Generacja remake'ów
Piła dobrze gada. Ta generacja to mały nie wypał, a każda kolejna będzie jeszcze większym niewypałem. Ludziom się w końcu znudzą BF i COdy, a developerzy nadal będą je tworzyć, bo nie będą mieli pomysłu na nic oryginalnego. Innymi słowy czeka nas kryzys jak w 85 o ile się nie myle. Kiedyś nasza branża raczkowała i jeżeli gra była dobra to się dobrze sprzedawała( chociaż są wyjątki). Teraz jak gra się dobrze sprzedaje to znaczy, że ma dobry marketing, a zazwyczaj jest zwykłym gównem( też są małe wyjątki). Boje się, że nasza branża skończy jak dzisiaj muzyka czyli będzie wychodziło dużo komercyjnego gówna, a 1-2 perełki na rok.
Zgadzam się z autorem. 3/4 tytułów, które jako tako są zjadliwe to sequele, zaś nowych produkcji jest bardzo mało. Najbardziej irytuje fakt powielania tych samych schematów, przez co po użyciu w Gearsach systemu osłon, takowy mamy w co drugiej grze. Multi z perkami i punktami a la CoD 4 też jest w niemal każdej produkcji, zaś gry akcji żywcem czerpią eksplorację miasta z GTA czy Assassin's Creed. Mimo wszystko nie mogę się zgodzić jednak z autorem, iż najlepsze mamy za sobą. Może po części mówię tak ze względu, iż gdy jako tako zainteresowałem się grami była już epoka PS2, zaś na starszych platformach grałem bardzo sporadycznie, jednak i tak nie można powiedzieć, iż takie Uncharted czy God of War (sory za rzucanie ex'ami z PS3, ale są po prostu lepsze) nie daje masy frajdy
Do podobnych wniosków doszedłem jakieś dwa lata temu. Miło, że ktoś myśli podobnie :]
I tak samo chwaliłem PS2 za masę gier z niesamowitymi pomysłami.
Co do remaków - z jednej strony dobrze, że próbują je dostosowywać do dzisiejszych standardów, głównie graficznych. Przy czym głównie próbują :]
W przypadku SotC jest o tyle dobrze, że mogli się pozbyć problemów technicznych z FPSami.
Inny problem - wyścig graficzny i technologiczny. Ciekawe pomysły są torpedowane bo problemy z czasem czy nieopłacalnością.
Jakich gier mi brakuje? O ile Obsidian żyje i dostarcza nam świetnych cRPGów to brak mi tych w trybie FPP pokroju Ultima Underworld czy Arx Fatalis - zwiedzanie ciemnych podziemi ze świetnym systemem czarowania.
Moim zdaniem reportaż jest Ok. Sam czekam na Remake Devil May Cry, która ma się ukazać jeszcze w tym roku. Niestety na tego rocznego DMC nie ma co liczyć jest to poprostu dno nawet jeżeli to Rebot. Grałem w pierwszą część DMC jak miałem z 8 lat, czyli 10 lat temu. Odrazu mi sie spodobała, zresztą każdą oceniłem w encyklopedi gier. Pozostaje nic tylko czekać Demoniczną Trójce.
Studio Spike i Atari pod wodzą Namco Bandai nie wykożystało tą generacje konsol jeśli chodzi o Dragon Ball'a. Mimo odnowionej grafiki i innych bajerów to nie to samo ja seria Tenkaichi wałśnie na PS2.
"Sileni Hill 2 i 3 zostaną niepokonane w przypadku horrorów, podczas gdy fani od dawna czekają na „prawdziwą” kontynuację serii"
Eee... Przecież już SH3 nie był "prawdziwą" kontynuacją serii, tylko popierdółką o małej blondyneczce nawalającej śmieszne potworki i rzucającej im boczek do żarcia. To już część czwarta miała więcej wspólnego z serią, mimo że nawet nie działa się w Silent Hill...
