Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11274335&N=1
Lesia -> Bo jesteś leszczem :) pierwsza od ciebie jego profil widziałam, a mnie poucza. Zaraz jeszcze powie, że to ja mądre jajo jestem. :D
tygrysku -> dodałam się tam wczoraj do twojej listy podglądaczy, więc może jakoś rozpoznasz.
Feniek ---> Pfffff, mądre jajo! Profil Tigera to ja widziałem, jak Ciebie jeszcze na świecie nie było. :D
Lesia -> Dobra dobra, nie będę się spierać, bo niestety jak zawsze masz rację. :P
Ja bardzo przepraszam, ale jesli państwo zamierza dalej rozpatrywać kto pierwszy docenił jakość, mądrość i widok profilu jaja naszego szanownego kolegi, to ja chciałbym wspomnieć, że to nieodpowiedni wątek.
są ciekawsze tematy, jak ten, który mi dzisiaj umknął: czyli międzynarodowy dzień bez stanika
Że też te gruczoły mleczne są takie interesujące, rozpraszają uwagę. A co do jaj, to tradycyjnie:
http://www.youtube.com/watch?v=hlqU5aszCJs
Wiecie jaki jest sposób na samorozwiązanie się sejmu? Namówić Prezesa Jarosława K. na striptiz.
Ja się upijam ale na wkurw :)
Tak na marginesie.. jak nie chcecie polubić płyty z gatunku power metal to możecie poczytać :D
http://power-metal.pl/?p=33#more-33
W życiu nie upiłem się na smutno. A różne koleje losu mnie spotkały.
aloha Smoki
na smutno to zaczynam pić ale kończę zawsze na wesoło ... po to właśnie piję :)
Cześć.
Antek był - rzygał, Franek był - rzygał, Józek był - rzygał. Ty byś był, też byś rzygał. Ale była zabawa...
Wikingowie z Wysp Owczych wypuscili nową płytkę i jest heroicznie, akurat pasuje na dzień dziecka :D
Tyr - http://www.youtube.com/watch?v=h5zNK--DUDg&playnext=1&list=PL0B387305C4BD10A4
Z tej okazji wychylę jakąś beczkę piwa... joł :)
Cześć Smoczaki, ja się nawet napić nie mogę, bo raz, że w pracy, a dwa i bez tego zasypiam na stojąco. Oczy mi prawie wypadli, nie jestem już zdolna do myślenia, a to dopiero początek czerwca. Do lipca wykończę się nerwowo i fizycznie, nie widzę inaczej.
Gilmarze - Tylko ksiądz proboszcz - wymiotował :-)))
Deser - dzięki raz jeszcze.
Tak, Piotrasq - co najwyżej zdarzało ci się na melancholijnie ^^
Hey kids, rock and roll
Nobody tells you where to go, baby!
http://www.youtube.com/watch?v=xQN7A6Vl1H4
Kawek - widzę, że działa i się cieszę :)
W ramach sypania piaskiem w tryby :) Ostatnio coś mi podchodzi to cóś z Palestyny - http://www.youtube.com/watch?v=ZqbDiN2uYcQ
Kiedy w końcu już dojdziemy
Gdzie nie było nigdy nic
I tam zrobimy wielkie koło
Wtedy ci powiem
Czy to ziemię stworzył Bóg
I czy od tego ręce bolą
Zero zer
W zero jedynkę zmieniam się
Tak tak tak tak
edit: i obrazek z cyckami ;)
Z lokalnego grajdoła :)
Komety - http://www.youtube.com/watch?v=lCxNqQgGjIc
Morowe - http://www.youtube.com/watch?v=dS97T7P8iKE
komety nie zaskoczyły choć czuję tam gitarę zza oceanu
a morowe zostawiam bo po dwóch przesłuchaniach nadal nie kumam w jakim to języku
Z tego co kojarzę to mocno w języku Przybyszewskiego :) Mam we wkładce to mi łatwiej :D
To teraz już bezładnie - The Kills - http://www.youtube.com/watch?v=YNJeUTUHuZc
edit: sponsorowała pijana literka "A"
zaraz zobaczę piokos
a na dobranoc:
jest w tym jakiś ponury symbol, że człowiek rozumny
właśnie z drewna a nie z plastiku, produkuje trumny
http://www.youtube.com/watch?v=reB9UVKQ3sU
Cześć smokaci
Nie myślałem że dożyję czasów w których będę mógł strumieniować wideo HD, jeszcze chwila i zabraknie mi rozdzielczości w monitorze.
Niestety nici z zaskoczenia, otóż bowiem w fabryce zwanej Merawag produkowano i serwisowano kompasy okrętowe. Ich smakowita zawartość nie miała przed nami tajemnic, szczęśliwie spirytus ten był dehydratowany ługiem sodowym a nie benzenem, więc wystarczającym było zobojętnienie kwasem solnym na papierek lakmusowy. Takie to były czasy ciekawe, region nadmorski ma swoje jednak zalety.
(po edytce merytorycznej:)
Nie tylko ten. Podobne zalety miała praca w bazach lotniczych ZSRR, gdzie stacjonowały samoloty rozpoznawcze MiG-25 R/RB. Nawet tam, gdzie przybywały one jedynie z wizytą, personel naziemny uzyskiwał szeroki uśmiech na twarzach.
[...]
A kiedy będę już aniołem co zapłonął niewygodnie
Jak fenomeny które z nieba strąca końcem boski wiatr
I nie wykręcę się już żadnym karkołomnym paradzwońcem
Od swego personelu personelu personelu personelu personelu
Od naziemnego personelu Boże broń
[...]
