Jak wiecie w najbliższej kampanii nie będzie wolno wieszać billboardów wyborczych, ani reklamować partii i kandydatów w spotach telewizyjnych (nie jestem pewien czy radiowych też).
Co sądzicie o tej zmianie prawa wyborczego? I czy sądzicie że będzie przestrzegany?
Acha - ta zmiana ustawy została zaskarżona do TK i jutro powinien być wyrok.
Myślicie że TK zniesie ten zakaz?
Idea była słuszna, ponieważ w dużej mierze to my finansowaliśmy ten wszystkie billboardy, ale obawiam się, że i tak partie, nawet te, które to wprowadziły, będą ten przepis obchodzić.
Ja uważam że pomysł bardzo dobry,czasami nawet długo po wyborach muszę patrzeć na wredne mordy tych co naobiecywali gruszek na wierzbie.
O ile zakaz się utrzyma to "kampania wyborcza" ma się przenieść do internetu.(Boże chroń królową).
I czy sądzicie że będzie przestrzegany?
Wątpię,a jak ktoś się przyczepi do plakatu to powiedzą że ten reklamuje np.kancelarie adwokacką.
Myślicie że TK zniesie ten zakaz?
Oby NIE.
Już poszła kupa pieniędzy na przygotowanie plakatów itp. Oni tego nie odpuszczą. Poza tym reklamy też widziałem - nawet jeśli je wycofają, to pojawią się inne, które będą takie same, tylko nie tak wprost.
Jak już ktoś zauważył-wszyscy za to płacimy, wydaje mi się, że tak zaoszczędzone w budżecie pieniądze powinny zostać wydane na inne, ważniejsze dla obywateli rzeczy. Kwestię estetyczną i bałagan po oklejania płotów, skrzynek energetycznych i słupów pomijam.
Mnie bardziej interesuje kwestia telewizji.
Bo nie da się ukryć że z takim prawem partia rządząca ma OLBRZYMIEGO handicapa.
Zwłaszcza w obliczu naszej prezydencji unijnej. Bo premier czy prezydent czy ministrowie będą pojawiać się w wiadomościach a partie opozycyjne - cóż, mają szanse dużo mniejsze.
Sądzę, że jak każde nowe prawo, ma wiele luk. Może i w czasie samej kampanii pozwoli nam odetchnąć, ale już dzisiaj możemy podziwiać na ulicach facjatkę pana prezesa na tle zombich. A w telewizji podziwiać jak rozsuwa szklane drzwi młodym, niczym Schwarzenegger. De facto prawo doprowadzi do tego, że partie polityczne będą nas bombardować ze zdwojoną siłą przed wyborami, w imię kampanii informacyjnej, a nie wyborczej. Po za tym założę się, że jeśli rzeczywiście zakaz będzie obowiązywał, to przeniesie się to wszystko do internetu i do naszych domów. Nie plakat i wielki baner na ulicy? To ulotka wręczana osobiście przez kogoś z młodzieżówki.
[6] HANDICAP wbrew pozorom to nie jest ULATWIENIE ale UTRUDNIENIE. W czasie wyscigow konny wazy sie dzokeja i jesli wazy on mniej niz przewiduje norma to dodaje sie HANDICAP czyli dodatkowe obciazenie (zwykle doczepiane do siodla) po to zeby waga trzymala norme. Stad hadicap moze byc ulatwieniem ale dla konkurencji tylko. To tak w kwestii formalnej.
A poza tym nie bedzie billboardow "wyborczych" bo juz sa - INFORMACYJNE. Nawet pewien polityk PiS sie pieknie sypnal, mowiac mniej wiecej "nasze nowe spoty wyborcze... przepraszam, wycofuje to... nasze nowe spoty INFORMACYJNE pokazuja, ze blablablabla".
Zakaza sondazy? No to beda wykresy pokazujace SYMPATIE ludzi do rozmaitych partii etc.
Jest jakieś rozsądne uzasadnienie dla zakazu sondaży?
Sondaż powstaje na czyjeś zamówienie, ergo jego wynik jest dostosowany do zamawiającego (wybór odpowiedniej grupy testowej) i ma raczej mało wspólnego z rzeczywistością.
[13] No to na tej zasadzie to forum by długo nie przetrwało.
[14] Nie wiesz wiele o badaniach społecznych, prawda? :)
Im mniej billboardów i plakatów tym lepiej. Potem do świąt walają się jakieś papierowe ścierwa po ulicach z wizerunkami jaśnie nam panujących. W ogóle powinni odciąć finansowanie partii z budżetu (nierealne, echhhh....) - jak ktoś chce się bawić w politykę to niech opłaca wszystko ze swoich pieniędzy. Nie stać Cię? Przykro mi, pozorantów w sejmie jest i tak wystarczająco.
Pewnie i tak partie ominą te przepisy i będzie standardowa walka na noże w mediach.
sparrhawk --
Serio pytasz? To nie wiesz, że ludzie głosują zamiast na swoich kandydatów - co się zakłada w systemie demokratycznym - to na szanse wyczytane w sondażach?
A przy tym trafiają się podejrzane sondaże. I nie trudno albo uznać, że przeprowadzali je nieudacznicy, albo że zwyczajnie bywają na zamówienie - tych sytuacji nie odróżnisz, bo tłumaczenia ośrodków badań społecznych po nieudanych sondażach są niesprawdzalne. Są też żałosne (a bo wyborcy PiSu się wstydzą... bla, bla, bla): jak ktoś to łyka, jak godzi się z miernotą, to doprowadza do sytuacji w której potencjalne przestępstwo będzie uchodziło płazem, ponieważ zawsze będzie je można zrzucić na czynniki niezależne.
[15]: Nie wiedzialem, ze forum i sondaze to to samo. Ty chyba tez wiele nie wiesz wiele o badaniach spolecznych, znalezienie w necie informacji o bledach metodologicznych polskich sondazy znajdziesz w internecie w pare minut.
alpha_omega - Serio nie rozumiesz, czemu pytam? Mówimy o zakazie billboardów i spotów - czyli finansowania form kampanii z naszych pieniędzy. Za który z ostatnich sondaży poparcia partii zapłaciłeś ze swoich podatków? Prywatne firmy mogą robić ze swoją kasą, co chcą.
Wskaż mi podejrzany sondaż z tych publikowanych otwarcie. I nie myl podejrzanego z błędnie przeprowadzonym.
Co do tego, że ludzie głosują według szans w sondażach. Czyli jeśli nie powiemy, że ludzie popierają w 40% PO, to wygra Korwin? Ot tak?
Looz, pytałem o uzasadnienie. Jeśli dla Ciebie kłamstwo jest uzasadnieniem, to Ci odpowiedziałem. Pytałem o rozsądne, tak na marginesie, wiem, że to trudne.
Tak samo odróżnienie błędu metodologicznego od "podejrzanych" sondaży.
Nie da się ukryć, że te reguły uprzywilejowują partie sprawujące władze względem opozycji.
Podobna sytuacja jak w wyborach samorządowych gdzie dodatkowo rządzący korzystają ze spotów, plakatów o wykorzystaniu środków UE.
O całej regulacji najlepiej świadczy, że jej pomysłodawczyni również zdecydowała się na omijanie prawa.
Odbieram to jako kolejny krok dla zamknięcia kasty polityków by bariery wejścia dla nowych partii były jeszcze wyższe. Nie ma ich w parlamencie - media o nich nie mówią. Media o nich nie mówią - nie ma ich w parlamencie.
Zakaz publikowania sondaży w końcowym okresie kampanii byłby ciekawym pomysłem.
A ja bym chciał żeby już na zawsze wisiały wszędzie podobizny Pana Prezesa Kaczyńskiego Jarosława wraz z informacją iż to właśnie On jest Prezesem Partii noszącej nazwę Prawo i Sprawiedliwość. Tak żeby każdy wiedział.
sparrhawk --
Sondaży powinno się zakazać z innych powodów. Co z tego, że o billboardach rozmawiacie w innym kontekście?
Mam Ci wskazać sondaż - kiedy słynnych wpadek było wiele - i jeszcze, to jest genialne, NIE MYLIĆ PODEJRZANEGO Z BŁĘDNIE PRZEPROWADZONYM!?? Powiedz mi, błagam - JAK JE ODRÓŻNIĆ!!! Na jakiej to podstawie zakładasz, że on jest błędnie przeprowadzony?!!! Bo już założyłeś, że nie był z zamówienia? To błędne koło, błąd logiczny. Pokazuje to przy okazji, że gdyby ktoś chciał sprzedać sondaż, to później byłby bezkarny - ot panie, błędna metodologia; albo: ot panie, ludzie kłamali (jak to zresztą tłumaczono). Sytuacje nieodróżnialne, społeczeństwo (Ty), łyknie wszystko.