Zgadzam się z autorem. Tylko przykłady: seria Darksiders, Hydrophobia, seria Just Cause, seria Assasins Creed, Borderlands, League Of Legends, Torchlight, Silverfall,, TQ, Loki, Wiedźminy, i nowe gry z serii które zaczęły się przed obecną generacją, takie jak Starcraft II, Mafia II(koniec końców jest b.dobrą grą, aczkolwiek mogła by być lepsza) i GTA IV+EFLC. Najlepsze gry obecnej generacji imo. Pomimo tych niewielu gier reszta to to samo, podane tylko w innej formie, albo jeszcze gorsze, próbując kopiować wszystko, co się da. Poprzednie generacje były w tym dużo lepsze. Nawet jeśli inna gra korzystała z utartego już schematu, zawsze robiła to na inny sposób, lub wprowadzała coś nowego do gatunku. A teraz? marazm i stagnacja.
Co do remake'ów serii - dobre to rzeczy są. Bo jak widać nie zawsze to co nowe się udaje i się przyjmuje, a to co stare i powszechnie lubiane - już bardziej. Oczywiście, to zależy od producenta który się za to bierze, ale wg mnie są dobrym rozwiązaniem, bo zawsze istnieje choćby cień szansy, że ktoś kto grał w remake'a, zagra też i w oryginał, i poczuję tą moc. Poza tym, wynika to też że gry przeniosły się znów na konsole, a że konsole nie mają kompatybilności wstecznej, tak jak piece, to trzeba gry znów wydać, przystosowane do nowej konsoli, przy okazji podkręcając lekko grafikę. Jest to też jakiś sposób na przywrócenie marce dawnej popularności, jeśli marka "schodzi na psy".
Znalazłem tą okładke, oby to się sprawdziło :D >>>
Trochę biedolenie, bo naprawdę w tej generacji wyszło kilka ciekawych perełek które okazały się genialnymi i oryginalnymi tytułami. InFamouse, Dead Space, BioShock, Uncharted, Gears Of Wars, Heav Rain, RDR, L.A. Noire, Batman A.A, Demon's Souls no i A.C. Tylko z tego ostatniego, robi się pomału tasiemiec. Wszystkie te tytułu są stworzone w nowej generacji. Więc się dziwie na co ludzie tak narzekają.
A kiedyś to nie było nic na półkach i brało się to co było a dziś jest towaru od cholery i nie wiadomo, co wybrać. A tak na poważnie Machiavelli powiedział, że nie należy mówić, że kiedyś było lepiej po zmienia się postrzeganie rzeczywistości wraz z wiekiem. Tyle samo szajsu, niekończących się kontynuacji, odświeżanych wersji, mało oryginalnych produkcji etc. produkowano kiedyś, co dziś. Po prostu zwiększył się przepływ informacji dzięki Internetowi, stać nas na więcej gier im jesteśmy starsi i dzięki temu jesteśmy bardziej świadomi o otaczającym nas dziadostwie niż było to kiedyś. Kończąc jak się nie podoba dzisiejsza sytuacja na rynku gier to nie kupujcie kolejnej kontynuacji, DLC, gry, w którą nie włożono wystarczająco dużo pracy czy remaku. Bo tylko dzięki temu możecie pokazać wydawcą i twórcą gier, że taki sposób postępowania wam się nie podoba. Dopóki będzie leciał strumień pieniędzy oni będą myśleć, że dobrze robią.
Moim zdaniem dobrze by było jakby dali reamke dwóch pierwszych części DMC na PC, by zapowiedzieli Devil May cry 5, a nie jakieś Emo, w którym ojcem Dantego jest Demon, a matką- anioł????Nic bym nie miał przeciwko kolekcji starych street fighterów na PC (jedynka, dwójka, super dwójka, super ultra mega dwójka, super mega ultra dwójka: turbo remix itp, itd).
zgadzam się z autorem , chętnie zagrałbym w remake silent hill 1 2 3
Ja ostrzę sobie zęby na MGS collection i Team ICO collection. Ja do tej pory z łezką w oku oglądam recenzje Angry Video Game Nerda :) Są oczywiście tytuły wydane na obecne generacje konsol, które miażdżą, ale jest ich relatywnie niewiele w stosunku do ilości hitów wydawanych na NESa, czy PS2. Dlatego nie wiem, czy wejście nowej generacji konsol jest dobrym pomysłem. Jeszcze nie wyeksploatowaliśmy do końca obecnej.
