Lepiej na dzień jutrzejszy nie planować podróży pociągami. Przewozy Regionalne mogą ogłosić strajk generalny i można spędzić na dworcu długie godziny. Trochę niefortunnie wybrano czas protestu, bo jeszcze są wakacje i nie powinno się karać pasażerów za głupotę, nie dających sobie rady z zarządzaniem spółką wypasionych prezesów.
"Związkom zawodowym z Przewozów Regionalnych nie udało się dogadać z władzami spółki. Strajk, planowany na środę jest coraz bardziej prawdopodobny. Ostateczna decyzja ma zapaść dziś o 20.00."
http://gospodarka.dziennik.pl/artykuly/351024,bez-porozumienia-w-przewozach-regionalnych.html
Powinni sprywatyzować PKP, wpuścić innych przewoźników i tylko tory zostawić państwowe
^ To dopiero bylyby cyrki
W spółkach grupy PKP w wygodnych fotelach rozsiadło się kilkunastu prezesów pobierających po kilkanaście tysięcy złotych.
Miesięcznie może to kosztować nawet 1,5 miliona złotych! 21 – tyle spółek i podległych im firm zajmuje się koleją w Polsce. 350 – tyle osób zasiada w radach nadzorczych, zarządach i dyrekcjach tych spółek
1,5 mln zł – kosztuje miesięcznie ich utrzymanie
18 000 – tyle zarabia brutto prezes PKP Przewozy Regionalne Małgorzata Kuczewska-Łaska.
20 000 – nawet tyle może zarabiać w PKP szef związków zawodowych maszynistów Leszek Miętek, bo poza etatem w spółce pobiera gażę za zasiadanie w dwóch radach nadzorczych!
Artykuł na trojmiasto.pl podaje pensję zasadniczą maszynisty między 1400 a 1600 zł. Ale rozumiem, że skoro jest "zasadnicza", to mają do tego jakieś dodatki.
Tak czy inaczej, rozumiem motywację związkowców, bo praca - jak dobitnie pokazał ostatni wypadek - łatwa nie jest i wymaga przyjęcia sporej odpowiedzialności. Więc i wynagrodzenie powinno być adekwatne. Ale nie popieram strajku w środku wakacji, a tym bardziej generalnego.
Jeżeli potwierdzi sie wersja prokuratury, zę cwel zapierdzielał 118 przy ograniczeniu do 40, to nie wiem, czy jest to fortunny przyklad na to, zę "praca nieałtwa". Raczej nauczka by zatrudniać ludzi, a nie szympansy.
A PKP powinii dawno sprywatyzować, ale w przeciwieństwie do wielu innych niefortunnych prywatyzacji - tu najlepiej sprzedajac to komuś z zagranicy. Albo jakimś francuzom, albo jakiejs niemieckiej spółce z grupy DB...
A kosztami strajku rzędu 5 mln złotych obciążyć strajkujących...
A szefów związku wypieprzyć z roboty z procesem sądowym o narażanie spółki na straty..
Szczerze w dupach się co poniektórym poprzewracało - nie pasuje pensja to złożyć wypowiedzenie i szukać "godziwej" roboty, a nie kurde niedochodowa firma dotowana przez państwo z jakością usług na poziomie wczesna epoka kamienia łupanego z pracownikami o kulturze małpy po dragach...
kopa w dupę bym im dał, a nie podwyżki. Za co niby? Za to, że nie potrafią dojechać składem na czas na stację?
Herr Pietrus --> tu najlepiej sprzedajac to komuś z zagranicy. Albo jakimś francuzom, albo jakiejs niemieckiej spółce z grupy DB...
Pewnie, wszystko najlepiej sprzedać. Tylko jak kiedyś przyjdzie przetransportować dywizję wojska na front to koniami chyba.
A co do tego luksusu prywatnego, to przesada mocna. Jeśli chodzi o ten wypadek, to winę maszynisty będzie oceniał sąd. Na razie robią z niego "kozła ofiarnego".
"Środowisko maszynistów nie kryje oburzenia. – To skandal. Z maszynisty próbuje się zrobić kozła ofiarnego – mówi "Rz" Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych. Twierdzi, że dozwolona prędkość w Babach to 120 km, a nie 40. – Pociąg, który normalnie nie zatrzymuje się na tej stacji, został skierowany na boczny tor. W takiej sytuacji skład powinien ograniczyć prędkość do 40 km na godzinę, ale nie wiemy, czy maszynista taką informację dostał – tłumaczy Miętek."
