Jak sie okazuje system kosztowal 5 miliardow zlotych, szacowany przychod dzienny to 2.2 miliona dziennie, czyli nie wliczajac kosztow utrzymania infrastruktury itp mamy jakies 8 lat splacania.
Teraz pytanie.
Czy biorac pod uwage srednia (nawet jak na warunki zachodnie gdzie inwestuje sie bardziej dlugofalowo) rentownosc inwestycji, nalezy podejrzewac ze:
- System zostanie rozszerzony na innych uczestnikow ruchu?
- pismak z interii sie pierdolnal i zamiast 5miliardow powinno byc 5 milionow?
- pomyslodawca i projektantem idei jest grabarczyk (dobre nazwisko) i jego spoldzielnia?
No i nasuwa sie pytanie, nie prosciej bylo przypierdolic wiekszym podatkiem? Efekty szybsze, wkurwienie kierowcow to samo, jedynie nie byloby tego niezlego kawalka kapusty do podzialu.
To jest naprawde niesamowite, jak ten kraj funkcjonuje, ciezko wyjsc z podziwu.
Rozumiem, ze wiesz wiecej niz ja.
Ale ja mieszkam w uk, tutaj wydatki sa dosc transparentne. Rozumiem ze w Polsce jest inaczej, choroby serca, te sprawy... Mam prawo byc niedoinformowany, podobnie jak redaktorzy.
System zapewne zostanie rozszerzony na wszystkie autostrady i ekspresówki, do 2013 będzie ich dużo więcej, potam już żadnej nowej. Nie wiem na jakich wyliczeniach opiera się te 2.2 miliona dziennie.
MOŻLIWE że viatoll obejmie wszystkie auta. To byłoby zgodne ze strategią UE gdzie po 2030 do transportu międzymiastowego mają ludziom służyć pociągi. Serio (choć mogą być strategie alternatywne).
Czy wiesz może KTO zapłacił za system? Inwestor-operator czy jakaś agenda państwowa?
Natomiast sama idea pobierania opłat za każdy km jest uczciwa - płacisz dokładnie za to co zużywasz.
Pewnie uczciwe, wytlumacz mi jednak w jaki sposob rzad chce refundowac podatek drogowy w cenie benzyny?
Lutz ---> Nie przesadzajmy - w UK są tak samo transparentne jak w Polsce, tyle, że mieli kilka dekad więcej aby nauczyć się jak rzeczy mgliste przedstawić jako kryształowo czyste. Ot i tyle. Przypuszczam, że w większości krajów sfera wydatów publicznych, finsowanych przez podatników, jest przynajmniej mglista.
Co systemu - error. Wiemy, że system nie ruszył. Ale nie znamy przyczyn - równie dobrze mogą leżeć po stronie inwestora jak i dostawcy. Lub zupełnie innych czynników.
Lutz
Pewnie uczciwe, wytlumacz mi jednak w jaki sposob rzad chce refundowac podatek drogowy w cenie benzyny?
Refundować te groszaki, które nie pokrywają nawet kosztu utrzymania dróg!?
Dodatkowe opłaty będą za autostrady ale nie przecież nie wszystkie drogi w Polsce.
Bramkarz, taki argument musial pasc, zgoda.
Ale to co sie dzieje uderza w transportowcow, oni maja stale trasy, nie jezdza do carrefoura na zakupy.
W kalkulacjach tego typu nie ma raczej miejsca na wydawanie pieniedzy, "grosiaki to mozna wydac" samochod ciezarowy nie tankuje 50 litrow i nie spala 5/100. To wszystko bierze sie pod uwage.
http://www.newsweek.pl/artykuly/wydanie/1284/drogie-drogi,77067,1
Wkrótce zapłacimy nie tylko za przejazd autostradą, ale też drogą krajową i ekspresową.
