to się przyznał w końcu do swojego alter ego czy ten wątek to login fail?
Jakos Attyla w moich oczach coraz bardziej staje sie takim swiadkiem Jehowy - byle by wszedzie nos wcisnac, wpieprzyc Ci sie w prog mieszkania i wreczyc "droge jezusowa".
Takie fajne haslo bylo "zadzasz czystosci, zachowaj ja sam"
meryphillia [ gry online level: 25 - Forever Psychedelic ]
Dla młodego pokolenia "Kunta Kinte" nie kojarzy się z żadnym pozytywnym murzynem.
Jeżeli już to "Młodemu pokoleniu". Anglicyzmy niczego tu nie poprawią.
W każdym razie nie wiem, co rozumiesz pod pojęciem "młode pokolenie" i czy mnie do niego jeszcze zaliczasz ale ani ja ani żaden z moich znajomych nie ma najmniejszych wątpliwości co do oceny Kunta Kinte.
Ty musisz wywodzić się z jakiegoś straszliwie rasistowskiego środowiska. Ja wychowałem się w otoczeniu chrześcijańskim a chrześcijanie wiedzą jedno: wszyscy ludzie są dziełem - dziećmi - jednego Boga i wszyscy jesteśmy tacy sami, choć odrobinę się między sobą różnimy. Nie oznacza to, że skaczemy podekscytowani, gdy widzimy murzyna ale oznacza to, że nie dostrzegamy niczego nadzwyczajnego w innym kolorze skóry.
Ty najwyraźniej zbyt przesiąkłeś tymi darwinistycznymi bredniami, skoro nie jesteś w stanie uwolnić się od rasistowskiej perspektywy.
Mam na to radę: wybierz się na pielgrzymkę. Tam dowiesz się, że można mówić do siebie per "siostro" i bracie". Niezależnie od okoliczności. Ja nie miałem okazji maszerować razem z murzynem, ale inni - inni - owszem. Do tej pory mówią o nim "brat".
A sam doskonale chyba wiesz, choć jesteś nieco starszy, ze w tamtych czasach, choć niewielu polaków widziało na własne oczy murzyna, to nie kojarzyli się oni wcale z kimś sympatycznym...
Nikt z niczym murzynów nie kojarzył. Nikt ich nigdy nie widywał i nikt nie miał żadnych z nimi kontaktów i tyle. Murzyni nie byli kojarzeni ani dobrze ani źle. Byli absolutnie abstrakcyjnym przekazem medialnym.
To zaś, co ci tak strasznie przeszkadza i z czego czynisz widły, to normalny skutek porażki sowieckiej polityki wynaradawiania. Ot po prostu czuliśmy się członkami wielkiej kultury łacińskiej, która zdominowała cały świat i z tego tytułu ocenialiśmy siebie znacznie lepiej niż innych. Do tego trzeba dodać stereotypy będące skutkiem normalnego postrzegania wielości jako jedności, co prowadzi do przypisywania nowym osobom z określonej grupy cech najczęściej spotykanym.
Normalny - niezakompleksiony - człowiek nie ma z tym problemu. Polacy dla przykładu są postrzegani jako złodzieje i pijacy, więc obcokrajowcy, którzy zetknęli się ze mną dziwili się, że tak mało piję i nie dotykam alkoholi wysokoprocentowych. Tyle, że ja się o to nie obrażałem. Nie miałem o co.
Zresztą komu ja to tłumaczę...
Sobie. Utwierdzasz się w swoich rasistowskich uprzedzeniach i umacniasz własne kompleksy.
Sam doskonale wiesz co miałeś na myśli pisząc o Baracku Obamie - "Kunta Kinte" i każdy kto wystarczająco naczytał się Twoich postów na tym forume, doskonale zdaje sobie sprawę, co tym stwierdzeniem chciałeś pokazać... i na pewno nie był to jakikolwiek znak szacunku, czy chociażby sympatii.
Oczywiście. Obama nie zasłużył na ani jedno słowo pozytywnej oceny. Tyle, że nie dokonuję projekcji jego cech na wszystkich murzynów (wszak nie wszyscy są dziećmi dziwki szlajającej się po całym świecie i uprawiającej akcje afirmacyjne tak jak niektóre panie uprawiają swój zawód, tak że niektórzy teraz mają poważne trudności z określeniem przynależności etnicznej tego człowieka). Wiem też, że jako niedaleko pada jabłko od jabłoni, to nie można spodziewać się cudów po synku takiej mamusi.
Zauważ - mamusi a nie tatusia.
Inną sprawą jest to, że zastosowałem tu grę słów, której znaczenie oczywiście rozumiesz, choć jako że nie brakuje ci złej woli, dołączasz się do chóru oszczerców.
Typowe i opisane powyżej.
Aen [ gry online level: 90 - Anesthetize ]
Tak więc sprawa jest bardzo prosta. Mało osób cię tu lubi na co usilnie latami pracowałeś, i wypomni ci wszystko. Oczywiście, możesz sobie to tłumaczyć jak chcesz (a raczej tym co zawsze - stalinistami czy liberałami).
Latami? Jakimi latami?
To, że mnie się tu nie lubi - zauważyłem - ale jest to standardowa reakcja gawiedzi ukształtowanej przez michnikowszczyznę na "ciemnogród", którego jestem dumnym uczestnikiem.
Co więcej, przyjąłem dosyć nieznośny dla tej gawiedzi styl, który ujawnia rzeczywistą wartość przekonania o tym, że "moher" to stary, biedny idiota. Bo jeżeli ja jestem starym, biednym (w sensie niezamożnym) idiotą, to kim są moi adwersarze?
qLa [ gry online level: 102 - MPO Medic ]
Nie kompromituj się... W sensie mentalnym i ideowym każdy z moich adwersarzy - łącznie z tobą, o czym zdążyłem się już przekonać - milion razy bardziej pasuje do takiego jehowickiego zeloty niż ja.
No ale do tego by o tym wiedzieć trzeba mieć nieco więcej wiedzy niż ty.