Szybka rozkmina #26 (W) ile naraz?
ja gram na raz w paręnascie/parędziesiąt gier:) cierpię na wyjątkowo szybki spadek zainteresowania (extremely short attention span:p) i z reguły każda gra nudzi mi się po kilku godzinach gry, więc odkładam i gram w cos innego. przykład: red dead redemption, przechodzę od... listopada:) swietna gierka, ale zostały mi jeszcze ze dwie misje do przejscia:)
Hmm, ja zazwyczaj, gdy odświeżam sobie jakieś produkcje z przed lat to gram czasem w dwie, trzy gry. Natomiast, gdy w ręce wpadnie mi oczekiwana przeze mnie świeżynka jednak skupiam się na niej. Przeważająco - gram naraz tylko w jedną grę i staram się w niej zagłębić, jak najbardziej.
Grałem maksymalnie w 3 gry. Fallout 3, Far Cry 2 i trzecia której akurat nie pamiętam, ale powiedzmy że była to antytoksyna na dwie pierwsze. Ileż mi te dwie gry krwi napsuły, ileż to czasu przy nich zmarnowałem, a w zamian nic nie dostałem.
@1 a to pamietasz jeszcze o co tam chodzi w ogole? ;P
Ja gram od dawna w SC2 a przy okazji jakies tam gry singlowe tez pykne. Wiec naraz niech beda 2.
Ja gram tylko w gry, które mnie na prawde wciągną, a te które tylko mi przeszły koło nosa w 5 minut odsprzedaje dość szybko, żeby nie zbierały kurzu. W Battlefronta II grałem 8 miesięcy a od stycznia gram w Bad Company 2 ;]. Dużo czasu jeszcze poświęcam darmowym MMORPG.
Jako, że mam już nowy komputer zainstalowałem: Gothica 3, Resident Evil 5, Devil May Cry 4, Cryostasis, Call of Juarez: Więzy Krwi, Shaun White Snowboarding, Braida, SBK i Tom Clancy's Rabinow Six Vegas. Więzy Krwi ukończyłem. Aktualnie gram w Gothica 3 (w dzień) i Cryostasis (w nocy, jako, że to horror). Resztę zainstalowałem na później i przy okazji po to aby sprawdzić, czy chodzą bez problemu na najwyższych detalach. Jednak jutro w CDA wychodzi Mass Effect, więc Gothic 3 pójdzie na razie w odstawkę, jako, że jest bardziej czasochłonny. Za MMO się nie biorę, wolę nadrobić tytuły w które nie mogłem zagrać z powodu słabego sprzętu (a zbierze się ich przynajmniej 30). Nie lubię grać w za dużo gier jednocześnie, gdyż mam wtedy niedosyt iż nie skupiam się za bardzo na jednej grze. Mam dokładnie takie same odczucia jak ty. Czuję, że nie poświęcam grze należytej uwagi. Kiedyś młóciło się cały czas w jedną grę (np. Gothic, Morrowind, Neverwinter Nights), od czasu do czasu grając w jakąś odskocznię. A internet miał mało kto. Rolę takich przerywników dzisiaj pełnią platformówki (Braid), bądź gry sportowe (Shaun, SBK).
Jeśli chodzi o gatunki to RTSy od razu odrzucam, wtedy gier do nadrobienia jest mniej. Gram przeważnie w FPSy, erpegi, gry akcji i wszystkie pozostałe gatunki (oprócz RTS), ale w mniejszym stopniu. Ale to RPG są najbardziej czasochłonne. Pozostałe gry jak przygodówki, strzelanki, bijatyki, horrory można przejść w granicach 10 godzin.
Teraz tak po dłuższym zastanowieniu nie dziwię się, że współczesne gry są krótkie w porównaniu do starszych. Sam teraz nie będę miał zbyt dużo czasu jak pójdę na studia. Ale gier wychodzi znacznie więcej i to więcej coraz lepszych , niż kiedyś, więc nie ma obaw, że po przejściu kilku gier nie będzie w co grać.