Nie, np. głosowaliby na Korwina, ale, że według sondaży jest poniżej progu, więc głosują na PO i PO wygrywa minimalnie nad PiS. Ludzie nie chcą dawać straconych (według jaśnie sondaży) głosów. Takich kwiatków jest wiele. Np. inaczej - głosowaliby na SLD, ale ponieważ widzą (w sondażach), że PiS jest bardzo blisko PO, głosują przeciw PiS na PO.
Art. 110. §4 Zabrania się umieszczania plakatów wyborczych o powierzchni większej niż 2m kwadratowe.
Świetnie. Teraz pojawi się 10 milionów niepotrzebnych "plakacików" o powierzchni 1,99 m^2 zamiast 1000 bilboardów i miliona plakatów :/
A sprzątać potem nie ma komu i wisi to do czasu, aż się ktoś nie wkurzy (bo komu by się chciało czekać te 2 miesiące po wyborach, żeby partia usunęła parszywą facjatę komuś sprzed okna czy ze słupa na parkingu?).
Co zatem jest w tej najbardziej patriotycznej partii wszechczasów że ludzie głosują przeciw niej?
Widzący --
Co ma do rzeczy konkretna partia? Pokazuję przykłady jakie wymyśliłem odnośnie obecnej sceny politycznej. Jakaś fobia? Uczulenia dostałeś?
[22] - Nie wiem czemu tak histerycznie błagasz. Dla mnie i moich znajomych wyłapanie błędów metodologicznych w sondażach nigdy nie było większym problemem. Przy czym zaznaczę, bo znów będzie się jakaś legenda tworzyła - w sondażach tych poważniejszych firm błędy nie są mocno znaczące.
Aaa, Ty o tym. Ale ja głosując, chcę wiedzieć, czy zwiększam szanse na koalicję, rząd samodzielnej partii czy impas powyborczy. I mogę się założyć, że nie tylko ja chcę. Ok, zabrońmy sondaży. Czy w ten sposób zabroniliśmy chęci dowiedzenia się? Jakie założenia musisz wpisać w ustawie, żeby nie była martwym prawem? Jeśli nie da się tego zrobić w przypadku ciszy wyborczej, a warunki wtedy są dużo korzystniejsze (niedziela, krótki czas itp).
alpha ---> sondaże działają też w drugą stronę - przypominam, że przegrana Tuska w prezydenckich byla w dużej mierze spowodowana lenistwem jego wyborców, którzy widząc dużą przewagę nie pofatgowali się do urn.
Więc od siebie stwierdziłbym, że sondaże nie tyle kłamią, co SUGERUJĄ, co często wypacza końcowy wynik, który zapewne byłby taki jak prezentowany własnie w sondażąch, gdyby nie 'wyciągniae z nich wniosków' przez wyborców (czyli nie pójście do urny, oddanie głosu na kogo innego itp)
sparrhawk --
To błędów metodologicznych nie można ustawić, by uzyskać pewien wynik? Od kiedy? Jeśli zaś zarazem są wytłumaczeniem (ot, wpadka i do przodu), to co z tego wynika? Co z tego wynika, kiedy można w ten sposób transferować głosy we wspomniany przeze mnie sposób? Poza tym wątpię, byś zawsze był w stanie wyłapać błędy metodologiczne, by one zawsze były czytelne przy błędnych sondażach.
Może chcesz wiedzieć, ale nie powinieneś. Bo demokracja sprawdza się wtedy, kiedy głosuje się na konkretnych ludzi (czy partie) z powodu ich poglądów i zaplecza merytorycznego, a nie pogrywa na statystykach. Należy przypuszczać, że gdyby nie sondaże nasza scena polityczna wyglądałaby zupełnie inaczej. Np. swoje drobne miejsce miałyby takie osoby, jak właśnie Korwin.
Chcesz się dowiadywać? Dowiaduj się - ciekawe jak to zrobisz bez sondaży. Zresztą - 90% osób niczego nie zamierza się dowiadywać, na nich sondaże działają jak alkohol, automatycznie zmieniają preferowane głosy, ale żeby się samemu dowiadywać - nie. Takie prawo nie jest więc martwe.
smalczyk --
Zgadza się. W tę stronę też mogą działać. Demotywować wyborców: po co mam iść, jest taka przewaga PO, starczy innych (pomyślało milion wyborców Tuska i wygrał Kaczyński).
[14] Nie wiesz wiele o badaniach społecznych, prawda? :)
Pracowałem przez pewien czas dla Instytutu Książki i Czytelnictwa przy BN, faktycznie, nie wiem wiele o badaniach społecznych :).
Od dawna wiadomo że ludzie lubią być po stronie zwycięzców i odpowiednio ukazane sondaże wpływają na część wyborców.
Tyle tylko że zalew sondaży nie odpowiadają wcale partie!!! Tylko media bo to one lubują się w wypytywaniu, aby mieć newsa do wiadomośći.
[28] Zlituj się - podaj mi przykład błędu metodologicznego, który można świadomie zastosować żeby uzyskać ZNACZĄCĄ różnicę w sondażu. Oskarżasz - udowodnij, to chyba dobra zasada.
Może chcesz wiedzieć, ale nie powinieneś. Bo demokracja sprawdza się wtedy, kiedy głosuje się na konkretnych ludzi (czy partie) z powodu ich poglądów i zaplecza merytorycznego, a nie pogrywa na statystykach.
Lol. Jak to było? "Unia lepiej od nas wie, co powinniśmy chcieć i myśleć!!!111"? Zamień Unia na swojego nicka.
Pogrywa na statystykach? Mhm, wiesz, co to jest wybór z pełną informacją? Teoria gier, jakby co (i nie, "gier" nie znaczy tego, co myślisz).
90%? Masz jakiś sondaż na to?
faktycznie, nie wiem wiele o badaniach społecznych :).
Patrząc na błędy rzeczowe w Twoim poście można było tak pomyśleć.
graf_0 --
Co nie zmienia faktu, że lepiej, by ich nie było w okresie przedwyborczym, by był zakaz.
sparrhawk --
Zlituj się - podaj mi przykład błędu metodologicznego, który można świadomie zastosować żeby uzyskać ZNACZĄCĄ różnicę w sondażu. Oskarżasz - udowodnij, to chyba dobra zasada.
Nie muszę udowadniać, bo sam tak przed chwilą wpadki sondażowe tłumaczyłeś. LOL.
Jeśli błąd może być przypadkowy, to może być chyba planowy? Czyż nie? Jeśli partia zapowiada becikowe i przeprowadzisz wywiad w szpitalu położniczym uzyskasz ten sam wynik, jak przeprowadzając ten wywiad na wiecu libertarian? Oczywiście tak wywiadów się nie przeprowadza, chodzi jednak o to, że można odpowiednio profilować badanie względem grup społecznych.
90%? Masz jakiś sondaż na to?
Nie potrzebuję. Wystarczy mi wiedza o frekwencji i ogólny pogląd na polityczne lenistwo. Dowiadywanie się na własną rękę to znacznie, znacznie więcej, niż pójście na wybory.
@LooZ,
Tak, klamia.
To nie sondaże kłamią, tylko respondenci. Co też sporo jednak o polskim społeczeństwie mówi i nie są to miłe i sympatyczne słowa ;-)
Kłamiący respondent przy okazji "pięknie" pokazuje słabości socjologicznej metodologii -do czego moi koledzy "po fachu" (socjolodzy) nie za bardzo chcą się przyznać. Metodologia pozostaje wobec kłamstwa bezsilna, zasada jest prosta (robiłem takich badań /ankiet setki) - jak mi respondent odpowiada że (przykładowo) będzie głosował na Tuska, to nawet jeśli podejrzewam, że (z różnych powodów) łże w żywe oczy i swój głos odda na Kaczora, to i tak musze zaznaczyć Tuska ;-)
Kilku takich łgarzy i cała precyzja badań się sypie. O ile dobrze pamiętam ze studiów (bo w zawodzie jednak nie pracuje), to rozbieżności nie mogą przekraczać 3%.