---------
L.J.
http://www.youtube.com/watch?v=zCjtt2ViTuU
Nie napisałem dlaczego? Miały one apataturę rozpoznawczą chłodzoną etanolem. Spożywczym. Dużą ilością etanolu.
Lepsze były miejsca gdzie były Su-7, tam całe odladzanie i odmrażanie szyb było na spirytusie (wyraźnie zaznaczono że rektyfikat spożywczy bez żadnych dodatków) a instrukcja mówiła że należy resztę zlewać po każdym locie. Migów 25 nie mieliśmy ale Su-7 owszem (nawet w wersji do bombardowań nuklearnych i na łyżwach).
Narodowo słowiańska inwencja w zdobywaniu dostępu do darmowego spirytusu była zresztą niezwykle rozległa, od kompasów i kineskopów po produkcję kukułek z lekkim tylko dodatkiem onego.
Taaak, faktycznie, po raz pierwszy chyba spotkałem się z tym tematem podczas czytania monografii Su-7. Co do instalacji do zrzutu bomb jądrowych, to oficjalna wersja do tej pory brzmi, że po prostu jej nie zdemontowano. Odtajnienie miejsc składowania amunicji nuklearnej na terenie Polski, przeznaczonej dla WP każe się nad tą wersją powtórnie zastanowić.
Ale ale .. cały czas zachodzę w głowę który to samolot miał hamulce chłodzone spirytem, bo dawno się tym tematem nie zajmowałem, a nie chce mi się odkurzać tych stert papieru?
/literdytka/
Tenże sam "samolot złej pamięci", Su7 zabił więcej pilotów niż wszystkie inne razem wzięte.
Trawa rośnie, szybko rośnie, znowu będę ganiał za kosiarką. Ale nic to, wstawię do lodówki kilka piwek i flaszkę na wzmocnienie. Łykend szykuje się pracowity.
Widzący, na co kosiarka, kup sobie kozę :)
Dzińdybry, jaki miły słoneczny dzień, tylko czemu ja muszę w pracy siedzieć... I - co gorsza - pracować!
To dopiero byłyby jaja, koza by spuchła z obżarstwa, ja bym nie nadążył jej doić i musiałbym zabrać się za robienie serów. Trawa, koza, kozie bobki, kozie mleko, kozi ser i diabli wiedzą co jeszcze.
Zostanę przy kosiarce i piwie.
Polskie Kennedysy?
http://www.youtube.com/watch?v=w5cvtI0Tpm4&feature=related
z wywiadu: każdy z nas ma swe moce - ja jestem marudą, on nic nie pamieta, Adi w ogóle nic nie wie, a Maciut jest pracoholikiem
I nie tylko Wyszków tonie:
http://www.youtube.com/watch?v=qTLypMfdu0c&feature=related
Viking metal opowiada głównie o tym, jak tysiąc lat temu dzielni wojowie walczyli o losy wsi, gdzie i za ile można było kupić dobry alkohol oraz jak do teraz zdrożał.
Podzielając opinię idę posłuchać :)
...dzyń Smocze..)))
...Poleglą trawę nazywamy sianem...) Ścinanie trawy jest barbarzynstwem, ponieważ unicestwia możliwość powstania łaki..))) W moim połozeniu geograficznym...z braku lasów...tylko łaka daje namiastkę rodzimego poczucia tożsamości...) Upierdliwości warkotom kosiarek....moje kategoryczne NIE!!!! (i po co sie tak męczczyc?)....
...Chyba , ze tak.... ---->
http://www.youtube.com/watch?v=QikwJ5jGaVw
aloha Smoki
dzisiaj cudowny qrwa poniedziałek. aż umieram ze szczęścia
nie wiem ile to kawek ale domyślam się, że trzy do nas przyleciały i napastują pana stasia
http://epoznan.pl/news-news-25633-Rozwscieczone_kawki_atakuja_mieszkancow_Piatkowa
Wypalanie trawy jest nielegalne - http://www.youtube.com/watch?v=BcGCmFJVng0
Piwo i do roboty, niech krew z paluchów tryska, a dyplomatyczne łby toczą się po posadzkach zroszonych posoką darmozjadów :P
......... ach ten assassyn
tygrysek - nic mi nie wiadomo na temat rozpadu a jedynie w temacie nowych wokalistek. Koncerty są rozpisane do końca sierpnia. Na drugą połowę 2011 nowa płyta w przygotowaniu.
No, po assassynach zwykle trzeba kilometr płaszcza wypluwać. Pomijając, że z takim workiem to można najwyżej na mordę się wyglebić, a nie skakać jak zając.
w sumie fakt, nie znamy jeszcze losów żywiołaka. zmiana wokalistek może wyjść na dobre
aloha we wtorek Smoki
Cześć smokaci
Ja optuje za tym dodatkiem, sama gra mi się nie podoba a pornusy to kto wie, może ciekawe jakieś?
Cześć dzieciaki !!!
Foty zrobione, oprawione. Praca napisana.