Ja wprawdzie gram na PC, ale również i tutaj odczuwalny jest spory marazm. Wydaje mi się, że problemem nie jest brak pomysłów, a zmiana postrzegania branży. Kiedyś tworzyło się GRĘ, teraz tworzy się MARKĘ. Kiedyś granie było rozrywką o wiele bardziej "ekskluzywną" (w rozumieniu takim, że nie była to jakaś wybitnie popularna forma spędzania wolnego czasu), teraz z kolei zrobiło się zabawą dla mas. Kiedyś produkcje tworzono dla węższej, ale wiernej grupy fanów. Teraz tworzy się wszystko dla wszystkich do wszystkiego.
W konsekwencji wiele gier, nawet początkowo obwoływane "super-hiper-mega-hiciorami", przemija tak szybko, jak hype na nie. O wiele więcej pieniędzy ładowanych jest w reklamę danej produkcji i szeroko pojęty marketing, niż samo tworzenie. A gdy się już tworzy, to też nikt nie chce myśleć nad czymś nowym, unikalnym, zamiast tego woląc trzymać się utartych schematów i robiąc kolejną grę "CoDopodobną", "Gearsopodobną" czy coś w ten deseń - bo wiadomo, że się sprzeda.
Tworzenie gier z rzemiosła, wymagającego dużej dozy artyzmu i inwencji twórczej, stało się produkcją manufakturową, gdzie liczy się ilość i szybkość, a zdecydowanie mniej - jakość i unikatowość.
Połowicznie się zgadzam z artykułem. Mi brakuje przede wszystkim dobrych strategii. Wspomnę kilka moich ulubionych: Twierdza, Warcraft 3, Anno 1602, knights and merchants, seria C&C, AOE2. Te gry mają mega grywalność. Pierwsza część twierdzy była najlepsza, potem już coraz gorzej, seria Anno trzyma poziom, choć i tak Anno 1602 miało najciekawsze i najtrudniejsze misje, kontynuacji Warcrafta 3 się nie doczekaliśmy, tak samo jak w przypadku Knights and Merchants. C&C4 zepsuli całkowicie. Jaki wniosek: dziś strategii jest jak na lekarstwo, a jak już są to nieciekawe. Tylko seria Anno i Total War trzymają poziom. Brakuje mi takich gier jak Commandos, Robin Hood, Desperados. Przecież te gry są genialne, bardzo klimatyczne i trzeba przy nich myśleć (współczesne tytuły rzadko tego wymagają).
Choć nie można całkiem skreślać współczesnych gier. W ostatnich latach powstało mnóstwo dobrych tytułów: Wiedźmin 2, Portal, Assasin Creed, Dead Space, Mass Effect, GTA IV, Batman AA, RDR itd. itd. Problem jednak w tym, że są mało innowacyjne. Młodym graczom te gry mogą się bardzo podobać, ale starsi powiedzą "ale to już było". Bo co takiego nowego ma Wiedźmin, Dead Space, Mass Effect czy GTA IV czego nie było wcześniej? Prawie że nic. Dead Space wyróżnia się tym, że można kończyny odstrzelić, ale to już było w Devil Inside czy Soldier of Fortune. Mass Effect... GTA IV... nie widzę innowacji. Tytuły są po prostu lepsze graficznie i bardziej rozbudowane bo pozwala im na to obecna generacja. Ostatnio innowacyjny był tylko Portal, TF2 i From Dust.
A kiedyś co roku wychodziło kilka innowacyjnych gier rocznie. GTA 3 - przełom, Black & White - hit, tego wcześniej nie było, Max Payne - bullet time, Heros 3 - ludzie do dziś w to grają, Operation Flashpoint - synonim symulacyjnej strzelanki, Mafia - klimat i filmowa fabuła, POP Piaski czasu, Half Life 2, Far Cry itd. Większość starszych graczy gdyby miała wybór, powrócić do gier z lat 2005-2010 czy do gier z lat 2000-2005 pewnie wybrałaby te starsze. Często jest tak, że pierwowzór jest najlepszy. Choć są i takie gry, które z każdą kolejną częścią są po prostu coraz lepsze i nie ma co temu zaprzeczać np. Fifa, GTA czy Battlefied.