Jak jest wiadomo - pierwszy wielki fail był w 2001 r. kiedy do Sejmu dostały się Samoobrona i LPR, choć sondaże nie dawały tym partiom żadnych szans.
Anyway - Twój postulat o zakazaniu sondaży, może by i był słuszny (poniekąd), tyle że jest kompletnie nierealny. Sorki - musisz się z nimi "męczyć" ;-)
ps. Dla tych, którzy piszą, że sondaże się robi na zamówienie, w związku z czym wyniki się "podrasowuje", żeby zamawiający był "zadowolony" i "usłyszał to co chce usłyszeć" mam radę - pierdolnijcie się porządnie w łeb. Nie macie bladego pojęcia jak to działa, więc tylko w skrócie - firma, która się wyjątkowo w swoich sondażach myli za długo miejsca na rynku nie zagrzeje, a i zbyt wielu chętnych do skorzystania z jej usług nie będzie. Z oczywistych powodów :)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A co do samego tematu - ja tam za mordami naszych polityków na bilboardach i w TV jakoś specjalnie tęsknił nie będę :) Chociąż nie wiem czy tego prawa nie da się ominąć - już jest jedna taka partia co ma Prawo i Sprawiedliwość w nazwie, za to prawo ma głęboko w dupie i je omija, robiąć ze swoich wyborców idiotów. No, ale dla tej partii to nie pierwszyzna :P
alpha_omega -> A ja pytam o konkretną partię a nie rzucam uwagę ogólną i naświetlam szeroką perspektywę.
Sondaże, bilboardy, akcje informacyjne, media, buldogi i co tam jeszcze nie zmieniają powtarzalnego schematu: znaczna część elektoratu głosuje przeciw Panu Prezesowi Kaczyńskiemu Jarosławowi i Jego Partii. Coś musi być na rzeczy. Nie głosują za Tuskiem i PO, ślepą kozą czy tam inną przystawką, tylko konsekwentnie głosują przeciw PiS.
Naprawdę ciekawi mnie dlaczego?
Już sam fakt, że w sondażach nie bierze się pod uwagę wszystkich partii politycznych w Polsce jest wystarczającym powodem, aby je olać. Ostatnio widziałem jakąś ankietę w wykonaniu (a jakże) TVN24 z zestawem PO, PiS, SLD, PSL, Samoobrona (!), LPR (!!!), PPP (!!!!!!).
lordpilot --
Bo Wy do tej pory nie wpadliście na to, że należy jakoś wyeliminować czynnik osobowy z "anonimowego" wywiadu, by był on anonimowy. Jak? To już Wasza działka.
Ale może tak wygodniej? Zawsze można coś zrzucić na wrednych respondentów, kiedy się ustawiło, czy spartaciło sonadaż. Nie przyszło Ci do głowy, że tak bywa? Czysta bezkarność.
Firma nie musi się dużo mylić, wystarczy, że pomyli się raz, a dobrze. Na pewno po tym nic jej się nie stanie. Te same ośrodki, co badały i miały wpadki, publikują sondaże nadal.
firma, która się wyjątkowo w swoich sondażach myli za długo miejsca na rynku nie zagrzeje, a i zbyt wielu chętnych do skorzystania z jej usług nie będzie. Z oczywistych powodów :)
Moglbym napisac - cytujac "pierdolnij sie w leb", ale powiem tylko ze pewnie nie tylko ja jestem na tyle madry zeby wiedziec ze w tym szalenstwie jest metoda i dlatego wlasnie sondaze maja tak poczesne miejsce w publikatorach. Oczywiscie jak to bylo ongis, po tym jak sie okaze, ze sondaze w tym roku byly o kant dupy potluc "bo znow bali sie przyznac", podniosa sie glosy ze trzeba zakazac bo sa "o kant dupy potluc" bo spoleczenstwo klamie i nie doroslo jeszcze do sondazy. Ale za kolejne dwa lata cala sytuacja powtorzy sie, jak zwykle zreszta.
podaj mi przykład błędu metodologicznego, który można świadomie zastosować żeby uzyskać ZNACZĄCĄ różnicę w sondażu
Najbardziej rażące jest podawanie informacji typu: poparcie partii X wzrosło o 3 punkty procentowe, poparcie partii Y spadło o 5 punktów procentowych etc. przy czym badanie zostało przeprowadzone na dwóch różnych próbach. Gdzie tu logika? Takie porównania powinny być robione po przepytaniu tej samej zbiorowości.
Sondaże są normalnym elementem kampanii wyborczej, chyba nikogo nie dziwi że prezes/przewodniczący na plakacie wygląda bosko, no to jak miałby wyglądać w sondażu?
Saul Hudson, nie, nie muszą być. O tym mówią twarde prawa statystyki, konstruowanie prób reprezentacyjnych. Nie musisz tego studiować, ale warto doczytać.
sparrhawk -> liznąłem trochę statystyki na studiach, jednak nie jestem zwolennikiem całkowitego zamykania się w twardych prawach statystki. Jak wiadomo ta dziedzina nauki nie jest doskonała.
firma, która się wyjątkowo w swoich sondażach myli za długo miejsca na rynku nie zagrzeje]
To znaczy, że Gazeta Wyborcza po opublikowanej w ciszy wyborczej 1997 r. "prognozie" zakończyła działalność?
sparrhawk --
A zdajesz sobie sprawę jak łatwo zmanipulować grupę reprezentatywną? Jeśli PO ma znaczne poparcie w więzieniach, a PiS wśród osób religijnych, co się stanie jeśli jedno badanie będzie miało nadprezentację więźniów, a drugie osób uczęszczających dzień w dzień do Kościoła?
Uważasz statystykę za świętą krowę? Człowieku, poczytaj trochę - zdawałoby się poważnych - tekstów.
Ot np. masz doniesienie, że mężczyźni mają średnio więcej różnych partnerów, niż kobiety. To jest matematycznie niemożliwe, taki wynik oznacza, że grupa reprezentatywna była spaczona (np. 1. młodsi faceci często miewają dużo starszych partnerek 2. kobiety nie miewają starszych partnerów 3. badanie przeprowadzono wśród studentów). Jednak publikuje się to z pełną powagą.
Albo czytasz, że faceci mające młodsze partnerki, żyją w bardzo znaczący statystycznie sposób dłużej i wniosek - młodsza partnerka przedłuża życie. Czyżby? A może tacy faceci są po prostu zdrowsi, a co za tym idzie energiczniejsi, w starszym wieku wyglądają młodo, stąd mają młodsze partnerki? Możliwe? Możliwe. Więc?
Ot Twoja statystyka.
Saul Hudson, nie no, Ty jesteś doskonały. Co Ci takiego po tym liźnięciu nie pasuje w tej dziedzinie?
[43] Nie, nie wiem. Wyjaśnij nam, jak łatwo technicznie można to zrobić.
Mylisz statystykę z interpretacją statystyki, co brzmi lekko kompromitująco.
Wcale nie trzeba manipulować grupą badawczą - o wiele łatwiej założeniami sondażu np. pytania towarzyszące pytaniu sondażowemu, katalog partii spośród których respondent może wybierać czy też wreszcie najpowszechniejsze - uwzględnianie tylko wyborców zdecydowanych albo odwrotnie.
Sondaże są przecież również marketingowo wykorzystywane przez same firmy badawcze - najważniejsze żeby mówili "po nazwisku".
w okolicznych miejscowosciach ciagle widze te parszywe geby z wyborow prezydenckich
pytania towarzyszące pytaniu sondażowemu, katalog partii spośród których respondent może wybierać czy też wreszcie najpowszechniejsze - uwzględnianie tylko wyborców zdecydowanych albo odwrotnie.
Dlatego firmy badawcze ostatnio wymogły na gazetach publikowanie cech przeprowadzonego badania. Wcześniej nikt o tym nie pisał i ludzie obśmiewali Homo Homini choćby, że wychodzi im o 15 punktów procentowych mniej dla PO niż w OBOPie.
sparrhawk --
Napisałem Ci czarno na białym jak to można zrobić! Przykład ze związkami damsko-męskimi, czy wywiadem PO/PiS który ma źle dobrane grupy reprezentatywne.
Sam się kompromitujesz, że celowo nie zauważasz, co do Ciebie piszę. Przekopiuję:
Jeśli PO ma znaczne poparcie w więzieniach, a PiS wśród osób religijnych, co się stanie jeśli jedno badanie będzie miało nadprezentację więźniów, a drugie osób uczęszczających dzień w dzień do Kościoła?