I...po urlopie :)
A teraz czas na sesję letnią....hehehehehe
Dzień dobry :) Chętnie podejmę się trwonienia przychodów! Tylko poważne propozycje :P
A w "100 gatunkach piwa" opodal pojawił się "Złoty Smok".
http://www.piwa-niszowe.pl/fortuna/fortuna-zloty-smok.html
(Tak prawdę mówiąc, to kupiłem go raczej z sentymentu, bo bardziej smokuje mi Łomża Export Niepasteryzowane)
ja tego do końca nie rozumiem, ale od pewnego czasu chodzę na warsztaty fotograficzne do galeriaobok.pl które prowadzi Janusz Kostrzewski. razem ze mną pojawił się koleś z mega wypasionymi sprzętami i mega rewelacyjną galerią http://krzysztofczechowski.pl/?portfolio=portrety-2 koleś i dziś padło na ocenę przez Pana Janusza naszych zdjęć
wyobraźcie sobie, że jedynie ja ze swoją nie przygotowaną ani specjalnie aktualizowaną galerią na deviantart zostałem zaproszony do zrobienia wystawy od 11 do 24 czerwca 2012 roku :)
nie pamiętam takiego komplementu w swoim życiu
Nie wiem, na fotografii to ja się akurat nie znam, ale jak dla mnie po prostu część z twoich zdjęć ma swój klimat, a te są po prostu b. dobre technicznie, ale sztuczne. Znaczy, dobre do jakiejś pani domu czy reklamy jako ilustracja, ale nie wnoszą tak naprawdę zbyt wiele. Ot ładne, technicznie nawet bardzo, ale niewiele poza tym. :x
tygrysku, gratulacje, zrobisz jakieś zdjęcia z tej wystawy? ;) Bo jakoś nie wierzę w możliwość przetransportowania siebie do Poznania w tym terminie, niestety.
Jeżeli chodzi o zdjęcia tego kolesia, którego podałeś, to albo coś źle robi, albo ma same znajome z problemami z cerą - a to nie najlepiej świadczy. W dodatku nie wiem, jak można się chwalić zdjęciem, gdzie dziewczyna tak nienaturalnie się wygina, że aż wysuwa dolną szczękę. Znacznie lepiej wygląda galeria kabaretowa niż portretowa, natomiast martwa natura jest martwa - nic się nie dzieje i na większości zdjęć mamy to samo.
Co do sprzętu nie będę się wypowiadać, ale ta galeria nie jest MZ wypasiona.
Cześć smokaci
Gratulacje tygrysku, zrób z tej wystawy relację i daj do netu.
Co do jakości fotek, chłop ma pecha, bardzo chce tyle że nie ma talentu, zdjęcia są wystudiowane, poprawne i do bólu sztuczne. Jak będziesz wybierał swoje na wystawę to pamiętaj że to mają być takie które Tobie się podobają a nie takie o których myślisz że powinny podobać się innym.
po ponad 30 latach na tym świecie jednak coś jest mnie w stanie zaskoczyć
dziękuję wam
a do wystawy został rok, więc muszę się sprężać z materiałem :)
Fenia - to twórca musi się znać a odbiorca musi czuć zdjęcie i wtedy jest to kompletny przekaz
Meghan - będzie wszystko na stronie o czym nie omieszkam poinformować
Pewnie kiedyś wdałbym się w nic nie wnoszącą dyskusję na temat "znania się" i "czucia" ale na całe szczęscie już mi się nie chce :)
Joł :)
na rozgrzewkę - Black Tusk (no co poradzę, że tak się kapela nazwała :) Nic wpsólnego z polityką), a płyta urywa łeb - http://www.youtube.com/watch?v=Cn7sQ2mImLA&feature=related
Gratulacje Tigre !!!
Co do pana Krzysztofa, powiem tak, poza wysokim kluczem są jeszcze inne metody świecenia portretu....
Poza tym...na prawie każdym widać...żeby nie powiedzieć...napierdala make up...
A skoro o wystawach mowa....
Zapraszam w niedzielę na godzinę 18:00 do wrocławskiego arsenału :)
----------------------------------------------------------------------------------
[EDIT]
Dla mnie to jest mega ----> http://www.kordys.pl/
Dla mnie tylko większoć b/w i troszkę koloru ale bielizna odpada w całości (żeby nie było, bez bielizny nie będzie lepiej). Miło się różnić :D
Zainspirowany tematem "co się komu podoba" chciałem zrobić ładny zapis ale... sobie podarowałem. Jakiś spolegliwy jestem. Wyszło mi, że na polu zainteresowań to chyba tylko country mam zaniedbane. mam jeszcze czas :)
Cześć smokaci
Przygotowania do urlopu oficjalnie otwarte, wczoraj zabrałem z jachtu gary do mycia i sprawdziłem czy nie ma pustych flaszek. Nie było.
aloha Smoki
czwartek to już prawie piąteczek a jutro zamieniam pełne na puste flaszki, tym bardziej ponieważ zamykają moją ulubioną spelunę do picia wódy
a do urlopu 86 roboczogodzin
przy takiej ilości światła to można oglądać migdałki przez murzyńskie oko szefa w świetle księżyca
Bry.
tygrysku, to zdjęcie przypomniało mi słynny obiektyw Canona: http://www.ceneo.pl/;015411943-10.htm (a właściwie opinie zachwyconych użytkowników :))
Parę dni temu Zmora znowu pobiła się z Azją i wyłamała sobie pazur. Nie miałam czasu iść do weta, w sumie dobrze wyszło, bo w międzyczasie akcji zaczepno-obronnych było więcej i dziś widzę, że kolejny pazur wystaje pod dziwnym kątem. Znowu narkoza, znowu problemy, znowu kupa kasy pójdzie... czasami naprawdę zaczynam się zastanawiać nad wycięciem Zmorze pazurów - przynajmniej nie łamałaby ich ustawicznie w bolesny dla siebie sposób.
Na zdjęciu - skondensowany krajobraz po bitwie ;)
DziĘdobry !
Ależ miły chłodek zapanował :)
Widzący, pozdrów tam kilwater ode mnie ! ! !
