Dlaczego przeglądasz demotywatory?
Przestałem przeglądać demoty właśnie z wymienionych przez Ciebie powodów. Po prostu formuła powoli się wyczerpuje i poziom drastycznie spada. Kiedyś było inaczej :D
Demotywatory się skonczyly admin powinien to zamknąć w cholere
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o "demotach" to było coś śmiesznego. Tzn. najczęściej widywałem jakąś fotkę z ironicznym podpisem, albo jakiś absurd - coś w tym stylu. Te wszelkie "poważne" demotywatory i ich wysyp to totalna pomyłka :f
Ja już od jakiegoś czasu ich nie przeglądam :) poziom demotów nigdy nie był wysoki, był wręcz niski. Zamiast demotywatorów dostawaliśmy obrazki z głupimi, bezmyślymi podpisami. Obrazki które miały nas "demotywować" spotykało się bardzo rzadko.
Mam podobne zdanie jak autor tego artykułu. Nie rozumiem całej tej świetności demotywatorów czy podobnych portali. Są setki ciekawszych stron od których można rozpocząć dzień. O ile jakiś czas temu demotywatory trzymały jakiś poziom, to teraz wygląda na to, że 3/4 z nich całkiem odbiega od konwencji strony. Nie oglądałem, nie oglądam i nie żałuje. ;)
nigdy nie wchodziłem na stronę demotywatorów aby je przeglądać, czasem tylko na poszczególny jak ktoś zamieszczał 'ciekawy z wyglądu demot na fejsie' :]
Tylko skąd to zamiłowanie do oglądania tak oczywistych i nie śmiesznych obrazków?
Popraw pan.
Być może mam kiepskie poczucie humoru, ale również nie oglądam tych bzdetów.
Demoty są łatwe, wyglądają mądrze...no i przede wszystkim działa to tak, że najpierw zaczynamy, a potem to już nawyk.
Mi się w sumie nigdy nie podobały polskie "demotywatory"... I nigdy nie zrozumiałem dlaczego tak je nazywają... Przecież te obrazki nie mają nic wspólnego z demotywacją...
Nie przeglądam. Starczy mi kwejk i wikary. Jak na demotach znajdzie się coś ciekawego, to i tak prędzej czy później tam wyląduje ;p
A jaka jest ta poprzednia strona? Co do demotów, to jakieś 3 tygodnie temu przestałem oglądać, mimo, iż obejrzałem już chyba wszystkie do tego czasu. Duża część demotów nie wnosi nic nowego, następna część również pokaźnych rozmiarów to demoty które już kiedyś były. Teraz przerzuciłem się na Mistrzów xD
Oj promilus, nie zgodzę się, takie troszkę marudzenie, żeby pomarudzić. :) Fakt, sukces kryje się w prostocie - przegląda się je szybko, łatwo i przyjemnie. A każdy może wyłowić coś dla siebie, co się mu najbardziej spodoba. ;)
Ze swojej strony dodam, że na Demotywatory i Komixxy już nie wchodzę. Tylko Kwejk obecnie.
Demoty to już dawno i nieprawda, teraz sztudenty i całe licea przerzuciły się na kfejka, pozdrafiam Andrzeja xD
Czepiasz się. Demoty są śmieszne. A oglądalność jest tak mała bo są wakacje.
demotywatory i komixxy mają żałosny poziom, treść tworzona głównie przez 10-12 latków to jednak nie jest to co chciałbym oglądać...
poza tym rosyjskie o wiele lepsze :p
http://www.joemonster.org/gszukaj.php?cx=partner-pub-9948870393389755%3Azcxd4t8hsy7&cof=FORID%3A10&ie=ISO-8859-2&q=rosyjskie+demotywatory&sa=Szukaj
wszedłem teraz na główną demotywatorów i nie wiem co w tym śmiesznego... jakieś oczywiste teksty oświeconych gimbusów i to wszystko, ani to nie demotywuje, ani śmieszy, lol jaka bieda
fishki.net i wszystko jasne, sam nigdy nie zaglądałem na demotywatory.. jak mi się nudzi to oglądam obrazki na /b/....
Kiedyś Demotywatory nie były złe. Zacząłem wchodzić na tę stronę we wrześniu 2009 r. i naprawdę dobrze się bawiłem.