No nic zobaczymy co czas przyniesie. Najbliższe hity nie zapowiadają żadnych innowacji, które miałyby odmienić rynek gier video: AC:R, ME3, Skyrim, Batman AC, Hitman:A, Battlefield 3, COD: MW3. Gry zaoferują tylko ulepszoną grafikę, nowe lokacje i fabułę, ale nic nowego nie wprowadzą. Po prostu dobrze się sprzedadzą, ze względu na wyrobione marki.
powiem tak. choć miło i fajnie gra się w nowe tytuły, które są następczyniami poprzeniczek to jednak... no właśnie. ale zarzucanie, że to wszystko wina wydawców to nie do końca szczera prawda. popatrzmy na takie mass effect, assasins creed czy dead space. wprowadziły coś nowego do tych istniejących gier. a teraz sklonowali to gdzie indziej i znowu zero innowacyjności. ale można by powiedzieć, że to wszystko wina graczy. jeśli pojawia się jakiś nowy tytuł, który jest inny od reszty, a przez to trudno zrozumiały i na początku wymagający, dają sobie spokój. po co mają się męczyć, skoro mogą siąść ponownie do coraz gorzych serii i nie wysilać się, tylko grać jak debile bo reszta za trudna. a gdzie te wspaniałe serie wymagające od graczy myślenia, trochę uwagi itp. gdzie się podziały takie serie jak syberia, commandos, homefront albo porządne następczynie pierwszej twierdzy, larrego, itp.
Za kilka lat bedziemy slyszec, ze kiedys wychodzily super gry jak Uncharted, Gears of War, Dead Space, Mass Efect, Prototype, InFamous itp a teraz tylko remake.
Zgadzam się z autorem. 3/4 tytułów, które jako tako są zjadliwe to sequele, zaś nowych produkcji jest bardzo mało. Najbardziej irytuje fakt powielania tych samych schematów, przez co po użyciu w Gearsach systemu osłon, takowy mamy w co drugiej grze. Multi z perkami i punktami a la CoD 4 też jest w niemal każdej produkcji
Nowych produkcji jest cała masa, tyle, że nie każdy je widzi albo nie chce ich widzieć. Mimo ciągłego narzekania na wtórność coraz większej ilości gier, to rzadko kiedy gracze swoimi portfelami wybierają te oryginalne i innowacyjne gry, ładując baksy do kieszeni twórcom tych właśnie zjadliwych sequeli. Co do powielania schematów. To jest po prostu ewolucja. Gry ewoluują cały czas, a raz na jakiś czas pojawi się ten jeden tytuł, który wprowadzi jakiś ficzer, który udoskonali mechanikę gry czy sposób narracji i będzie powielany przez innych twórców. Równie dobrze można by się upierać przy tym, że prawdziwą przyjemność z jazdy samochodem daje tylko Ford T, bo następcy to tylko powielanie tego samego. Nie wiem jak wy, ale przyklejanie do ściany i poruszenie się wzdłuż niej według mnie jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż staniem przy ścianie i chodzeniem na boki czy kucaniem i wstawaniem, by strzelić. A perki i punkty w Call of Duty służą jednemu. Podniesieniu grywalności, a co za tym idzie frajdy płynącej z gry. Bo po to są przecież gry wideo, mają dostarczać frajdy. Wyobraźcie sobie takie Diablo bez levelowania i zbierania sprzętu, gramy cały czas tym samym gościem z tym samym ekwipunkiem. Ewolucja, panowie.
Poprzednie generacje były w tym dużo lepsze. Nawet jeśli inna gra korzystała z utartego już schematu, zawsze robiła to na inny sposób, lub wprowadzała coś nowego do gatunku. A teraz? marazm i stagnacja.
Daj mi jakiś tytuł z obecnej generacji, a powiem ci w jaki sposób inaczej korzysta z utartego schematu i większość prawdopodobnie także będzie coś wprowadzała nowego do gatunku. I żadna tam stagnacja. Jeśli przyjrzeć się historii gier, to zawsze były boomy na jakieś gatunki. Platformówki, przygodówki, space simy, strategie, erpeegi czy np. tak jak teraz gry akcji, m.in. FPS'y. To, że powstaje więcej gier, jest wynikiem tego, że liczba graczy rośnie z roku na rok. No i nie zapominajmy, że branża istnieje już od jakiegoś czasu i trudniej o coś nowego. Nikt przecież nie stworzy kwadratowego koła.
Brakuje mi takich gier jak Commandos, Robin Hood, Desperados. Przecież te gry są genialne, bardzo klimatyczne i trzeba przy nich myśleć (współczesne tytuły rzadko tego wymagają).
