Jeszcze trochę i nie zostawią człowiekowi odrobiny wolności bez płacenia. Deszcz pada, słońce świeci, wiatr wieje i to wszystko bez podatku?
"Nawet 40 złotych rocznie płacą właściciele domów za odprowadzanie deszczówki i wód roztopowych. Podatek od deszczu wprowadza coraz więcej miast. Do wyliczenia wysokości opłaty wykorzystywane są najczęściej zdjęcia lotnicze i satelitarne.."
Czy nie powinni zainstalować liczników na rynnach? Takie satelitarne pomiary "na oko" prowadzą do nadużyć, bo w jednym miejscu pada mocniej a w innym mniej.
Czy taki podatek nie obróci się przeciw gminom? W przypadku ulewnych deszczów i zalania komuś piwnicy, posesji, parkingu, właściciele nie będą żądać odszkodowania za nie wywiązanie się z usługi odprowadzania deszczówki?
I czemu tu się dziwić? Przecież to, że władza i ci na górze muszą z czegoś kupować te Lexusy i inne luksusy. Podatki skądś muszą się brać, a przecież nie będą ich brać od bezbronnych romów.
od kiedy podatek to usługa?
W takim razie może lepiej byłoby wyłączyć pompy kanalizacyjne w czasie deszczu i czekać aż woda wyparuje? A może tak podnieść ceny za odprowadzanie ścieków co by mirencjum mógł założyć następny wątek ze smutną minką?
Też mi nowość. Dajcie spokój, chyba normalne, że jak się odprowadza wodę do kanalizacji, choćby to była deszczówka to trzeba płacić. Teoretycznie głupio to brzmi, ale nie głupiej niż opłata klimatyczna w miejscowościach turystycznych.
Nie, poczekajmy na kolejne smedolenie w klimacie "wladza nie dba o kanalizacje i deszczowka zalega na drogach, bla bla bla, a za komuny to bylo lepiej, bla bla bla, krawiaciarze bla bla bla."
Zaluje, ze nie mozna podatkowac smecenia na GOLu, bo ze 100 takich jak mirencjum i mamy zrownowazony budzet.
[3] no tak, przecież mamy najniższe podatki na świecie, które do tego są świetnie rozporządzane i inwestowane... ile więcej jeszcze mają brać? chyba ochujałeś
Wg. mnie następnym krokiem powinno być opodatkowanie ciepłych prądów powietrza w zimę i zimnych w lato.
[6] To nie plac. Albo jedz tam, gdzie w ogole nie ma podatkow.
Proponuje oprotestowac tez pobieranie 1 zl w publicznych toaletach.
[7] A o taksie klimatycznej slyszal? :)
HumanGhost -- A czemu mam za to płacić państwu? SPRYWATYZOWAĆ STUDZIENKI KANALIZACYJNE!
czasem nie ma różnicy kanalizacja > burzowce ?
chyba nie trzeba deszczówki odprowadzać do oczyszczalni .
Odprowadzanie deszczówki do kanalizacji to zbrodnia:) Deszczówkę odprowadza się do burzowej i niestety za to się płaci...
skoro tak to nie jest to podatek a cena za usługa. Jak twierdza pomysłodawcy cena bedzie obliczona na podstawie powierzchni,ilości opadów itd.
idąc dalej na usługę potrzebna będzie umowa tak jak np. z firma odbierająca odpady. Więc jeżeli spryciarze nie wywiążą sie z usługi i woda aleje mi np. piwnice będę miał prawo żądać odszkodowania.
Idź pan w chuj. Wiem, że moda na jebanie mirencjuma, ale zachowajmy umiar. Świat stacza się na psy, cywilizacja legła w gruzach, nie można przechodzić spokojnie obok absurdow. Kiedyś było podymne i pogłowne, dziś kiedy walczyliśmy o zmiany jest poburzowe. Dla mnie to jest gowno. Niedługo będą z nas ściągać kasę za cień w lato.
Lookash -> Ta kwestia to już tylko kosmetyka. Wisi mi i powiewa kto ma studzienki kanalizacyjne.
Hehe widzę, że kampania w toku. ;D
Płacić za odprowadzenie deszczówki można, ale pod warunkiem, że nie będzie jak do tej pory, że przy pierwszym większym deszczu z burzowych kanałów woda fontannami wylewa się na ulice przez studzienki. Jeżeli mam płacić, to wymagam, całe szczęście jednak, że mieszkam 10 metrów od rzeki i deszczówka leci prosto do niej.
kosmetyka powiadasz
u mnie jest sytuacja ze wody opadowe przepływają przez moja działkę. Fart jest taki ze wykopałem potężny dół ( zaopatruje w piasek) który przyjmuje cześć wody. po dobrej ulewie zarówno dół jak i posesja jsa zalane i woda utrzymuje sie jakieś 2 dni. Do tej pory nie przeszkadzało mi, raz ze do budynków nie dochodzi a dwa ze lata raczej suche a pod cienka warstwa ziemi piach który szybko sobie RADZI z nadmiarem. z tego tez powodu wstrzymuje sie z ogrodzeniem gdyż podmurówka spowoduje zalanie sąsiada .
czy ja mogę żądać opłat za odebrana wodę oraz za transfer gdyż cześć przepływa dalej ?
tylko jak licznik zamontujesz, ewentualnie wystrzelisz satelite coby ci liczyla
wprowadzę winiety a rozliczał będę ryczałtem
Tak jest, płacić za deszczówkę a zimą za śnieg na dachach domów. Zlecić też tym nierobom ze Straży M. pobieranie opłaty od pieszych za stanie na chodniku i szwędanie się bez celu.