Joł :)
Nic mi się nie chce, nie mam weny i na dodatek pomyliłem dni :)
Jaki urlop? Wyleciało mi to słowko z encyklopedii kilka lat temu. Zgubiło się i policja szuka.
Żeby nie było złego wrażenia co do mojego przyszłego urlopowania. Wjechali mi w tyłek jak jechałem na łódkę, dwie minuty później Anka zwichnęła nogę, po dojechaniu do jachtklubu w zamku w zejściówce złamał się klucz i oczywiście został w środku.
Teraz wiadomości dobre: ubezpieczenie już przelało kasę za stłuczkę. Przeżyłem szok, wczoraj puknięcie, dzisiaj zgłoszenie, dzisiaj kasa. Noga ma tendencję zmniejszania opuchlizny, zamek w jachcie wymieniony.
Pomyslałem trochę (zabolało, ale przetrzymałem) i doszedłem do wniosku, że w zasadzie, to ja mało zazdroszczę ludziom, ale tego jachtu, to i owszem. Nawet ze złamanym kluczem.
P.S. A tak w ogóle, to mam kolejną nauczkę, żeby nie pić z filozofami. Gada się fajnie, tylko następnego dnia trudno się spionizować. Kurdę.
tygrysku -> spoko, jeszcze trochę czasu do rejsu, nawet jeszcze nie kupiłem podstawowego wyposażenia, monopolowy był zamkły;-P
TrzyKawki -> jeżeli ktoś Cię zaprosi na taką łódź jak na zdjęciu to odmów kategorycznie, zapewniam Cię że to jest najlepszy wybór.
Piłem wczoraj sam tanie piwo :) Ani to piwo, ani tanie ale jakoś tak podobnie. Niestety na drugi dzień odbijają się składniki dodawane do tego czegoś.
Pora zrobić sos z wody i przypraw bo to jeszcze zostało. Będzie do ryżu :)
Zaszalałem i jutro idę sobie do pracy... a co, czasem trzeba na jeden dzień zawitać :)
Widzący - Że trzęsie? No może troszkę, ale za to nie widać jej na radarze i można nią wysadzać amerykańskie krążowniki :-))
Ale wolałbym ten. Zobaczyłem go w którymś z odcinków Top Gear i od razu mi się spodobał. Ciasnawy, ale bardzo przytulny i stylowy.
http://www.youtube.com/watch?v=iMIF2GrdL28
Chociaż te topgirowe też miały trochę zalet:
http://www.youtube.com/watch?v=KzxuEOxYSLE
:-)))
Oficjalnie ! Każdego kto ma ochotę napić się taniego wina i postać !
Zapraszam :)
http://www.pho-bos.com.pl/afa/wiadomosci/30/dyplomy-2011
Kanonu, gratulacje! Niestety ja mam do końca czerwca urwanie głowy, ale postaram się wysłać koleżankę-obecnie-wrocławiankę (zresztą imienniczkę) z tajną misją :)
TPO CBC - które oko Twoje?
TrzyKawki-->Warto napomnieć że ten film odegrał małą rolę w filmie "The Island" (Scarlett Johansson i Ewan McGregor w roli uciekających klonów), zwał się jednak "Renovatio" IMO nazwa znacznie lepsza niż Wally 118.
Swoją drogą w tym filmie jacht również bardzo mi się podobał jednak gdy go oglądałem pierwszy raz to myślałem sobie "szkoda że taki statek nie istnieje naprawdę".
Te gówna nie nadają się do pływania w normalnych warunkach, stan morza 1 do 2 i pływamy z wiatrem. To jest jakieś pokręcone studium możliwości technicznych i miłości do komiksu.
Spytajcie marynarzy co pływali na kutrach torpedowych i rakietowych, ilość kontuzji była całkiem spora z połamaniem nóg włącznie, fajnie wygląda w porcie i nieźle pływa w krótkich okresach morskiej ciszy. Widzący też pływał szybką łódką i więcej nie chce.
Zbierają siły.
Warto napomnieć że ten film odegrał małą rolę w filmie "The Island"
Warto wspomnieć, albo i nie, bo film na kolana nie powala.
Widzący też pływał szybką łódką i więcej nie chce.
A czy ja gdzieś piszę, że chcę szybko? Ustawiłbym ją na brzegu Odry i sobie mieszkał, a gdy lokalne władze zamierzałyby podnieść haracz, to bym sobie odpływał gdzie indziej.
A dla wszystkich miewających dnie świra fanów transportu masowego - link:
http://radkowiecki.is.evil.pl/dzien.html
Po dwóch dniach obcowania z Lwówkiem Śląskim oraz Ciechanem w ilościach znacznie przekraczających moją podłą budowę... nadal żyję i kończę Łomżą :)
Joł!
Nie jestem pewna, kto dziś wykonywał wyrok - ja na rowerze, czy on na mnie. Tak czy siak przesadziłam z ambicjami i jutro raczej nie będę się ruszać... bez bólu. Bo niestety do pracy trzeba podreptać i choć rower byłby najlepszym wyborem w związku z zamknięciem Świętokrzyskiej na okoliczność rozpoczęcia budowy drugiej nitki metra, to jednak się nie zmuszę.
P.S. Wierzcie lub nie, ale jeszcze Łomży nie próbowałam. Trzeba będzie naprawić przy najbliższej okazji.
Jeszcze dziesięć dni (i to wcale nie wstrząsających światem) i pierwsza część urlopu.
Trawestując klasyka, chcem i mogie.
Im bliżej końca roku fiskalnego tym mniej mam sił psychicznych i fizycznych, a Zmora dokłada swój kamyczek do ogródka miaucząc nieustająco od 2 dni. Jak jej dziś nie kupię i nie zaaplikuję jakichś prochów to na bank wyląduję w psychiatryku.