Ot np. masz doniesienie, że mężczyźni mają średnio więcej różnych partnerów, niż kobiety. To jest matematycznie niemożliwe, taki wynik oznacza, że grupa reprezentatywna była spaczona (np. 1. młodsi faceci często miewają dużo starszych partnerek 2. kobiety nie miewają starszych partnerów 3. badanie przeprowadzono wśród studentów). Jednak publikuje się to z pełną powagą.
Często wystarczy dobrać miejscowości, miejsca, robić wywiad np. wyłącznie w miastach, a nie na wsi, czy odwrotnie, by bardzo zaburzyć wynik. To nic trudnego.
[42] A ona byla firma robiaca sondaze na zamowienie?
mężczyźni mają średnio więcej różnych partnerów, niż kobiety nie jest wynikiem statystycznym. Jest interpretacją. Nie wiń badacza, że ktoś nie umie czytać liczb.
Nie napisałeś mi jak technicznie łatwo się manipuluje tą grupą w badaniu partii.
Rany, odkrywasz nowe możliwości. Przecież można też wpisać wyniki z ręki!
alpha_omega [ gry online level: 41 - Legend ]
sparrhawk --
A zdajesz sobie sprawę jak łatwo zmanipulować grupę reprezentatywną? Jeśli PO ma znaczne poparcie w więzieniach, a PiS wśród osób religijnych,
A tu tez dobry przyklad jak zmanipulowac dane statystyczne, bo przeciez pamietamy, ze PiS z kolei mial dziwnie wysokie poparcie wsrod chorych psychicznie a nie ubezwlasnowolnionych. Odwracajac to: "PO mialo znaczne poparcie wsrod mlodych i wyksztalconych mieszkancow duzych miast, a PiS wsrod wariatow" :P
Takie maly chwyt za jajka przy okazji zupelnie innej dyskusji.
I jak ktos napisal wyzej - po co manipulowac grupa badawcza, skoro mozna po prostu "z reki" wpisac wyniki. Szybciej i taniej. :) Tylko jesli iles tam kolejnych badan nijak nie bedzie potem przystawalo do rzeczywistosci, to ta firma pewnie dosc szybko nie bedzie miala kolejnych zlecen.
PS. Jak do tej pory najwieksze pomylki sondazowe zwykle miala firma znana jako MWSZKW
(Mamy Wlasne Sondaze Z Ktorych Wynika...) robiaca badania dla PiS. I jakos ciagle z niej korzystaja. :)
Ależ drogi alpho_omego! A stosunki homoseksualne? Dużo więcej zdrowych patriotów bzyka swoich przyjaciół i towarzyszy, niż aryjskich kobiet współżyje z innymi kobietami. Trach i po średniej.
Zresztą dużo więcej facetów przyznaje się do zdrady, kobiety dużo częściej idą w zaparte, one są naturalnie bardziej prawicowe.
sparrhawk --
Oczywiście, że napisałem. Wiedząc, że studenci płci męskiej mają wiele starszych partnerek, a studentki nie miewają starszych partnerów, robisz taki wywiad wśród studentów i twierdzisz, że statystycznie na mężczyznę przypada więcej różnych partnerek.
Akurat tutaj manipulację - gdyby ktoś taką chciał przeprowadzić - jest wykryć bardzo łatwo, bo czysto matematycznie nie może być takiej różnicy (przy kobiety/mężczyźni 50/50). W sondażach innego rodzaju, w tym politycznych, tak już nie jest.
smuggler --
Niech i tak będzie :) Tak czy owak - manipulować można, a firmy, jak widać, z tytuły nietrafionych badań zbytnio nie cierpią (może dlatego, że przez te nietrafienia świadczą komuś usługi).
Widzący --
Być może, że niektórym samcom chłop się partnerką wydaje.
(przy kobiety/mężczyźni 50/50).
Odważne założenie. Jak widać, w imię wyników można wszystko. ;)
Aha, bo mi ludzie mówią, że jestem zdawkowy i nie wiadomo o co mi chodzi:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wska%C5%BAnik_feminizacji - może to Ci pomoże w analizie.
Lutz & Alpha_Omega,
Dlaczego tak na mnie naskakujecie ? Skąd w Was tyle nienawiści, czyżbyście szli za przykładem prezesa Kaczyńskiego ;-) ?
Toż, to ja się zgadzam z Wami w dużym stopniu - kłamstwa respondentów nie usprawiedliwiają słabości metodologii, którą należałoby zmienić i to jak najszybciej. Szkoda, że socjolodzy spoczęli tutaj na laurach i udają, że problemu nie ma.
Lutz - o "dobrze mających się firmach", ktore coś spierdolą, to piszesz niestety, bzdury. Owszem, duże ośrodki jak OBOP cz PBS mają taką renomę, że i kilka wtop im nie zaszkodzi, ale ja mam na myśli normalne firmy.
Jak mnie firma X zatrudni (teoretycznie) żebym im zrobił badania czy piwo poziomkowe, które zamierzają sprzedawać będzie cieszyło się dużą popularnością i kto je kupi, po czym ja zrobie badania, z których będzie wynikało że to będzie hit i rewelacja, że palce lizać... Na końcu się okaże, że pierwsza partia zalega w magazynie i zbiera kurz, bo nikt tego nie chce kupować...
To jak myślisz - telefony ze zleceniami będą się u mnie urywały czy nie :) ? Także to tyle, na temat "podkolorowywania" badań.
sparrhawk --
Odważne założenie. Jak widać, w imię wyników można wszystko. ;)
Ha, oczywiście. Załóżmy, że k/m 60/40. O tym nie mówisz, podajesz wynik. Myślisz, że większość zauważy błąd? Wątpię. Myślę, że większość samców poczuje się dumna z podbojów swojego gatunku. Szczegół, że to będzie statystyczna fikcja.
I ja oczywiście wiem, że statystyka sama w sobie to piękna dziedzina, a błędy tkwią w metodologii i interpretacjach. Tyle, że ci, którzy są tego świadomi, mogą również to wykorzystać. Wierzysz, że tak się nie zdarza? Dlaczego?
Ludzie mordują, kradną, defraudują, kłamią na potęgę, ale raptem mają naukowy szacunek do statystyki? Nie żartuj :)
Jak mnie firma X zatrudni (teoretycznie) żebym im zrobił badania czy piwo poziomkowe, które zamierzają sprzedawać będzie cieszyło się dużą popularnością i kto je kupi, po czym ja zrobie badania, z których będzie wynikało że to będzie hit i rewelacja, że palce lizać... Na końcu się okaże, że pierwsza partia zalega w magazynie i zbiera kurz, bo nikt tego nie chce kupować...
To jak myślisz - telefony ze zleceniami będą się u mnie urywały czy nie :) ? Także to tyle, na temat "podkolorowywania" badań.
Dlatego przecież rozmawiamy o sondażach politycznych.
Ba - nawet wyżej napisałem, że takie sondaże są jedynie marketingowych wehikułem reklamującym również inną działalność.
Dlaczego tak na mnie naskakujecie ? Skąd w Was tyle nienawiści, czyżbyście szli za przykładem prezesa Kaczyńskiego ;-) ?
Ja cie tylko zacytowalem, nie bardzo rozumiem...
Klasyczne odwracanie kota ogonem - jak sie domyslam.
Co do zamowien, zrownywanie rynku politycznego do rynku piwowarskiego raczej nie budzi u mnie zaufania. Gdyz nawarzone piwo ktore trzeba wypic, a piwo ktore mozna wypic to dwie rozne sprawy
[56] Dodałem Ci w poprzednim poście.
Jaki błąd? Jeśli kobiet jest więcej w społeczności, to mężczyżni mogą mieć więcej różnych partnerek, niż kobiety partnerów. Ja tu błędu na razie nie widzę.
I jeszcze raz - zły sposób publikowania danych nie kompromituje statystyki tylko ją czytającego.
sparrhawk --
Dodałem w poprzednim poście.
lordpilot --
Ale my rozmawiamy o sondażach. To zupełnie inna para kaloszy. Oczywiście, że jak będziesz kłamał i popełniał błędy firmom komercyjnym odnośnie ich produktów, to znikniesz z rynku. Ale z niego nie znikniesz, jak walniesz ustawiony sondaż polityczny dla mediów. Bo kogo to - z firm komercyjnych - obchodzi, skoro im robisz dobre sondaże, a tutaj pociśniesz, że wyborcy kłamali i dlatego wyszło bla.