Dopiero po jakimś roku ilość pseudofilozoficznych tworów, w których to najważniejszy był podpis a nie całość, oraz zmyślonych historyjek (na czele z kierowcą autobusu bijącym brawo) była już na tyle irytująca, że przewalczyłem przyzwyczajenie wchodzenia na tę stronę.
O różnych "oficjalnych klonach" Demotywatorów (strony o kotach, kartkówkach, komixxy) nawet nie wspominam, bo to nic innego jak wykorzystywanie na siłę formuły.
Potem (kwiecień br.) Kwejk stał się całkiem niezłą alternatywą Demotywatorów. Żadnych rozmyślań zakochanych nastolatków, tylko śmieszne, niekiedy abstrakcyjne obrazki bez żadnych "mądrych" głupich podpisów.
Niestety i tutaj zamiast humoru coraz częściej można było znaleźć obrazki o miłości, prawdy życiowe rozpisane w 50 punktach albo (co mnie najbardziej denerwowało) dwadzieścia ripost na jeden obrazek, który pojawił się dzień wcześniej.
Po kilku tygodniach i Kwejk wypadł z mojego paska zakładek.
PS. Nie wiedziałem, że twórca Demotywatorów to ten sam, który założył JoeMonstera (polecam - najlepszy moim zdaniem portal satyryczno-humorystyczny)
nie przegladam, bo:
- "tam som fajne smieszne obraski" - nie sa i nie maja byc smieszne
- "mam 12 lat, chce przekaza o przekazac wam moje madrosci zyciowe" - a ja ich nie chce slyszec
- "wzruszajaca historia z zycia wzieta" - co mnie to obchodzi?
itd itp. Po prostu nie sa to demotywatory.
Nie spodziewałem się, że tak wiele osób nie wie, że Joemonster jest z tej samej "stajni" co Demotywatory. Rada - warto zjechać na dół i przeczytać stopkę, jak się jest na różnych stronach. :)
JM jest co prawda z tej samej stajni (te czerstfe, codzienne artykuły na głównej i wielopaki weekendowe, gdzie „małżowiny":/ dzielą się sucharami...) ale ma dwa mocne atuty
-szafa/galeria (boobies :3)
-forum w którym można znaleźć zabawne teksty jak np. te
http://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=36&i=152487&t=152487
http://www.joemonster.org/phorum/read.php?f=3&i=1092235&t=1092235
Szczególnie rozwala mnie drugi link - wizyta faceta u lekarza ale jaka narracja, palce lizać.
EDIT
http://imgur.com/gallery/
tez dobre
[26]
no i dziwnym trafem nikt nie ma konta na facebooku.
U nas po prostu jest tak, że nikt nie przegląda demotów, ale każdy je dziwnym trafem zna. Tak samo, jak z tekstami disco polo, perypetiami Lubiczów, tytułami z Faktu, i in. górnolotnymi dziełami kultury.
Jak widzę nikt, kompletnie nikt nie rozumie tutaj idei (Idei! Nie tego co się z niej porobiło) demotywatorów. One nie maja dołować, chcecie się pociąć wejdźcie proszę na jakieś strony dla emo. Ich hasło brzmi natomiast "Ironicznie o rzeczach niekoniecznie poważnych". Już od ~półtora roku nie odwiedzam ów strony, z prostych, już wymienionych wcześniej powodów. Demotywatory zagubiły gdzieś swą pierwotną ideę i codziennie zostają zasypane obrazkami dzieci z podstawówek nie znających podstaw gramatyki, a i czasami nawet ortografii. Wchodziłem na nią, bo kilka lat temu, kiedy portal jeszcze raczkował wszystkie demoty trzymały się wyżej wymienionego hasła. Dlatego też dla mnie i wielu innych były "mocne". Niestety powoli zaczęły się przekształcać w to co dzisiaj widzimy.
Pamiętam jak kiedyś przeglądałem demotywatory, ogólnie to stopnie degeneracji dla mnie wyglądają tak:
parodie motywatorów=>obrazek+cięty komentarz=>śmieszny obrazek i przeciętny komentarz=>obrazek który jest śmieszny do czasu przeczytania psującego go komentarza=>pseudo-filozoficzne gówno.
