Hiszpańskie gry w Krakowie, czyli jak nie robić growych eventów
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Gdyby nie ten fatalny event nie powstałby tak zabawny artykuł. A „Nie daliśmy rady sprowadzić komputerów o odpowiednio zaawansowanej technologii” to chyba najśmieszniejszy cytat tego roku. Dawno się tak nie uśmiałem.
GRAJMY W GRY I NISZCZMY ŚWIAT!
http://www.youtube.com/watch?v=u7VBaCEHJrU
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ROJO ten pan z filmika to nie przypadkiem Twój zaginiony brat, bo dostrzegam wiele cech wspólnych nawet kolor ścian macie ten sam.
"Gratkę dla dinozaurów, i to tylko tych z ery kenozoiku."
Czyli tych, które żyją obecnie? Chyba komuś ironia nie wyszła.
Mephistopheles - Zamierzone :)
ROJO - Haha, ten klasyk idealnie pasuje do tej sytuacji :D
Szkoda, że nie wiedziałem o wykładach, bo z wielką przyjemnością zjawiłbym się i ich wysłuchał. Coś tam o wystawie hiszpańskich gier słyszałem, ale nic ponadto. Nie sądziłem, że po tak małym rozgłosie, jakie miało to zdarzenie, można się spodziewać czegoś takiego. Spotkanie z projektantem Castlevanii na pewno byłoby czymś ekscytującym. Naprawdę żałuję, że o tym nie wiedziałem. Winę ponoszę i ja - za swoje lenistwo, za to, że nie czytałem do końca newsów o wystawie hiszpańskich gier - i wszelkiej maści redaktorzy stron, które odwiedzam - za zbyt niewielkie lansowanie i rekomendowanie imprezy, taki gość i żadnego szumu? Mnie wydaje się to odrobinkę dziwne.