Rzut okiem - Final Fantasy XIII - niekończący się początek
Piszesz, że w mniejszym lub większym stopniu masz zaliczone wszystkie Finale, a grałeś może w The Last Remnant? Też od Square-Enix, ale ponoć troszkę bliższe europejskim rpgom niż Final Fantasy. Chciałbym spróbować czegoś azjatyckiego, przy czym nie chciałbym by się skończyło nieprzyjemnym zderzeniem tamtejszej stylistyki z rozwiązaniami do których jestem przyzwyczajony (czyli rozwiązań z rpgów europejskich i kanadyjsko-amerykańskich). Innymi słowy chcę zobaczyć tamten system, ale tak by obyło się to przy minimalnym rozlewie krwi :) A to akurat wyszło na pececie.
^ Bierz FF7 bez dwoch zdan. Albo FF8, albo Chrono Trigger. Klasyka jRPG, albo ci sie spodoba, albo nie.
yasiu z twojego tekstu wynika, ze narzekasz, ze gra jest dluga? Dziwna wada ;)
nagytow - nie narzekam, ze jest dluga, narzekam na to, ze wprowadzenie do niej trwa koszmarnie długo.
cayack - ffVII to fajna propozycja, podobnie chrono cross i chrono trigger. z trochę innej beczki jest vagrant story, też bardzo ciekawa rzecz, ale zrealizowana w innym stylu niż pozostałe.
Nie wiem jak last remnant, nie gralem :/
Last Remnant to NUDDDDDAAAAAAAAAAAAAA. Jeszcze gorzej niz w Finalu 13. Final 13? Storyline jest w miare ok (chociaz byly lepsze), wstep tragiczny (20 godzin zanim cos zacznie sie dziac, czy bedziemy mieli caly team), koncowka (platynowanie) tragiczna - grindujemy przez 20-50 godzin tego samego mobka. Non stop.
Jesli [1] szukasz japonszczyzny IMO koniecznie zagraj w Chrono Triggera. Jest to jeden z najlepszych jRPGow jaki wogole powstal, do tego bardzo ladnie wprowadza w gatunek. Jesli chcesz finale... hmmm... FF7, 8, 9, 10 - kazdy z nich bedzie ok na start. FF12 raczej nie polecam - jeden z najslabszych fabularnie finali jaki wyszedl.
Heh, trochę się bałem, że zostanę zjechany przez fanów i będę musiał mocno bronić swojego stanowiska - a urlop za 2 godziny :D - a okazuje się, że jednak się nie pomyliłem.
cayack - polecam emulację snesa i tam sobie zacząć przygodę z jrpg - choćby od właśnie chrono trigger (bo chrono cross to już chyba na psx) czy starszych finali które dla mnie są świetne.
Wiecie, to nie jest tak, że szukam czy mam jakieś straszne parcie na coś japońskiego. Kiedyś tam przypałętała mi się myśl, że warto by coś takiego sprawdzić i samemu się przekonać czym to się je. I od czasu do czasu coś mi o tej myśli przypomina, tak jak teraz tekst yasia. Niemniej dziękuję wszystkim za sugestie :)
yasiu żaden fan po tobie nie pojechał, bo nawet najwięksi fani FF wiedzą, że XIII to niestety FAIL kwadratowych ;) Cała gra to praktycznie filmik->walka->filmik->walka i tak x1000000 razy. Dałoby się to jakoś przełknąć, gdyby fabuła była ciekawa, ale nawet ją w tym przypadku skopali. Całą historię oparli przede wszystkim na bohaterach, a bohaterów zrobili tak nijakich, że głowa boli ;) Do plusów zaliczyłbym piękną grafikę, świetną muzykę, filmiki, ciekawy system paradygmatów i poziom trudności, który później dość mocno wzrasta. Fajny był też pomysł na świat, ale niestety słabo go wykorzystali.
