No i stało się. Przyszły wakacje - wakacje i czas rozłąki, czas smutku i refleksji.
Z tą rozłąką co prawda trochę przesadzam, bo w żaden sposób nie byłem "z Nią", ale świadomość, że następnego dnia będzie gdzieś tam parę ławek obok dodawała mi otuchy, w końcu widziałem Ją prawie codziennie. Teraz czuję się źle, nie tak jak zaraz po zakończeniu szkoły, ale zawsze. Perspektywa całych dwóch miesięcy wolnych od Niej nie jest zbyt pokrzepiająca, ale nie poddajemy się i postaramy się je odpowiednio wykorzystać. Jak? Szukając odpowiedzi. M. in. co robiłem źle, dlaczego tak robiłem, czy mogę coś zmienić w przyszłym roku. Nie, nie odpuszczę. Wiem, że obiecałem chyba, że po tym roku z tym kończę, ale... Nie ma logicznego wyjaśnienia. Po prostu muszę. Mam nadzieję, że niektórzy to zrozumieją.
Domyślam się, że kilku osobom od razu cisnęły się na język odpowiedzi: boś pizda i tyle. Przyznaję rację, biję się w pierś i klepie zdrowaśki. W tej części chodziło mi raczej o mnie samego. Wiem dobrze, że dokładnie zanalizuję wszelkie dotąd podjęte przeze mnie działania. Bardzo dokładnie. Ale nie powinno to być przeszkodą dla nikogo, kto mimo wszystko chciałby coś napisać na ten temat. Bardziej pożądane są uwagi a temat tego co można zrobić za dwa miesiące lub podczas tych następnych trzech tygodni - potem jadę na wakacje i resztę wakacji spędzę nad morzem - jeśli ktoś uzna, że warto cokolwiek robić.
Wiele osób pewnie ma mnie jak i całego tego wątku dosyć. Rozumiem. Ale mam dwa miesiące względnie wolnego czasu i nic na to nie poradzę, będę pisał, bo nic innego mi nie pozostało. I tutaj także się domyślam, że wiele osób chciałoby napisać, żebym sobie znalazł przyjaciół i z nimi gadał. Pomijając kwestię przyjaciół i rozmów z nimi, co mi szkodzi podzielić się paroma rzeczami także na forum? Kto wie, może akurat tutaj, a nie od przyjaciół usłyszę coś, co może coś zmieni. Ta szansa nie pozostanie niewykorzystana.
Wracając do poprzedniego wątku: skończyło się na tym, że z Nią nie rozmawiałem, mimo tego, że Ona chciała zacząć rozmawiać i wielokrotnie mnie przepraszała. Dlaczego z Nią nie rozmawiałem? Nie wiem, chyba straciłem co do Niej wszelkie nadzieje i po prostu chciałem się odciąć w pewien sposób. Z bucem też nie gadam i gadać nie zamierzam, jawnie sobie ze mnie drwi i w dodatku znalazł sobie do tego kolegę. Z bystrooką niestety nie miałem okazji prowadzić konwersacji. A szkoda, bo naprawdę ją lubię. Oboje pechowo jesteśmy dumni ponad miarę i żadne nie odezwie się pierwsze do drugiego.
Jak się sprawy potoczyły dalej? Nijak, jak było tak jest. Dosłownie. Dzień przed zakończeniem szkoły napisała mi na gg, że źle się czuje z obecną sytuacją, i że zrobi wszystko, żebyśmy znowu rozmawiali. Nic nie odpisałem. O ile nawet nastawiałam się na coś tuż po zakończeniu, to w chwili, gdy buc (specjalnie jak się domyślam (jak pisałem, cwel ma zwyczaj tulenia się do Niej zawsze, gdy ja jestem w pobliżu i zawsze, gdy na nich wtedy spojrzę, to widzę jak ten skurwiel się na mnie gapi ciesząc się ponad miarę)) złapał Ją i obślinił Jej pół twarzy jęzorem (tfu, ozorem raczej). Dość mocno to na mnie podziałało (zwłaszcza Jej reakcja: rozradowana powiedziała: *imię* weź przestań!) i powiedziałem sobie, że mam to i Ją w dupie. Nic z Nią nie gadałem. Poszedłem ze znajomymi (bez buca) do knajpki się schlać, potem do domu.
