Tak wiem, ze przed momentem zaczęły sie wakacje, ale nie mozna przeciez caly czas albo pic albo jezdzic. Do tego dochodzi fakt, ze zabraklo mi doslownie 0,12 do czerwonego paska na swiadectwie i postanowilem na nastepna klase wziąć się poważnie za naukę i na luzie wyciągnąć pasek. Ogólnie największe problemy miałem z chemią, fizyka oraz matematyką - kolejno 4, 5, 4 i gdyby nie te dwie oceny byłby pasek. Znacie jakies dobre ksiazki (nie podreczniki szkolne, tam sa same podstawy) dla klasy II-III LO z w/w przedmiotow, moga byc repetytoria, ktore skutecznie pozwola nauczyc sie ich na wysokim poziomie? Mam na oku kilku repetyriow z GREGa, ale z tego co wiem są to bardzo skromne wydania...
jesli chcesz uczyc sie fizyki na dosc dobrym poziomie to polecam 'podstawy fizyki' d.halliday r.resnick j.walker
5 tomow troche drogie bo kosztuja ok 180-190 zl ale sa naprawdę dobre
Z chemii Ci nie pomoge, z matmy w sumie z niczego specjalnie nie korzystalem dodatkowego poza podrecznikami w LO, z fizyki to tak:
Rozszerzony zbior zadan z fizyki Operonu + zbior zadan 'Maturalnie' spokojnie wystarczaja moim zdaniem na opanowanie fizyki.
Material z liceum jest przerabiany w skryptach z fizyki I panow Jezierskiego i Sieranskiego (http://www.aktyka.pl/shop.php?tytul=Fizyka_Zadania_z_Rozwiazaniami_Czesc_I&a=opis_prod&id=83-902224-9-3&categorie=5 + czesc z teoria) jednak, mimo ze material ten sam jest to juz fizyka akademicka, jakby nie patrzec i troche strata czasu na to bez znajomosci pochodnych i calek.
Generalnie moim zdaniem to podreczniki szkolne (+ ewentualnie jakies repetytoria do matury) spokojnie stykaja, zeby opanowac szkolny material z kazdego przedmiotu, z matmy i fizy jesli chcesz pojsc o krok dalej to ogranicza Cie brak znajomosci granic, pochodnych i calek, a to juz dopiero na studiach, ale jesli chcesz sie w to bawic to polecam skrypty Krysicki,Włodarski albo Gewert, Skoczylas.
Do chemii organicznej polecam "Krótki kurs" Harta, książka droga, ale chemia jest tam wytłumaczona od podszewki, mnóstwo przykładów, dobre ilustracje.
ale ten GREG jest w końcu dobry i awrto go kupić (tanie są ich książki) czy jednak lepiej zainwestować w coś lepszego/?
podbijam wieczorowa pora.
Adam Bielański Podstawy chemii nieorganicznej czyli biblia wydziału chemicznego na polibudzie w Gliwicach :D
2 tomy samej nieorgany :)
A co do maty do Włodarski, Krysicki i wszystko jasne :D
Jeżeli sam się nie przyłożysz to nawet najlepsze podręczniki Ci nie pomogą...zawsze miałem problem z chemią...do czasu gdy nie dorwałem super atrakcyjnej korepetytorki której chciałem zaimponować...grunt to dobra motywacja :D
a co ci da ten pasek na jakims kawalku papieru ?
chcesz sie w przyszlosci zajmowac czyms konkretnym, czy dowartosciowywac sie jakimis cyferkami i ewentualna nagroda w postaci grubej encyklopedii z kolorowymi obrazkami, uczestniczac w tym wyscigu szczurow do ktorego zachecaja dyrektorzy ?
Znajdz sobie jakies przyjemniejsze zainteresowania.
Fizyka to tylko i wyłacznie Resnick i Halliday (pięć grubych tomiszczy, ale wszysko jest fajnie wyjaśnione). Z chemii organiczne McMurry lub polski Mastalerz (oprócz mechanizmów, które ci się nie przydadza w liceum jest tam dużo przydatnych rzeczy). Chociaż te 2 ostatnie pozycje polecam jako ciekawostki, jeżeli interesujesz się chemia, kumpel je czytał i miał 100% z matury.
Gonsiur --> w sprawie fizyki tak też własnie myslalem - jakieś zbiory zadań i repetytorium powinno wystarczyć.
persik_ --> książka wydaje się być dobra, ale kosztuje niesamowicie dużo (150zl za jedna ksiazka troche sporo)
Royal_Banita --> nawet niezle wydaje się ta ksiażka...
AyenoKanno --> ale na pewno w jakims stopniu mi pomoze.
VicFirth --> bardzo fajnie, rozumiem, ze dla ciebie swiadectwo z wyroznieniem to zbyt wysoki progi, ale sa tez osoby chociaz troche sie uczace
Max_101 --> cholera, te ksiazki Resnicka i Hallidaya wydaje sie byc swietne, ale piec grubych tomow + cena to daje chyba troche "zaawansowana" fizyka, wychodzaca poza ramy lo? Tak samo te ksiazki z chemii...
A więc tak:
fizyka - tu już chyba wiem - jakieś repetytoria z Operonu lub Grega (albo to i to), MOŻE jeszcze uda się zdobyć kasę na te Podstawy Fizyki bo wydaje się być niezłe...
chemia - jak na razie tylko te podstawy chemii nieorganicznej...
matematyka - tutaj nic, ale mysle, ze matematyka to dosyc szeroki przedmiot i samo kupienie repetytorium wystarczy na przypomnienie i opanowanie podstaw, co potem sie pomysli.
Co do tej chemii - szukam czegoś co naprawdę przybliży mi SAME PODSTAWY tego przedmiotu, nawet może być poziom gimnazjalny, bo najzwycznajniej w świecie większość pozapominałem...
Moim zdaniem nie ma co się bawić w jakieś skrypty Grega, tylko od razu zająć się Hallidayem Resnickiem - przynajmniej będziesz miał motywację do nauki, a i na studiach ci się to przyda jeśli masz zamiar uczyć się czegoś związanego z tematem (fizyka/inżynieria). Faktycznie jeśli masz zamiar wszystko kupować, to może wyjść drogo, ale jeśli mieszkasz w mieście wojewódzkim albo w jego pobliżu, powinieneś bez problemu znaleźć większość tych sztandarowych pozycji (jak Halliday czy Macmurry) w publicznej bibliotece, a że są wakacje, myślę, że uda ci się dorwać jakieś wolne egzemplarze i sprawdzić, czy ci te ksiązki pasują.
Oczywiście warto by było nauczyć się podstaw rachunku różniczkowego, tylko, na Boga, nie z Krysickiego/Włodarskiego ani Skoczylasa. Te książki są dobre jeśli chcesz nauczyć się sprawnego rozwalania zadań przed kolokwium, ale jeśli chcesz po prostu pobieżnie zaznajomić się z tematem, to pewnie niewwiele z nich zrozumiesz. Moim zdaniem zresztą na początek wystarczą jakieś tutoriale z netu, np. ten: http://tutorial.math.lamar.edu/Classes/CalcI/CalcI.aspx albo ten: http://www.sosmath.com/calculus/calculus.html. Powinny ci one w miarę przybliżyć, z czym masz doczynienia, trudniejsze przykłady czy zagadnienia możesz pominąć, chodzi o to, byś mniej więcej wiedział co to pochodna i po co liczy się całki.