A tak poza tym jest fajnie, co ma nie być...
Dobry wieczór.
Co się stało z komarami tego roku ? Wysuszyło ? Rozpsikali jakiś siuwaks ? Normalnie absolutny absolut braku tego stworzenia.
Łazim po lasach, parkach; w domu okien na oścież i nic. A takie zapasy narobiłam płynów, wkładek do dynksa na prąd. Normalnie aż strach się bać, bo przecież musi się toto w końcu wylęgnąć !
Zmieniłem profesję na poniższą.
Alestorm - http://www.youtube.com/watch?v=ggyC0FOzqHM
Proszę uważać na wodzie.
Sporo zależy gdzie :) W płucach kijowa jest.
W tv nie takie rzeczy puszczają w piątki i soboty ale na yt było cenzurowane do tej pory. Odwilż jakaś? :)
Debeścior zeszłego roku.
Kvereltak - http://www.youtube.com/watch?v=iDyHhV9UK-4
Cześć smokaci
Pijątek, pijątek, a w środę wieczorem startujemy, w sobotę Jeziorak.
Piątek, poniedziałek, środa... i tak idzie tylko ku gorszemu.
Ksiądz podczas kazania dla dzieci mówi (budując napięcie i chodząc z mikrofonem między dziećmi):
- Tak wiec apostołowie byli na pewno trochę przerażeni. A co wy byście kochane dzieci zrobiły gdybyście zobaczyły Ducha Świętego?
Chłopczyk (do mikrofonu z nieskrywanym strachem):
- Chyba bym się zesrał....
Szfak! Siedziałam, klikałam, a i tak nie skończyłam. No cóż, jutro też jest dzień.
Aby do lipca, a właściwie sierpnia.
Noc Kupały za tydzień, leszczyki Wy moje! A właściwie gadzinki. ;)
A potem oficjalnie oznajmiam, że chcę pojechać do Wrocka! Nie sam! :P
Zostaliście ostrzyżeni! ;)
Urlop chcę już zaraz! Najlepiej do końca parszywego mego żywota!
Cześć smokaci
Wygląda na to że Widzącemu deszczyk będzie przelotnie łeb stary zlewał. Ulubione moje pływanie po kanałach w deszczu.
Na polance, w środku Stumilowego Lasu siedzi Puchatek przy ognisku i piecze kielbaski. Przychodzi Kłapouchy, wiec Puchatek go grzecznie zaprasza, żeby się przyłaczył
Osioł siada przy ognisku, razem sobie pieką te kielbaski, ale coś gadka się nie klei. Kłapouchy, żeby rozluźnić atmosferę, zaczyna się Kubusiowi zwierzać i mówi:
- Wiesz Puchatku, ja to wlasciwie nie lubię Prosiaczka...
Na co Puchatek:
-To nie jedz...
Dzień szary i ponury. Cześć.
Wrocław został europejską stolicą kultury, to teraz możecie się ukulturalniać na światowym (a przynajmniej europejskim) poziomie. Może i ja kiedyś jeszcze Was nawiedzę, ale strrrrasznie daleko do tego Wrocławia, czy to pociągiem, czy samochodem. Na samolot mnie nie stać.
Wrocław Europejską Stolicą Kultury będzie w 2016 roku. Ale rozumiemy zawiść warszawiaków, zwłaszcza biorąc pod uwagę ich kulturalne zaległości. Bo jeśli któreś miasto nie jest na europejskim poziomie, to akurat nie nasze. Nic to. Jeśli się nieco ukulturalnicie - możecie do nas przyjeżdżać. Może nabierzecie podczas tych odwiedzin zarówno ogłady, jak i pokory.
Wiesz co, Kawek? Jak masz pisać takie rzeczy, to może nie pisz wcale, ani to mądre, ani miłe. No i niekulturalne, ale masz jeszcze 5 lat, żeby dobić do europejskiego poziomu swojego miasta.
Całej reszcie - dzień dobry, jaki miły dzień. Jutro wolne, można się pobyczyć, a w piątek idę do Centrum Kopernika pooglądać gwiazdy. I nawet niekoniecznie będę się w tym celu musiała uderzać w głowę :)
aloha Smoki
to co wczoraj zobaczyłem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. nie najlepiej postrzegam piękno, ale wczoraj byłem zachwycony. bez wspomagaczy poczułem się jak w kosmosie
http://tygrysek.deviantart.com/gallery/30968638
http://porywaczzwlok.wrzuta.pl/film/0egyIzGcNi6/noc_kupaly_2011_poznan
Tigre, pięknie kurwa pięknie, zaniemówiłem i wcale nie dlatego, że syndrom szopena na me płuca padł był.
BAJKA PANIE !!!!!!
Żeby nie było, no... każde pokolenie ma Poniedzielskiego na jakiego zasłużyło. Szanując pierwszego lubię drugiego... jestem miedzypokoleniowy normalnie... jak się nie podoba, to nie, Niemcy niech oddają Miśnię :P
http://www.youtube.com/watch?v=zCxAjnZIuwQ
W sumie... od jakiegoś czasu podejrzewałem, że mam dwie twarze. Żadna nie nadaje się do tabloidów ale do podręczników etyki i owszem. Walczyć będę z tym rozdwojeniem na morzu, na lądzie i w powietrzu... na koniec fragment mojego bestsellerowego opowiadania, którego w życiu nie skończę ;P
Trole pokiwały głowami i wychodząc zaklinowały się w drzwiach.
edit: musiałem w życiu poprawić... w rzyć.