Żeby teraz przeglądać demoty trzeba być masochistą, a jakby tego było mało kwejk też zaczyna się staczać w otchłań podobnego do demotów crapu z tymi wszystkimi wklejanymi obrazkami dup, butów , idoli nastolatek, życiowych przemyśleń i narzekań na to jacy to źli są mężczyźni kobiety, albo konfliktu klubów sportowych z obrazkami robionymi przez ludzi z IQ na poziomie gibona. Takie strony powinny mieć jakieś kategorie/tagi, żeby ludzie chcący podzielić się czymś śmiesznym albo poprawić humor mogli przeglądać nie niepokojeni przez nieudane obrazki zrobione przez nieudolnych ludzi, żeby inni nieudolni ludzie mogli zachwycać się przekazem.
Kwejk kiedyś zawierał fajny content, ale teraz też już tragedia. Nastolatki się wymieniają jednorożcami przede wszystkim. Po-land podobne, ale nie wchodzę bo się brzydzę spamem jaki prowadzili na kwejku i adresem z polityczną agitacją. Innych w sumie nie znam dobrych źródeł, a na zagraniczne jestem za słaby w obcych językach.
Nie rozumiem fenomenu demotywatorów, nie rozumiem ludzi, którzy dzień zaczynają od przeglądania tego typu stron, a przede wszystkim tej najpopularniejszej.
Ja pojmuje ten temat bardzo podobnie.
IMO te demoty i inne podobne serwisy mają bardzo niski poziom, gdyż głównie tworzą je 10-14 latki.
Nigdy nie pojmę hypu na tego typu serwisy. Co jak co, ale najbardziej mnie irytują ludzie, którzy to badziewie rozsyłają w linkach.. eh. :)
Ta strona ma jeden poważny problem - mimo, że nazywa się, jak się nazywa, to nie ma tam demotywatorów. To, co tam jest, nie powinno być tak nazywane. Dla porównanie demotywator i demotywator.pl:
http://www.evilhumor.com/pictures/jailbait.htm
http://demotywatory.pl/3369083/Pozycja-spania
A to ktoś jeszcze przegląda demoty? :P Ja przestałem jakiś rok temu.
Kwejka też przestałem mniej więcej od momentu, gdy pojawił sie obrazek w stylu "znasz kogoś, kto ma marihuane? zgłoś na policje!". Zgimbusili sie po prostu.
Kiedyś były Demotywatory ale zeszły na psy. Potem wchodziłem na komixxy ale szybciej się zeszmaciły. Mistrzowie trzymały się długo ale też już tam nie wchodzę. Liczyłem na kwejka jednak widzę, że też się stacza.
Teraz jestem na Nomusk.pl ciekawe jak długo
ROJO. - To mi się kojarzy z Tobą -> http://iseeahappyface.com/upload/hi-im-jesus-christ-and-welcome-to-jackass.jpg
@Ymirr: kwejk był dobry w okresie kiedy startował czyli ~grudzien 2k10 - kwiecien 2k1
teraz neistety bieda wieje :/
Demoty też jak startowały były adaptacją zagranicznej formuły sarkastycznych, absurdalnych podpisów pod obrazkami ("When you see it you'll shit bricks") z 4chana, a teraz jak jest każdy widzi; skończyłem z tym w lutym
zreszta mam taka regule - przegladam ejden serwis ze smiesnzymi rzeczami naraz - wieksza ich ilosc zajmowala by mi zbyt wiele czasu
Wszystkie tego typu strony, czyli właśnie kwejk, czy demotywatory są kopiami zagranicznych stron. I o ile na początku były to wierne kopie i do tego całkiem zabawne, to każda strona u nas po takim czasie musi zostać zaatakowana przez bardzo liczne grono dzieciaków, którzy nie znają oryginalnego zamierzenia, jak miała wyglądać ta strona. Stąd na demotywatorach zamiast zbiorów śmiesznych obrazków z ironicznymi podpisami pojawiły się jakieś dziwne historie i emo obrazki. Powinno to wyglądać tak: http://verydemotivational.memebase.com/
To samo na kwejku, teraz jakieś idiotyczne pseudofilozoficzne przemyślenia, bezsensownie wrzucanie zdjęć alkoholu, czy jakichkolwiek używek (poważnie, nie rozumiem ani trochę sensu wrzucania czegoś takiego, albo np. obrazków z samym tekstem "dzisiaj pijemy" - po co?), kretyńskie przemyślenia zakochanych gimnazjalistów, do tego idiotyczne, nieudolne wykorzystanie memów internetowych.