Czyli jeśli chodzi o kontynuację czegoś z tej generacji to ogólnie mówimy fuj, be, już nie mogę, a jeśli chodzi o kontynuowanie czegoś starszego, to jest tak, hurra, dajcie nam to jeszcze raz? Schować sentyment do kieszeni i popatrzeć na sprawy nieco obiektywniejszym okiem.
Bo co takiego nowego ma Wiedźmin, Dead Space, Mass Effect czy GTA IV czego nie było wcześniej? Prawie że nic.
Coś tam jednak ma. Wymienione wyżej gry są bardzo dobre, ale należą do pewnych gatunków i ram wytyczonych przez te gatunki się trzymają. Zazwyczaj jest tak, że gra ma coś, co już było wcześniej. Prawie zawsze. Dlatego, że gry ewoluują. Kiedyś gry były naprawdę innowacyjne, a potem to już dodawano tylko to czy tamto. Ale to było naprawdę dawno temu, gry, które się tutaj wspomina, są właśnie już którymiś z rzędu jeśli chodzi o ogólny zamysł.
A kiedyś co roku wychodziło kilka innowacyjnych gier rocznie. GTA 3 - przełom, Black & White - hit, tego wcześniej nie było, Max Payne - bullet time, Heros 3 - ludzie do dziś w to grają, Operation Flashpoint - synonim symulacyjnej strzelanki, Mafia - klimat i filmowa fabuła, POP Piaski czasu, Half Life 2, Far Cry itd.
GTA 3 kontynuowało ideę poprzednich części, szokowało głównie miasto w 3D. B&W było jedną z wielu god games. Max Payne - bullet time był w grach wcześniej. Heroes 3 - trzecia część gry, która wzorowała się na innej grze i mówisz o innowacji, a ludzie w CoD'a też do dziś w niego grają :) Operation Flashpoint - gry udające symulatory żołnierza były prze OF, gry takie jak Deadly Dozen (tylko w to grałem, więc więcej nie znam) były wcześniej, tyle, że żaden chyba nie poszedł w stronę realizmu aż tak bardzo. Mafia - klimat i filmową fabułą miałem już w wielu grach przed mafią, wspomnę tutaj mojego ukochanego Metal Gear Solid'a np. Większość ciepło wspominanych przez nas gier jest wynikiem ewolucji, mają mnóstwo elementów mechaniki, historii, narracji itd. itp. gier, które już ukazały się, ale także wiele dodają. Ewolucja. Pamiętam jakiś wywiad z Adrianem Chmielarzem, który mówił, że w związku z tym, że robi gry, to musi grać w bardzo dużo produkcji, żeby mieć ogólne pojęcie o kierunku, w którym gry dążą, żeby być "ewolucyjnie" na czasie.
No nic zobaczymy co czas przyniesie. Najbliższe hity nie zapowiadają żadnych innowacji, które miałyby odmienić rynek gier video: AC:R, ME3, Skyrim, Batman AC, Hitman:A, Battlefield 3, COD: MW3. Gry zaoferują tylko ulepszoną grafikę, nowe lokacje i fabułę, ale nic nowego nie wprowadzą. Po prostu dobrze się sprzedadzą, ze względu na wyrobione marki.
Grasz w co chcesz. Jeśli nie widzisz nic poza tytułami, które wymieniłeś, to nie dziwię się tobie i innym, że narzekacie na wtórność i zmęczenie materiału. A gdzie którykolwiek wspomniał o Wii, DS'ie, grach z XBLA czy PSN lub grach niezależnych z PC? Narzekacie na brak nowych pomysłów, a tam macie ich chyba nawet tysiące. Problem w tym, że niektórzy, pomimo piany jaka im się z pyska toczy na wieść o kontynuowaniu jakieś gry, w dupie mają rzeczy, o których wspomniałem przed chwilą, bo jedyne z czym się chyba liczą, to hype i grają głównie (strasznie nie lubię tego słowa, ale pasuje tu jak ulał) w gry mainstreamowe. Zero jakiejkolwiek chęci zainwestowania w swoje hobby czasu i pieniędzy, by niejako poszerzać horyzonty i zbierać wiedzę i doświadczenie.
Kiedyś tworzyło się GRĘ, teraz tworzy się MARKĘ.
