Rojopojntofwiu #39 Wirtualne Deja vu
Ja czegoś takiego nie odczuwam. Potrafię rozróżnić real i wirual, ale gdy w grze ujrzę jakąś lokację, a potem w prawdziwym świecie mam to samo miejsce, to przypomina mi sie jak to było w tej grze, pamiętam, że kiedys już widziałem to miejsce, może o takie Deja vu chodzi. Tak samo z sytuacjami, chociaż tutaj znacznie trudniej znaleźć odniesienia.
Doskonale pamiętam ten most i bunkier przed nim. We Wrocławiu jest wiele takich postindustrialnych miejsc, ale to i tak jest wyjątkowe. Uderza kontrast, z jednej strony idylliczne miejsce na spacery, przecięte niespodziewanie starym drewnianym mostem pokrytym pomarańczowo-brązowym kurzem wylatującym spod przejeżdżających pociągów. Robi wrażenie i przypomina Fallouta.
"Paintball Call of Duty: Modern Warfare" dokładnie, i to jeden z ważniejszych powodów dlaczego nie lubię COD, bo to jest ASG a nie prawdziwa broń tak jak w AVA, CS czy ARMA
Najgorsze są sytuacje, w których niby mamy bogatą wyobraźnię, ale jest ona narzucana przez grę, czy film.
Raz jeden idąc szlakiem skojarzył mi się Gothic 3 i myrtańskie lasy, jednak był to incydent. Na co dzień nie miewam czegoś takiego. I chyba nie będę mieć.
Moje otoczenie może kojarzyć się tylko z niczym.
O tak, to jest świetna sprawa, najczęściej na wycieczkach szkolnych urozmaicaliśmy sobie w ten sposób zwiedzanie i większość odwiedzanych miejsc kojarzyliśmy z grami :D
W zeszłym roku w maju dostałem na urodziny Assassin's Creed'a II. A w lipcu byłem w Wenecji. Chyba nie muszę mówić jak bardzo wszystko kojarzyłem z gry. "Jestem Ezio Auditore da Firenze. Jestem Asasynem" :P
Również miewam różne skojarzenia z gier. Kiedyś na wsi widziałem stare drzewo bez liści, które skojarzyło mi się z "białym drzewem" z Władcy Pierścieni, lub chodząc po lesie wypatrywałem orków -_-
Kurde to dziwne, wydaje mi się że miałem takie sytuacje razem z kumplem siedzącym w temacie gier, coś na przypominało nam grę, ale nie mogę sobie ich teraz przypomnieć. Niedawno miałem coś takiego, gdy na krótko zajawiliśmy się Minecraftem, wszędzie widzieliśmy te klocki, na przykład na parkiecie, płytce chodnikowej czy kartonie soku:p to było trochę chore, ale szybko przeszło.
A ja mam na taki efekt bardzo pozytywne zdanie. Potrafię rozróżnić które miejsce jest które, gdzie jest real a gdzie wirtual, ale ! Gdy jest się np. w takim miejscu, lub się omawia pewne zjawiska w środokwisku, którzy mieli do czynienia z takimi grami o których chcemy mówić, to możemy rzucić świetnym porównaniem ;P Ostatnio byliśmy w Krakowie z bratem, zwiedziliśmy Bazylikę Mariacką, widoki w środku jak w Assasynach, bądź też na Wawelu - a dokładnie pod nim - Jama Smoka. Miejsce przygotowane tak, jak nie powstydziłby się niejeden dobry cRPG/H&S. W takich miejscach porównania do gier narzucają się same ;) Ale nie uważam tego za złe, bo gry w końcu pobudzają naszą wyobraźnię, i sprawiają, że tego, czego doświadczamy w realu potem mamy jakiś punkt odniesienia, porównania, podobieństwa itp ;P A nawet może wyniknąć z tego jakaś dyskusja.
U mnie z reguły przejawia się to głównie w postaci deja vu Assassin's creeda, kiedy np. idę rynkiem i widzę jakiś duży ładnie zdobiony kościołek to po prostu siłą rzeczy kojarzę sobie z tym grę. Tak jest za każdym razem, zawsze będę lustrował ścianę budowli żeby zobaczyć hipotetyczne miejsca gdzie można by oprzeć nogi i ręce wspinając się. I tutaj dochodzimy do tego, że gry rzeczywiście pobudzają wyobraźnie i edukują w pewien sposób- myślę że gdybym nie zagrał w grę nie zwróciłbym jakiejś szczególnej uwagi na wiele ciekawych zabytków itd. Inny przykład-Gothic, gdy przewodnik oprowadza mnie po średniowiecznych zamkach i pokazuje bronie z tamtego okresu to wygląda to mniej więcej tak:,,O a to był buzdygan 29 obrażeń, o halabarda taka jak orkowie mieli z trzeciej części".Albo przypadek kiedy pierwszy raz zobaczyłem jak wygląda noktowizor-konia z rzędem temu komu nie skojarzył się Sam Rybak. Nie uważam, że przez to jestem jakimś maniakiem, ale po prostu siłą rzeczy gracze, widząc jakieś znajome elementy z wirtuala w realu od razu sobie to kojarzą. Co więcej uważam że wychodzi to nam na dobre- gry powodują zainteresowanie w świecie rzeczywistym rzeczami na jakie bez zagrania nie zwrócilibyśmy uwagi, co więcej w pewien sposób edukuje- i to jest moim zdaniem piękne :D
Ataru
Co więcej uważam że wychodzi to nam na dobre- gry powodują zainteresowanie w świecie rzeczywistym rzeczami na jakie bez zagrania nie zwrócilibyśmy uwagi, co więcej w pewien sposób edukuje- i to jest moim zdaniem piękne
Święta prawda. Uwrażliwiają, wyczulają, zwracają uwagę, poszerzają pulę zainteresowań. Zabawa w porównania jest wyśmienita, bo napędza banię/apetyt na gry i świat realny.
Z OSTATNIEJ CHWILI !
Podobna następna odsłona Assassins creed ma toczyć się we Wrocławiu . Jej głównym bohaterem ma być Jan Kowalski.
@piotr432 - jeśli nowa odsłona ma się toczyć we Wrocławiu, to bohaterem może być tylko Remigiusz Maciaszek (Rock) ;D
Kiedyś przeżyłem takie ostre deja vu, jak byłem na wycieczce w jakimś pałacu czy czymś takim w krakowie, wchodzę tam, patrzę i normalnie w głowie od razu assassins creed II, a kolega obok zapalony fan AC mówi : "o patrz, to ten pałac z AC2 w którym zginął ten król i trzeba było ją przejść po cichu", ja tylko przytaknąłem bo w mojej głowie siedziało dokładnie to samo, to było moje największe growe Deja Vu.