Śmierć wrogom Rosji
Nie pamiętam ile bojowych godzin wylatałem za sterami Focke-Wulf Fw 190 i to jeszcze za czasów, gdy w simach widziało się swastki na statecznikach pionowych. Nie mam wyrzutów sumienia. :>
W World Of Tanks mimo, że ruskie czołgi są najlepsze(na początku słabe, ale szybko przechodzi się w potężne maszyny) nie ruszam ich-to samo tyczy się niemieckich.
Ale w czym problem? Jeśli mogę zabijać Afgańczyków, talibów, Koreańczyków, Wietnamczyków, Rosjan, Niemców w grach to dlaczego nie polaków? Człowiek jak każdy inny, różne cele im przyświecają, ale każdy wojownik walczy o swoje, o swoją rodzinę i/lub swój kraj. Z punktu widzenia jednostki przeciętny Talib też nie musi być zimnym zabójcą. On walczy pod określoną ideologią o określone zasady z określonym wrogiem. Żołnierz AK podobnie, tylko że o inny kraj w innym miejscu. I czasem też różnymi sposobami. Tak samo ów Talib czy AKowiec może być niezłym skurczybykiem, który ma wiele niewinnych duszyczek na sumieniu.
Sam osobiście w ramach odmiany postrzelałbym Talibem do Amerykańców, czy Włochem do Brytyjczyków. I nie widzę w tym nic zdrożnego. Oczywiście mówimy tylko i wyłącznie o rozrywce, o grze komputerowej. Paru pikselach. I tylko w tej sferze powinno to pozostać. Ale jeśli ktoś będzie potem nienawiścią rzucał w polaków to taki osobnik też nie powinien grać w gry w których zabijamy kogokolwiek innego, bez względu na nacje czy poglądy.
Bardzo ciekawe pytanie zadałeś G4ost. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ciekawe co powiedzieliby Niemcy w sprawie gry o Powstaniu Warszawskim;) Albo Rosjanie w (uwaga - marzę) strzelance fpp/tpp "1920: Miracle on Wisla river" ;)
Jeżeli gra jest zgodna z historią, to ja nie widzę sprzeciwu. Grunt to świadomość gracza z czym ma do czynienia, a nie wywoływanie taniej sensacji i licytowanie się "a my wam pokażemy w grze jak wypasaliście owce w XII wieku..." itd.
Zagrywałem sie w Panzer Generala i wielokrotnie podbijałem Polskę w 1939 a i USA legło na końcu. No i co ?
Przecież to tylko gra. Daleki jestem od skreślania czegokolwiek, tylko dlatego, że przedstawia inny punkt widzenia. Oczywiście nie podobałoby mi się, gdybym spotkał się z celową propagandą, która przeinacza fakty historyczne. Jednak zarówno książki, filmy czy właśnie gry nieraz przedstawiają postacie po prostu złe, a mimo to większość nie widzi problemu żeby się w nie wcielić.
W ilu to amerykańskich grach "zabijaliśmy" amerykańskiego prezydenta? W serii Assasin's Creed pozbawiliśmy życia nawet
spoiler start
Papieża.
spoiler stop
Gry, które dotyczą działań zbrojnych i mają jakiś związek z historią czy teraźniejszością zawsze będą miały tego typu problemy.
Faktycznie, my Polacy nie zostaliśmy jeszcze przedstawieni w tego typu grach jako cele do eksterminacji w tak bezpośredni sposób. Jednak czy warto się z tego powodu oburzać? Tym bardziej, że gra nie została stworzona z myślą o naszym rynku.
Na YouTube widziałem niemieckie Let's Playe z Call of Duty 2, więc to, że strzelają do swoich rodaków nie jest dla nich żadnym problemem. A czy potrafiłbym strzelać do Polaków w grze? No, nie wiem...
Mi nie przeszkadza do kogo strzelam (oczywiście w grze ;P). Ważne, żebym się dobrze bawił ;)
Albo Rosjanie w (uwaga - marzę) strzelance fpp/tpp "1920: Miracle on Wisla river" ;)
Nie grałem, ale Rosjanie zrobili grę o Afganie w czasie ich inwazji (9 Kompania), a ja wszyscy wiedzą, Afgan to była ich porażka, może nawet jeden z impulsów dla rozpadu ZSRR. Amerykanie też zresztą chętnie pokazują filmy czy gry o Wietnamie, chociaż tam są lansowani na Bóg wie kogo ;)
Każdy jeden Polak , który kupi tą grę , jest dla mnie zerem.
Staliniści zrabowali i zrujnowali nasz kraj. Mordowali naszych przodków, setki tysięcy wywieźli do obozów zagłady. Tam ich zmuszano do niewolniczej pracy , torturowali ich i przeprowadzali eksperymenty "medyczne" oraz testowali na nich broń chemiczną i biologiczną. Na żywca bez jakiegokolwiek znieczulenia. Mojego pradziadka ukrzyżowano w takim obozie...