Dokładnie. Ken Levine powiedział kiedyś, że jego studio zrobiło grę na bodajże pierwsze Playstation, ale gra im lekko nie wyszła, a że nie chcieli, żeby gracze grali w niefajną grę, która przyniosła by jeszcze ujmę studiu, to postanowili wykupić ją od wydawcy i skasować. Gotowy projekt. Problem w tym, że koszta produkcji tytułów AAA wzrastają z każdym rokiem, więc oczywistym jest, że wydawcy i twórcy starają się zarobić jak najwięcej, żeby w ogóle cokolwiek zarobić i móc zrobić kolejną grę. Nie pamiętam dokładnych danych, ale podawano kiedyś, że tylko niewielki procent wydawanych gier przynosi prawdziwe zyski. Przypomina mi się też wypowiedź gościa od THQ, który mówił, że robiłby świetnie gry, niesamowicie rozbudowanie i dopracowane, gdyby miał na to pieniądze. Ale, że gracze nie kupują wystarczającej ilości gier, piracą lub kupują gry z drugiej ręki, to już nie jego wina. Gry AAA to w większości sprawdzone marki lub gry, które wiadomo, że muszą się sprzedać. Szukacie innowacji i ciekawych pomysłów, to sięgajcie częściej po gry z mniejszym budżetem. I jeszcze o tej ewolucji, popatrzcie jak mało ludzi wspomina o tych grach czy platformach, które wymieniłem wyżej, a które wydane parę/naście lat temu byłyby murowanymi hitami. Dla większości są to nie warte uwagi tytuły, wolą dobre i sprawdzone CoD'y, Gearsy czy Unchartedy (<btw: za dwójkę dałbym się pociąć) bo są po prostu przyjemniejsze. Oczekiwania graczy ewoluują wraz z graczami. Nie powiem, że płakać mi się chciało, ale gdy znajomy (młodszy o rok, gracz) po mojej rekomendacji spróbował pierwszego Thiefa i MGS'a i stwierdził, że te gry są nudne, to smutno mi się troszkę zrobiło.
Co do felietonu. Grać w zremasterowane wersje starszych gier nikt nikomu nie rozkazuje, te gry są wydawane dla fanów bądź ludzi, którzy nie boją się lekko już archaicznej mechaniki i chcą daną grę czy serię poznać. Dla ciebie odgrzewany kotlet, dla innych wręcz przeciwnie. Czy ta generacja się udała? Tak, bardzo. Gdzieś ze 70 gier, w które grałem z wielką przyjemnością i pewnie 3 razy tyle, w które zagrać nie miałem jeszcze okazji.
Azerath:
Wiesz, poniekąd masz sporo racji. Rzeczywiście, gry ewoluują, to fakt. Szczerze jednak mówiąc, trudno mi sobie przypomnieć zbyt wiele tytułów obecnej generacji, które zrobiłyby na mnie większe wrażenie. Ok, były, pograłem, odłożyłem, i cześć. Uważam, że starsze produkcje mają to unikalne "coś", co sprawia, że dotąd trzymam choćby pierwsze wydanie Baldur's Gate 2, Might and Magic 7-9, serię Jedi Knight czy stare Tomb Raidery. A na pomysł, by je sprzedać, wybuchnąłbym pustym śmiechem (mimo, że gry te, w przeciwieństwie do dzisiejszych, nie zostały w żaden sposób powiązane z żadnym kontem, co by mi tą sprzedaż utrudniało).
Czym jest owe "coś"? Nie mam zielonego pojęcia. Wydaje mi się, że to właśnie ta iskierka rzemieślnicza, poczucie, że w tworzenie gry włożono serce, że produkcje te są efektem ogromnej pasji, a nie tylko wypadkową wyliczeń marketingowców i analityków.
Nowe gry, w moim odczuciu, są po prostu produktami, markami, które mają na siebie zarabiać. Brakuje im tej specyficznej iskry, tego artystycznego olśnienia. Są jak chleb w spożywczaku: kupisz, skonsumujesz, i wys***sz. Nie pozostaje po nich nic więcej.
Podsumowałbym to tak, że teraz gry można lubić - kiedyś dało się je kochać.