[11] - A ty co na wojnę z ruskimi się szykować będziesz?
dziwne, ze strajkow nagle zachcialo sie im przed wyborami - wczesniej jakos nie domagali sie podwyzki.
a obsluga?
ostatnio wracalem pociagiem z weekendu z moją lubą - kupilismy oddzielnie bilety, bo podobno jakas znizka jest do 26roku zycia - luba poszla z dowodem osobistym kupowac - okazala, wszystko okej. jedziemy pociagiem - wpada konduktor, bilecik, dowod osobisty mej lubej i z pretensja, ze przekroczyla pułap tej znizki - na co luba zdziwiona, ze przeciez okazywala dowod osobistym w kasie i bylo okej a teraz nie okej - na co konduktor sie zdenerwowal i zaczal krzyczec, ze on przeciez umie liczyc i potrafi policzyc ile ona ma lat po dacie urodzenia - na co ja sie wkurwilem - nikt nie bedzie na moja kobiete krzyczal i sam zaczalem awanturowac, ze czego konduktor krzyczy, ze nie mozna normalnym tonem powiedziec co i jak - konduktor odpowiedzial, ze musi krzyczec, bo okno otwarte i halas - na co ja demonstratycjnie *jebł..* oknem az sie przedzial zatrzasl i wyjasnilem, ze skoro halas to wystarczy zamknac i mozna normalnie rozmawiac.
konduktor troche zmiekl, zaskoczony byl, ze sie wtracam (widocznie nie zczail, ze jestem jej facetem, bo dawalismy bilety osobno), a ze moja ogolona glowa i lata na silowni jakas tam prezencje maja to zaczal spokojnie tlumaczyc, ze luba przekroczyla wiek, ze trzeba doplate zrobic itp. wypisywal, wypisywal i na koniec stwierdzil, ze nalezy sie jeszcze 10zl oplaty manipulacyjnej - na pytanie czemu, odparl, ze mam sie cieszyc, bo powinnismy dostac 300zl kary - na co ja wkuri..y - ze czemu mam placic jakas kare, skoro co innego mowiono nam w okienku w kasie sprzedazy biletow a co innego mowi kondkutor - facet odparl wymijajaco, wystawil rachunek i zmyl sie.
ja rozumiem, ze nasza wina, ze nie dopilnowalismy, ze trzy razy sie nie upewnilismy jak to w panstowej spolce trzeba, ze jak glupi zaufalismy, ze kasjerka zerknie w dowod czy pasazer lapie sie pod warunki *promocji* - ale to mozna normalnym tonem powiedziec, a nie od razu z pretensja i awantura.
ostatnio w kinie przy kasie tez byla jakas awantura - klient chcial znizke, ale chyba nie wzial jakiegos dokumentu potwierdzajacego znizka (jakas klub karta czy cos) i sie upieral przy swoim, ze on chce znizke - a kasjer ze nie dostanie. po dluzszej dyskusji przyniosl i postawil regulamin - klient swoje i chce kierownika. kierownik przyszedl, stanowczo acz grzecznie wytlumaczyl co i jak i sobie poszedl - klient chcac nie chcac, nic nie wskoral. mimo iz byla ostra dyskusja - to jednak dyskusja a nie od razu krzyki i pretensje..
Tylko jak kiedyś przyjdzie przetransportować dywizję wojska na front to koniami chyba.
Nie konmi a tymi samymi pociagami. Wystarczy uchwalic prawo, ktore pozwoli Rzeczpospolitej 'powolac' tabor na potrzeby kraju tak jak na przyklad rzad USA moze powolac samoloty FedExu (i innych) do transportu wojska.
no ta opłata manipulacyjna też mnie wkurwia. Babka dała mi bilet na zły pociąg, co to moja wina, że jest tępa. Ale 5 zł muszę zapłącić fagasowi, że za wydrukowanie skrawka papieru.
