Internetowi kaznodzieje - prawda Youtube'a
To jedna z tych ścian tekstu, przez które warto przebrnąć :) Kilka interesujących myśli i do tego ładnie ubrane. Ghost, czemu tak rzadko pokonujesz lenia, żeby coś skrobnąć na gp? :)
Ja przebrnalem i nie uwazam zeby bylo warto czytac to kazanie. Dla Vonzaya ksiazka to najwyrazniej crap i w jego opnii pozytywnwe recenzje sa wynikiem lagodniejszego spojerzenia ze wzgledu na znajomosc autora (tzw. kolesiostwo). Nie rozumiem naglego oburzenia i dramatu, jakby ktos ocenil crapowata gre na 10 tez bym weszyl spisek :P . Zas mijanie sie z rzetelnoscia i uczciwoscia w swiecie mediow to chleb powszedni.
btw. ksiazki nie czytalem , VonZaya i lordare.. K.Goncarza lubie sluchac gdy nagrywaja wszelkie gramy, imo jest to polska ekstraliga w tym temacie. W pozostalych opcjach sa beznadziejni. Wszelkie beczlogi/te spacery po Krk K.G. czy wynurzenia VonZaya (jak to o ksiazce) sa straszna mielizna, a juz patrzenie na nich to kara boska. No ale widac kaznodzieje lubia jak sie na nich patrzy ;)
To jedna z tych ścian tekstu które warto pominąć najlepiej przemilczeć, ale wkurzają mnie tacy fr*jerzy którzy chcą przyspożyć sobie widzów "przy okazji"
Tekst prawidłowo o niczym, nakręci jedynie na nowo hype wokół tej dziecinady i znów zwiększy hype na książkę
A najgorsze jest to że i Krzysztof Gonciarz i Von Zay i ty, wszyscy macie rację. krzysztof pokazuje co myśli o grach i w jego książce za pewne jest dużo prawdy ( wybaczcie że nie mówię na pewno bo nie czytałem). Von Zay ma też dużo racji bo nie wszystkie ale duża część to jednak znajomi. Nie wierzę że w tej branży osobne serwisy stoją do siebie murem, pewnie wiekszość się zna. nareszcie i G40st ma rację. pojawia się coraz więcej ludzi którzy głoszą swoje racje i poglądy. Tylko nie problemem są ci którzy robią te filmiki tylko ci którzy je oglądają. "Kaznodzieje" mówią tylko za siebie a ci którzy oglądaja utożsamiają się z " kaznodziejem" i chcą myśleć i lubić to co on. Von zay otwarcie powiedział że nie podoba mu się filozofowanie nad takimu błahostkami i teraz pojawi się masa osób które myślą że ta książka jest naprawdę beznadziejna chociaz Wonziu napisał tylko że JEMU się nie podoba.
Ps. Do długiego tekstu napisałem długi komentarz, mam nadzieje że jakis idiotyzmów tam nie powypisywalem .
Oj tam, Von Zay niezla reklame sobie zrobil, zreszta K.Gonciarz tez. Dostrzegam w tym wszystkim mala prowokacje
Mam z gola inny pogląd na tą sytuację. Serio Von Zay nie opisywał ksiażki w superlatywach, ale miał do tego prawo - czysto prosumenckie - bardzo popularne "ostatnio" podejście. To, że jest popularny wcale mu nie odbiera do tego prawa - do krytykowania, oceniania itp. Mówi tylko i wyłącznie w swoim imieniu tak wiec nie rozumiem porównania do polityków.
Nie czytałem więc nie wiem, ale zgadzam się, z uwagą Von Zay'a, ze K.G filozofuje w sprawach gier - kto w miarę się interesuje tematem ten o tym wie.
Polecam Von Zayowi i jemu podobnym obejrzeć ostatni Beczlog Krzysztofa i nie zważać na słowa, ale tylko i wyłącznie na to, co dzieje się w KG, kiedy mówi. Oto, coście mu zrobili. Atrofia wstydu za swe słowa w Internecie - a Wy jesteście jej egzemplifikacją.
a ja z zupelnie innej beczki napisze, ze dwa razy blisko siebie umiesciles "mniejsza z tym", dosc mocno rzuca sie w oczy i jakos tak nie pasuje
Krzysiek jest idealistą, a po takich zawsze się jeździ. Współczuję mu, bo ja też nim jestem.
g40st odkrycie roku, tak w necie jest pełno trolli <brawo>. Czekamy na kolejne odkrywcze artykuły.
O tak cały gameplay oburzony tym co powiedział VZ. Wzruszajace naprawde.
...i nie nie odpisuj, po prostu tak to z boku wyglada.
Nie popieram tego co VZ zrobil, ale tez nie zabraniam mu miec wlasnego zdania. Z jego punktu widzenia jest tak jak powiedzial, a z twojego/waszego jest tak jak piszecie.
Właśnie wracam ze spotkania z Krzysiem (premiera książki w Warszawie), również ten temat został poruszony i jestem po stronie autora Wybuchających Beczek - my Polacy mamy już mamy taką mentalność do krytykowania czegoś, kompletnie nie znając tematu.