r_ADM - w rdr akurat fabułę pamiętam, ale wiedzmina musiałem drugi raz zaczynac:p
Hmm, kiedyś grałem w dużo gier naraz(bo z reguły przechodziłem trochę długo...i oby do formatu ;d) - było z 5, parę z tego samego gatunku. Po 2007, gdy już miałem internet, zaczałem łoić w Diablo II po necie, i w sumie tu już zaczęło się mniejsze granie, już tylko tytuły warte uwagi. I tak 2-3max, w tym jedna to była stała - Diablo, potem WoW. Od 2010(kwiecień) doszedł do WoWa jeszcze LoL, ale i w singlowe w 2010 roku grałem najwięcej to 2 "duże tytuły"(Darksiders, Just Cause 2(tego do dzisiaj nie przeszedłem wszystkich misji dodatkowych, ale fabułę główną przeszedłem dawno, masterować mi się nie chce - zbyt mało czasu obecnie) - działo sie to po zakupie nowej karty graficznej, bo na poprzedniej te gry nie działały ;p) + WoW i LoL, więc w sumie 4 ;d no ale LoL od czasu do czasu, WoW to raidy/areny/bg only, gra żeby bardziej siępobawić, pośmiać się z ludźmi na tsie niż immersja ;p Aczkolwiek, atm skończyłem Silverfall i Titan Questa niemalże po sobie, wczoraj zagrałem pierwszy mecz od miesiąca w LoLu, a w WoWa nie gram od paru miechów;d
Chciałem mieć dwie gry do ciorania po sieci, niestety zawsze miałem jedną gdyż reszta albo była słaba, albo mnie nudziła albo umierała (jak Red Faction, grałem - naprawdę fajna gra to była w multi).
-jedna gra multi
-2-4 cRPGi z czego połowa leży odłogiem i zbiera kurz).
-2 strzelanki TPP/FPP
-raz-dwa razy do roku nachodzi mnie chętka na przygodówki. Mam z 10 przygodówek w kolekcji, najczęściej z czasopism.
-2-3 tytuły do przejścia
-specjalny punkty dla gier, które przeszedłem „na szybcika (chybcika?)" a teraz rewanżuję się, starając się zgłębić ją według moich preferencji (eksplorując), przykładem niech będzie Arcanum, które ukończyłem inżynierem, wykonując może 2 questy poboczne. A rozmowy w grze dają baaaardzo dużo, jak w DE3 czy Vampire.
sebogothic --> Widać, że kupujesz CDA. Mogę się mylić, ale nie sądzę.
Ostatnio grałem z kolegą w Heroesa III i tak długo zajmowały mu tury że zainstalowałem Heroesa IV, w którego grałem kiedy on miał swoją turę... Czyli wracając do tematu, ja grywam w dwie gry naraz. :D
Ja gry dzielę na parę typów. Mianowicie gierki SP z reguły przechodzę je dość gładko i szybko, jak np. MW2, Wiedźmin 2, BC2, Mass Effect 1, 2 i wywalam, chyba, że gra zalicza się do innego typu. Jeszcze do SP przechodze jedną grę na raz. Dalej gry do pogrania w coopie ze znajomymi L4D2, Burnout Paradise(niezłe jaja przy wyzwaniach wychodzą). Mam też gry typowo MP do długich sesji takie jak wspomniany już BC2, czy Team Fortress 2, oraz gry na szybkie rundki online tutaj World of Tanks, oraz League of Legends. Przy takim rozgraniczeniu mam w co grać w każdy czas i sie nie nudzę przy tym. Czasami jest największy dylemat przejść do końca SP, czy pograć w coś innego i wrócić. Z reguły wybieram to drugie, jakoś na świeżo tak lepiej fascynuję się końcówką.
Raid co do grania w dwie gry na raz to też mi się zdarza, gdy np. w Football Manager mam mecz, to szybka runda w World of Tanks nie zaszkodzi :P
śmigli---> A i owszem. Wszystkie te gry mam z CDA, które kupuję ze względu na pełniaki xD Kupowałem je z nadzieją, że w końcu będę miał lepszy komputer i w nie zagram. Teraz, gdy komputer jest nadrabiam zaległości.
Na nawalam grami i gram w dużo na raz, ale staram się skończyć, a potem usuwam na miejsce dla nowej gry itd.
I tu mnie Rojciu masz. Trafiłeś w sedno i dzięki tej niezwykle przyciągającej mą uwagę rozkminie, chętnie wyrażę swoje zdanie na ten temat.
Najpierw zacznę może od napisania moich ulubionych cyklów będących blogami w serwisie gameplay.pl, nie licząc mini recenzji. Są to (kolejność przypadkowa):
- Szybka rozkmina (ROJO)
- Retro Gaming (Antares)
- Wspomnienia z NES-a (Strider)
- Królowie dubbingu (Cayack)
- Dzięki ci Amigo (yasiu)
Dobrze, autoprezentacja ulubionych cykli mamy już za sobą, także przejdę teraz do sedna aktualnego tematu.