Na pewno warto sprawdzić nowego Finala, ale czy grać do końca? Szczerze mówiąc, sam bym go chyba nie skończył gdybym nie pisał poradnika ;)
PS. Cayack ja polecam FFIX. Najlepsza część ;)
Co do jRPG - Chrono Trigger to klasa sama w sobie. Z FF to IX jest najlepsza jeśli chodzi o klimat (to jest w sumie taka esencja pierwszych 6 części i zarazem podsumowanie pracy Sakaguchi'ego nad tą serią). Nie zgodze się z tym, że FF12 jest jednym z najsłabszych - IMHO to jedna z najlepszych odsłon sagi (czuć, że Matsuno maczał w nim palce). I podobnie jak inne gry Square osadzone w Ivalice (Vagrant Story, FFT) jest wyśmienita. Z pewnością lepsza niż przyzwoite FFX, czy słabe FFX-2.
hmm IMO najlepsze FF to VI-X. XIII też przeszedlem i zgadzam sie ze mogla byc lepsza choc graficznie wymiatala w niektorych momentach lokacje byly przesliczne :) ale niestety te najnowsze finale to nie to samo wg mnie co FF VI-X
Najlepszym jRPGiem obecnej generacji jest Last Odyssey i wszystko wskazuje na to, że raczej nic tego nie zmieni.
Jestem ciekawy kiedy zrobią Final Fantasy XXX
kwiść - nie czytałem opinii o tym finalu, nie wiedziałem czego się spodziewać, a wiem, że jrpg ma grono oddanych, czasem fanatycznych fanów - jadę na urlop, w zażartych dyskusjach nie mam czasu brać udziału :)
koboon - szlag mnie trafia przy LO, granie wygląda tak, że co godzinę, dwie rzucam pada, wyłączam konsolę... a po pół godzinie wracam :D wiele rzeczy mnie denerwuje - ale o tym napiszę w swoim tekście :)
IX final to ten, w którym gdzieś na początku się tańczy?
[8]
A co tak dobrego jest w FF12? Glowny watek fabularny to typowe polityczne plepleple inwazja, plepleple trzeba walczyc, plepleple ktore lepiej wykonane bylo chociazby w Final Fantasy Tactics. Glowni bohaterowie? Przeciez praktycznie nic o nich nie wiemy. Vaan i Penera to calkowite zagadki. Troche tam wiadomo o Bashu, Fran i Balthierze. To wsio. Przedstawienie postaci jest prawie ze na poziomie FF1 (idzcie uratowac swiat/ksiestwo/whatever), zero glebi ktora byla obecna np. w FF9, 10 czy nawet FF13 (mimo wszystko postaci byly tam calkiem niezle opisane w przeciwienstwie do 12stki).
Jedyne co moze sie podobac w FF12 to system walki, a raczej to ze mozna w niego grac nie grajac. Poza tym? Meh. Kolejna "political fiction" ktora jest bardzo slabo sprzedana.
[12]
To ta, gdzie teatr gra pierwsze skrzypce :P
Osobiście polecam Vagrant Story - chyba najbardziej "zachodnia" ze wszystkich gier od Square. A najlepszy Final? 9-tka według mnie. Kreskówkowy styl, ale fabularnie raczej dla dorosłych. Jedyny minus to ten Necron na końcu :/
EDIT: A najgorsza? Zdecydowanie czternastka. Ta gra to porażka na całej linii. Zresztą wystarczy spojrzeć na metacritic.
[14]
FF11 i FF14 raczej nie uznaje sie za kanon, gdyz sa to po prostu MMO. Chociaz w swojej klasie (jako MMO) FF14 wypada gorzej jak tragicznie (mowie o momencie wydania na PC, teraz nie wiem jak jest).
@16
A w przypadku tej serii można w ogóle mówić o kanoniczności? :> Bo moim zdaniem nie ma czegoś takiego w przypadku Final Fantasy, bo nie ma żadnych elementów scalających wszystkie części fabularnie (poza X
i X-2, Cidem, Gilgameszem i chocobosami).
Ja uwielbiam FFVI - najbardziej charakterystyczny zły z finali, które przeszedłem FF I-IX).
Kefki się lubić po prostu nie dało
Do FFXIII największy żal mam o to, że w momencie premiery kosztował całkiem sporo, a gdy go sprzedawałem znudzony kilkudziesięcioma godzinami mashowania mobków na Great Plains był już strasznie tani :D
Gra zapowiadała się wyśmienicie - na początku, gdy ją uruchomiłem, trochę uwłaczała mi liniowość, ale doszedłem do wniosku, że to na potrzeby tutoriala. Model rozwoju też skopany równo - nie dało się ukierunkować postaci na jeden 'styl', tak czy siak trzeba było wypełniać wszystkie diamenciki (sorry, już nie pamiętam nazwy). W momencie, gdy doszedłem do tej podobno lepszej połowy gry, zacząłem żałować, że cały fajnal nie jest tak liniowy jak początek.