Co do ściany tekstu - nie rozumiem tego , czemu niektórzy narzekają na ogrom tekstu jaki muszą przeczytać. To że jest dużo, to raczej dobrze świadczy o autorze - dobrze przemyślał temat swojej wypowiedzi i pragnie dogłębnie przekazać swoje odczucia. Czytanie nie boli, wręcz przeciwnie - to "apteczka" dla naszej intelektualności,wyobraźni i wiedzy :)
Problem z tym, że to nie było po prostu zdanie VZ, tylko to była nieprawda (w sensie "niezgodność myśli z rzeczywistością"), obmowa, zniesławienie. Pomiędzy tymi pojęciami jest ogromna różnica.
Na recenzje napewno miał wpływ fakt że autor jest z polskiego środowiska growego, i nawet jeśli nigdy by nie pokazywał twarzy i nikt nie widziałby kto to jest poza nickiem to napewno recenzje tego środowiska lepsze niż jakby autorem był jakiś pisarz który niewiele ma z grami wspólnego
Zagranie poniżej pasa, tylko nakręcasz zaistniały konflikt, upadłeś tak nisko żę piszesz o popularnym ostatnio kontrowersyjnym temacie, zapewne tylko po to żeby wyhajpować swojego bloga. Ohydna zagrywka.
Soulcatcher --> hejtuj dalej ile wlezie.
Jakoś ciężko mi zrozumieć sens tego tekstu g40st :) To twoim zdaniem ci "kaznodzieje" odpowiadają za to co piszą ich "wierni"? Mają uważać na słowa, bo są popularni? Trzymając się przykładu VonZaya - facet ma nie nagrywać krytycznych filmików, bo jego widzowie będą potem pisać, ze książka jest słaba bez jej czytania? O to przecież chodzi we wszelkich recenzjach. Ileś tam osób uważa, że VonZay ma podobnych do nich gust i zamiast wydawać 30zł na książke, kierują się jego opinią. To samo dotyczy recenzji gier czy opinii na gameplau. Co w tym złego?
"Negatywne emocje, nawet niewywołanie z premedytacją, niszczą to, co inni starają się budować."
Czyli nie można krytykować, bo wywoła się negatywne emocje? o_O
"Nawet, jeżeli ten pierwszy krok nie jest do końca udany. Nawet, jeżeli buntowniczy stosunek nie pozwala komuś pozytywnie oceniać pracy osób związanych z największym w Polsce serwisem o grach."
Nie można krytykować, bo to pierwszy krok? Bo zniechęci się innych do pisania książek o grach? wtf? o_O
Chyba się "troche" zagalopowałeś ;) Myśląc w ten sposób dojdziemy do tego, że nie będzie można pisać nic negatywnego o np. polskich grach, bo to przecież Polacy i należy ich wspierać...
PS. Jeśli chodzi o samą książke, to nie uważam jej za nic nadzwyczajnego, ale czytało się przyjemnie. Von Zay moim zdaniem trochę za bardzo po niej pojechał, choć miał też sporo celnych uwag :)
PS2. Soulcatcher - widziałem VonZaya dwa razy, ale wspominam go jako dobrego kompana przy piwie ^^
Kwiść > A czy w moim tekście znajdziesz coś na temat zabraniania komuś krytyki? Czy odnosisz się do czegoś, czego w nim nie ma? Naprawdę, nie chcę Ci tu pisać o tym, ile procent Polaków rozumie tekst pisany, bo mi już nie wypada. Wszystko odnosi się tylko i wyłącznie do tego, co Von Zay powiedział o kolesiostwie, ale skoro sugerujesz się piciem z kimś piwa, to sorry.
W sumie nie powinienem Ci w ten sposób odpowiadać, ale to już któryś raz z kolei, kiedy wykazujesz czepialstwo w stosunku do tego co napisałem. Ochłoń, napij się piwa, whatever.
" Nie czytałem więc nie wiem, ale zgadzam się, z uwagą Von Zay'a, ze K.G filozofuje w sprawach gier - kto w miarę się interesuje tematem ten o tym wie. ..."
A to jest coś złego?
Szczerze, to nie zrozumiałem Von Zaya, a on chyba nie zrozumiał książki. Nie mam pojęcia na przykład, w którym miejscu Gonciarz krytykuje programistów albo deweloperów, albo udaje, że się zna lepiej od nich na ich pracy... Pomijam już głupi - osobisty dosyć - wrzut o "kolesiostwie", to trochę poniżej pasa.
Krzysiek w Beczkach po prostu zaproponował pewien określony sposób patrzenia na gry wideo poprzez pryzmat różnych technik game designerskich, a wszystko na przykładach. Koniec i kropka. Nie ma żadnej krytyki, nie ma próby nawracania mediów czy deweloperów, to po prostu taki "otwieracz" tego wszystkiego, co siedzi w graczach-pasjonatach.
Inna sprawa, że masa osób nagle popiera Von Zaya, tylko dlatego, że... To Von Zay. Sam uwielbiam jego filmiki z cyklu Doom Starców, ale niektórzy popadli w paranoję i chyba się w nim zakochali. Więc teraz stoją za nim murem, choć pewnie sami nie czytali książki...