Media obchodzi? Nie obchodzi. Nikt nie przestanie kupować gazety, czy oglądać tv, bo miało nietrafiony sondaż. Społeczeństwo zresztą łyknie ściemę o kłamstwach respondentów. Co więcej - pewne ośrodki mogą się nawet ucieszyć takim sondażem i zlecać Ci dalsze badania.
No to ja już nie wiem, o czym rozmawiamy. Że statystyka jest zła i "nie można się zamykać w jej twardych prawach", czy że można ją źle interpretować? Jeśli interpretacja przeszkadza Ci przy sondażach, to niech prawo do publikowania sondaży mają jedynie ośrodki badawcze. Ale już nie mówisz mi, co jest złego w samym sondażu, tylko że jakaś gazeta źle go opisuje.
Bo kogo to - z firm komercyjnych - obchodzi, skoro im robisz dobre sondaże, a tutaj pociśniesz, że wyborcy kłamali i dlatego wyszło bla.
Jeśli ściemniam w dużym badaniu, to ściemnię w małym. Raz mi się może sprawdzi, ale lepiej zlecić kolejne badania komuś innemu. Renoma to w tej branży bardzo ważna rzecz.
sparrhawk --
Heh. Statystyka nie jest zła, ale można ją CELOWO ŹLE PRZEPROWADZIĆ. Co z tego, że firma Ci poda, że przeprowadziła sondaż na określonej grupie reprezentatywnej? Masz możliwość sprawdzenia, czy nie dobrano odpowiednio tej grupy?
Metodologia może być zła i może być zła celowo. Interpretacja może być błędna i może być błędna celowo, ażeby coś sugerować np. dla sensacji (np. sugerować, że samce są bardziej wydajne seksualnie, w co dla samców graj, bo potwierdza stereotyp, a to, że takie tego rozumienie oznaczałoby, że faceci pukają więcej lasek, niż lasek jest pukanych, to już czytelnikowi do głowy nie przyjdzie).
Jeśli ściemniam w dużym badaniu, to ściemnię w małym. Raz mi się może sprawdzi, ale lepiej zlecić kolejne badania komuś innemu. Renoma to w tej branży bardzo ważna rzecz.
Tak, bo w firmach komercyjnych pracują naiwniacy, którzy nie rozróżniają pewnych sfer. Człowieku, na jakim świecie żyjesz? Ustawiam przetarg, firma B o tym wie, ale właśnie chce ze mną współpracować, bo później ustawiam przetarg dla niej (np. tym razem zawyżając cenowo własną ofertę, wraz z kilkoma innymi firmami, by najtańsza była zawyżona, a ktoś z firmy B wziął za to w łapę, że jego firma przepłaciła). Tak wygląda świat, nikt nie będzie płakał nad sondażami wyborczymi, póki dany ośrodek jest ok. w działaniach czysto komercyjnych (np. dotyczących badania rynku).
Przecież to jest kretyńskie. Chcecie żeby duże partie zakazały działalności prywatnej firmie świadczącej prytwatne usługi po to, żeby Korwin (zwolennik nie mieszania się rządu do niczego) mógł wejś do sejmu.
spoiler start
Nie wejdzie i tak.
spoiler stop
Poza tym argument ,,bo mogą by błędne" nie jest argumentem za zakazaniem czegokolwiek.
Billboardy czy spoty (niezależnie od reklamowanej nimi osoby czy partii) - im ich mniej tym lepiej dla mojego poczucia estetyki i spokoju ducha.
Sondaże jako prawie czysta abstrakcja, dokuczają mi najmniej.
zamiast podobizn powinno się wieszać oryginały
banracy --
Argumentów miałeś znacznie więcej.
Zacząłem pisać posta, ale właściwie powtarzam w nim te same rzeczy, więc raczej nie ma sensu. Chyba EOT dla mnie.
Zamiast tego powinni wprowadzić zakaz sondaży, bo zakaz reklamowania się będzie miał efekt taki jak dla rynku tytoniowego miał zakaz reklamowania wyrobów tytoniowych: ostali się dotychczasowi, znani już wytwórcy, a nie mógł wypromować się nowy przedsiębiorca.
Tak samo będzie z partiami: duże partie, które są pokazywane w mediach, będą się tam promować, a nowe nie będą mogły się rozreklamować.
sparrhawk --
A o czym chciałeś napisać? Załóżmy przeprowadzam sondaż odnośnie tego, czy ludzie lubią sci-fi, tylko, że przeprowadzam go na losowo wybranych forach dyskusyjnych. Większość forów okupuje młodzież. Podaję wyniki. Będą trafne? Nie będą. Wśród ludzie starszych w Polsce nadal pokutuje niechęć wobec fantastyki, a w grupie respondentów była nadprezentowana młodzież.
Ja Ci to tłumaczę na banałach, na rzeczach, których błąd łatwo wykryć, ale można - a szczególnie przy tak złożonej rzeczywistości jak przekrój preferencji politycznych - tak to zamotać, że ustawiona próba wyda Ci się losowa i o odpowiednim przekroju, bo nie zauważysz kilku znaczących czynników, które zakłócają wynik.
Robisz sondę telefoniczną. Niby losową. Na pewno? A może starsi ludzie, mający w bardzo dużym stopniu ukierunkowane w jedną stronę preferencje i chodzą masowo na wybory, często też nie mają telefonów? Może też częściej rzucają słuchawką w odpowiedzi na próbę badania? Jest tak, czy nie jest? Wynik może zależeć od tego, że to sonda jest telefoniczna? Może. Takich czynników są miliony. Ktoś ich świadomy może naprawdę wiele.
Teoretycznie bardzo dobry pomysł.
1.Nie muszę oglądać zakłamanych wielkoformatowych mord witających mnie na ulicy.
2.Oszczędność na produkowaniu tego badziewia.
3.Oszczędność na sprzątaniu tego badziewia.
Jeszcze gdyby zabroniono sondaży, jak już to zostało wspomniane, to może ludzie faktycznie zainteresowali się, na kogo głosują, miast stawiać na "szanse", bądź też kogoś, kto wzbudza większe zaufanie, bo ma fajniejszy garnitur (pozdroo mirencjum), tudzież lepiej patrzy mu z oczu (tak, wiem, pobożne życzenie...).
[69] Jeszcze raz, ale naprawdę ostatni, bez większych nadziei. W Twoim świecie - po co się tak męczyć? Wystarczy wpisać oczekiwane wartości z ręki. Jak sprawdzisz czy tak nie jest?
sparrhawk --
Robiąc tak jak mówię, nawet gdyby ktoś to później badał, to nigdy niczego Ci nie udowodni, co najwyżej błąd metodologiczny. Proste? Proste.
Ponadto nie jest tak, że o przekręcie wie cały ośrodek, często nie wiedzą nawet osoby, które później sondują, więc jest chyba oczywiste, że należy tak to zorganizować, by wyglądało ok.
Dokładnie tak samo robi się w firmach, gdzie do przekrętów wykorzystuje się zwykłe mechanizmy ich działania np. firma musi mieć kilka ofert i wybierze najpewniej najtańszą, dogadujesz się z tymi kilkoma firmami (osobami odpowiedzialnymi za składanie ofert w firmach) by zawyżyły ceny, ty wybierasz najtańszą z nich i jesteś wobec szefa czysty, oni dostają premię za sprzedaż po wysokiej cenie i odpalają ci działkę. Oczywiście w skrajnym uproszczeniu. Jak nikt się nie dowie o zmowie i jej nie wykaże, niczego nigdy Ci z samych papierów nie udowodni.
Że co? Że za drogo? Wybrałem najtańszą. Że oni za drogo? Liczyli, że się uda więcej dla swoich firm zarobić (od tego są).
To zamach na demokracje! Jak ma biedny człek wybrać odpowiednią partię, jeśli nawet nie zobaczy jej wielkiego hasła wyborczego na mieście? No jak?!
Dobrze, że teraz mamy kampanie informacyjną, co do której wszystkie główne partie zawarły sojusz. Wreszcie się dowiedziałem, kto jest prezesem Prawa i Sprawiedliwości.
Zakaz billboardów i spotów uważam za nawet niezły pomysł choć wprowadzony jak to zwykle w Polsce, ślamazarnie.