Generalnie w 100% zgadzam się z tym co napisał ROJO, jednak chciałbym sypnąć przykładami aby odzwierciedlić moją sytuację. Dzielę gry na ważniejsze i mniej ważne, niezależnie od tego czy są to starsze produkcje czy najnowsze. Pierwszeństwo mają serie, które uwielbiam, szczególnie gdy z niecierpliwością wyczekuje kolejnej odsłony!
Za przykład niech posłużą takie serie jak Grand Theft Auto, Assassin's Creed czy Mass Effect.
Innym przykładem są gry, które dopiero zaczynam poznawać - Wiedźmin.
Są też gry, w które grałem z co najmniej jeden raz, ale lubię do nich co jakiś czas powracać, seria Legacy of Kain będzie tu pasowała jak ulał.
Jak już wcześniej wspominałem, dzielę gry na ważniejsze i mniej ważne. Jeśli mam w swoich łapkach grę na którą czekałem, bądź taka, która jest na rynku od kilku lat, ale z niewiadomych przyczyn nie grałem w nią wcześniej, a obecnie pochłonęła mnie bez liku, wtedy poświęcam całą swoją uwagę tej jednej wybranej przez siebie produkcji. Grając równy miesiąc w Wiedźmina, ani przez chwilę nie przeszła mnie myśl aby włączyć choćby na chwilę jakąkolwiek inną grę!
Jeśli dana produkcja zaczyna mi się podobać bardziej niż świetnie, wtedy wewnątrz siebie czuje ogromny hype na daną markę, bądź producenta. Za wszelką cenę wyszukuje innych gier danego twórcy, ostatnimi przykładami jakie przychodzą mi teraz do głowy są IO Interactive i Techland.
Jeśli zaś bawię się przy średnim tworze, który bawi, ale nie tak jakbym chciał i czuje, że mi w zupełności nie wystarczy, wtedy sięgam po inny tytuł, równie mało wciągający (co by nie porzucić gry, którą pierwotnie wybrałem, zagrywając się w drugi). Need For Speed: Hot Pursuit pasuje tu znakomicie. Dobrze się bawiłem, ale do czasu, później szukałem czegoś, co pozwoli mi odświeżyć zmysły i rozpieścić mój umysł na tyle, by nadal dobrze się bawić, tym razem grając na zmianę i ostatecznie ukończyć oba twory.
W większą ilość gier wolę nie grać, ponieważ jest obawa, że w końcu żadnej nie ukończę. Owszem zdarzy się, że gram nawet i w trzy produkcje naraz, ale po jakimś czasie jedna z nich idzie w odstawkę.
Na koniec napiszę o tym gdy zacząłem grać we wszystkie świeże dla mnie tytuły w tym samym czasie, ponieważ nie potrafiłem się zdecydować na co mam ochotę. Były to czasy gdy przez długi czas posiadałem stare komputery, na których nowości w ogóle nie chciały działać, bądź działały w bardzo małej liczbie klatek na sekundę. Lata mijały, a ja byłem zmuszony grać na złomie w starsze produkcje. Jak nietrudno się domyślić, po zmianie sprzętu, szeroka droga prowadząca do nowoczesnych wówczas gier stała przede mną otworem. Zachwyt nad oszołamiająca grafiką był ogromny, poczułem świeżość jak i ogromne zaległości w świecie gier. To był najgorszy moment, tyle interesujących dzieł różnych gatunków, producentów i roczników.
W całym tym szoku instalowałem wszystko pokolei, co wpadło w moje ręce i grałem, inne gry odpadły w miarę szybko, inne zaś znacznie później, a jeszcze inne wciągnęły mnie na tyle, że stanąłem przed dylematem w co z nich zagrać? I wiecie co? Czułem się wewnętrznie rozdarty. Jakby od mojego wyboru były ważne losy świata. Dla niektórych może być to śmieszne, ale dla mnie wówczas wcale takie śmieszne nie było. Dziś sam się z tego śmieje, bo zachowałem się wtedy jak napalony samiec alfa. :D
Na koniec dodam, w których latach przeżywałem największe growe rozterki, niemalże miłosne! (Tak wiem, wali mi na dekiel). Na początku 2003 roku jak i pod koniec 2008 zmieniłem swoje wysłużone do granic możliwości maszyny na nowoczesne mocne sprzęty i wiem jedno, jeśli w przyszłości sytuacja się powtórzy (oby nie), to nawet mając te dwadzieścia parę lat i tak będę stawał przed tym wyborem jakbym miał wziąć co najmniej ślub. Uwielbiam grać i choć z każdym rokiem gram coraz mniej, to jednak nadal jest to jedną z moich najbardziej ulubionych pasji.