@g40st
Chill, ja się wcale nie czepiam, a już na pewno nie specjalnie twoich tekstów, bo piwo piło mi się z tobą równie przyjemnie jak z VonZayem ;P
Widocznie, źle zrozumiałem sens twojego arta i tyle :)
Jeśli krytykujesz VonZaya tylko za tekst o kolesiostwo, to spoko. Mogę się nawet z tobą zgodzić. Tylko moim zdaniem tekst jest tak napisany, że bardzo łatwo można go uznać za krytykę krytyki VonZaya, co też ja w swojej ułomności uczyniłem ;)
Tak więc, bez zbędnej spiny. Nie ma się co sprzeczać o głupoty :)
PS. W żadnym razie nie czepiam się jakoś szczególnie twoich teksów. Widocznie często mamy inne zdanie i tyle. Dobra dyskusja nigdy nie jest zła ;)
Beef graczy na YouTube z powodu książki, hilarious. :)
No offence, każdy robi swoje rzeczy.
PS. Wzorcowa kampania popremierowa, zapewne niezamierzona, ale mimo wszystko. :) I jak widać uszczknęli sobie z niej również jacyś blogerzy.
@Zdenio
Dobrze piszesz. VonZay nie zrozumiał za bardzo wymowy książki, ale też Krzysiek czasami używał takiego języka, który mógł denerwować (co z pewnością nie było umyślne). W ogóle całe to zamieszanie wydaje mi się bez sensu, ale tak to już jest, że ludzie lubią robić z igły widły ;)
Ludzie wy nie macie innych problemów tylko się pierdołami zajmować? xD Jego opinia to jest jedna z X opinii na temat tej książki, jeśli jest z nią coś nie tak to poprostu olejcie i tyle, a nie robicie z igły widły jak to rzekł Kwiść ;)
sparrow - sęk w tym, że dzięki jednemu z internetowych kaznodziejów, zapewne świadomego swojego wpływu na ludzi, wiele osób ma teraz nieprawdziwe pojęcie na ten temat. Nieprawdziwe, bo oparte na zdaniu człowieka, który z tematem się w ogóle nie zapoznał. I tak jest z wieloma innymi rzeczami i myślę, że o to ghostowi chodziło.
Tym razem poszło o książkę, potem powie, że warzywa są do dupy i trzeba mu uwierzyć. Nie ważne, czy robi to Von Zay, Krzysztof Gonciarz czy ktokolwiek inny, mają wpływ na ludzi a ludzie jak ciemna masa łykają wszystko co się im podsunie i to jest lekko przerażające.
edit: egzek - bo takie kontrowersyjne tematy zawsze są mocniej komentowane (nie znaczy, że lepiej czytane, bo ludzie tylko dyskutują, nie wiedząc o czym) - ale czy to znaczy, że mamy o takich rzeczach nie pisać tylko dlatego, że potem usłyszymy, że brak nam "kreatywnych pomysłów"?
[25] Po prostu ten temat ostatnio się dobrze sprzedaje, a g40st jak widać nie ma kreatywnych pomysłów na jakiś dobry artykuł czy felieton, to sie zajmuje pierdołami. Trudno go za to winić skoro każdy jego ambitniejszy tekst ma 2-3 komentarze, a ten dorobił się 26 w 2(?) dni
Egzek > nieładnie jest kłamać. To po pierwsze. A po drugie, zabawne jest to, jak bardzo chcesz mi wmówić, że wykorzystuję temat do jakichś niecnych celów związanych z popularnością bloga. Zabawne, w swój trochę naiwny sposób. A co tam, niech Ci będzie, że masz rację. Już zaczynam szukać kolejnej afery, wokół której się zaraz się zakręcę. I napiszę sążnisty felieton, żebyś mógł sobie pododawać pod nim swoje komentarze.
g40st > spoko, już nawet Ci coś znalazłem http://www.fakt.pl/Namierzono-kosmitow-teleskopami-z-USA-Szykuja-inwazje-,artykuly,109122,1.html podciągnij to jakoś sprytnie pod mass effecta i zwal wszsytko na piratów, będzie dobrze. Czekam.
Jest mnóstwo ludzi, mnóstwo sekt i innych grup które nawołują do o wiele gorszych czynów niż olanie jakiejś tam książki. Jak tak bardzo was boli zło tego świata to zajmijcie się tym co możecie naprawić a nie tym co siedzi w głowach innych ludzi. Pozdrawiam.
Egzek > Uee, ale to stare. Do tej pory już by dolecieli. Musi być coś bardziej... zajebistego. Żeby utłuc przynajmniej z trzysta komentarzy. Coś jak ten wieloryb płynący w górę Wisły, albo zorganizowane walki chomików. Też były w Fakcie. Albo Super Expresie. Ale masz nos do tropienia spisków, czekam na kolejne propozycje.
skatefish > Tu nie chodzi o krytykę książki. Sam jestem wobec niej bardzo krytyczny i nie zamierzam nikomu odbierać możliwości jej zjechania. Chodzi tylko i wyłącznie o owo kolesiostwo. Von Zay postąpił bardzo nieładnie oskarżając w zasadzie... nie wiadomo kogo, ot tak sobie rzucił mięsem w przestrzeń. I od tak zostało to pochwycone przez jego licznych wielbicieli. To moim zdaniem bardzo nieładne zachowanie i mam nadzieję, że VZ zajmie w tej sprawie jakieś stanowisko.
skatefish - ale bardzo często działają w oparciu o ten sam mechanizm i też zaczynają od drobnych spraw.
Ech, cała ta sprawa wokół książki Krzysztofa Gonciarza jest trochę nadmuchana.