IMO porażka na całej linii. Grałem w I, II, III, IV (wspominam bardzo miło), Tactics i Tactics Advance i to ten ostatni final to mój ulubiony - wspaniała gra
Asmodeusz -->
Strasznie się tej dwunastki czepiasz ;) Mnie się cholernie podobała, cały jej, brzydko mówiąc, dizajn, mechanika, etc. podeszły mi jak w żadnej innej grze tej serii. Fabuła łba nie urywa, ale nie jest też tak tragiczna. A postacie nie denerwują, w przeciwieństwie do bohaterów dziesiątki, gdzie cała ta podróżująca zgraja była nieznośnie irytująca i mazgajowata (co niestety jest dosyć częstą przypadłością postaci w FF).
yasiu -->
Czekam w takim razie na artykuł o Lost Odyssey ;)
[22]
Nie czepiam sie FF12 jako takiej - sa elementy ktore mi sie podobaly. Ale czepiam sie tragicznej jak na fajnala fabuly: zamiast "magii FF" dostalem pseudopolityke, ktora moglby napisac co drugi gimnazjalista. Do tego w FF12 popsuli summony (pamieta ktos anime z FF10?), rozwoj postaci byl bardzo nieciekawy (konczylo sie na tym, ze kazda postac mogla byc dowolna "klasa") itp. Dlatego tez nadal twierdze, ze ze wspolczesnych finali (7-14) jest to najslabszy.
FF XIII - kupiłem w Pre-ord'erze , wersje kolekcjonerską .... i był to zapewne jedyny powód, dla którego dokończyłem wątek fabularny ..
Muzyka, która nie jest sklecona przez Nobuo Uematsu może być tylko gniotem w przypadku serii FF..
Nawiązując do wspomnianego artysty : dźwięki mnie faworyzują, zachęcają (jak to było w FF VII), do tego stopnia, że "Fight Theme" miałem w telefonie, a zdarzało się także też, że słabego wroga nie zabijałem w jednej chwili, tylko dla tego ,żeby przesłuchać całej pieśni ...
Największym plusem tej części, niewątpliwie, która przyczyniła się do tego ,że gry nie wyrzuciłem przez okno - była i jest grafika : )
W pełnej rozdzielczości 1080p zachwyca i każdemu z honorami można ją ukazać jako wizytówka konsoli i technologii HD ...
Asmodeusz napisał :
koncowka (platynowanie) tragiczna - grindujemy przez 20-50 godzin tego samego mobka. Non stop.
jestem właśnie na tym etapie ... wyzwania Tytana :/ , interesuje mnie czy wytrwałeś do platyny
kwiść :
wykonałeś także wszystkie misje poboczne ? ; )
[24]
Tak, wyplatynowalem.
Wyzwania tytana sa zmudne, ale jesli juz je zaczales i mozesz pokonac np. ochu to masz z gorki. Jedynie ostatniego bossa zostaw na pozniej.
Najgorsze jest farmienie żółwi po kase. Po prostu trwa to wieki (mimo, ze walka konczy sie w 3 minuty).
U mnie była dość dziwna sytuacja z FFXIII. Ja nie posiadałem PS2, a na PC grało się wyłącznie w te najlepsze tytuły prosto z USA lub Europy. FFXIII to był mój pierwszy jrpg. Strasznie spodobały mi się walki, sama przedstawiona historia też. Chociaż miewałem czasem dwa dni przez które nie grałem nic w FF bo musiałem odpocząć od tego, to w końcu ukończyłem grę, i miło ją wspominam, może dlatego że nie mam odniesienia do poprzednich części. Podobała mi się muzyka i walki, nie porównywałem ich z innymi częściami, może wtedy inaczej bym na to spojrzał. Ale teraz i tak czekam na XIII-2.
Tytan to nic :P Został mi tylko kilka wyzwań do końca i męcze się z
spoiler start
kaktusem
spoiler stop
aktualnie :P I Neochu był wkurzający ale padł za 8(?) razem... Z tymi trapezami to mam problem bo mi nie chcą wylatywać... ubiełem kilkadziesiąt żółwie i mam tylko 2 :/ Chyba rozmontuje te Genji Gloves...
Ale ogólnie to gra mi się podoba ale może dlatego że to dobry wstęp dla osoby który nigdy nie grała w żadne jRPG....