Śmieszne jest to, że wielcy orędownicy tego pomysłu (PJN, SLD i PO) wcale z tych środków promocji nie zrezygnowali, co jest niezłą hipokryzją. Przeciwnicy, czyli PiS, już nie jako hipokryci, ale także kampanię wyborczą już rozpoczęli.
Brak płatnych spotów wyborczych jest według mnie najlepszym pomysłem z tych wszystkich. Billboardy mi aż tak nie przeszkadzają, bo przeważnie są głupkowate, nie niosą ze sobą żadnych treści i mało kto na nie zwraca uwagę. Awersji do "gęb polityków" nie mam. Natomiast płatne spoty wyborcze to już jest całkiem kosztowny i skuteczny środek marketingowy, na który stać jedynie największe partie. Możliwość pokazywania spotów jedynie w specjalnie przeznaczonych do tego blokach reklamowych, gdzie emitowane będą spoty wszystkich komitetów wyborczych, pozwoli zainteresowanym odbiorcom poznać wszystkie możliwości wyboru i na pewno wpłynie korzystnie na kondycję obecnej demokracji.
Głupie natomiast jest to, że przepisy obowiązują jedynie w czasie kampanii wyborczej. Faktycznie kampania wyborcza trwa w obecnych warunkach bezustannie, a nie od z góry ustalonego punktu. Czasy się zmieniły i dziś kampania trwa non-stop, każda partia korzysta z usług PRowców, a próby wyznaczania okresu kampanii wyborczej są sztuczne i anachroniczne. Stąd też mamy głupie tłumaczenie się jakimiś kampaniami informacyjnymi, czy plakaty zapraszające do korzystania z usług doradztwa prawnego.
Według mnie powinno zakazać się w ogóle płatnych spotów wyborczych, a nie tylko na okres kampanii.
Jedyny minus jest taki, że ograniczenie możliwości występowania opozycji w TV sprzyja jedynie partii rządzącej, której nie potrzebne są w ogóle spoty wyborcze, jeśli rządy są na tyle dobre lub obywatele na tyle zindoktrynowani. Premiera telewizja musi pokazywać, bo on tworzy lub uczestniczy w ważnych wydarzeniach w kraju lub zagranicą. O wpadki też co raz trudniej pod koniec kadencji, bo to już u nas zwyczaj, że parę miesięcy przed wyborami rząd nic nie robi i tłumaczy się zbliżającymi wyborami, a już na pewno nie robi niczego kontrowersyjnego.
Pomysł zakazania publikacji sondaży przedwyborczych także mi się podoba. Oczywiście małe szanse, by politycy chcieli się pozbyć sondaży. Każdy wie, że sondaże mają olbrzymi wpływ na decyzje wyborców, jedynie w mediach marginalizuje się ten problem. Problem w tym, że to najbardziej mediom i politykom zależy na utrzymaniu sondaży (nawet tym, którzy ciągle na sondaże psioczą). W końcu comiesięczne wyniki sondaży to wielki news dla TV i kolejna okazją do pojawienia się w TV wielu polityków. Z drugiej strony sondaże, o ile dobrze przeprowadzone (niestety wiarygodność sondaży od kilku lat jest dość słaba), są świetnym źródłem informacji o tendencji spadku, lub wzrostu poparcia jakiejś partii. Mimo to uważam, że na np. miesiąc przed wyborami nie powinno się publikować sondaży.
Trybunał Konstytucyjny orzekł: Zakaz stawiania w kampanii dużych billboardów i puszczania spotów w telewizji jest niekonstytucyjny, podobnie jak dwudniowe wybory.
Platformie udało się dorównać PiSowi w niekonstytucyjności jej pomysłów.
Transmisja rozprawy przed TK - na żywo:
http://www.trybunal.gov.pl/m/index.htm
Ciekawe jakie jest uzasadnienie niezgodności tego zakazu?
Ale swoją drogą to jest zgodne z moim przypuszczeniami...
Platformie udało się na zarzucić na tydzień temat zastępczy;) Ciekawe co dalej?
Bo ja wiem czy to dla nich pożądany temat zastępczy?
W końcu walili w PIS że swoimi billboardami łamie prawo, a okazało się że to PO uchwaliła prawo niezgodne z konstytucją (inni też głosowali ZA ale to mniej istotne).
A kwestia "kampanii informacyjnej" to z kolei wina Komorowskiego który "nieformalnie" otworzył kampanię, mówiąc że w SIERPNIU OGŁOSI ŻE WYBORY BĘDĄ W LISTOPADZIE. Innymi słowy dał zielone światło "nieformalnej" kampanii wyborczej
A kwestia "kampanii informacyjnej" to z kolei wina Komorowskiego który "nieformalnie" otworzył kampanię, mówiąc że w SIERPNIU OGŁOSI ŻE WYBORY BĘDĄ W LISTOPADZIE. Innymi słowy dał zielone światło "nieformalnej" kampanii wyborczej
Nie no, żartujesz, prawda? Konwencje partii, układanie list i inne nie otwierały kampanii?
Zapomniałem już, jaki odjazd oznaczają tutejsze wątki polityczne.
Po pierwsze z dzisiejszego wyroku wynika, że nie ma żadnej "kampanii informacyjnej" a PKW nie ma prawa wtrącać się w realizację przez partie polityczne fundamentalnej zasady wolności słowa. Mogą nawet prowadzić agitację.
Najciekawsze, że jeśli chodzi o spoty to Trybunał przejechał się też po PJN i PO, które uchwaliły tę nowelizację w okresie legislacyjnej ciszy przedwyborczej, w której nie można zmieniać prawa wyborczego.
W związku z tym orzekł, iż ustawa nowelizująca Kodeks wyborczy utraci moc w całości.
Mnie najbardziej interesuje zmiana dotycząca jednomandatowych okręgów dla wyborów senackich - może w końcu będzie możliwość zagłosowania na człowieka, nie partię.
Sparhawk - chodzi mi o to że Komorowski powiedział że ogłosi termin wyborów w sierpniu i że będzie to 9 października.
Coś tu jest nie halo, albo ogłasza termin wyborów, albo nie... a tu mamy nieoficjalne ogłoszenie...
Mnie najbardziej interesuje zmiana dotycząca jednomandatowych okręgów dla wyborów senackich
No to akurat niby zostaje i jest zgodne z Konstytucją. I dobrze.
alpha_omega --> ale masz w życiu kogoś komu ufasz? Nie wiem, przyjaciela, żonę, może psa?
Ostatnio w radiu słyszałem reklamy PISu. Polegaja one na tym, że matka opowiada jak jej zle a potem mówi "Panie premierze proszę mi nie mówić, że nie mogę Pana krytykować bo to nie prawda..."
Czy premier kiedyś powiedział, że nie można go krytykować? Jeśli nie to czy PiS może używać takiej reklamy?
Może. To łagodniejsza wersja "Panie Jarosławie, proszę nie bić swojej matki, to złe". A że nie bije? Przecież tylko tak mówię na wszelki wypadek.
To są zabiegi socjotechniczne i tyle, to inna forma pytania czy Pan Prezes Kaczyński Jarosław już przestał podglądać staruszki w kąpieli.
Edit: sparrhawk szybszy.
Posłowie PO dość sprawnie przepisują instrukcje:
http://mm.salon24.pl.s3.amazonaws.com/4e/11/4e11d55a09085c344b5469ab9fd0bba4,2,0.jpg
http://mm.salon24.pl.s3.amazonaws.com/69/34/693428242bb0aa2eab86d0f83013970a,2,0.jpg
Zakaz wieszania bilbordów i spotów uważam za ok, bo zdarza się że spełniają rolę wcale nie informacyjną, a opluwającą przeciwników. Za głupie spoty z dębem Bartkiem, czy premierem którego nie wolno krytykować, płacą wyborcy, to samo za bilbordy, plakaty, które nie są sprzątane po wyborach i stanowią wątpliwą ozdobę miasta przez kilka tygodni, czy niekiedy miesięcy.
Persik - ale zakaz billboardów dotyczył nosników powyżej 2m kw. czyli plakaty i inne śmiecie zostałyby...