Po pierwsze. Zarzuty o kolesiostwo nie dotyczyły tego, że P. Gonciarz prosił wszystkich naokoło by mu dobrze oceniali książki, lecz dotyczyły pewnej skłonności recenzentów do wysokiej oceny książki przez pryzmat albo tego, że kogoś się zna, albo samej "polskości". Kolesiostwo więc ma tu wymiar niedotykający bezpośrednio autora książki, ale poddani krytyce zostali recenzenci, którym zarzucono brak obiektywizmu.
Po drugie. Oglądam i czytam większość rzeczy, które spłodził już Krzysztof Gonciarz i muszę się zgodzić, że czasami wchodzi on w dość groteskowy ton wypowiedzi, chcąc uczynić z gier na dzień dzisiejszy coś wybitnego. To nie jest idealizm, ale po trochu fanatyzm a po trochu naiwność. Sam uważam, że gry mają przyszłość i tak jak początki kina były niezbyt obiecujące ze względu na nikłą wartość artystyczną, tak gry mają podobny początek i podobnie się rozwiną. Rozwiną się w kierunku ambitniejszych tematów, dojrzalszych kwestii. Na dzień dzisiejszy jednak nie ma prawie w ogóle takich ambitnych pozycji. Jakieś 2 lata temu bodajże wyszła artystyczno-filozoficzna wariacja na temat Czerwonego Kapturka co było jakimś krokiem naprzód, ale jedynym moim zdaniem znanym produktem, który próbował być ambitniejszy jest BioShock. Trochę poruszał kwestie norm etycznych, religii, anarchii itp. Nie były to może jakieś wyżyny, bo każdy mógł przejść tą grę nie zwracając na to uwagi, ale mnie osobiści podobało się takie delikatne poruszenie wyżej wymienionych problemów, które dotyczą między innymi dzisiejszego społeczeństwa.
Po trzecie. Maciej Makuła może mieć swoje zdanie, nawet jeśli zbyt emocjonalnie je wyraził. Chodzi jednak o konflikt jaki wynika z wizji i spojrzenia na gry komputerowe. Wizja gier jako czegoś wspaniałego już na dzień dzisiejszy i wizja gier na dzień dzisiejszy jako tylko rozrywki. Ja popieram raczej ten drugi pogląd, ze wskazaniem, że przyszłość może wyglądać tak jak by tego chciał właśnie Krzysztof Gonciarz.
Po czwarte i ostatnie. Faktycznie ten temat w blogu jest trochę nijaki, wciąż podejmowanie tego tematu i jednoznaczna krytyka Maćka Makuły w obronie "Wybuchających beczek" i ich autora jest krzywdzące dla książki i szefa tvgry.pl bo trochę udowadnia tezę o kolesiostwie pojmowanym w sposób jaki opisałem w punkcie pierwszym. Ktoś napisał, że książka powinna bronić się sama i autor nie musi na każdy atak odpowiadać: "nie nie nie, to nie tak, moja książka jest super a ten brzydki Pan kłamie". Nie czytałem książki więc nie wiem na ile Von Zay się rozmijał z prawdą a na ile po prostu wyrażał swoje zdanie, ale przytaczane przez niego fragmenty były rzeczywiście śmieszne i mi osobiście po tych 2-3 zdaniach też odchodzi chęć na czytanie tej książki. Porównanie graczy do ludzi wychodzących z piwnicy (to chyba każdy przyzna) jest co najmniej infantylne.
g40st > zajął stanowisko w Na Sucho #2 a brzmi ono "tak tylko powiedziałem, lol xd xd" zajmij się tym, to coś dla prawdziwego detektywa rodem z L.A takiego jak ty.
Papisotoromek > Piszesz: "Kolesiostwo więc ma tu wymiar niedotykający bezpośrednio autora książki, ale poddani krytyce zostali recenzenci, którym zarzucono brak obiektywizmu". I właśnie o to chodzi, a ja się pytam, na jakiej podstawie VZ tak twierdzi? Niech wymieni co i jak jeżeli jest w posiadaniu takiej wiedzy, ale takie mówienie "wszyscy poza mną są w jakimś układzie" trąci paranoją i jest zwyczajnym gadaniem przekupy na rynku. Prawa do krytyki przecież VZ nie odbieram, choć używał wyjątkowo marnej argumentacji. Po prostu się nie przygotował. Na drugi raz pewnie sprawę lepiej przemyśli, co wszystkim wyjdzie tylko na dobre.
@g04st
Kolesiostwa nikomu nie udowodni, bo nie ma takiej możliwości, ale może mieć pewne podstawy do takiego stwierdzenia. Branża dziennikarzy zajmujących się grami nie jest duża. Większość osób zna się dobrze między sobą i zwyczajnie głupio im krytykować znajomego czy kumpla. Sam np. nigdy bym nie chciał pisać recenzji gry, którą stworzył mój znajomy, bo nawet podświadomie traktowałbym ją łagodniej. Nie jest to ani wina Krzyśka, ani nawet osób piszących recki. Tak już po prostu jest :) Ofc dużo łatwiej mają osoby, którym książka się zwyczajnie podobała. Oni nie mają żadnego problemu, bo krytykować nie muszą ;)
VonZaya pewnie uderzyło też to (co zresztą sam powiedział), że w wielu reckach autorzy wypowiadali się strasznie zachowawczo. Nie chwalili mocno, ale też nie krytykowali. Można to było zinterpretować tak, że książka im się nie podoba, ale nie chcą gnoić kumpla. Z drugie strony taką interpretacja może być totalną bzdurą. Nigdy się nie dowiemy ;)
@yasiu
Tych ludzi itak nic już nie uratuje. Z głupoty się nie wyrasta ^^
g40st - jasne, nie ma dowodów i to jest nieprofesjonalne czy też mało dojrzałe, ale chodzi o to, że jego zdaniem bardziej oceniany jest sam fakt napisania pierwszej w naszym kraju książki o grach komputerowych i to jeszcze przez kolegę/znajomego. Przecież każdy wie, że polskie gry komputerowe są zwyczajnie o wiele lepiej oceniane niż za granicą (prócz Wiedźmina 2). Taka sama zasada obowiązuje wg Maćka Makuły w ocenianiu książki "Wybuchające beczki", bo nie widzi podstaw do tak dobrych recenzji tudzież tekstów, które są jego zdaniem wymijające, nie dają wprost odpowiedzi czy książka jest dobrze napisana czy nie. Można się spierać czy taki zarzut ma jakąkolwiek wartość, ale niewątpliwie dotyczy problemu znanego od dawna.