- Żegnajcie płuca - powiedział Kanon i poszedł szukać czegoś, co mogłoby je zastąpić.
Dlaczego ja ?
W dniach 24-26 czerwca na terenie ziemi kłodzkiej zostanie założona baza wojskowa misji stabilizacyjnej ONZ, którego siły będą strzegły kruchego pokoju pomiędzy uczestnikami wojny domowej a także będą chroniły ludność cywilną.
Jedziemy postrzelać?
Uprasza się o trzymanie kciuków dziś o godzinie 15:00, bronić się będę rękami, nogami i zębami przed komisją szacowną.
Czuwaj !
Pani recenzent dostała z bańki, promotor z laczka a reszta komisji po liściu. Innymi słowy obroniłem się.
Wasze zdrowie !
właśnie rozpocząłem 3 tygodnie urlopu
nie ogarniam :) normalnie muszę odespać, zapalić, coś wypić
Joł :)
Wygląda na to, że TF może dojdzie w 11 godzin... a może dłużej.
Chyba z piesą do lasu polezę aby przestać przyglądać się paskowi postępu.
Chłodno :)
...dzyń Smocze...)))
...I co tam u Was? Się aklimatyzuję i coraz bardziej mi sie to zajęcie podoba... żebym jeszcze nie miała tak wszędzie daleko!
9 godzin w lesie, ale dzięki rozkopaniu wszystkich możliwych odcinków dróg wyszłam wczoraj z domu o 7.30, a wróciłam o 1 w nocy i teraz jestem półprzytomna. Kleszczy dużo, zebrałam ich ze spodni z 5 albo 6, ale oględziny w domu wskazują, że po raz kolejny udało się obyć bez pasażera na gapę. Komarów nie było, ale za to były latające obrzydliwe cusie z krótkimi czepliwymi nóżkami, które ciężko z siebie zrzucić, w dodatku lubią włazić we włosy i przycupnąć przy samej skórze. Błeee... Niemniej dzień - choć bardzo męczący - należy uznać za bardzo udany, tylko czemu mnie teraz nogi tak bolą?
tygrysku, i jak, jedziesz na tę wyprawę wzdłuż wschodniej granicy? Baw się dobrze i przywieź mnóstwo zdjęć!
<zakapturzona postać przystanąwszy na chwilę, szepcze>
- Cicho wszędzie, głucho wszędzie....
- Co to będzie... ? Co to będzie... ?
<głos z oddali, głośno, donośnie>
- Nosz kurwa mać...!!!!
Taki okrzyk na kortach Wimbledonu jest nie do przyjęcia...
Tsonga serwuje aby wygrać 2 seta i wyrównac stan meczu na 2:2 z Federerem.
Nigdy kurde nie byłem na kortach Wimbledonu. Zawsze mi się tenis kojarzył z wolniejszym ping pongiem, ale ja burak jestem i się nie znam :)
W TF tez mnie wiecznie zabijają snajperzy albo inni szpiedzy... Co za niespawiedliwy padół ;)
editka: literki poprawiałem to i muzę dodam. Z okazji urodzin pana od komedii, przy okazji producenta "Człowieka Słonia" Lyncha.
Mel Brooks, właściwie Melvin Kaminsky (ur. 28 czerwca 1926) - dużo zdrowia :)
http://www.youtube.com/watch?v=4zpYQJkBQp0
W kuchni taki okrzyk, to najdelikatniejsza forma okazywania emocji....
Właśnie serwujemy kawę dla 200 osób, kocham ludzi......
Dzis ciąg dalszy uczty tenisowej.
Grają panie:
Azarenka V. (Blr) - Kvitova P. (Cze) 14:00
Sharapova M. (Rus) - Lisicki S. (Ger) 16:00
Jutro pólfinały panów:
Djokovic - Tsonga
Nadal - Murray
W przerwach między gemami będę serwował sobie herbatę a między setami kawę.
Nawet jezeli, w Karczmie, tylko ja jestem kibicem tenisa, to moja skromna osoba stanowi powazny procent populacji karczmy.
http://www.demoty.pl/test-dla-facetow-26561
Dobre. Mnie zajęło ponad minutę, żeby obczaić o co cho :D
Ja też lubię tenisa w każdym wydaniu i stołowym też. Kibicem raczej nie jestem, okazyjnie nim bywam.
I stawiam raczej na nowe majciochy.
Nie widzicie, ze niebo jest totalnie przepalone...?
Finał będzie Szarapowa : Kvitowa.
Dobrze, ze nie ma Azarenki bo dwóch orgazmów na korcie bym chyba nie scierpiał.
zieeeew dobry, rakietę w ręku trzymałam w życiu raz, nawet fajnie było ale nie na tyle, żeby się tym mocniej zainteresować. Oglądanie też nie bardzo, bo tam się wszystko za szybko dzieje.
Pracuję od niecałych 4 godzin, a już mam wrażenie, że zaraz padnę nosem w klawiaturę, jednak myślenie o tak barbarzyńskich porach jest wielokrotnie bardziej męczące...
Joł :)
Ja ostatnio to tylko karty z ręki wyrzucam :)
Instrukcja dla wrocka w linkach :P
http://www.youtube.com/watch?v=NRoMga4-w88 - odcinek 1
http://www.youtube.com/watch?v=gF8VptTIrxM&feature=related - odcinek 2
zdecydowanie jedna z najlepszych karcianek w jakie miałem okazję grać, a kilka miesięcy już młócimy w to na wiosce :) Podstawka spokojnie wystarcza na dłuuugie granie, a przy zrzutce w cztery osoby nie wychodzi wiecej niż kilka piw na łeb. Fakt, mamy też dodatki :) Przywiozę to wszystko do wrocka jak będe się wybierał po prostu pograć, bez żadnych imprez wyjściowych :)
Cześć.