W domu czułem się beznadziejnie. I przez następne dwa dni nic nie robiłem. Potem postanowiłem coś ze sobą zrobić. Poszedłem do fryzjera i ściąłem włosy (miałem prawie do ramion), poszedłem do kina, pojeździłem tramwajem i ogólnie pochodziłem po mieście. Przypadkowo natknąłem się na koleżankę z równoległej klasy i zaczęliśmy rozmawiać. Od razu mówię, że nic nie zaszło i nie zajdzie. Rozmawialiśmy bardzo długo i można powiedzieć, że powiedziałem jej sporo, ona zresztą też. Wątpię w to, że zajmie miejsce bystrookiej, ale spróbować zawsze warto, nie? No więc zgadaliśmy i rozmawiamy prawie, że codziennie. Aż sam się dziwę o jakich pierdołach czasami.
Mimo wszystko czuję się cały czas jakoś nieswojo. Nie wiem, może jak wyjadę z miasta to mi się polepszy. Jedyne z czego się cieszę, to ta nowa-nienowa znajoma i seria koncertów, która mnie czeka w te wakacje. Jak tak na to wszystko patrzę, to byłoby ze mną naprawdę ciężko, gdyby nie muzyka.
czy bystrooka jest indianka i wyznaje duchy przodkow?
Przypadkowo natknąłem się na koleżankę z równoległej klasy i zaczęliśmy rozmawiać. Od razu mówię, że nic nie zaszło i nie zajdzie.
nie mam problemow, by w to uwierzyc
Nic nie rozumiem, ale moja diagnoza jest prosta: jak jej się podobasz to będzie ruchanie, jak nie to nie.
majohmaj..
Lubię ten wątek ze względu na posty Bullza. Niestety jestem perfekcjonistką i za każdym razem czytam też te eseje psychopaty. Człowieku, zrób ludziom przysługę i nie rozprzestrzeniaj tej zarazy, przecież wiadomo, że skończy się tak, że tą nową-nienową koleżankę też zaczniesz nienawidzieć.
Bullzeye_NEO
czy bystrooka jest indianka i wyznaje duchy przodkow?
Nic mi o tym nie wiadomo.
zone.zeus
Nic nie rozumiem, ale moja diagnoza jest prosta: jak jej się podobasz to będzie ruchanie, jak nie to nie.
Diagnoza trafna, ale jak ma się do mojej obecnej sytuacji?
Megera_
Naprawdę nie rozumiem skąd tyle nienawiści w tobie? Chyba gdybym był psychopata, to bym to zauważył, nie sądzisz?
psychopaci z reguly samych siebie uwazaja za normalnych gosci, taki charles manson mysli ze jest np. dobrym sluchaczem i partnerem do wodki
Moim zdaniem lepiej robić krok na przód i później tego żałować. Niż żałować ze się czegoś nie zrobiło.
No, może i tak. Ale gdzie ja przejawiam jakiekolwiek objawy bycia psychopatą? Problemy jakieś mam, ale nie przesadzajmy.
Obscure
Moim zdaniem lepiej robić krok na przód i później tego żałować. Niż żałować ze się czegoś nie zrobiło.
Weź tylko spraw, żebym miał odwagę zrobić ten krok, a będę Ci wdzięczny do końca życia.
moze jestes po prostu zwyklym pedalem tylko boisz sie do tego przyznac :D w kazdym razie beka z ciebie jest niezla
Musisz zniwelować sobie ten strach, za dużo może analizujesz przed zrobieniem tego kroku. Żeby wyszedł on jak najlepiej musi być spontaniczny :)
Znacie się wiec może to być o wiele trudniejsze, ale każde przeszkody są do przejścia.
Na forumowiczów takich jak Sebs to nawet uwagi nie warto zwracać, taki to pewnie do kobiety na ulicy nie umiałby podejść.