Może następny felieton napiszesz o tym g40st o czym piszą panowie wyżej ? Bo to też gorsząca sprawa.
Papsitoromek - pytanie tylko, w jaki sposób Von Zay może wypowiadać się o tych tekstach, skoro sam z książki przeczytał kilka pierwszych stron i może parę ostatnich?
Papisotoromek > "napisania pierwszej w naszym kraju książki o grach komputerowych"
Ale to przecież nie jest ani pierwsza książka (według moich rachunków co najmniej piąta), ani pewnie nie ostatnia. Jeżeli jego zarzut miałby rację bytu, to trzeba by go rozszerzyć również na wydaną w ubiegłym roku książkę Piotra Mańkowskiego. A nie przypominam sobie przy okazji jej premiery żadnych tego typu histerii. Nikt nie krzyczał o kolesiostwie przy okazji recenzji.
Nie wiem, być może VZ próbuje budować swoją popularność stawiając się w opozycji do branży, chce być alternatywny. Jego prawo. Ale doszło do czegoś, co można nazwać starciem celebrytów wykorzystujących YT jako narzędzie przekazu. Za nimi stoją masy bezkrytycznych zwolenników. To jest według mnie niebezpieczne zjawisko, które starałem się uchwycić.
skatefish > O szukaniu układów? Ponoć najwięcej o nich wiedzą ci, którzy do żadnych nie należą, więc nie czuję się godny :)
kwiść > Kolesiostwa nikomu nie udowodni, bo nie ma takiej możliwości, ale może mieć pewne podstawy do takiego stwierdzenia.
Ano, mnie takie właśnie stwierdzenia jadą panem JK i jemu podobnymi. Jeszcze tylko brakuje, żeby VZ dodał: "Wiem, ale nie powiem."
Napisz o recenzenckich kaznodziejach - prawdzie o kolesiostwie. Nie musisz szukać układów wystarczy o etyce.
skatefish > pomysł niezły, ale nie wiem czy wykonalny w moim wydaniu. Bo ja jestem trochę taki szewc co to bez butów chodzi, znaczy się, bardzo rzadko czytam czyjeś recenzje. Na tyle rzadko, że nie czuję się kompetentny w ocenianiu zjawiska. I pamiętaj, że ja jestem ten zły, co to Wiedźmina 2 zjechał i dał mu 8/10 :) Zostałbym nienawistnikiem do sześcianu :D
No ale patrz na pozytywne strony, nikt ci kolesiostwa nie zarzuci :).
czyli według ciebie każdy recenzent z szerszą publiką powinien zawierać swoje oceny pomiędzy 7/10 a 10/10 bo w innym wypadku tworzą się"negatywne emocje" i wzbiera "spirala nieomylności". bez obrazy ale to po prostu dziecinne i głupie.
W sytuacji kiedy p. gonciarz wystawał prawie z każdej lodówki (osób zainteresowanych branżą) byłoby cholernie dziwnym gdyby taki komentarz nie powstał. Przecież to objaw zdrowej debaty gdy pojawiają się słowa zarówno krytyki jak i pochwały, no a że skrajne i przygłupie to już kwestia faktu że opinii z pomiędzy nikt nie darzy zbyt dużym zainteresowaniem.
@g40st, g40st , g40st...
Cały artykuł jest po prostu śmieszny - tak jak i całe to 'rozdmuchiwanie sprawy', które rzekomo potępiasz, a do którego dokładasz swoje 3 grosze.
1. KAŻDY ma prawo do swojej własnej opinii i (uwaga, bo to chyba nowość dla Ciebie) DZIELENIA SIĘ NIĄ Z INNYMI. Niezależenie od tego, czy to jest "WOW, to arcydzieło" czy też "Losie, ale kupa".
2. Maciej Makuła w swojej wypowiedzi długiej (i dość zawiłej, bo taki ma sposób mówienia) podkreślał kilkakrotnie, że wszystko co mówi to tylko jego opinia, a rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej. Ponadto (co już było pisanej powyżej, a co Ty ignorujesz najwyraźniej), 'kwiść' napisał bardzo ładnie: VonZaya pewnie uderzyło też to (co zresztą sam powiedział), że w wielu reckach autorzy wypowiadali się strasznie zachowawczo. Nie chwalili mocno, ale też nie krytykowali. Można to było zinterpretować tak, że książka im się nie podoba, ale nie chcą gnoić kumpla. - to dokładnie tak to Maciej M. zinterpretował, co jest zresztą logicznym wyjaśnieniem. ;]
3. Śmieszą mnie te argumenty pt. "musi uważać co mówi, bo teraz jak powiedział, że książka jest be, to ślepi widzowie jej nie kupią bo może jednak jest dobra". Tiaaa.... Kupisz auto które dostaje od rzetelnych (podkreślam to słowo) 'znawców' kiepskie oceny?