Do dzisiejszego dnia rządzą Polską postanowienia zawarte przy okrągłym stole. A Polska przez nich jest jednym z najbiedniejszych krajów Europy. Do dzisiejszego dnia , żaden z tych... Nawet nie wiem jak ich nazwać, nie zostali rozliczeni za swoje zbrodnie przeciw ludzkości. Żaden z nich nie zasiadł nawet na ławie oskarżonych w Procesie norymberskim. Choć Wymordowali więcej ludzi od nazistów...
Tu nie chodzi o to, że amerykanie to ci "dobrzy" i nimi można grać, a Rosjanie to ci "źli" i się nimi nie powinno. Czy też, "że punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia" To jest coś o wiele poważniejszego. Zwłaszcza w czasach gdy rosyjski rząd stara się wybielić za wszelką cenę Stalina i jego zbrodnie , gdy Putin wygłasza publicznie, że obalenie tej tyrani było "największa katastrofą geopolityczną XX wieku" A dwa lata temu Rosja przeprowadziła symulację ataku nuklearnego na Polskę,- Wy chcecie kurwa w to grać? Po prostu brak mi słów...
Ruskom nie przeszkadza Modern Warfare, Talibom Medal of Honor, Amerykanom Hitman Blood Money to czemu nam miało by to przeszkadzać? Jak już Likfidator napisał w AC nawet zabijaliśmy papieża, a ta bardzo odważnie traktuje wiarę chrześcijańską i nie widzę żeby ktoś się tym bulwersował. Patriota nie zagra ale zwykły gracz chyba tak.
Widząc tekst o tej grze od razu postanowiłem go przeczytać, ale niestety się lekko rozczarowałem, gdyż autor postanowił zająć się nieco innym tematem. Oczywiście kwestie poruszone w tym wpisie są bardzo ciekawe i godne dyskusji, ale ja myślę, że lepiej było by przypomnieć o sytuacji, która miała miejsce przy okazji "premiery" pierwszej części. Otóż Cenega jakiś tydzień przed wejściem gry na nasz rynek ogłosiła, że rezygnuje z jej wydania. Gra była zlokalizowana, szła już do tłoczni (a może nawet już była wytłoczona jakaś część nakładu), ale Cenega się wycofała. Dlaczego? Otóż pojawiła się w Polsce grupa obrońców moralności, która zaczęła protestować przeciwko tej grze. Podobno padały nawet stwierdzenia typu "jeśli wy to wypuścicie na rynek to my was zniszczymy". O dziwo do sprzeciwiania się wypuszczenia tej gry przyznał się jeden z polskich dziennikarzy piszących do pewnego znanego magazynu (nie zajmującego się na co dzień grami). Ów dziennikarz, lansujący się na człowieka piszącego o głębi w grach, podejmującego temat naszego hobby w bardziej ambitny sposób, stwierdził, że jest an tyle ważny, aby decydować co powinno pojawiać się na rynku. Nie będę pisać jak on się nazywa, kto interesował się tematem pewnie już od dawno wszystko wie. Zachęcam za to do dyskusji, bo sprawa moim zdaniem bardzo ważna i kontrowersyjna, a dziwnym trafem przeszła troszkę bez echa.
Mówiąc ogólnie skoro Amerykanom można robić gry w których ubija się Iran, Irak, Afganistan i inne kraje to dlaczego Rosjanom nie można? Inna sprawa jak My Polacy na to zareagujemy jeżeli będzie tam ubijanie Polaków, wtedy jestem takiej grze przeciwny ale tylko jako Polak.
Mi by przeszkadzało i moje zdanie o wcielaniu się w komunistycznego zbrodniarza, w plugawy pomiot Stalina, w zwyrodniałego sługę Imperium Zła wyraziłem już wtedy, gdy po raz pierwszy dowiedziałem się o tej grze. Przy tym robienie z agenta Smersz bohatera narodowego świadczy o bezdennej głupocie. Nic tak nie zaszkodziło Rosjanom niż komunizm i śmieci, które komunizm wspierały.
Podobne zdanie mam zresztą o wcielaniu się w pasożytów żyjących z podatków i zwalczających handel narkotykami w COJ: The Cartel. Jak ktoś chce ćpać, to niech se ćpa. Żadnym agentom nic do tego, tym bardziej, że sami ćpają alkohol czy tytoń a innym nie pozwalają ćpać kokainy czy opium. Zakłamani hipokryci. Narkotyki były legalne przez cały okres historii ludzkości aż do II W.Ś. i nie były żadnym problemem. Problemem stały się dopiero wtedy gdy zostały zdelegalizowane, co umożliwiło nabijanie kabzy grupom przestępczym.