W piątek 1 lipca, równo z początkiem sezonu urlopowego, ruszy viaTOLL – elektroniczna sieć złożona z 430 białych bramownic z czujnikami ustawionych nad 1500 kilometrami dróg i autostrad, która precyzyjnie zmierzy, kiedy i w jakim czasie samochód pokonał płatny odcinek. A następnie naliczy za tę przyjemność opłatę. To nowe, wyrafinowane narzędzie do ściągania podatku od drogowego luksusu, który do tej pory pobierano za pomocą winiet (od ciężarówek) albo na bramkach autostradowych (od aut osobowych). Od początku lipca zmieni się nie tylko forma, lecz także wysokość opłat. W wypadku aut ciężarowych wzrosną średnio dwukrotnie. Za trzy-cztery lata, kiedy skończą się pieniądze na budowę dróg, płacić będą wszyscy, także kierowcy aut osobowych.
Naliczanie opłat za jazdę po drogach to książkowy przykład pazerności państwa. Kiedyś obowiązywał niewielki podatek drogowy zamieniony potem na w sumie wyższą opłatę wliczaną w cenę paliwa. Kilka lat temu rząd wprowadził winiety dla ciężarówek za jazdę po autostradach i części zwykłych dróg krajowych. Teraz powstaje viaTOLL. Ma liczyć 2,6 tys. km w 2013 roku, a docelowo, w 2018 roku, 2 tys. km autostrad, 5 tys. dróg ekspresowych i 600 km zwykłych dróg krajowych. Dzięki temu roczne wpływy z viaTOLL wzrosną z 300 mln zł w 2011 roku do 3,7 mld zł w 2018. Nowe drogi będą budowane, jeśli znajdą się pieniądze.
Na początku tego roku rząd zamroził narodowy program budowy dróg i autostrad. Większość inwestycji drogowych, których nie uda się zrealizować do 2013 roku, została wpisana na listę rezerwową – budowa ruszy, gdy pojawią się pieniądze. Czyli nie wiadomo kiedy. Nawet jeśli uda się wynegocjować w nowym unijnym budżecie porównywalne środki co w poprzednim (na lata 2007-2013 dostaliśmy na drogi 11,2 mld euro), będą poważne problemy ze zgromadzeniem środków na tak zwany wkład własny wynoszący od 30 do 70 proc. wartości inwestycji.
Pieniądze na wkład własny ma zbierać Krajowy Fundusz Drogowy. Dziś trafia do niego kasa z opłaty paliwowej (około 2,5 mld zł rocznie), pożyczki z Europejskiego Banku Inwestycyjnego i środki z emisji obligacji drogowych (do 10 mld zł). Ale udział kredytów i obligacji w finansowaniu budowy dróg będzie malał, by nie powiększać długu publicznego, a głównym źródłem będą wpływy z elektronicznego systemu poboru opłat.
Z wyliczeń Ministerstwa Infrastruktury i GDDKiA wynika, że w 2015 roku viaTOLL będzie generować ok. 3 mld zł przychodów, a w sumie przychody KFD wyniosą 6 mld zł, czyli o ponad połowę mniej niż dzisiaj. Co więcej, za kilka lat KFD będzie musiał zacząć spłacać długi zaciągnięte na budowę dróg, które teraz powstają. Można więc być pewnym, że kiedy zabraknie pieniędzy, urzędnicy sięgną po ostatnią dostępną rezerwę, czyli opłaty dla osobówek za jazdę po drogach ekspresowych. – Wprowadzenie takich opłat jest wyłącznie kwestią czasu – mówi, zastrzegając anonimowość, były wiceminister infrastruktury. – A najprostszym sposobem będzie włączenie aut osobowych do viaTOLL.
Ministerstwo Infrastruktury deklaruje, że prace nad takim rozwiązaniem nie są prowadzone. Nie muszą. Rozszerzenie obowiązku płacenia na drogi ekspresowe wymaga tylko nieznacznej korekty przepisów. Przejeżdżając pod bramami, patrzmy zatem, czy to jeszcze brama, czy już gilotyna.