Coolabor ---> Co do poszczególnych pensji to nie mam pojęcia, ale za to w drugą stronę coś napiszę -> niektórzy pracownicy mogą stracić nawet do 1/3 dotychczasowych zarobków, bo podobno mają cofnąć bonusy za przerobione xx lat od początku przyszłego roku..
kiedys czytalem wywiad z jakims wyzej postawionym pracownikiem kolei - bylo pytanie o stan pociagow, obsluge itp
pracownik odpowiedzial, ze ciezko cos zdzialac w tej kwestii, gdy istnieje opor materii - dal przyklad, gdy wladze doszly do wniosku, ze aby ulatwic podroz pasazerom dadza rozklady jazdy (czy rozpiski przystankow - juz nie pamietam) i stwierdzili, ze te rozklady rozniosa kondkutorzy, ktorzy i tak ciagle po pociagu sie poruszaja (w teori...)
a co konduktorzy na to? zagrozili strajkiem.
i tak do wykonania tego zadania trzeba bylo specjalnie wynajmowac zewnetrzna firme...
i tak jest w wiekszosci panstwowych spolek - kazdy mysli o sobie - dac podwyzke, bo jak nie to strajk, a rzad nie moze sobie pozwolic na strajk przed wyborami - muszą ulec! a ze firma i balansuje na granicy? to co, rzad dorzuci w razie czego - a jak unia zagrozi karami za rozdawnictwo pieniedzy? to znowu strajk, ze zly rzad nic nie robi w kwestii kolei!
i taka to u nas mentalnosc - co panstwowe to niczyje, mozna krasc. ale ten pracownik jest zbyt glupi, zeby pojac, ze okradajac panstwo okrada sam siebie..
pablo397 --> "...ale ten pracownik jest zbyt glupi, zeby pojac, ze okradajac panstwo okrada sam siebie.."
Czyli mądry pracownik ma pokornie tyrać za pensję, która ledwo starcza mu na opłacenie rachunków i z uśmiechniętą gębą, przygiętym karkiem ma być wdzięczny za łaskę zatrudnienia? Ach, niewolnicy z przetrąconym propagandą kręgosłupem...!
[19] -->
Czyli mądry pracownik ma pokornie tyrać za pensję, która ledwo starcza mu na opłacenie rachunków i z uśmiechniętą gębą i przygiętym karkiem ma być wdzięczny za łaskę zatrudnienia? Ach, niewolnicy z przetrąconym propagandą kręgosłupem...!
gdzie Ty to przeczytales - wez mi zacytuj ten fragment. przeciez mi chodzilo, ze madry pracownik to taki, ktory w ogole nie pobiera pensji - dla niego szczesciem jest ze moze przyjsc i popracowac dla swojego szefa, krawaciarza (czyli mnie) - na wuj mu pieniadze?!
[18] Ot i wylazi komusza mentalnosc "trza okradac kapitaliste, bo zlodziej, a z panstwowego mozna brac, bo to przeciez moje, skoro panstwowe".
Przyznaj sie co sam z firmy podpierdalasz, skoro tak usprawiedliwiasz zlodziejstwo? Benzynke sie spuszcza na lewo z autobusu?
Czyli mądry pracownik ma pokornie tyrać za pensję, która ledwo starcza mu na opłacenie rachunków i z uśmiechniętą gębą, przygiętym karkiem ma być wdzięczny za łaskę zatrudnienia? Ach, niewolnicy z przetrąconym propagandą kręgosłupem...!
A ja mam jak frajerowi przystało płacić na przykład za bilet na expres dla rodziny do Zakopanego 700 zł (dodam że więcej niż za wynajem kwatery już na miejscu) w warunkach (za TĄ cenę) uwłaczających ludzkiej godności??????????????? Sorry, to ja wolę niemiecką/czeską/reptailową kolei na polskich torowiskach... Ku*wa, niewiele więcej za osobę zapłaciłem za bilet do Paryża w obydwie strony (rejsowym samolotem AIR FRANCE).
[edit] Kiedyś w jakimś amoku, do tej pory niezrozumiałego dla mnie zapisałem się do ZZ. Najmniejszym przykładem przekrętów, oprócz tego że ZZ dbało tylko o siebie był fakt, że na przykład do ZZ były zapisywane osoby nie mające o tym pojęcia! To mnie nauczyło jednego - na pohybel ZZ!
[8] Sprawa nie jest taka oczywista jak sie okazuje.
najbardziej rozbawil mnie fragment:
Poinformował też, że kolejarze kilka miesięcy temu przesłali premierowi, Urzędowi Transportu Kolejowego, ministerstwu i zarządcy infrastruktury kolejowej dokument, opisujący zły stan bezpieczeństwa ruchu kolejowego w Polsce. Miętek mówił, że Donald Tusk dostał pismo w styczniu, lecz do tej pory na nie nie zareagował.
Faktycznie jezeli okaze sie, ze winna bylaby uszkodzona sygnalizacja, to donek mialby po prostu PR'owsko przechlapane, a do tego raczej nie wierze zeby dopuszczono.
Rozumiem, zę ktoś mu przestawił zwrotnicę i pociąg się wykoleił bo najechał na rozjazd ze zbyt dużą prędkością?