Tenis w moim zyciu a raczej juz we wspomnieniach zajmuje poczesne sentymentalne miejsce.
Kiedyś w zamierzchłych czasach miałem zaszczyt i przyjemność odbijac piłki z Ksawerym Tłoczyńskim. Jego żona była przez pewien czas moją trenerką.
Chyba w 1966 (67) roku wygrałem mecz z pierwszą rakietą juniorów "Warszawianki". Okoliczności w jakich udało mi się wygrac były dośc ciekawe i niezwykłe. Przegrałem gładko pierwszego seta a w pierwszym gemie drugiego złamałem rakietę.
Wtedy na kort wkroczył pan Ksawery, wręczył mi swoją seniorską bardza ciężką rakietę a jego słowa pamiętam do dziś.
" Z takim forehandem musisz mieć powazniejsze argumety w garści niz rakietka dla dzieci. Graj mu na koncową linię i wygraj."
O dziwo wygrałem i był to jedyny punkt jaki zdobylismy w meczu z "Warszawianką".
W mojej krótkiej karierze tenisisty miałem niewatpliwe szczęście zagrac równiez z Bohdanem Tomaszewskim. To wyjątkowy, przemiły, wspaniały człowiek.
Sekcja tenisa się rozpadła. Nie było na nic pieniedzy. Nie było piłek, rakiet, obsługa kortów nie dostawała pensji. Sami wałowalismy korty, malowalismy linie itd. Tłoczyńska nie mogła juz nas dłuzej sponsorować.
Tak zakonczył się mój tenisowy łabędzi spiew.
Dzis uczta: Nadal : Djokovic!
Trzymam kciuki za Novaka, bo to mój ulubieniec.
A ja nie lubię Nadala i mówię to otwarcie w rozmowach z kolegami itp.
Ale... O dziwo, w meczu z Murrayem byłem raczej za Nadalem a przeciez nigdy nie powiedziałem, ze nie lubię Murraya.
Dziwne... Nadal to świetny tenisista. Gdyby tylko zechciał byc bardziej ludzki na korcie...
Nazwisko Nadala obiło mi się o uszy ale reszta szacownych to dla mnie magia :) Lubię natomiast poczytać takie historie jak opisana przez Gilmara.
Moje sportowe wyczyny skończyły się na drużynie piłkarskiej Włókniarza w momencie kiedy rodzice się wkurzyli kolejnym przeziębieniem i zgarnęli z treningu. Uważali, że piłkarz to żaden zawód, a plastyk jeszcze gorszy... i tak wybrałem to drugie. W ósmej klasie miałem jeszcze troszkę dłużej niż roczny epizod pływacki ale nie nadawałem się na sprinty. Jedynym sportem na starość zostało podnoszenie kufla i strzelanie do zombiaków :)
I po plenerze, lało. Ale jakoś daliśmy radę. Było piknie :)
I oto chodzi ;) http://www.youtube.com/watch?v=d6Vqp6UveIU
Z przygód sportowych to przez rok chodziłam do Pałacu Młodzieży na gimnastykę artystyczną, akurat był to rok poświęcony ćwiczeniom ze wstążką. Takiego sprzętu się nie kupowało wtedy w sklepie, Tata zrobił nam własnoręcznie, moja wstążka była fioletowa a siostry różowa, albo odwrotnie. Z tego co pamiętam, największy problem był ze zdobyciem karabińczyków, które mocowały wstążkę do bambusowego kijka. Potem się pochorowałam i tyle było z moich ćwiczeń.
Z wieści bieżących - skasowałam sobie dzisiaj przód w mojej fieście. Jutro będzie wiadomo, czy w ogóle warto ją robić, na razie jestem na siebie zła i cała w nerwach; wygląda na to, że nikomu nic się nie stało (chyba) i poza moim samochodem pozostałe dwa (walnięty przeze mnie fiat sprzedał dubla stojącej przed nim cytrynce) wyszły właściwie bez szwanku. Zdolniacha :/
Cześć smokaci.
Widzący był się nie utopił, właściwie było fajno prawie do końca. Deszcz padał ciurkiem 46 godzin, jak przestał padać to skończył się urlop właśnie.
Kanonu - gratulacje.
Wrocław - gratulacje i wyrazy zasłużonej zazdrości.
Piotrasq - nie jestem mężczyzną, mój wynik to 5 sekund.
Meghan - głask, głask, głask. Tyle na pociechę, fiestka to tylko przedmiot, szczęście żeś cała.
Zakończenie wczorajszej niedzieli, to absolutnie abstrakcyjny koszmar. Oddział ratunkowy, krzesełka drewniane na ostrym i zakrwawione nosze, kurwa co ja zrobiłem, że znowu tam musiałem wozić kogoś ? Na szczęście sytuacja wraca chyba do normy....
JESTEM KURWA PO PROSTU ZMĘCZONY !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Lechu dzwoń.
Dzięki Widzący :)
Pacjent ma się lepiej.
Nie mam siły.
Niech się dzieje, byle dobrze.
Teraz muszę czekać na drugą połówkę września. Druga połówka urlopu w (miejmy nadzieję) ciepłej Turcji.
Święty spokój już był, teraz są ciekawe czasy.
Ukłony.
Klap, klap,
klapie krab.
Tup,tup,
tupie trup.
Kum, kum,
kuma kum.
Hyc, hyc,
hyca cyc.