Na zagranicznych stronach tego typu takiego problemu nie ma, prawdopodobnie dlatego, że moderatorzy są bardziej restrykcyjni, stąd poziom regularnie się nie obniża.
W tej chwili zostaję tylko przy memebase, co jakiś czas przeglądając Joe Monstera.
@szymonmac
Akurat strona, którą podałeś z pewnością nie powinna służyć za wzór. To nawet nie są prawdziwe demotywatory. Co więcej są gorsze niż dzisiejsze, polskie.
Przecież polskie demotywatory od zawsze były definicją chłamu i żenady. Powody wymieniono już wyżej.
Na samym początku były tłumaczenia z 4chana. Po jakimś czasie nasi rodacy dorwali się do nich bez podstawowej wiedzy o ich przeznaczeniu i zasrali internet nieśmiesznymi sucharami, psując nawet samą konstrukcję obrazek-tytuł-opis. Na domiar złego później wymyślili sobie jakiś mistyczny cel, który nazwali "demotywacją" i zaczęli wrzucać kretyńskie obrazki typu "nie zamawiaj dla zabawy pięciu piw, bo tylu ludzi na wojnie zginęło".
Trzeba mieć talent, żeby w tak katastrofalny sposób spieprzyć koncept, którego złożoność byłby w stanie ogarnąć średnio błyskotliwy pięciolatek.
Przeglądam jak na nie wpadnę buszując w sieci. Sam od siebie nie wyszykuję. Czasem trafi się coś fajnego. Ostatnie na które wpadałem:
http://regretfulmorning.com/2010/05/25-inappropriate-demotivational-posters/
Kiedyś jeden z kumpli polecił mi strony tego formatu gwarantując dobrą zabawę , lecz ja zniechęciłem się do tego zaledwie po kliku przeglądniętych stronach. Pierwsza myśl , która mi się wówczas nasunęła , to stwierdzenie : Jaki ma to cel ? Ma uświadomić ludziom jak to źle i nieprzyjemnie jest na świecie ? Jak się mówi tysiące ludzi przegląda demotywatory w poszukiwaniu czegoś dla siebie , ale ja osobiście nie widzę w tym choćby najmniejszego sensu... Jak to promilus zaznaczył - użalać się nad światem to jest komu , ale służyć pomocą to już niestety nie. Jakie w ogóle było założenie tej strony ? Bawić czy rozśmieszać ? Dla mnie szczerze powiedziawszy pytanie to może równie dobrze zostać bez odpowiedzi , bo jakiekolwiek zainteresowanie tego typu stronami skutecznie obniża związek przyczynowo- skutkowy o jakże wdzięcznej nazwie , czyli czas ;). Nie mamy go , toteż i pierdoły trzeba wyeliminować. Ja tak zrobiłem już dawno temu. Zamiast przebijać się przez marną imitację satyry bądź powagi wolę obejrzeć mój ulubiony serial , pograć w coś ciekawego , czy wyjść na miasto. Podobnie jak autor - nie rozumiem ich fenomenu i coś mi się wydaje , że już tak zostanie.
Każdego bawi coś innego , jak to się powiada - dla mnie takowe serwisy będą materializacją głupoty i straty czasu , a dla kogoś innego źródłem najlepszej rozrywki. Bo gatunek ludzki ma taką jedną cechę , która zowie się różnorodność , a więc ja lubię pepsi , ty wolisz colę , a tamten na to odpowiada budyń. Okej - toleruję to , ale zarazem nie cierpię , kiedy zwykłą głupotę definiuje się jako życiowe rady internetowych filozofów.