Coraz lepsze pomysły idiotów i debili. Tak trzymać dupki!!!
Teoretycznie za deszczówkę płacić nie będziesz, jeśli samemu zadbasz sobie o odpływ deszczówki w inne miejsce niż kanalizacja burzowa (i oczywiście legalne), jest ileś tam sposobów, żeby to zrobić.
Te komuchy kiedyś opodatkują oddychanie. Nasz forumowy smuggler się ucieszy, bo w budżecie będzie więcej kasy na uwielbiany przez niego socjal, więc będzie wymyślał argumenty "za".
Decyzja zapadła stawiam ogrodzenie. saiad nie zgadza sie nawet na symboliczna flache.
a tak swoją drogą ludzie są poj... wyzej stoii świzo wybudowany dom bez podpiwniczenie tz. fundament jakieś 20 cm nad gruntem, woda płyąc do mnie przepłya przez gościa działkę ofijając ( podmywając dom) .Woda ta pochodzi z sadów które to znajdują sie wyżej jego działka znajduje się tak jakby w wąwozie . kiedyś istniał rów który to w mokrych okresach spełniał swoja role odprowadzając wode do szosy w której to znajdują sie burzowce. gość pierwszą rzeczą jaka zrobił było zasypanie rowu a teraz chodzi medzi i szuka winnego .
Inni pobudowali sie ( bracia) pomiędzy dwoma wzniesieniami . kiedyś istniał rów biegnący w poprzek ich działek odprowadzający wodę na tyły do sadu i dalej do rzeki. spryciarze zasypali gruzem układając rure -150 mm dodatkowo podczas układanie koparka ją zgniotła. skutek oba domy zalane ( zapadnięta podłoga w łazience w drugim parkiet poszedł sie drapać) . Przy okazji zalali okoliczne domy. teraz latają do gminy i kręcą aferę .
[22] w fajej okolicy mieszkasz ze taka samowolka budowlana istnieje :). Rowy melioracyjne sa na planie zagospodarowania przestrzennego i ich zastypanie ma raczej powazne skutki prawne.
w pierwszym przypadku było to raczej wgłębienia wzdłuż granicy działek ale spełniało role rowu i nie ma na mapach. W drugim niby położyli rurę ale tylko niby.
z OSP jeżdżę często do zalanych posesji w okolicy ,powiem ze ludzie tu sa pojebani. facetowi zalało dom a sąsiad zabraniał nam pompować na lakę za stodołom . twierdził ze woda spłynie na jego łąkę(nieużytek). mieszkam tu od niedawna i patrze na zachowanie tak jakby z boku . Jestem przerażony . zero życzliwości ,zawiść i wredność. qwa przepuszczasz kobiete w drzwiach sklepu to zamiast dziękuje odepchnie .
pow. Grójecki )))))
rvc - jak dostaną jeszcze odszkodowania - to w tym momencie powinna wkroczyć prokuratura... za koszty OSP na ich działkach i tych którym odpływ skasowali - też powinni zapłacić.
mirencjum - czytałeś ten artykuł? jesteś podłączony - płacisz... wykorzystujesz tę deszczówkę po składowaniu bądź wypuszczasz do gruntu, a nie do sieci - nie płacisz. Usługa jak każda inna, tyle, że usługodawcą jest samorząd.
[21] TO ja jestem zwolennikiem "socjalu"? Oj za duzo na tych konmgresach Nowej Prawicy wciagacie...
PS. Oddychanie poniekad juz dawno opodatkowano - wspomniana oplata klimatyczna...
Promyk > ten artykuł to stek bzdur
1 samorząd nie moze wprowadzać podatku
2 mylą kanalizacje z burzowcami
i niby skąd 30 % wód opadowych w kanalizacji ?
Burzowce praktycznie nie wymagają kosztów eksploatacji ot kawał rury odprowadza wode do najbliższej rzeki jedyny koszt to budowa takiej sieci.To już rowy wymagają ciągłych nakładów finansowych. W moim przypadku wole zasilać wody gruntowe niz bezmyślnie walić w kanał(choć przezornie mam taka możliwość)
. niestety nie wszyscy maja przepuszczalną glebę i skazani sa na burzowce. A te powstały z naszych podatków nierzadko w czynie społecznym .
krótko i na temat niech sie walą
[26] aaa jabcoki, ta to chore ludzie, jako ze moj rodzinny dom obok to mialem z nimi staly kontakt :p