No to trzeba będzie wymyślić sposób, żeby ten system nie był nas w stanie zidentyfikować. Goła baba na naklejkę na szybie nie wystarczy?
Najpierw zbudujmy te drogi, dopiero potem zabierzmy się za pobieranie opłat.
Sam system jest raczej uczciwy (Niemcy mają coś podobnego na autostradach, dla ciężarowych), ale włączać do tego osobówki? Komuś się chyba we łbie poprzewracało. Płacić za drogi ekspresowe? Czyli, że jak przerobią drogę, którą jeżdżę codziennie na ekspresową, to mam zacząć za nią płacić, tak? A w alternatywie mam jazdę przez las?
Lutz - skończy się tym, że za 10 lat nie będzie indywidualnych przewoźników pracujących na zlecenie, tylko mega- firmy z flotami po 50 tys samochodów. Już dzisiaj Ci przewoźnicy często jeżdżą na stracie, ale co im zostaje. Wiele firm to wykorzystuje, że zawsze znajdzie się ktoś kto zrobi trasę 50 zł taniej.
władca lemurów - droga jak każdy inny obiekt - nie wystarczy wybudować. Jeżeli mieszkasz sam, to sprawdź ile % w stosunku do czynszu płacisz na fundusz remontowy.
A skoro będziemy mieć drogi, to jest jasne, że wydatki na utrzymanie będą i z czegoś je trzeba pokryć. Co do konstrukcji budżetu itd nie będę się teraz wymądrzać, wiadomo że komuś trza zabrać, albo szpitalom, albo pomocy społecznej albo biurokracji (to ostatnie nie do ruszenia jak się okazuje)
A podobne dylematy mają teraz Niemcy, ich utrzymanie dróg kosztuje koszmarnie dużo i już się mówi o wprowadzeniu opłat za autostrady dla osobówek.
gladius reloaded - to nie takie proste.
Ostatnio mojego brata zgarnęli w czechach bo nie miał winietki - są bramki które wyłapują to optycznie, potem wyjeżdża wóz pościgowy.
W systemie radiowym jeszcze łatwiej - skoro jedzie auto, a się nie rejestruje to z miejsca można je zatrzymać.
Dla mnie największym przekrętem jest wymowa tej nazwy w ogłoszeniach radiowych.
Jak dla mnie to jest "wijatol", nie "wjatol".
Tylko powiedzcie mi czemu odcinek A4 KRK-KTW jest droższy niż tygodniowa wineta w Czechach na wszystko ? :P
No, juz myslalem, ze wredni kierowcy ciezarowek przechytrza ukochany rzad, ale nie docenilem zdolnosci radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
Jasne, zdaje sobie sprawe ze to typowy PR'owski news majacy tylko ustawiac kierowcow w szyku, i dawac do zrozumienia, ze maja jezdzic jak sobie wladza kaze, jednak ciekaw jestem czy beda egzekucje w stosunku do "krnabrnych i nie dajacych panstwu zarobic" kierowcow.
A skąd ty Lutz masz wiedzieć jak ten kraj funkcjonuje skoro z niego - twoim słownictwem określę (przypierdolic, wkurwienie) - spierniczyłeś, ludku spieniony że aż ośliniony?
helmetku, ja po prostu porownuje, i dobrze sie bawie, zastanawiam sie ot po prostu do jakiego progu mozna doprowadzic ludzi zeby, jak to ladnie okresliles spienili sie na tyle, ze ktos u gory w koncu sie wystraszy.
mozna powiedziec ze to takie obserwacje socjologiczne, bo wiesz, ja naprawde nie musze sie przejmowac takimi sprawami jak oplaty za autostrady w polsce czy ceny benzyny, mnie po prostu zastanawia, jak ludzie mieszkajacy w kraju w ktorym za mocno naciagana srednia krajowa (3500) mozna kupic 700 litrow benzyny przyjmuja takie rzeczy ze stoickim spokojem, kiedy w innych krajach za minimalna kupuje sie tych litrow dwa razy tyle. Nie wspomne juz o ludziach pracujacych jako fachowcy na stanowiskach.
ale dziekuje za upa.
