Ubisoft o przyszłości cyklu Assassin's Creed
No i Ubisoft narobił mi smaka, nie wytrzymam do listopada. Muszę odreagować i zagrać w Brotherhooda ;d
Właściwie poza tym spojlerem to nie dowiedziałem się niczego nowego. I tak czekam na premierę, w sumie 18 listopada to już za niedługo, biorąc pod uwagę, że czekamy na niego prawie cały rok.
Nikolaj Andreievich Orelov ;)
IMHO the fall jest rewelacyjne - chciałbym zobaczyć co stało się również z Danielem i byłbym mile zaskoczony, gdyby nawiązanie do komiksu pojawiło się w grze
no to źle zrobili że dali wersje z napisami bo złotej kurze pierze odrywają. i w końcu zostanie łysa. Altair gadał po polsku i tak powinno się teraz stać. Skoro AC dwa poprzednie z napisami były to teraz tylko z dubbingiem powinien być wydany. Chyba ze pełnoprawna AC III już się tego doczeka, ale pewnie Altaira już nie będzie więc nie logiczne to wtedy i następnej cześci nie opłaca się kupować.
52 letni Ezio - niezbyt
Altair - okey, byle nie był tak stary jak Ezio, ale chyba niestety będzie w podobnym wieku
Rozwinięte bractwo - dobra wiadomość
Premiera pecetowa równa z konsolowymi - świetna wiadomość, ale szczerze to im nie wierze za grosz
Cóż, ja i tak najbardziej czekam na AC3, ale mimo wszystko ACR jednak nie pogardzę, mimo że czuje przesyt. Oby na AC3 seria się zakończyła, bo później podzieli los serii COD.
Premiera pecetowa równa z konsolowymi - świetna wiadomość, ale szczerze to im nie wierze za grosz
Dokladnie, malo prawdopodobne, azeby wersja pc ukazala sie na rowni z konsolowymi. Mnie jednak taki obrot spraw pasuje - konsolowcy placa za DLC, my mamy je za darmo.
[11]
+1
spoiler start
To Lucy była w końcu wtyczką templariuszy, czy nie? I czyje są te 2 głosy w napisach końcowych?
spoiler stop
Znając Ubisoft, premiera PC przesunięta o pół roku
względem implementacji DX11 który ostatecznie w grze się nie znajdzie.
Kogo Oni chcą nabić w butelkę?
Uwaga, w opinii będzie "zepsuwacz".
W grach dla dzieci albo w konwencjach nie mających wiele wspólnego z rzeczywistością nie rażą tak bardzo łamańce fabularne tworzone przez scenarzystów. W serii tak mocno nawiązującej do historii (nie mówię tu o zgodności z faktami, tylko o tle historycznym, o realiach) autorzy nie podołali zadaniu. Mało nie spadłem z fotela ze śmiechu podczas walki z ostatecznym bossem, którym był.. papież. To tak, jakby robić historię szpiegowską, w której sprytny agent zabija wrogów maczugą. Jeśli już robić historię, w której papiestwo robi jakieś spiski, to z assasinem powinny walczyć zastępy siepaczy, ale nie sam papież. To tak głupie i oczywiste, że aż wstyd opisywać. Jeśli zaś autorzy będą twierdzić, że w tej historii szef tajnej organizacji (ten nieszczęsny papież) akurat umie napieprzać się na kije czy pastorały, to ja wtedy pytam po cholerę używać konkretnego, historycznego urzędu, którego szef - już w to uwierzę - ma czas i przygotowanie, żeby machać kijem jak to robiło jego alter ego w głupkowatym zakończeniu którejś części AC.
Kolejny rok kolejny Assassins Creed i jestem happy.