Co sądzicie o zakazie billboardów i spotów wyborczych
Bardzo dobry pomysl. Kto siedzi w polityce, interesuje sie tym i ma upatrzona ulubiona partie (lub jest fanatykiem partyjnym- czemu stanowczo mowie NIE) sam bedzie bardzo dobrze wiedzial na kogo zaglosowac. Z kolei spoty wyborcze to stek pustych slow, a mysle ze uzycie slowa "klamstw" nie bedzie w tym przypadku nieodpowiednie. Znajda sie naiwne osoby ktore beda glosowac na tego kto ladniej mowi (klamie) lub po prostu lepiej wyglada. Czym wiecej takich narzuconych sztucznych kampanii tym wieksze szanse ze na takiego klamce ktos zaglosuje. W zwiazku z tym taki proceder powinno sie w jak najwiekszym stopniu ograniczac.
Do tego popieram post 2. Sondaze to istne pranie mozgu masom.
Moim zdaniem powinno sie rowniez zakazac bezczelne/chamskie obrazanie politycznej konkurencji. Wytykanie bledow- niech bedzie. Ale sa jakies granice ktore nasi politycy z wielka checia przekraczaja.
"Szkoda tych pieniędzy, które znowu wszyscy wyrzucą na billboardy i spoty. Ja tak uważam, nie zmienię tutaj zdania. Propaganda partyjna w tych najbardziej agresywnych formach, jakimi są wielkoformatowe płaszczyzny i spoty telewizyjne raczej zatruwa ludziom życie, niż cokolwiek wyjaśnia. Dotyczy to wszystkich partii bez wyjątku" – powiedział premier Tusk po wyroku Trybunału.
co za biedaczek - w wyborach samorządowych sam w bilbordach "budował" mosty a teraz płacze że musi znowu pieniądze wyrzucać w błoto - przecież trybunał nie nakazał nikomu stawiania bilbordów więc jak premierowi się ta propaganda nie podoba to niech jej nie stosuje - hipokryta ...
91 - nawet nie wiedziałem, faktycznie dziś o tym usłyszałem. Więc właściwie nadal za zakazem, a nawet rozszerzeniem go o gówniane plakaty, które nigdy nie są sprzątane..
Z wyrokiem Trybunału się zgadzam - to było nieproporcjonalne ograniczenie wolności słowa, które siłą rzeczy faworyzowało opcję rządzącą, z natury rzeczy częściej obecną w mediach (a już zwłaszcza w okresie wyborczym, gdy nasila się ilość "przecięć wstęg" itp.) Każdy ma prawo eksponować siebie na billboardzie czy w spocie w okresie pozawyborczym, dlaczego więc zakazywać tego w czasie kampanii?
Odnoszę wrażenie, iż całe te dość duże poparcie dla zakazu spotów etc. świadczy paradoksalnie dobrze o naszej demokracji. Bynajmniej nie chodzi mi o poziom kultury politycznej klas rządzących (jaki koń jest, każdy widzi), ale o to, że nie odczuwamy zagrożenia nieuczciwych zagrywek ze strony aktualnych władz, monopolizacji jednego światopoglądu.
Oczywiście całe te billboardy prowadzą jednak do pewnej patologii - koszty kampanii coraz bardziej rosną, przez co giną w ogólnym hałasie kandydaci i opcje bardziej niszowe, pluralizm jest zastępowany przez uniformizację, a małe partie przez duże. Niemniej jednak wprowadzenie takiego zakazu wymagałoby zmiany Konstytucji w zakresie wolności słowa, do czego powinniśmy podchodzić bardzo ostrożnie, gdyż jest to wartość kluczowa dla demokracji.
gdybyśmy mieli obiektywne media (np żeby oceniały rządy PO tak jak rządy SLD) to PO pierwsza by broniła prawa do emitowania spotów lub wieszania bilbordów - gdyby Leszek Miller miał tak usłużne media jak dziś Tusk to walczyłby o 3 kadencje ;)
a Rokita byłby większym wrogiem niż Kaczyński za swoją działalność w komisji Rywina ...
Niestety ale gdyby nie było tylu spotów/reklam i billbordów bardzo bym się ucieszył. Nie było by tylu gęb polityków ile jest obecnie a może jeszcze przy okazji ktoś nowy dostał by się wyżej. A po za tym mam dość billbordów w stylu "Premier J.Kaczyński" Przecież to czyste uzurpatorstwo jest, aż dziwo że to możliwe w pełni demokratycznym państwie.
maniiekk44-od kiedy media były obiektywne? na zachodzie też nie lepiej(afera na wyspach, we włoszech to wszystko wokół Berlusconiego skupione)
shooter190 -> nie twierdzę że w jakimś kraju są idealnie obiektywne media - ale przynajmniej patrzą rządowi na ręce - mniej lub bardziej ale recenzują rząd a nie bronią i usprawiedliwiają każde fatalne działania - albo tak jak w USA są 2 duże ośrodki medialne i raz jedni, a raz drudzy krytykują władze ;) a u nas po wykupieniu Rzepy po wakacjach nie będzie żadnego cytowanego medium krytycznego wobec władzy ...
chyba że znowu się pokłócą tak jak Olek z Leszkiem i tak dziś Donald z Bronkiem będą wymieniać władze TVP bo za mało pokazują premiera lub prezydenta ...
Przyznam ci troszkę racji w tym co mówisz maniiekk44. Ale nie tylko w tym tkwi problem. Problemem największym moim zdaniem jest brak odpowiedzialności polityków. Nawet jeżeli zostaną pokazane przez media wielkie afery, skandale takie jak afera hazardowa czy ta z PKP czy stadionami i autostradami to nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności. I jak był problem tak dalej jest zamiatany niestety przez nasze media po dniu pod dywan. A sondaże nadal są zabetonowane, co wykazuje ich fałszerstwo. I taki Grabarczyk nadal jest w rządzie. W innych demokratycznych krajach myślę że by to nie przeszło. A już na pewno sondaże były by inne.
[101] Nie ma to jak skurwysyństwo ze strony tvnu.
http://www.asme.pl/131091985775139.shtml
http://nowaprawica.org.pl/home/item/wysokie-poparcie-knp-w-sondzie-tvn24
Ehh żałosne.
A co do zakazu to imo bez sensu - po i pis i tak kazdy zna a Prawdziwa Prawica (Nowa Prawica) będzie miało utrudnioną reklamę.
Kharman --
Oczywiście. A jak jest z Tobą, bo mam wrażenie, że będąc Żydem ufałbyś Hitlerowi :)
Kharman --
Że jest dobrym wujaszkiem, którego nieco nerwy ponoszą ;)
Przecież ja nie twierdzę, że wszędzie dokoła sondaże są ustawiane. Twierdzę, że można taki sondaż ustawić i można bardzo łatwo z jego nietrafionych wyników się wytłumaczyć. Jak to mówią - okazja czyni złodzieja. Przysłowie to oznacza m.in. że zawsze znajdą się ludzie nieuczciwi, byleby tylko łatwo się było wykręcić.
Moim zdaniem przekonanie, że jak coś już nie dotyczy jednostki i znalezionego na ulicy portfela, lecz instytucji, która powinna z założenia być poważna, to wtedy przekręt jest niewyobrażalny, tego typu tryb myślowy, to czystej wody naiwność. To rozumowanie w trybie "słusznościowym", przekonanie, że jest tak, a nie inaczej, bo przecież tak powinno być, bo przecież to poważni ludzie, bo przecież to się na pewno dokładnie kontroluje itd. Wiele rzeczy powinno być...
Teorie spiskowe nie tylko z tej przyczyny są szkodliwe, że wiele osób w nie wierzy, także z tej, że wiele osób przestaje dopuszczać możliwość zaistnienia spisku. Tym czasem spiski, przekręty finansowe, ustawiane wyborów, wojny dla zysku, szpiegostwo gospodarcze itd. to codzienność tego świata.
No, ale takie rzeczy to tylko w UK, a nie Polsce i tylko w obecnej, "sprawnie" wykrytej aferze podsłuchowej, bo przecież nie w jednej z... tysiąca innych... nieznanych. Dobry przekręt, to niewykryty przekręt Kharmanie, jakże wiele to mówi.
Zatem fakt, iz nie ma dowodu przekretu znaczy tylko tyle, iz go nie wykryto? :) Bo ktos szukal niedbale, albo moze nie chcial znalezc? :)
Oj, jakos znajomo brzmi.
smuggler --
Chodzi mi tylko o to, że przekrętów jest mnóstwo i naiwnością jest sądzić, że jest inaczej.
W przypadku samych sondaży, nie przypominam sobie, by ktoś w ogóle to badał, więc nie wiem o czym mówisz.