... kiedy w innych krajach za minimalna kupuje sie tych litrow dwa razy tyle.
Bez przesady.
Holandia: min. 1424E, Eurosuper95 1,55E co daje około 920 litrów.
Ale ciagle jest to porownanie sredniej do minimalnej. I to chyba jest tutaj najistotniejsze (niewazne juz nawet jak naciagana jest ta srednia)
Yaca Killer: Za minimalną w Polsce można mieć ~300 l wachy, point still stands. Już nie wspominając o jakości dróg w Holandii, marmur gładki jak dupa niemowlaka.
Dla mnie jest po prostu nieprawdopodobne, ze placac w benzynie okolo 50% "na panstwo", stosuje sie jeszcze dodatkowe metody wyciagania kasy. Jestem bardzo ciekaw, czy mozna sie spodziewac nadprodukcji znakow drogowych "zakaz wjazdu samochodom o nosnosci powyzej 3.5 tony", ktore jak znam zycie bylyby stawiane ile wlezie.
lutzusiu - jeśli po 7 minutach dziękowałeś za podbicie wątku to teraz chyba ucałujesz monitor bo minęły prawie 3 godziny od chwili, kiedy zdradziłeś co jest dla ciebie nieprawdopodobne.
Jeszcze bardziej nieprawdopodobne jest to, jak od rana do popołudnia zmieniają się twoje nastroje.
Rano był przekręt, spółdzielnia i joby a teraz tylko zmartwienie o nadprodukcje znaków drogowych?
Daleko odpłynąłeś a przed wyborami całkiem chyba odlecisz :D
@Lutz
GDDKiA podaje, że koszt wprowadzenia systemu wyniósł 4,9 mld złotych, a szacowany przychód z racji jego stosowania wyniesie 23,9 mld zł w latach 2011-2018. Ogólnokrajowy system kontroli za 5 milionów? Nie przesadzaj :8)
To chyba najbardziej prostacka forma legalnej kradzieży o jakiej slyszalem
Vader, nie jest prostacka, prostacka by byla gdyby ludzie protestowali, to jest genialna forma kradziezy, ludzie po prostu lubia kiedy sie ich okrada, a moze nie tyle lubia co maja tyle kapusty ze moga miec to gdzies.
Dokładnie, gdyby podniesiono cenę winiet dwu, trzykrotnie z dnia na dzień, kraj by stanął blokowany przez przewoźników. A tak nowy super podatek przewozowy technologia rozmydli i w czasie i w formie. Przewoźnicy nie protestują, bo przecież i tak stopniowo zapłacimy za to my wszyscy, wzrosną koszty transportu więc i ceny dóbr wszelakich.
olivierpack - już się na ten temat wypowiadałem - IMO 90% kosztów tego systemu poniosą przewoźnicy - dla setek-tysięcy ludzi z jedną-dwoma ciężarówkami będzie to oznaczać wypadnięcie z interesu - ale na ich miejsce zaraz pojawią się nowi, którzy zanim się zorientują, że się nie kalkuluje, wypadną z interesu a na ich miejsce pojawią się nowi - tak działa rynek....
albz74 uważasz drobnych przewoźników za idiotów którzy nie umieją kalkulować? moim zdaniem olivierpack ma racje cene tego poniesiemy my wszyscy konsumenci bo po prostu ceny towarów w sklepach wzrosna i tyle
Przewoźnicy już kombinują i jeżdżą drogami alternatywnymi;)
albz74--->Zapłacimy my, a jeśli konsumpcja spadnie - wtedy po kieszeni dostaną przewoźnicy.
A ja mam w d... to wszystko nie zaplace juz nic wiecej,ile akcyzy i innych podatkow jest w benzynie,bede wybieral drogi nie platne.To wlasnie do tego zmierza,ze obywatel jest przedmotem
w panstwie.