Mam podobne odczucia, jakoś od paru lat prawie nie było gier, które mogłyby mnie naprawdę zadowolić (poza genialnym Fallout New Vegas czy Risenem, a i one "jadą" na starym patencie). Niestety obawiam się, że problem nie tkwi w braku dobrych gier, tylko w tym, że gracze pamiętający "stare dobre czasy wielkich gier" po prostu się... starzeją. Zawsze najprzyjemniej wspomina się serie gier które wyszły "kiedyś", szczególnie - że jak ktoś dobrze napisał wcześniej - kiedyś gier było mniej i człowiek łapał co było i miał z tego nieporównywalnie większą frajdę.
Inna sprawa, że dzisiejsze gry są zbyt uproszczone i brakuje dobrych crpg czy skradanek, mało jest gier naprawdę takich, których po przejściu nigdy nie oddalibyśmy kumplowi albo wymienili na inne gry.
pomysł samych remakow jak już wcześniej wspomniano jest sam w sobie niezły bo rzeczywiście pomysły powili się kończą...dla mnie mortala mogliby na pc wypość koniec końców od automatów, amigi i pc się zaczęła saga
Azerath: Wyobraźcie sobie takie Diablo bez levelowania i zbierania sprzętu, gramy cały czas tym samym gościem z tym samym ekwipunkiem
Jak najbardziej --> Dungeon Siege III. Teoretycznie gra posiada poziomy, i nowy ekwipunek, lecz w ciągu całej gry (16h ze wszystkimi misjami dodatkowymi wypełnionymi) zmieniłem ekwipunek dosłownie parokrotnie. Mniej więcej w 1/3 gry znalazłem zbroję, która służyła mi prawie do końca gry, podobnie z innymi przedmiotami. Grałem Katariną (ranged, karbiny i pistolety). Lvle są, nabijają się dosyć szybko, lecz poza talentami które w nieznaczny sposób zwiększają twoją postać. Zupełnie co innego niż w Diablo, Sacredzie, czy chociażby poprzednie część Dungeon Siege. Całość sprawiała wrażenie, jakbym grał w Mass Effecta, bądź Wiedźmina 2, czyli teoretycznie grę akcji w świecie 1 i 2 DS. Do tego liniowy, korytarzowy świat. Jednak ludzie, recenzenci, i ludzie z branży gier zaliczają tę produkcję do H&S. Prawda to? Wg mnie, w porównaniu do w/w klasyków gatunku - niezbyt. Ale w takim kierunku idą nowoczesny gry.
Już grecy 2000 lat temu narzekali na złotą epokę która dopiero co odeszła. Dzisiejsi 10 latkowie będą wspominać dziś jako złote czas, a za 10 lat starsi, doświadczeni będą marudzić że wszystko już było jak wy dzisiaj. Dla dzisiejszego pokolenia nowych graczy, nawet 40 letnich, dzisiejsze tytuły są super bo się nie znudzili 4 DMC przez 10 lat. Oni te schematy dopiero poznają więc gry mają zbyt bez rewolucyjnych rozwiązań, zawsze będzie nowe pokolenie.
Gry komputerowe to młoda sztuka, 3d to może od kilkunastu lat jest, to jak początki kina, pierwsze westerny i kryminały były super, teraz od 80 lat tylko to samo. Pamiętamy początki gatunków i branży jako takiej, na początku musi być innowacyjne bo wszystko trzeba wymyślić od nowa. Ta epoka się skończyła i nigdy nie wróci. Może za 50 lat pomijając hardware (wirtualna rzeczywistość, odczuwanie gry 5 zmysłami), zmiany w grach będą kosmetyczne tzn. 10 lat to taki postęp jak w 90 latach jeden rok. Lepsza fizyka, AI ogólnie sprzęt. Gry chyba wyczerpały limit skokowego postępu, bo czego byście chcieli od rpg, slashrów, FPS takiego nowego? Na wiele rzeczy potrzebna jest moc obliczniowa -> nowa generacja konsol.
Polityka wydawców to inna sprawa, nie wiem czy dzisiejsze gry w uśrednionym przeliczniku mają lepsze fabuły i grywalność niż kiedyś, na pewno masówka robi swoje i jest kupa sequeli. Gry będą miały tak jak muzyka, filmy, seriale 90% produkcyjniaków dla "ludu" i 10% high level tytułów dla wyjadaczy. Na prawa rynku nie ma co narzekać. Gry weszły chyba, na zawsze w okres stagnacji z lepszymi i gorszymi czasami na przemian jak akurat branży wyjdzie