Jak mam świeżutką grę na singla , wtedy gram tylko w nią .
Jeżeli takowej nie posiadam , zostaje co-op i multiplayer ze znajomymi w takie tytuły jak : League of Legends (1/2 mecze) TF2 (parę map) oraz Left 4 Dead/Borderlands .
Czasem trafi się jakieś odmóżdające MMO na chwilową zabawę , lub gry typu haxball dla kompletnego chillout'u ;] .
Właśnie, Raziel, swoim wpisem przypomniałeś mi o tym, że i teraz jak na potrzeby artykułu ( Siecz i rąb, nie chce podawać linku, poszukajcie w necie. Grastrada --> Siecz i rąb ) po instalowałem sobie większość gier z H&S, to teraz też zaczynam odczuwać wzrost i niemalże zachwyt nad grafiką na najwyższych detalach z maxymalnym antyaliasingiem w najwyższej rozdziałce dla mojego monitora(1280x1024px), z powodu takiego, że wtedy jak te gry( szczególnie wymieniony w pierwszym moim poście Silverfall i Titan Quest) przechodziłem po raz pierwszy, to miałem kompa mogącego udźwignąć to ledwo na minimalnych. Różnica jest kolosalna ;P Taki Silverfall np. mógłby spokojnie konkurować z dzisiejszymi reprezentantami tego gatunku, w końcu jego wydanie to już rok obecnej generacji konsol, a co za tym idzie - grafiki ;P
Inna spawa, że 1-2 dni w roku przeznaczam na instalację.
Ściąganie np. przez Steama? Staram się ograniczać, z 2mb/s ściąganie np. Dragon age to była mordęga - 17 GB, 35h ciągłego ściągania. Nie, nie mogę zostawiać kompa na noc.
Miał to być EDIT ale GOL padł.
Ja gram zwykle w jedną, góra dwie gry naraz. Teraz akurat przechodzę Assassin's Creed II, swoją drogą, gra chyba z 10 razy lepsza od jedynki. Aktualnie gram również w GTA IV, choć czasami przejścia z gier bywają dziwne(dwa różne światy) i nie mogę się przezwyczaić.
Ja z racji , że mało kupuję gier (kurna gracz i nie kupuje gier sodomi i gomoria ) to mnie ten temat nie dotyczy :(
O jeny, dopiero teraz przeczytałem swój komentarz i wyłapałem mnóstwo błędów, następnym razem zanim opublikuje postaram się w miarę możliwość poprawić to i owo.
Zapomniałem również dodać coś o czym obecnie nie pamiętam. Cóż jak mi się przypomni to napiszę.
W gry multiplayerowe nie grywam, owszem spróbowałem pobawić się w kilka z nich. Przy jednych spędziłem całkiem sporo czasu, oczywiście patrząc pod moim kątem: Counter-Strike, Burnout Paradise, FlatOut 2, XIII, Unreal Tournament, Quake 3: Arena. Przy innych znacznie mniej: F.E.A.R.: Combat, Counter-Strike: Source.
Niemniej osobiście rzecz biorąc, nie kręci mnie tryb multi. Co innego kooperacja! Do dziś nie zapomnę przygody w Gears of War, ramię w ramię z Zingusem123! Coś wspaniałego! Oczywiście w samotności również ukończyłem to cudeńko.
€xis - O racja, inaczej grać w daną produkcję na powiedzmy średnich detalach, a co innego na maksymalnych, tak miałem chociażby w Need For Speed: Most Wanted, który pierwotnie ledwo chodził mi na niskich, po zmianie grafiki i dokupieniu ramu moglem cieszyć się wysokimi! Jednak dopiero obecny pecet dał mi możliwość zagrania ze wszystkimi włączonymi na max'a opcjami. To było niesamowite uczucie.
Zauważyłem u siebie także pewną tendencję. Mianowicie mam takie dni, w których nie mam ochoty w ogóle przechodzić danej gry, wtedy odpalam powiedzmy Deluxe Ski Jump 2 i walczę o metry na skoczni z botami. Ot takie odreagowanie, odmóżdżenie od reszty bardziej zaawansowanych produkcji.