Na razie nic nie rozumiesz przeczytaj moze zrozumiesz
Leszek Miętek podkreślił, że nie wiadomo, czy maszynistę poinformowano, czy będzie jechał torem głównym, czy zostanie skierowany na boczny. Zwrócił uwagę, że prokuratura też nie ma takich informacji, a mimo to stawia maszyniście zarzuty. Miętek zwrócił uwagę, że pominięto fakt odpowiedzialności pracowników PKP PLK za ten odcinek.
mysle, ze kiedy to zostanie wyjasnione, bedzie bardziej zrozumiale dla byle "cwela".
smuggler [ gry online level: 103 - Advocatus diaboli ]
[18] Ot i wylazi komusza mentalnosc "trza okradac kapitaliste, bo zlodziej, a z panstwowego mozna brac, bo to przeciez moje, skoro panstwowe".
Przyznaj sie co sam z firmy podpierdalasz, skoro tak usprawiedliwiasz zlodziejstwo? Benzynke sie spuszcza na lewo z autobusu?
wydaje mi sie, ze zeby sie z czyms nie zgadzac, nie trzeba od razu dzialac temu wbrew (stad na przyklad mozliwosc strajkowania)
Ja mam podobnie jak mirencjum, mimo ze czasem zamieniam slowo z jednym czy drugim durniem na GOL, wcale nie musze mowic tej osobie co o niej mysle (bo, chociaz malo prawdopodobne, czasem mozna sie pomylic)
Herr Pietrus
Raczej nauczka by zatrudniać ludzi, a nie szympansy.
Dość zmyślne muszą być te szympansy:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Semafor_(kolejnictwo)#Semafory_.C5.9Bwietlne_2
Rozumiem, zę ktoś mu przestawił zwrotnicę i pociąg się wykoleił bo najechał na rozjazd ze zbyt dużą prędkością?
Żeby stawiać komuś zarzut wjazdu na skrzyżowanie na czerwonym świetle trzeba najpierw udowodnić, że sygnalizacja świetlna działała.
Nigdy nie zrozumiem o co ludziom chodzi z PKP. Jechalem w ciagu wakacji 2 razy pociagiem (co ciekawe, to trasa na ktorej wykoleil sie pociag niedawno). Zawsze wsiadam do ostatniego wagonu. Nie bylo scisku, znalazlem miejsce siedzace, konduktor nawet nie sprawdzal mojej legitymacji. Podczas podrozy moglem kupic (najpierw) kawe i rogalika, a potem inna przekaski (piwo tez, z czego skorzystalem - zimniutkie, idealne na podroz). Fotele wygodne, mimo drugiej klasy. Kosz pusty, wszedzie czysto. Nawet ogladanie krajobrazow za oknem nie bylo nuzace. Wszystko za 30 PLN i omijamy ewentualne przeszkody, ktore napotkalbym jadac busem. Lubie jazde pociagiem, a niedawno zastanawialem sie nawet, nad podroza pociagiem do Piotrkowa Trybunalskiego i Kola, gdzie mam sprawy do zalatwienia (de facto niezbyt wazne).
Nie jest to jedynie kwestia tychze wakacji. Zawsze udaje mi sie spedzic mila podroz pociagiem. Moze dlatego, ze z reguly starannie planuje podroz i nie wyjezdzam nigdy dzien przed swietami itp. Ani razu nic zlego ani niemilego nie spotkalo mnie w pociagu. Zawsze podroz byla spokojna. Co do Przewozow Regionalnych, o ktorych tu mowa, to sprawa wyglada podobnie. Czesto jeszcze SKM w Warszawie, ale trwa to zazwyczaj pol godziny i przypomina jazde autobusem.
A co do strajku, to widze ze wiekszosc z was mysli naprawde dziwacznymi kategoriami. Wezcie pod uwage, ze malo ludzi w tym okresie bedzie podrozowalo. Turnusy w osrodkach zaczynaja sie od poczatku miesiaca i trwaja zazwyczaj 2 lub 4 tygodnie. Ci ktorym sie skonczyl juz pojechali, a nastepna tura przyjechala. Kto jezdzi na indywidualne wakacje w hotelach ma z reguly samochod. Zostaje kwestia indywidualnych wyjazdow do rodziny, znajomych itp., a takze ludzi, ktorzy dojezdzaja do roboty w wakacje (ktorych de facto jest niewiele).
