Nie grajcie tak w jRPGa
potrafilem gre porzucic na 2-3 tygodnie i wrocic do niej na pelnych obrotach, albo grac po pol godziny co drugi dzien by dojsc do ajkeigos wciagajacego momentu i na pelnej parze poleciec do konca i wcale nie psulo mi to odbioru
szczerze mowiac grajac non-stop w jakiegos rpga zaczyna mnie nuzyc, wiec takie przerwy lub ograniczony czas gry jest zdecydowanie lepszym rozwiazaniem
To problem nie tylko jRPGów ale też starszych, bardziej rozbudowanych cRPGów.
Tak się składa, że miałem identyczny problem w Baldurs Gate 2. Zrobiłem sobie roczną przerwę, wróciłem i za cholerę nie wiedziałem co dalej robić. Ponowna wizyta w lochach Irenicusa mi się nie widziała a dziennik nie był pomocny.
Kolejny problem będzie (a raczej ja będę miał) z obiema częściami Ultima Underworld bo dziennika tam w ogóle nie ma. Jak nie spisywałeś niczego na papier i nie notowałeś - jesteś udupiony/u r fuked.
Sama gra mimo pozornie małej wagi (5 dyskietek) zapewnia jakieś 40h gry.
FF7. Przeszedłem około 80-90% gry i, nie z własnej woli, musiałem zrobić sobie dwutygodniową przerwę. To wystarczyło, do gry nie wróciłem. Działo się to ze trzy lata temu i do tej pory pluje sobie w brodę, że się jednak nie przemogłem i jej nie dokończyłem.
Ale dobrze wiedzieć, że nie ja jeden mam podobne problemy ;D
Szczerze mówiąc mam tak ze wszystkim grami, książkami i serialami. Przez ogrom obowiązków nie mogę dokończyć "FEAR 2". Obejrzałem ostatnio również 8 odcinków z pierwszego sezonu "Rzym"... i pomimo, że serial jest naprawde świetny, to jakoś nie mogę się za niego zabrać :(
Pociesze cię - ja FF VII przechodze na jendym sejvie od trzech lat :P Gra jest świetna, ale jak zrobie 2-3 tygodnie przerwy, to nie chce mi się wracać. Po kilku miesiącach znowu się zbieram w sobie, czytam solucję do momentu, w którym skończyłem i gram dalej ^^ Przypominanie fabuły trochę trwa, ale na szczęście z mechaniką nie ma problemu , bo to stary dobry final ;)
Problemy identyczne mam i ja (jak wypadłem z rytmu przy pierwszym Baldurze, do którego postanowiłem "ostatnio" wrócić [czyt. przed rokiem], to po przymusowej przerwie wywołanej sesją zdążyłem już koledze płyty zwrócić - save'y cały czas mam, czas gry należy więc liczyć już w -nastu miesiącach), ale jedyne ciekawe rozwiązanie jakie znam, wypracował mój współlokator - wyczuwając zbliżający się nawał zajęć, kończy wszystkie możliwe tytuły, żeby go później nie kusiły. :) Rekord, którego byłem świadkiem, to jakieś 25 godzin w któregoś "Fallouta", w dwa dni...
miałem tak z falloutem 3
ale np. dextera obejrzałem kiedyś 3 pierwsze odcinki i przestałem, a potem nagle po dwóch latach zacząłem od nowa i poszło 5 sezonów w miesiąc ;)
Mi wystarczyły dwa dni przerwy od Dragon Age i musiałem się znowu przystosowywać do gry :)