Nie, kuźwa, bo to byłby skrajny debilizm. Wypowiedź Makuły nie jest 'jedyną recenzją' która zjechała te "Beczki" - CD-Action, które ma przecież patronat nad tą książką - tak samo stwierdziło, że "sorry, ale to jest kupa, ani to ciekawe, ani pouczające". Dlaczego ich nie zjedziesz, hm? :D
4. Nie jestem 'ślepym zombie Wonzia', ale szczerze mnie wkurzają tacy hipokryci jak Ty - bo zrobiłeś dokładnie to samo, o co się święcie burzysz. Sam zinterpretowałeś wypowiedź Makuły, następnie krytycznie się o niej wypowiadasz i sam nakręcasz tą całą PIERDOŁĘ (bo tym właśnie jest ta cała akcja), gdzie później płaczesz jak to tak można negatywnie kogoś oceniać...
5. Absolutnym szczytem hipokryzji jest prawie cały ostatni akapit, a szczególnie
"Negatywne emocje, nawet niewywołanie z premedytacją, niszczą to, co inni starają się budować. Nawet, jeżeli ten pierwszy krok nie jest do końca udany. Nawet, jeżeli buntowniczy stosunek nie pozwala komuś pozytywnie oceniać pracy osób związanych z największym w Polsce serwisem o grach."
Nie no, stary, poważnie? POWAŻNIE? Nie mówmy, że 'Beczki' są do dupy bo to pierwsza książka autora, który jednoczenie pracuje w serwisie z grami? A co ma piernik do wiatraka? I przede wszystkim, PRZEDE WSZYSTKIM - dzięki temu akapitowi pokazałeś idealnie, ze WCALE nie ma "kolesiostwa". Faktycznie, 'kolesiu' autora. ;)
Pozdrawiam i następnym razem radzę zastanowić się nad sensem swoich słów. Może nie stracisz kilkudziesięciu minut na pisanie tekstu, który można by z czystym sumieniem podpiąć pod definicję słowa "hipokryzja".
3. Śmieszą mnie te argumenty pt. "musi uważać co mówi, bo teraz jak powiedział, że książka jest be, to ślepi widzowie jej nie kupią bo może jednak jest dobra". Tiaaa.... Kupisz auto które dostaje od rzetelnych (podkreślam to słowo) 'znawców' kiepskie oceny?
Nie, kuźwa, bo to byłby skrajny debilizm. Wypowiedź Makuły nie jest 'jedyną recenzją' która zjechała te "Beczki" - CD-Action, które ma przecież patronat nad tą książką - tak samo stwierdziło, że "sorry, ale to jest kupa, ani to ciekawe, ani pouczające". Dlaczego ich nie zjedziesz, hm? :D
4. Nie jestem 'ślepym zombie Wonzia', ale szczerze mnie wkurzają tacy hipokryci jak Ty - bo zrobiłeś dokładnie to samo, o co się święcie burzysz. Sam zinterpretowałeś wypowiedź Makuły, następnie krytycznie się o niej wypowiadasz i sam nakręcasz tą całą PIERDOŁĘ (bo tym właśnie jest ta cała akcja), gdzie później płaczesz jak to tak można negatywnie kogoś oceniać...
5. Absolutnym szczytem hipokryzji jest prawie cały ostatni akapit, a szczególnie
"Negatywne emocje, nawet niewywołanie z premedytacją, niszczą to, co inni starają się budować. Nawet, jeżeli ten pierwszy krok nie jest do końca udany. Nawet, jeżeli buntowniczy stosunek nie pozwala komuś pozytywnie oceniać pracy osób związanych z największym w Polsce serwisem o grach."
Nie no, stary, poważnie? POWAŻNIE? Nie mówmy, że 'Beczki' są do dupy bo to pierwsza książka autora, który jednoczenie pracuje w serwisie z grami? A co ma piernik do wiatraka? I przedewszystkim, PRZEDEWSZYSTKIM - dzięki temu akapitowi pokazałeś idealnie, ze WCALE nie ma "kolesiostwa". Faktycznie, 'kolesiu'. :D
Pozdrawiam i następnym razem radzę zastanowić się nad sensem swoich słów. Może nie stracisz kilkudziesięciu minut na pisanie tekstu, który można by z czystym sumieniem podpiąć pod definicję słowa "hipokryzja".
"Negatywne emocje, nawet niewywołanie z premedytacją, niszczą to, co inni starają się budować. Nawet, jeżeli ten pierwszy krok nie jest do końca udany. Nawet, jeżeli buntowniczy stosunek nie pozwala komuś pozytywnie oceniać pracy osób związanych z największym w Polsce serwisem o grach."