Każda tego typu strona ma bardzo duży minus, czyli tendencję obrzydliwie spadkową. Na początku jest fajnie - zabawne lub "mądre" obrazki przyciągają swoją prostotą oraz przystępnością. Potem mamy etap drugi takich stron, czyli wszelaka komercjalizacja i odejście od wcześniej narzuconych norm. Zdecydowanie największy taki "postęp" zaszedł na kwejku i właśnie demotywatorach. Na demotywatorach to co mnie przyciągało to trafne i wredne komentarze dotyczące życia/świata, dzisiaj mamy pokrzepiające cytaty czy ściągane z podpisów ze zdjęć na nk miłosne frazesy. Tak samo jest teraz z kwejkiem, strona, która na początku była wielką bazą idiotycznie śmiesznych obrazków i gifów zmieniła się w śmietnik typu Top gity grona i teraz zdecydowana większość obrazków to białe napisy na czarnym tle. Dobrze, że nie dodali forum, bo wtedy kwejk zmienił by się w mega śmietnik typu 4chan
Kiedyś oglądałem regularnie, potem coraz rzadziej. Dziś w ogóle. Od czasu do czasu zaglądam na "mistrzów" bo można się czasem uśmiechnąć przy niektórych tekstach ;)
Sprawa jest bardzo prosta. Uwielbiamy małpować każdą modę zza granicy, tylko nie zawsze nam to wychodzi.
Demotywatory powstały jako riposta na tzw. "motivational posters", oczywiście źródłem całej tej szydery był 4chan. Oryginalnie demoty były oparte przede wszystkim na specyficznym poczuciu humoru oraz uwielbieniu do ninja, robotów, japońszczyzny (lub jej nienawiści), dinozaurów etc.
Kiedy 4chanowskie demoty przyszły do Polski i zaczęto je często postować na forach, ktoś wpadł na pomysł, żeby zamienić nie zawsze zrozumiałe (raz, że angielskie; dwa, że specyficzne) żarty na jakiś polski odpowiednik. Zaczęto więc je tłumaczyć, co najczęściej nie wychodzi im na dobre, a że zawartość strony mogą tworzyć też użytkownicy, dobrała się do tego gimberiada i Ci, którzy do gimnazjum jeszcze nie dorośli :).
Nie muszę chyba dodawać, że za taką stroną jak demotywatory.pl stoi kasa (z reklam za gigantyczną liczbę wejść) i skoro tandeta się przyjęła to "show must go on".
Identyczna rzecz z kwejkiem. Ktoś chciał zaadoptować tutaj 4chanowski humor, ale oczywiście wyszło na to, że do portalu dobrało się pokolenie, które "wyrosło z demotów" i teraz rajcuje się kolorowymi zdjęciami cukierków i pantofelków, dennymi cytatami albo wall of text o "miłości", pop-modą i manifestacją swojego ekshibicjonizmu :).
promilus, rdzennym celem demotów, było, uwaga, demotywowanie + motywowanie! Więc jeśli szukasz śmiesznych obrazków, to luknij na kwejka, tam raz na może.. 10 ruskich 'roków' znajdziesz coś ciekawego ;p. Ja przeglądam demoty, bo te nieliczne perełki, które coś konstruktywnego wnoszą, dają mi wiele do myślenia. Ta strona nie ma na celu oświecenie człowieka, a bardziej chce skłonić do zastanowienia się nad własnym postępowaniem i zmotywowaniem do danego działania lub zdemotywowaniem odnośnie jakiejś sytuacji czy zjawiska. To oczywiście są teoretyczne założenia, bo 90% obrazków to żałosne pomyje (zasługa moderatorów, którzy mają coraz gorszy gust). Natomiast jeśli lubisz się śmiać, to czytaj komentarze, bardzo często są o wiele mądrzejsze od samych obrazków ;] (wiadomo, że mówię tu o tych najlepiej punktowanych <zazwyczaj> a nie tych rodem z podstawówki).
Seraf
Ale nie rozumiesz właśnie, że nie takie było właśnie oryginalne przeznaczenie tej strony? Pomijając, że twój argument z oświecaniem człowieka przez demoty, to totalny idiotyzm. Bo jestem całkiem pewien, że reakcja prawie każdego przeglądającego tą strone, to nie żadna refleksja nad własnym postępowaniem i zmotywowaniem do danego działania lub zdemotywowaniem odnośnie jakiejś sytuacji czy zjawiska, tylko zobaczenie obrazka i tyle, a później dalej *scroll*, *scroll*, *scroll*... Przyznaję, że nie mam pojęcia jak ta strona wygląda dzisiaj, bo od ponad roku nie wchodzę.