Ukłony
Buch w brzuch.
Kij w ryj.
Kamień w oko.
W dupę kop,
tak się rządzi,
mały szkop.
Te - ćmowa wierszokleta - może byś wpadł dzisiaj wieczorem do GW ?
Nie mam już tyle czasu na gry jak kiedyś. Mogę się tylko skoncentrować na jednej :)
Kolejna partyjka w karcianą Gr e o Tron, tym razem wygrałem :)
edit: udało mi się zgubić zacną literkę "t"
Dobry wieczór :)
Za agresywnym klimatem Widzącego:
W mordę z kopa z półobrotu
W grdykę wetknąć z cichca nóż
W nerę z piąchy, wtedy gościu
Martwy będzie serio już :)
Ja też nie mam czasu na gry. To skandal, normalnie ! Czas leci jak walnięty w powyższą nerę lub grdykę i normalnie się nie da ! :))
Cze wrocławskie smoki! Pozdrówska z Waszego miasta! :D
Ano. Aktualnie szlajam się po kilku rynkach i okolicach. Są tu jakieś fajne knajpy? :D
btw: Poniekąd służbowo tu jestem, choć część "pracowniczą" już odbębniłem radośnie i czekam, aż zrobi to reszta kolegów po fachu. Potem jest jakiś plan na jakieś ładne "podsumowanie dnia". Tajne hasło brzmi: Techland. ;)
Pozdrów Pawła z Techlandu ;)
O "kilku rynkach" to ja pierwszy raz słyszę... ale może przez te parę lat mieszkania na prowincji coś się zmieniło :)
Deser --> A ja tam wiem? Jest jeden rynek, jest drugi, placów i otwartych powierzchni w ogóle w ciul. Nie wiem, co jest rynkiem, co placem, co skwerem, a co nienazwanym kawałkiem płaskiej powierzchni. ;)
Anyway, taniego relatywnie Ciechana już znalazłem, teraz dajcie mi cynk, gdzie tu można tanio zeżreć i z mięsem najlepiej. Pogubiłem telefony ze starymi telefonami, więc to jedyna opcja kontaktu tutaj.
A rynek jeden jest na pewno - przy jakimś solnym, w jakiejś knajpie dziś mam kończyć dzień, rozpoczęty radośnie o 4:30 w nocy.... ;)
Pub Pulp Fiction na Św. Mikołaja, od Rynku rzut beretem. Za 30 zł najesz się amerykańskiego żarcia ale lepszego niż w Macu i wiekszego. Przynajmniej jakiś czas temu tak było. Dawno zaglądałem. A kilkanascie metrów dalej mieści się Tawerna Pod Kilem w której się kiedyś spędzało mnóstwo czasu... tam mają pierogi, fasolkę i cholera wie czy coś jeszcze :) W stronę Jana Pawła się kieruj. Starsi i tak mówią na ten plac - plac 1-go maja. Taniej to wyleżć z okolic Rynku i przekroczyć magiczną barierę pod tytułem Kazimierza Wielkiego.
Podziękował, popróbuje. :D
Ja wam powiem dlaczego tak jest: bo ja mam Lagunę 730 od 23.07 i zamówiłem pogodę. Ale powiedziała mi istota nadprzyrodzona, że bilans mokrości musi być zachowany, więc się wypadać musi do mojego czarteru. Taka umowa :-D
Witania.
Pomponiuszu---->spróbuje ale jakoś straciłem zapał do GW brak tam czegoś do zrobienia chyba , że cosik nowego dali.
Rothonu-------> kurna gdzie pływasz? Ja planuję Mazury ostatni tydzień lipca, choć na mniejszej łajbie jakoś nie lubię dużych jednostek rok temu kapitanowałem jednostkę ponad 9m, wózkiem jeździłem po pokładzie: ) ale załoga kanaków czarniejszych od dziury w anusie afroamerykanina. Życzę pomyślnych wiadrów i stopy wódy pod kilem: )
Ćma --- jak dodali możliwość chodzenia z 7 hero, to elitarne misje można robić solo. Regularnie chodzę do Deep teraz.
Poza tym dzisiaj wyszedł dodatek do Kintaju. Coś w stylu War in Kryta.
Krypę biorę 23.07 z Pięknej Góry w Giżycku i na początek walimy na południe, na Pisz. A potem, zależnie od tego jaka będzie pogoda i ile na Śniardwach zejdzie, lecimy na maksa na północ, docelowo chcąc zaliczy Ogonki.
Witania.
Łajbę zazwyczaj z Rynu biorę ale kurna załoga się posypała i jest nas 2:) ale knujem dalej . Będę miał napęd by Cie spotkać : ).
3K zapodaj steamowego nicka to Cię zassiemy do naszej smoczejj grupy terapeutycznej.
Wydawa mi się, że tak. Włączone było od rana, pomimo faktu, że polazłem. Rozumiem, że chodziło ci o nick steamowy? Bo w grze jest TrzyKawki. Na steamie był zajęty już.
Łowię Cię
Zobacz czy możesz nas namierzyć ---> Poetyckie Smoki Rozwałki bo nie widzi :(
Nic cię, Kanonu, nie słyszałem. W ogóle dialogi graczy słyszałem tylko chwilami, a oni mnie chyba wcale. Może to dlatego, że na razie nic nie kupiłem na tym steamie? I traktuje mnie jako klienta gorszej kategorii? Bo test mikrofonu w porządku.
Od komunikacji głosowej są inni -----> http://teamspeak.com/?page=downloads
adres serwera ----> mianowski.net
hasło ---->
spoiler start
kasza
spoiler stop