Staram się być wierny jednej grze naraz. Oczywiście rzadko to się udaje w stu procentach, ale jako że w multi nie gram, to mam zawsze jedną "dużą" główną grę i jakieś mniej wciągające drugie "coś" do zabawy z doskoku. Chwilowo jest to zestaw Singularity + NFS: Hot Pursuit.
Onegdaj, za młodu, gdy bez krępacji korzystałem z tzw. kopii technicznych, grałem w więcej gier naraz. Ilość przeszła w jakość.
Ja zwykle instaluję wszystko, co mam ciekawszego i zwykle gram też w większość z tych gier. Ma to swoje plusy - gdy część gier mi się znudzi, to nie odrzucam ich na zawsze - biorę się za inne, a poprzednie dokończam potem. Nigdy nie miałem problemu z poukładaniem sobie w głowie, co się działo w której grze. Obecnie mam na kompie około 40 różnych gier.
ED: I jakoś mi to nie przeszkadza w growej imersji. Wydaje mi się, że każdy ma inaczej. ;)
Wiem, że późno dodaję ten komentarz, ale ten temat zmusza mnie do wypowiedzenia się. Ja zawszę staram się grać w tylko jedną grę na raz. Przykład, przeszedłem assassin's creed 2, wyszedł brotherhood, ale zaległości nie nadrobione, więc chociarz brotherhood czekał już na półeczce, to jedynka nie mogła czekać. Podobnie zresztą mam z wiedźminem, od niedawna mam nowego, bardzo dobrego pieca, więc oczywiści zaległości pecetowe muszą być nadrobione. Na pierwszy ogień wiedźmin, choć w gazetach, w necie i nawet kumple, którzy normalnie nie grają w gry, gadają na temat drugiej odsłony geralta, ja nie daję za wygraną i "męczę" jedynkę. :)
Kilka gier na kompie to standard ale coś za coś, aktualnie masteruje Fallout New Vegas i Diablo II. Dwa RPG czasowo kiedy indziej wydane, Diablo widok ptaka, Fallout 1 osoba (ew. 3) i jest niesety rywalizacja na koszt pochłonięcia gry, mniej czuje Diablo bo fabuła w falloucie właśnie mi się rozkręca, Diablo, doszedłem do drugiej instancji dowiaduje się kilku rzeczy i chyba muszę odstawić Fallout-a by lepiej wczuć grę bo jest świetna. Więc jak grać w kilka gier to na różnych gatunkach.
Ze mnie straszny bałaganiarz. Na kompie mam wiele gier, a gram tylko w kilka. Często też jest tak, że nie przeszedłem połowy gier z mojej biblioteczki ze względu na inne, na które mam większy hype.
Aktualnie na komputerze mam zainstalowanych 9 gier, a gram jednie w dwie. Gry dosyć szybko mi się nudzą, są też wyjątki oczywiście, np. Elder Scrollsy, Gothici (ogólnie kocham RPG, więc od nich tak szybko nie odchodzę) lub GTA Vice City (które przeszedłem już kilka razy :P). Jednak najczęściej instaluję jakąś grę, pogram w nią kilka - kilkanaście dni i przestaję w nią grać, ale nie odinstalowuję jej do momentu jej ukończenia. Zainstalowanych mam 9 gier jednak w dniu dzisiejszym gram tylko w 2. Kiedy znudzi mi się jakaś gra, zaczynam grać w inną i tak w kółko.
Szczerze mówiąc - chciałbym grać w jedną grę (i tylko w jedną) dopóki jej nie przejdę i wtedy zaczynać drugą, niestety nie potrafię tak, jak już wcześniej wspomniałem gry dosyć szybko mi się nudzą.
Kurcze bardzo ciekawy artykuł. Zastanawiając się nad tym jak to u mnie jest, doszedłem do wniosku, że mam dużo gier zainstalowanych, ale i tak w 3/4 nie gram. Cały czas sobie mówię "jeszcze się przyda, pogram później" i ciągnie się to przez nawet pół roku jak nie rok przy niektórych tytułach. Porządek zaczyna się w momencie formatowania dysku ;). Wracając do grania w kilka tytułów. Zaobserwowałem, że ja sam, nieświadomie grając aktualnie w kilka gierek, różnią się one od siebie gatunkowo. Całkowity przypadek? Czy może mój umysł tak reaguje, że jeśli już mam FPS'a to po innego nie sięgam, tylko np. gram w FIFE czy LoL'a. Interesting... Dodatkowo dochodzą dwie platformy - PC i konsola - na któych mam w co grać i z reguły są to tytuły różne gatunkowo. Haahaha nieźle.