Tyle ode mnie, w kwestii pociagow. Zeby nie bylo ze jestem nieobiektywny - jechalem zagranicznym pociagiem tj. Angielskim. Moze i jest nowoczesniejszy i jezdzi troche szybciej, ale tak czy siak jechalem odcinek Londyn-Bath przez jakies 2 godziny. Nie jest to o wiele lepszy wynik, biorac pod uwage, ze odcinek Czestochowa-Warszawa z reguly jade nieco ponad 3 godziny. Z krotkich obliczen to angielski pociag przejechal srednio 80km w godzine, a polski 76. A co do samego pociagu to przypomina on samolot. W wagonie fotele poustawiane sa tak samo, co srednio mi odpowiada, poniewaz nie mozna sie rozsiasc (osoba mojego wzrostu potrzebuje wiecej miejsca na nogi).
Turnusy w osrodkach zaczynaja sie od poczatku miesiaca i trwaja zazwyczaj 2 lub 4 tygodnie.
czy żyjemy w latach siedemdziesiątych ?
PKP powinno się sprywatyzować, sprzedać, nierentowne odcinki pozamykać, a przestarzały tabor zezłomować i pociąć na żyletki. No i przede wszystkim wypierdolić z pracy nierobów, szczególnie zarabiających krocie pasożytów ze związków zawodowych.
No, a żeby nie było tak smutno (bo każdy kolejny rząd nie może się uporać z wiecznymi problemami PKP), to doceńmy pozytywny aspekt tego strajku. Dziś pasażerowie nie będą musieli:
- kisić się w obskurnych, śmierdzących i brudnych wagonach
- jeździć przestarzałym taborem pamiętającym czasy głębokoiej komuny (mnie się ostatni raz zdarzyło dwa lata temu - serio, miałem wrażenie że cofnąłem się w czasie)
- oglądać pracy kolejarzy, która to "praca" zmusza człowieka do myślenia, że na kolei trwa permamentny strajk i nikomu nic się nie chce ;-)
- "podziwiać" infrastruktury kolejowej - jak sobie przypomnę te obskurne, odrapane dworce, nieczynne kasy i śmierdzące kible (szczególnie Górny Śląsk), to jeszcze teraz mi się robi niedobrze.
- denerwować się wyjątkowo nieuprzejmą obsługą (zwłaszcza panie kasjerki)
- ryzykować utratę życia podczas podróży (raz samoczynnie otwarły się drzwi wagonu, konduktor, zamiast podziękować, że go zawiadomiłem o problemie, to "pyszczył", że pewnie sam otwarłem - taki ze mnie kawalarz)
Być może jeden (czy tam kilka) dzień odpoczynku od tego kurwa syfu i barachła jakim od lat jest PKP uświadomi pasażerom, że są inne środki transportu - lepiej nawet iść z buta,jechać rowerem, busem, autobusem - albo odłożyć na własne auto, zamiast dać zarobić jeszcze jakikolwiek grosz kolejarzom. Rzekłem :)
"pyszczył", że pewnie sam otwarłem - taki ze mnie kawalarz)
rozwaliło mnie to - dobre okreslenie :D
A PKP powinii dawno sprywatyzować, ale w przeciwieństwie do wielu innych niefortunnych prywatyzacji - tu najlepiej sprzedajac to komuś z zagranicy. Albo jakimś francuzom, albo jakiejs niemieckiej spółce z grupy DB...
Najlepiej kilku firmom, po co jeden monopol zastępować drugim :/
Pewnie, wszystko najlepiej sprzedać. Tylko jak kiedyś przyjdzie przetransportować dywizję wojska na front to koniami chyba.
Nie sądzę, by zagraniczne firmy miały wywieść cały sprzęt... W razie czego wszystko będzie w Polsce gotowe do przejęcia w razie kryzysu.
#26
Płatna agitka ?
A propos sytuacji w tej spółce:
"Spółka ma pół miliarda długu, ale musi pracować"
- Spółka jest zadłużona na około 500 mln zł, ale musi pracować, a wynagrodzenia to element naszej bieżącej działalności - powiedziała w TVN24 Małgorzata Kuczewska-Łaska, prezes spółki Przewozy Regionalne. Jak dodała, zarząd spełnił postulaty związkowców dotyczące podwyżek. Dostaną 280 zł w trzech transzach.
A PKP powinii dawno sprywatyzować, ale w przeciwieństwie do wielu innych niefortunnych prywatyzacji - tu najlepiej sprzedajac to komuś z zagranicy. Albo jakimś francuzom, albo jakiejs niemieckiej spółce z grupy DB...