No, może i tak. Ale gdzie ja przejawiam jakiekolwiek objawy bycia psychopatą?
W tych Twoich wątkach nie raz mówiono że masz coś źle pod sufitem wiec coś w tym jest....
Szukasz pomocy, ale jeżeli nikt cię nie weźmie za rączkę i nie zaprowadzi do dziewczyny każąc ci wyznać to co cię męczy to nic z tego nie będzie, tutaj ludzie mogą sobie wypisywać znaki na klawiaturze, z których ty nic sobie nie zrobisz, bo jedyne co możesz to powiedzieć, że nie masz odwagi. Po co zatem ten wątek w ogóle powstał, skoro i tak nic nigdy nie zrobisz. Na pewno nie jest z tobą wszystko w porządku, powinieneś udać się do specjalisty by znaleźć rozwiązanie, za dużo sobie roisz w głowie a za mało działasz. Jeżeli nie spróbujesz sam to niczego się nie dowiesz, te rozwiązania wszelkie, które sobie z góry ustalasz w głowie do niczego cię nie doprowadza. Jeśli nie pójdziesz na żywioł to nic nie zdziałasz, życie to nie scenariusz, nie napiszemy ci tutaj kwestii, które doprowadzą cię do sukcesu. Zresztą gdyby nawet, to i tak jesteś za dużym tchórzem i zbyt zamkniętym w sobie człowiekiem, który otwiera się tylko anonimowo w sieci, by dać upust swoim żalom, samego siebie oszukując w ten sposób, wbijając sobie że jednak coś robisz a tak na prawdę nie robisz absolutnie nic i dalej tkwisz w tym samym miejscu.
Nawet jeśli to prawda co autor tutaj wypisuje to nie wierze że można być człowiekiem który takie cyrki odwala...Tobie na prawde chce się poświęcić życie nad użalaniem się nad sobą i płaczem że z panną ci nie wychodzi ? Wez się ogarnij w końcu i podejdź do sytuacji w taki sposób że jeśli jakaś kobieta ma być to najprawdopodobniej pojawi się w twoim życiu w najmniej oczekiwanym momencie. Jak lubisz masochizm to uwierz że są lepsze metody aby to uskuteczniać, sorry, jesteś dupa nie chłop i najwyraźniej nie masz jaj po takich głupotach jakie wypisujesz na forum.
spoiler start
Chce linczu, bieere to na klate !
spoiler stop
Jezuu to ta sprawa dalej się ciągnie? Pamiętam że pół roku temu jak nie lepiej czytałem te twoje wywody.. Piąta część już nawet? ŻAŁOSNE
Człowieku wstąp do zakonu, chyba tylko tam znajdziesz ukojenie. Poza tym zrobisz innym przysługę, bo szkoda żeby jakakolwiek dziewczyna w przyszłości miała taką cipkę u boku jak Ty.
Jezu człowieku, jesteś zwyczajnie pier.... Z jednej strony ryczysz na forum, wypisujesz swoje żale, robisz z siebie totalnego frajera, który nie radzi sobie w życiu i bluzgasz na dziewczynę, nienawidzisz jej. Z drugiej strony tęsknisz, bo nie widzisz jej w klasie, chcesz być z nią, a gdy ta pisze do ciebie na GG (z litości zapewne) ty ją olewasz. No weź się kurde zastanów. I teraz wisienka na torcie:
Jakim nieudacznikiem trzeba być, żeby pisać o swoich problemach na forum i to w pięciu częściach?!
To się kurde w głowie nie mieści. Weź idź człowieku do psychiatry, a nie dramaty romantyczne odstawiasz. Kogo obchodzą twoje (dla nas błahe) problemy? Gdy ja miałem podobny problem z dziewczyną (a nawet i gorszy) potrafiłem sobie poradzić. Nie pisałem na forum, samosi, nie rozmawiałem z kolegami o tym, z rzadka z koleżanką. Poradziłem sobie SAM i to w rekordowym (w porównaniu do ciebie) czasie. I żyje, mam się dobrze. A ty ciągle to samo, piszesz i piszesz, końca twoich romantycznych wypowiedzi nie widać.