Identyczna rzecz z kwejkiem. Ktoś chciał zaadoptować tutaj 4chanowski humor, ale oczywiście wyszło na to, że do portalu dobrało się pokolenie, które "wyrosło z demotów" i teraz rajcuje się kolorowymi zdjęciami cukierków i pantofelków, dennymi cytatami albo wall of text o "miłości", pop-modą i manifestacją swojego ekshibicjonizmu :).
Dokładnie to co mi się na początku podobało na kwejku, to to, że to była polska strona z 4chanowym humorem, który można było oglądać bez przedzierania się przez pedofilske, gore, czy jeszcze jakie tam są thready, jak na /b/, których nie chcę oglądać.
[47]
No i to jest właśnie myślenie, które zabiło demotywatory. One nic nie miały wspólnego z demotywowaniem oprócz nazwy, która jak widać była gwoździem do ich trumny w polskiej wirtualnej rzeczywistości...
szymonmac - ale co mnie interesuje jak ktoś inny na to patrzy? Jeśli na stronie głównej umieszczane są dobre demoty, to nie ma chyba znaczenia czy ludzie przychodzą tam tylko popatrzeć, czy w celach takich jak ja. Co do 'oświecania', to przeczytaj moją wypowiedź jeszcze raz, bo napisałem, że demoty NIE służą do tego. shadzahar - według nazwy i regulaminu obrazki z podpisem miały demotywować i motywowac. Nie rozumiem dlaczego poszukujecie w demotach drugiego joemonstera, czyli po prostu strony ze śmiesznymi rzeczami. Mnie w internecie brakowało właśnie czegoś powazniejszego a nie kolejnego śmietniska pełnego bredni i idiotyzmów. A niestety demoty czymś takim się stały. Mimo wszystko jednak je odwiedzam, jak już wspomniałem ze względu na nieliczne świetne demoty. Nie rozumiem mody na 'flamowanie' wypowiedzi i od razu obrażanie autora. Ja mam własne zdanie, wy macie inne. I tyle. Ja nikomu mojego nie narzucam, wy też moglibyście tego nie robić ;p.
"według nazwy i regulaminu obrazki z podpisem miały demotywować i motywowac."
Ale wiesz, że idea demotivational posters nie powstała na stronie demotywatory.pl, a sama nazwa odnosi się do parodiowania wcześniejszych motivational posters, a nie - cokolwiek to ma znaczyć - "demotywowania"?
Ignorancja to nie to samo co "własne zdanie".
[50]
Siedziałem na 4chanie jak tam dopiero się pokazywały demotywatory i który był najprawdopodobniej źródłem owych. Nie było tam mowy o żadnym demotywowaniu, tylko głupie obrazki z jeszcze głupszymi podpisami parodiujące motivational posters. Pierwszy i chyba jedyny 'demotywujący' jaki pamiętam na 4chanie to z załamanym storm trooperem i podpisem 'these were the droids we were looking for'.
Cała reszta o demotywujących czy poważnych rzeczach w demotywatorach to późniejszy wymysł ludzi niezorientowanych w temacie.
No ale jak to śpiewał Freddy Mercury 'The performance must go further' niezależnie pod jaką postacią...
Mephistopheles - sorry koleś, ale co ma piernik do wiatraka? Ja mówię o polskim regulaminie polskiej strony i to, skąd pochodzą polskie demotywatory raczej nie zmienia postaci całej dyskusji. Nienawidzę jak ludzie wpychają innym jakieś słowa czy intencje do ust i obrażają przy tym innych. To, że mam inne zdanie niż ty, nazywasz ignorancją najwidoczniej. Powtarzam, nie obchodzą mnie zagraniczne strony, nie obchodzą mnie te pomyje wrzucane na demoty, obchodzą mnie tylko, WEDŁUG MNIE, ciekawe teksty. I tyle. To jest MOJE zdanie, wasze może być inne, ale na litość boską, nie wpychajcie mi na siłę waszych przekonań czy mądrości, bo to zaczyna być śmieszne i irytujące. Wasze ego rośnie równie szybko jak moje zdenerwowanie.