Nie no, stary, poważnie? POWAŻNIE? Nie mówmy, że 'Beczki' są do dupy bo to pierwsza książka autora, który jednoczenie pracuje w serwisie z grami? A co ma piernik do wiatraka? I przede wszystkim, PRZEDE WSZYSTKIM - dzięki temu akapitowi pokazałeś idealnie, ze WCALE nie ma "kolesiostwa". Faktycznie, 'kolesiu'. :D
Pozdrawiam i następnym razem radzę zastanowić się nad sensem swoich słów. Może nie stracisz kilkudziesięciu minut na pisanie tekstu, który można by z czystym sumieniem podpiąć pod definicję słowa "hipokryzja".
Wojna idzie na całego i to wszystko z powodu jednej recenzji...
Już mnie nic nie zaskoczy.
Przepraszam za multiposta, ale miałem jakiś błąd z przeglądarką.
Howgh > Absolutnie nic nie zrozumiałeś z tego tekstu. Trudno, przeżyję.
Negatywne emocje, nawet niewywołanie z premedytacją, niszczą to, co inni starają się budować. Nawet, jeżeli ten pierwszy krok nie jest do końca udany. Nawet, jeżeli buntowniczy stosunek nie pozwala komuś pozytywnie oceniać pracy osób związanych z największym w Polsce serwisem o grach.
Czyli mamy być nieszczerzy?
Ostatnie zdanie=kolesiostwo
A niech się czepiają. Im mocniej chcą uderzyć w VZ tym mocniej kopią się w tyłek.
VZ wyraził swoja opinię i co było dalej?
Kasowanie do znudzenia postów i tematów osób go popierających aby tylko nie było krytyki Krzyska i jego książeczki bo książka to chyba za mocne słowo.
A potem zmasowany atak artykułów ośmieszających VZ mających na celu pranie mózgów dzieciakom.
Także pozdrawiam kolesi.
I jeśli VonZay to czyta: Wielu jest z tobą i po ich Białoruskich zagrywkach będzie jeszcze więcej.
@g40st
Absolutnie nic nie zrozumiałeś z tego tekstu.
Jaja sobie robisz czy naprawdę nie rozumiesz tego co sam napisałeś? Von Zay może i nie popisał się swoim tekstem, ale przynajmniej miał jaja żeby wprost wyrazić swoją opinię, a nie rzucać takimi ogólnikami jak "internetowi kaznodzieje" czy "nieomylny celebryta youtubowy w swoim mniemaniu staje się jeszcze bardziej nieomylny" (w tym momencie hipokryzja sięga zenitu). No tak, w razie jak zabraknie argumentów można powiedzieć "nie zrozumiałeś", "nie o to mi chodziło".
To właśnie taka hipokryzja bardziej szkodzi temu serwisowi niż to co plecie na youtubie jakiś tam Von Zay czy ktokolwiek inny.
Powiem tak - Von Zay, pracując jeszce w TVGry, nie mial sobie rownych. Swoim stylem i luzem w mig zdobywal serca graczy - baaa... nawet moja dziewczyna, ktora gra tylko w Simsy, czekala razem ze mna co srode na "Doom starcow". I tutaj chcialbym powiedziec, jak to wyglada z mojej strony - 1. VZ wymiatal i sie z tym za bardzo obnosil lub sytuacja 2. VZ wymiatal i razilo to "Szefa Krzyska G.". Zeby byla jasnosc - obydwu Panow naprawde bardzo lubie i nie znam zakulisowych redakcyjnych zagrywek, lecz jedno jest pewne. Stary zgrzyt nadal boli. Stad ta "szczera" recenzja.
Skoro mowa o internetowych kaznodziejach, to niech autor najpierw porowna liczbe filmow publikowanych przez K.Gonciarza z iloscia filmow Von Zaya. Lordaeron kocha siebie i kocha sprzedawac swoja osobe, co nie tylko mi zaczyna powoli sie nudzic - bojtoki, tvgry, beczlogi, itd. Wykorzystal okazje, stal sie celebryta, ale przy promocji swojej ksiazki moim zdaniem przesadzil. Przez pewien czas nie mozna bylo wejsc na gameplay, GOL czy tvgry zeby nie przeczytac/uslyszec czegos na temat Wybuchajacych Beczek. Byl to marketing agresywny. Dla mnie to szczyt hipokryzji - z jednej strony K.Gonciarz twierdzil ze to jego ksiazka i nie ma ona nic wspolnego z GOL, a jednoczesnie to serwis odegral duza role w promocji ksiazki a potem kasowano posty i komentarze na forum popierajace Von Zaya.
Najzabawniejsze w powyzszym tekscie jest to ze obraza on spora czesc internautow, w tym czytelnikow GOL. Jestesmy ciemna masa ktora bezkrytycznie "lyka" co im sie wmowi? Bezmyslnie przyjmujemy poglady innych? Rozumiem ze byloby w porzadku gdybysmy brali w ciemno kampanie promocyjna K.Gonciarza. Jesli sluchamy kogos kto ma inne, wlasne, oryginalne, krytyczne zdanie, to jestesmy tylko ciemniakami dajacymi soba manipulowac.
Napisalem wyzej ze K.Gonciarz udziela sie na wiele sposobow - sam czesto krytykuje a nawet wysmiewa rozne gry i zjawiska i nikt nie ma z tym problemu i nie robi z tego afery. Jesli jednak ktos wypowie sie niepochlebnie na jego temat - jest automatycznie skreslany przez "kolesi" Krzysia.