Nie zakładaj więcej wątków i Z-A-P-O-M-N-I-J o niej. I nie, nie mów, że to trudne i niemożliwe bo ją kochasz blablablabla. To trudne ale cholera możliwe jak przestaniesz z siebie robić ofiarę nieszczęśliwego zakochania. Olej ją zwyczajnie i nie myśl. A jak pisze to odpisz do niej, a nie udajesz obrażonego.
Jakbyś spojrzał na siebie i to co robisz "z boku" to byś ze wstydu w ścianę głową przywalił. Ludzie - dajcie temu wątkowi umrzeć.
Tym bardziej, że jemu nic nie pomoże. Przeczyta, odpowie i dalej będzie pisał swoje głupoty. Wy mu chcecie pomóc, a on was olewa i dalej pierd*** jakie to życie okrutne. Jakby nas to obchodziło. To troll większy od grubego300.
Sorry za ostre słowa, ale inaczej do ciebie nie dotrze.
Ksionim ---- Gdybym mógł dałbym Ci plusa :)) Masz rację w 100 % :D Ale twoja wypowiedź i tak raczej na kolesia nie podziała, bo podobne rzeczy wypisywałem już wcześniej i nic, zero reakcji.
Teraz do samego "poszkodowanego". CO TY W OGÓLE ROBISZ CHŁOPIE ??? Cyrki jakie odstawiasz ludzkie pojęcie przechodzą. Z jednej strony zakochany jesteś, zaraz potem nienawidzisz. Jesteś emocjonalnie tak zmienny, że nie wyobrażam sobie jak ty będziesz w przyszłości egzystował. Napiszę jeszcze raz co powinieneś zrobić.
Po pierwsze, zacznij ŻYĆ !!! Zapomnij, jak pisał Ksionim, i weź się w garść do cholery.
Po drugie, nie baw się w przedszkolaka !!! Obrażanie, grymasy ??? Ile ty masz lat pajacu ??? Pisze do Ciebie, ty odpisujesz. Nie kocha Cię, zostajecie przyjaciółmi, albo tylko znajomymi. Proste jak drut...
Po trzecie, ważna rzecz, nie próbuj "zastępować" jej innymi, na prędce znalezionymi dziewczynami. W ten sposób tylko je zranisz, a to będzie z twojej strony największe skurwysyństwo jakie możesz zrobić. Rań siebie, a innych zostaw w spokoju. To że wam się fajnie rozmawia nie znaczy, że od razu musicie być parą itd, itp. PAMIĘTAJ O TYM !!!
Mam nadzieję, że coś do Ciebie dotarło z naszych wywodów. Chociaż... nieprawda, mam to gdzieś, bo i tak to wszystko zbagatelizujesz. Siebie nie rozumiesz, a miałem nadzieję że zrozumiesz nas ? Głupi jestem....
Założyłem specjalnie konto by, Ci odpowiedzieć.
Słuchaj jesteś pipa, robisz z siebie jakiegoś debila. Co jest trudnego napisać jej na gg, że ją kochasz, czy do niej podejść, dać jej kwiaty, pójść do kina, co jest w tym ciężkiego? Jeśli ją kochasz, to już dzisiaj idź i jej to wyznaj, a nie piszesz nam powieść na temat: "Jak się zakochałem, i byłem frajerem"
spoiler start
Ty tu tylko offtopujesz, najlepiej zamknąć temat, bo ludzie piszą Ci co masz robić, a ty to olewasz. Albo jej powiesz, albo zapomnisz o Niej.
spoiler stop
taki charles manson mysli ze jest np. dobrym sluchaczem i partnerem do wodki
http://www.youtube.com/watch?v=lX82aGya5Rc
David uczył go grać na gitarze, gdy razem siedzieli w jednym zakładzie, i twierdził, że Manson jest bardzo w porządku. Choć z drugiej strony sam DAC jest kapkę pierdolnięty.