Nieźle. Według twojej "logiki" mógłbym otworzyć sklep "Teh Best Video Games Evah", w którym sprzedawałbym kozie bobki w DVD-boxach, bo wcześniej uiściłbym w regulaminie specjalny punkt mówiący o tym, że "gry wideo" to określenie brązowej masy o specyficznym zapachu, pochodzącej z koziego odbytu. Oczywiście wówczas nie mógłbyś się temu sprzeciwić, bo to przecież MOJE ZDANIE. No i tak jest w regulaminie.
Ciekawe jak nauczyciel matematyki zareagowałby na odpowiedź małego Jasia twierdzącego, że wzór na powierzchnię prostopadłościanu to (3 * lampka biurowa + korek od wanny) / ekranizacja Diuny według Lyncha. Tyle samo w tym sensu, co w "demotywowaniu", ale przecież to ZDANIE MAŁEGO JASIA, więc trzeba je uszanować i piątka w dzienniczku się należy.
Czy może jednak nie? Może jednak czyjeś zdanie w kontekście pieprzenia głupot traci na swojej wątpliwej wartości?
Tylko że obrazek + opis cierpienia to nie jest demotywator, to są gorzkie żale i tego żaden regulamin strony nie zmieni. Demotywatory parodiujące motywatory charakteryzowały się odpowiednim formatem, polskie to napisy na czarnym tle + ewentualnie z dupy wzięty obrazek. Jak małpa weźmie pędzel i wsadzi go do odbytu to niezależnie od zdania właścicieli małpy to nie jest malarstwo.
Nie wspomnę już o tym, że nawet w oderwaniu od oryginału polskie demoty są po prostu żenujące.
Jak ktoś chce pooglądać demotywatory, to polecam demotywatory.COM . Tam przynajmniej jest to robione zabawnie.
z nudow, bo nie mam co robic w necie
Propsy za tekst, Demotywatory to aktualnie strona dla skończonych debili. Kiedyś jeszcze jako tako dawały radę, teraz to stek idiotyzmu i pseudomądrych refleksji życiowych od i dla ostatnich matołów. Dla dziewczyn, które jarają się obrazkiem faceta i podpisem "Faceci ostatnio nazwał mnie suką. Miał rację" i wrzucają to na Facebooka z podpisem "zwariowana i wyrachowana - cała ja! xD". Dla gości, którzy nie mają mózgu i jarają się obrazkami w sepii z podpisami "Przyjaciel to ktoś, kogo nie musisz prosić o to, by trzymał za ciebie kciuki, gdy masz egzamin" oraz oczywiście wrzucają to na Facebooka z podpisem "Cała prawda". Nie wspominam o imbecylach, którzy chcą być mądrzy i uczuciowi i dla nich demoty o raku, z historyjkami o miłości i wyrozumiałości dla inwalidów i ludzi z zespołem Downa czy też studenckie narzekanie na sesje i kolosy oraz apele w stylu "mężczyzno, kobieta to nie zabawka do ruchania" to cuda ludzkości i ostateczne mądrości, którymi należy się kierować w życiu.
Nie chce mi się nawet na ten temat pisać, ta strona to idealny przykład na to jak wiele kompletnych matołów jest w internecie.
Stanisław Lem miał rację.
Chłopaku, jak jara Cię taki demotywator i uważasz to za piękne: http://demotywatory.pl/2011556/Dzis-odzyskalem-wiare - tak, jesteś skończonym debilem.
Dziewczyno, jak jara Cię taki demotywator i uważasz, że autor(ka) nieźle trafiła w sedno: http://demotywatory.pl/3399453/Facet-zawsze-powinien-miec-ostatnie-slowo - tak, jesteś skończoną idiotką.
Odpowiednik poziomu intelektualnego demotywatorów to wszelakie aplikacje/strony ze statusami, które można polubić na Facebooku (np. lu.bie.to i coś takiego: mogę przemilczeć, przeczekać, przeżyć, wybaczyć, ale nigdy tego nie zapomnę). Dzięki Ci, losie, za to wszystko, dzięki temu przynajmniej wiem do kogo ze znajomych się nie odzywać.