Wiecej wiary w ludzi, bo wydaje mi sie, ze polska bolaczka jest wlasnie to, iz z gory zakladamy, ze ktos chce nas przekrecic, ze na pewno kombinuje itd. itd.
smuggler --
Oczywiście, masz dużo racji. Polacy cierpią na tę przypadłość, że wydaje im się, że każdy kradnie i nic się nie da z tym robić. Będą do końca życia narzekać na kolejne rządy, ale żeby wyjść, czy zaprotestować, co to to nie, da nam się wcisnąć wszystko. Nie szanujemy władzy i jednocześnie jesteśmy wobec niej potulni jak misie. Wiara w powszechne skorumpowanie bywa paraliżująca.
Tylko, że pójście w drugą skrajność - nikt nie kradnie i każdy wciśnięty mi kit zapewne da się jakoś wytłumaczyć, jest równie paraliżujące wiele potrzebnych działań i postaw. Idealnym przykładem są tu właśnie sondaże. Nie ma żadnego znaczenia, czy to był błąd w metodologii, czy przekręt - nie ma prawa być w takich badaniach tego typu błędów. M.in. dlatego, że godząc się na takie błędy, nie będziemy w stanie rozpoznać rzeczywistej manipulacji. M.in. dlatego, że takie błędy mogą zaważyć na wynikach wyborów.
U nas jednak nic się nie zmienia, dalej te same ośrodki publikują swoje rewelacje. Dalej godzimy się na każdy kit i brak profesjonalizmu, bo przecież z całą pewnością nie chcieli nas oszukać, a jeśli chcieli, to nic z tym i tak się nie zrobi.
Bierzmy rzeczy jak są: takie błędy to kompromitacja i należy je skrajnie surowo oceniać. Między innymi dlatego, że manipulacje się zdarzają. To nie żadna teoria spiskowa, tylko rzeczywistość planety Ziemia leżącej w Układzie Słonecznym i zamieszkałej przez gatunek homo sapiens sapiens.
Jak jednak widać w tym wątku, niektórzy chyba żyją w tym stanie umysłu, który charakterystyczny jest dla osób dorastających - wierzą, że świat dorosłych jest poważny, dobrze ułożony, że ludzie są z natury dobrzy itd.
smuggler [ gry online level: 102 - Advocatus diaboli ]
Wiecej wiary w ludzi, bo wydaje mi sie, ze polska bolaczka jest wlasnie to, iz z gory zakladamy, ze ktos chce nas przekrecic, ze na pewno kombinuje itd. itd.
Komentarz α i ω jest w moim przekonaniu niewystarczający. Byłby, gdyby chodziło o każdy inny kraj nie będący Polską (choć mogę się pod tym względem mylić - nie znam po prostu kalek kulturowych funkcjonujących we wszystkich krajach pod Słońcem).
Otóż w naszym przypadku zarzut korupcji jest znacznie bardziej uzasadniony niż w innych miejscach na świecie. Jeżeli nie wiesz dlaczego - wystarczy, że zajrzysz do starszych roczników swojego ulubionego dziennika, który swego czasu propagował hasło "Pierwszy milion trzeba ukraść". Oczywiście było to hasło przyzwalające na przywłaszczanie sobie własności publicznej przez osoby fizyczne, co nieco później ten sam dziennik nazywał "dziką prywatyzacją". Oczywiście, kraść mógł każdy, kto miał takie możliwości, w związku z czym pretensje "ciemnogrodu" o to, że był to sposób na uwłaszczenie nomenklatury w ramach "układu" jest całkowicie nieuzasadniony, o czym twój ulubiony dziennik donosił i niestrudzenie donosi do dzisiaj.
Jednakże jako przedstawiciel ciemnego i zacofanego ciemnogrodu, który z zasady to, co podaje twój ulubiony dziennik uznaje za kłamstwo do czasu, gdy określona wiadomość nie zostanie potwierdzona przez Radio Maryja :D, jestem zwolennikiem spiskowej teorii dziejów, w ramach której wierchuszka tzw. "Solidarności" dogadała się z wierchuszką PZPR i podzieliła strefy wpływów oraz ustaliła zasady prowadzenia polityki w następnym dwudziestoleciu a w zasadzie do śmierci tow. Michnika i uczestników nocnej zmiany.
W ramach tego dogoworu (słowo "umowa" z racji dużych trudności językowych u wielu z jego członków nie używam) stwierdzono, że w Polsce nie ma kradzieży, chyba, że dokonuje je osoba nie wchodzący w skład podmiotów dogadujących się a nawet jeżeli komuś się pomyli i użyje tego niewłaściwego terminu, sprawca nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
Z powyższych racji (a zwłaszcza, z racji choroby psychicznej, którą twój ulubiony dziennik nazywa "ciemnogrodem") twierdzę, że III RP została ukonstytuowana na spisku i kradzieży na masową skalę, co zresztą nadal stanowi podstawową cechę charakterystyczną "naszego" (w właściwiej byłoby powiedzieć "waszego" albo nawet "ich") systemu politycznego i gospodarczego.
Attyla --
LOL :)
T
Y
L
K
O
N
O
W
A
P
R
A
W
I
C
A
!
!
!
"W pierwszej kolejności powinni zabronić sondaży."
Bo co? Bo twój lider ma 0,008% poparcia?
Nowa prawica? I co pomordujemy ludzi jak w Norwegii?
micmur13 --
Bo co? Bo twój lider ma 0,008% poparcia?
Nowa prawica? I co pomordujemy ludzi jak w Norwegii?
Ile masz lat? W nicku masz 13, ale chyba już w takim wieku nie głosi się takich bzdur.
Linia demarkacyjna na Wiśle, na wschodzie miód, mleko i gliniane kogutki (w narodowych barwach) na zachodzie zgnilizna moralna, bagno, ściek, korupcja i eurokomunoliberały. Szczęśliwie że na mnie wypada gnicie.
Widzący --> Ale dajmy chociaż z kilometr od Wisły w Warszawie - coby Stadion Narodowy łapał się do zgnilizny moralnej. Dzisiaj zwiedzałem, robi ogromne wrażenie - nie ma sensu, żeby się marnował bo zaraz go przerobią na Kościół, skoro Świątynia Opatrzności zostaje w zgniliźnie :>
A na serio - prawdę mówiąc nie wiem, kto pisze głupsze posty. Buty z Batystuty, który urządza agitację, czy micmur, który widzi bezpośrednią korelację pomiędzy prawicą a zabijaniem ludzi :)
Czy Wy w ogóle zauważyliście, że to "to coś" z 73% dla Nowej Prawicy to nie sondaż, tylko ankieta? Że z sondażem nie ma nic wspólnego, skoro głosuje kto chce? I że powoływanie się przy tej okazji na fałszowanie sondaży świadczy o trochę żenującym udawaniu wiedzy?
Ale za to w Gdańsku będziemy odprawiać na stadionie pogańsko-orgiastyczne rytuały, stadion jest po właściwej stronie.
jiser --
A kto tutaj mówi o tej sondzie?
Garret Rendellson --> A co do zakazu to imo bez sensu - po i pis i tak kazdy zna a Prawdziwa Prawica (Nowa Prawica) będzie miało utrudnioną reklamę.
Małe pytanie - co jest bez sensu? Zakaz billboardów i spotów czy decyzja trybunału, że jednak ich zakaz jest niekonstytucyjny? Bo z twojej wypowiedzi odpowiedź jednoznacznie nie wynika :)
Widzący --> Prawda, np. na stadionie Legii to już są urządzane zjazdy Świadków Jehowy :]
Nie, zabierzmy im broń miccmur13 wtedy uzbrojeni psychole będą mogli łatwiej wykonywać swoją misję
Jesli twoj mały móżdżek nie wie o co chodzi to łap Screena
xanatos-->Zakaz bilbordów i spotów. Po i Pis mieli przez cały rok reklamy w tv (w każdym dzienniku codziennie 100 razy słowo pis i po :P) a Nowa Prawica w ogóle :/
Garret Rendellson --> Prawda, szczęśliwie TK potrafi stać ponad gierkami polityków i słusznie wskazał niekonstytucyjność tego rozwiązania. Ciekawi mnie czasami, co za barany siedzą w tych ławach poselskich - znam paru i to naprawdę to nie są idioci. A potem się okazuje, że głosują "za", za wprost sprzecznymi z konstytucją przepisami :/