@Xidio
Dokładnie. ;]
Chociaż poczekaj, zaraz Ci g40st napisze, że nic nie zrozumiałeś z jego tekstu. Widać tylko on rozumie o co mu chodziło.., szkoda tylko, że napisał coś zupełnie innego. ;)
Xidio - ale taka jest niestety prawda, nie dotyczy to tylko gier wideo ale ogolnie wszystkiego. ludzie nie lubia samodzielnie myslec, wola dostac prawde objawiona na talerzu. to smutne, ale czy obrazliwe, nie wiem, maja taki sposob na zycie i tyle. w mojej prywatnej wewnetrznej filozofii tacy ludzie to zwykle podprogramy wypelniajace otoczenie w ktorym zyjemy my, prawdziwi ludzie. siedza przed telewizorami, monitorami, stronami gazet, lykaja i nie przetwarzaja.
Nie dotyczy to tylko Von Zaya, w takim samym stopniu kaznodzieja z tytułu jest Krzysztof Gonciarz, ROJO czy Antares na gameplayu, poczytni autorzy na GOLu itd. Tu akurat moze jest mowa o VZ bo nafaszerowal ludzi opinia o czyms, czego nie zna, ale jesli to zrobi KG tak samo zasluży na zjebkę. To, czy ta zjebka przeżyje na GOLu czy GP to już inna sprawa.
Potraktujcie ten tekst bardziej ogolnie, bo nie dotyczy jedynie najblizszego otoczenia :)
"Nafaszerował"? Nagrał jeden filmik trwający naście minut, udostępnił go tylko na YT. Nie było kampanii trwającej kilka tygodni w różnych źródłach, nie zakładał sobie beczblogów, grup na FB, nie nagrywał codziennych wideo z przemyśleniami. Powiedział raz, konkretnie. A książkę przeczytał, nie wiem czemy Yasiu już n-ty raz powtarzasz, że Von Zay jej nie czytał. Musisz mieć niezłą awersję.
Tommik - może słowo nieodpowiednie, ale nie w tym rzecz. Mowa o tym, że zdanie które przedstawił swojej publiczności jest powtarzane dalej, bezkrytycznie. Nie wiem po czym wnosisz, że przeczytał, odnosił się do kilku pierwszych stron, mówił o rzeczach, których w książce nie ma. Nie mam żadnej awersji do Von Zaya, nie znam go, widziałem jeden jego filmik i fragment drugiego. Nie mam powodu żeby mieć awersję, za to nie lubię jak ktoś wydaje opinię kompletnie niepopartą argumentami.
edit. inaczej, bardziej asertywnie - moim zdaniem książki nie przeczytał przed nagraniem filmiku. a przynajmniej w żaden sposób podczas nagrania nie pokazał, że przeczytał.
To teraz ja podsumuję to co zostało powiedziane w internecie na temat książki, czyli co sądzi większość (w tym nawiążę do filmiku VZ'a):
1. Większość książki nie czytała ale oglądając filmiki Krzysztofa (jak choćby ten z premiery Beczek w Krk) można wywnioskować że Krzysiek lubi filozofować, co jest często negatywnie odbierane przez graczy, gdyż nie rozumieją to co autor chce przekazać, nie potrafią utożsamić się z tym, zastanawiają się "czy ten gość na pewno grał w <tu nazwa gry>?!". A więc tutaj - TRUE.
2. Czy książka jest nudna? Ja nie czytałem a opinie są różne. Raczej jest sporo ciekawsza niż "Pan Tadeusz" i sam sądzę że może być ciekawa. - FALSE
3. Kolesiostwo. Tutaj chyba nie ma wątpliwości. W internecie panuje zdecydowana opinia (m.in. zostało to nagłośnione po filmiku VZ) że opinie na wybuchajacebeczki.pl są raczej pisane przez 'znajomych' co ma poprawić sprzedaż książki, która przecież nie jest sprzedawana w nie wiadomo jak dużym nakładzie żeby móc pozwolić sobie na jakąś negatywną krytykę. - TRUE
4. Treść i teksty typu (uwaga luźna interpretacja!) "wyrywanie dziewczyn na koszulę i poradnik". Nic mi do tego jak Gonciarz wyrywa laski, może to nawet robić na bigos, napisał o tym w książce - Ok, szanuję to ale też mam prawo się z tym nie zgodzić i uważać że jest to obciachowe itd. VZ to wykorzystał dość perfidnie trzeba mu przyznać bo prawie doprowadził Krzyśka do płaczu przed kamerką (co wymownie jest przerwane 'padającą baterią' ;] ). Chamsko trochę, widać VZ jak się rozkręci... ma gadane :)
5 Sprzedaż tylko drogą elektroniczną. Tutaj fakt, trochę szkoda ale kto z nas nie ma konta na Allegro? Co za problem kupić ją na gry-online.pl czy w/w sklepie? 30 zł to nie jest jakiś majątek żeby od razu kierować się dziesiątkami recenzji, czy to tymi pochlebnymi czy nie. Tutaj nikt raczej nie robi z tego problemu (z wyjątkiem VZ'a i paru 'Empik Boyów' ;] )
Dobra będzie tego bo długie teksty teraz są omijane szerokim łukiem. Osobiście czekam na kolejne filmiki KG i VZ bo obaj robią filmy w swoim stylu i potrafią zachęcić do zagrania w jakąś grę lepiej niż nie jedna recenzja.
@co do opinii Ghosta, typowy tekst w którym broni Krzyśka. Bo i jaki inny miałby się pojawić na gameplay'u?