Oczywiscie, konstal, pafawag i cala reszta zakladow produkcyjnych zostaly zaraz na poczatku prywatyzacji sprzedane. W wiekszosci przypadkow "inwestycje" w tych firmach sprowadzaly sie do wymiany zarzadow i form rozliczania.
Osobiście też mam jakieś porównanie stanu taboru - polskiego i niemieckiego. Zasadnicza różnica to komfort jazdy, nie prędkość, bo ta jest uzależniona w głównej mierze od stanu infrastruktury kolejowej, a z tą u nas jest różnie, delikatnie mówiąc. Wracając do taboru, na Dolnym Śląsku miałem okazję jechać pociągiem niemieckiego przewoźnika - jest to właściwie taki większy tramwaj z toaletą, przez co same siedziska są na dłuższą metę nie do wytrzymania, to po pierwsze. O czystości nie muszę chyba wspominać, bo tu porównania nie ma żadnego. Na pewno mniej trzęsie i jest ciszej. Nie wiem, może jestem mało wymagający, bo najważniejsze, abym dojechał do celu. Gierkowskie pociągi wyglądają tragicznie, ale w prędkości dojazdu do celu nie ma praktycznie żadnych dysproporcji.
Nie biorę tu nikogo w obronę, bo problemy istotnie są, ale raczej w sposobie zarządzania kolejami i stanem infrastruktury, na którą nie ma zwyczajnie pieniędzy.
/Offtop mode on.
Za co mirencjum stracił gwiazdkę?
/Oftop mode off.
odczas podrozy moglem kupic (najpierw) kawe i rogalika, a potem inna przekaski (piwo tez, z czego skorzystalem - zimniutkie, idealne na podroz).
przy czym za wszystko zapłaciłeś drugie 30 zł:D
raz w życiu skusiłem się na zakup kanapki od pana wędrującego po taborze. Kupiłem kanapkę za 4 zł z serem i sałatą. Po opierdoleniu dziada zwrócono mi pieniądze.
Osobiście z całego serca nienawidzę PKP i ich robotników. W dupie mają podróżnych, spółki nie mogą dogadać się między sobą, ba! mało tego, brak komunikacji jest między pociągami jednej spółki, nie wspominając już o relacjach pomiędzy kasjerkami poszczególnych firm (zwłaszcza jeśli chodzi o reklamacje). O samych dworcach nawet nie ma co pisać, bo mimo tego, iż są one w jakimś tam stopniu remontowane, to perony są żywcem przeniesione z lat 70.
Reasumując, PKP obok PZPN to dla mnie dwa relikty PRL, który powinny zostać rozpiździone w drobny mak, WYZEROWANE.
Jakby kogos interesowalo ile oni zarabiaja; faktycznie ciezko przezyc za taka kwote
[37] --> przeciez wg mirencjuma to jest g...o a nie pieniadze, przeciez to jak komus w morde dać, splunąć a nie zapłacić za tak wymagająca pracę jak wystawianie biletów czy chodzenie po pociągu i kasowanie tychże...
no taki konduktor nie ma złej roboty za te pieniądze, tylko kasuje bilety, siedzi i co stacje sobie gwizda...
chociaż pozostaje pytanie na ile wiarygodne są te dane
Tu jest Polska i tyle się zarabia... Średnia krajowa z nieba się nie bierze... I od razu powiem, tak to jest mało.
Inna sprawa, że rozmawiałem kiedyś z kolegą, który pracował u spedytora prywatnego (oczywiście pociągi towarowe) i tam maszyniście zarabiali tak z 1000 więcej, bo faktycznie jest ich mało.
pablo397 --> przeciez wg mirencjuma to jest g...o a nie pieniadze
Jedną z najbardziej pociesznych rzeczy to dane o średnich zarobkach. A jak jeszcze te dane podaje rzecznik zarządu to już jest bardzo śmiesznie i wiarygodnie.
Średnie zarobki w obrębie grupy stanowisk w tej samej firmie to chyba całkiem dobre dane. No chyba, że prezesi też tam na etatach konduktorów, kasjerek i maszynistów są , żeby ich do tej średniej zaliczyć.
Zwróć uwagę, że piszą o pensji z dodatkami, czyli pewnie za jakieś kursy dalekobieżne, jakieś wysługi lat itd, chyba każdy pracujący w państwowej firmie wie, że tych dodatków jest mnóstwo wszelkich, o których większość Polaków pracujących w sektorze prywatnym nigdy nie słyszała.