Co do tematu wątku - powieś się wreszcie i oszczędź nam tych żałosnych wynurzeń.
Co jest trudnego napisać jej na gg, że ją kochasz
HAHA nie moge normalnie, kolejny nastoletni Casanova, najlepiej oswiadcz sie od razu przez smsa :D
[...]pojeździłem tramwajem i ogólnie pochodziłem po mieście
o.O
Jednakże, powodzenia.
To już jest obsesja, idź do lekarza.
[14] KapCioch ~~~>
"Człowieku wstąp do zakonu, chyba tylko tam znajdziesz ukojenie."
Do zakonów także nie biorą z poważnymi problemami psychologicznymi. Wyobrażasz sobie te fazy, jakich dostawałby, żyjąc w trudnych warunkach w małej grupie osób prawie bez prywatności? :D
eee to juz zaczyna byc nudne.Mysle ze to kolejny troll ktory wymysla bzdury.Bo nie wierze zeby ktos nie mogl sobie poderwac dziewczyny.Tego kwaitu pol swiatu jak nie ta to inna.Gosc przezywa wszystko jak zyrafa po zwymiotowaniu.Eeee.... nudzi mnie to juz.
taaa akurat bo wy nie macie problemow to nie znaczy ze on nie ma prawa ich miec!!!
dawaj nastepne przemyslenia bocie
Hehe przeleciałem właśnie w pracy wszystkie 5 części.. i czasami musiałem chować się pod biurko, żeby szef nie widział moich łez... śmiechu. Chłopie... półtora roku zbierasz się na to, żeby powiedzieć jej miłe słowo, dać do zrozumienia, że coś do niej czujesz, nawiązać zdrową relację. Ty jesteś chory. Ty zamiast zbliżać się do niej to ją obrażasz. To jest sposób na zdobycie kobiety? Obrazić się i się nie odzywać? Uwierz mi, że nigdy z nią nie będziesz... Ona jeśli ma trochę rozumu, już dawno ma Cie za frajera.. boże żeby to się nie skończyło tylko tak jak w filmie "Nasza klasa"...
Już myślałem, że skończyłeś pisać, a tu udało mi się natrafić na część piątą :)
W nielicznych momentach nudy lubię sobie poczytać co tam wypisujecie.
Nie rozumiem tych, którzy pałają taką nienawiścią do autora. Fakt... może się
człowiek zdenerwować czytając, że przez pięć części gość nie zrobił zupełnie nic,
aczkolwiek nikt nie musi tu wchodzić na siłę i czytać tego wszystkiego.
Co prawda trochę odkopuję wątek ale robię to celowo i mam nadzieję, że jak zajrzę
tu za jakiś czas to się uzbiera coś do poczytania.
No i tak żeby nie było całkowitego offtopa to Ci powiem, że jestem pod wrażeniem minimalnych zmian w Twoim życiu. Zmieniłeś fryzurę, jakieś zajęcie miałeś... zawsze jakiś plus. Jak tak lubisz muzykę to może znajdź sobie jakieś hobby w tym kierunku... nie wiem na gitarze zacznij grać... będziesz miał co robić chociaż.
A miałem nie dawać więcej "porad".
Jeż. >>> bo jesteś idealnym przykładem użytkownika, który bierze popcorn i colę - wszak dlatego podbiłeś wątek. Autor wie o jego istnieniu, więc gdyby chciał coś dopisać to by to zrobił, Ty liczysz na kolejny flame :)
Coy2K - Choć stary nie jestem to znaczenia słowa "flame" nie znałem
i dopiero wujek google pomógł w zrozumieniu (oczywiście w kontekście
w jakim go użyłeś). Aczkolwiek szczerze mówiąc chociaż docelowo nie
liczyłem na "flame" to po głębszym zastanowieniu pewnie trochę racji masz :).
ty nie udawaj coy, ze ci przeszkadza to ze jakis typ udajacy przegranca ci umila zycie :D
a' propos - gdzie kolejne wynurzenia
Trzeba było se tylko poruchać i tyle! Miłość nie istnieje po 30-stce!