Carmageddon: Max Damage | PS4
Tylko dystrybucja cyfrowa... to zmierza w złym kierunku.
No właśnie gdzie? Czyżby tworzyli gówno, że boją się wydać w pudełkowej wersji na PC?
Grafika jak z początku lat 2000. Nic specjalnego. Gra zostanie zjechana przez graczy i magazyny
Jakoś mi się wierzyć nie chce, że to nowa wersja, zwłaszcza, że wszystkie dźwięki pochodzą z drugiej części - znam je na pamięć :D to samo zresztą początkowa muza. Jak dla mnie to jakiś fanowski filmik z jakiegoś moda.
Oby.
Ewentualnie to filmik z jakiejś wersji mobilnej.
Może być fajne ale i tak wole NFS Rivals
kupiłem gre na płycie PS4 ,27 funtów, gra się spoko jak za starych czasów
Gra jest naprawdę dobra.
Grałem na ps4 i bawiłem się bardzo dobrze.
przypomniało się dzieciństwo :)
Ogólnie dobrze mi się w to grało. Czuć starego Carmageddona. Niestety jedna rzecz mnie wkurzała. Dlaczego wszyscy przeciwnicy napadają praktycznie tylko na nas... jak szarańcza, w 1 i 2 tego nie pamiętam.
Z Carmą jestem od pierwszej części, ale dopiero Carpocalypse Now wciągnęło mnie na setki godzin. w TDR zagrałem, no bo wiadomo, to Carmageddon, ale to zupełnie nie moja nuta. Potem długo, długo nic, aż tu nagle pojawia się Max Damage. Stainless garściami chciało czerpać z dwóch pierwszych odsłon cyklu, bo wiedzieli, kto jest ich najwierniejszym odbiorcą. To grupa 30-latków, którzy swoją przygodę z ich ścigałką skończyli właśnie w Carpocalypse.
I, o ironio, im bardziej Max Damage chce być jak Carma2, tym bardziej mu to nie wychodzi.
Z tytułem spędziłem około 30-35 godzin. Na początku, wszystko super, nic nie kłuje w oczy (no może poza grafiką, ale jest w miarę ok), ale po 10 godzinach wychodzą bolączki tytułu:
1. Gra jest niesamowicie nużąca. Wyścigi są nudne. Dynamika jazdy jest żadna.
2. Jest coś dziwnego w sterowaniu samochodem (nawet po 50% ulepszeniu). Wóz jest powolny, steruje się nim jak wozem z węglem, jest mało responsywny.
3. Czas. W carmie2 po 20 minutach gry miałem: 45min czasu + wszystkich czynnych oponentów + 80000 kredytów, a tutaj mam: 3 min czasu, 1 czynnego oponenta, - 12000 kredytów. Nie wiem o co chodzi.
4. Masz lepszy wóz ulepszony o 50%, uderzasz w oponenta (mocno uderzasz w oponenta), co otrzymujesz? +15 sekund oraz 200 kredytów. Oponent wjeżdża w ciebie? Wypadasz z gry.
5. Formuła wyścigów i podział plansz, na różne kategorie. Zamysł był fajny, ale przez powyższe, zrobienie checkpointów, albo rozjechanie wszystkich pieszych jest nie dość, że mało rozrywkowe, to jeszcze po prostu męczy.
Szkoda. Wielka szkoda, bo zapowiadało się, że tego nie da się zepsuć. Przecież nauczyli się na Reincarnation (prawda?). Gdzieś ten cały duch Carmageddona uleciał, zginął gdzieś na Kickstarterze. Zamiast denerwować się przy Maxie, wolę przejść n-ty raz Carpocalypse Now na numpadzie...