Jak pies do jeża
Dragon Age Origins-podchodziłem pare razy, ale nie dam rady :/ To jednak nie dla mnie, a szkoda bo nawet kumpel mi go polecał...
Miałem tak z Mass Effectem.Podchodziłem do niego jakieś 5 razy,ale i tak po chwili wyłączałem.
Wiedźmin, próbowałem 3 razy. Jestem fanem uniwersum Sapkowskiego ale gra do mnie nie przemawiała, za to część druga bardzo mi się podobała :)
Czuję, że zaraz dostanę publiczną chłostę :P
HALF-LIFE :)
Próbowałem 9 razy i zawsze coś mnie od tej gry odrywa... Albo mi się spali karta graficzna, albo wyjadę na wakacje, albo wyjdzie coś nowego na co czekałem już dłuższy czas... I tak w kółko :P
Ostatni raz zacząłem na początku tego roku i znowu przerwałem :P Co jakiś czas gram sobie jeden etap :P Może kiedyś skończę... :P
Two Worlds - nie jest to gra wybitna ale wiele osób chwaliła że bardzo wciągająca i mimo słabej strony technicznej mega grywalna.
Niestety nie podzielam tego zdania, 3 razy podchodziłem do tego dzieła za każdym razem nie wytrzymywałem dłużej niż 2h.
Toporna walka, beznadziejne dialogi, i ogólny brak spójności świata sprawia że mam wrażenie że gram w jakieś dziadowskie MMO offline.
Ja tak jak Nalcor. Do Wiedźmina 1 podchodziłem 3-4 razy i niestety sterowanie mnie odrzucało zaraz na początku lub po max 5-6 godzinach. Za to przy drugiej części bawie się świetnie ^^
Mass Effect też nie udało mi się skończyć ...
do pierwszego wiedźmina podchodziłem 2 razy, w obu przypadkach odpadłem gdzieś na bagnach. do red alert 3 również podchodziłem 2 razy i dawałem sobie spokój w misji gdzie generał pozbawiał mnie całych funduszy. diablo 2 zawsze kończyłem w 3 akcie.
Wiedźmina kupiłem w dniu premiery, zainstalowałem i jak dla mnie nie dało się w tę grę grać. Jakaś "sztywna". Walka tragedia, grafika brzydka i słabo zoptymalizowana.
Gra zaczęła zbierać dobre i bardzo dobre recenzje. Pomyślałem, że spróbuję jeszcze raz skoro większość twierdzi, że jest taka świetna.
Ściągnąłem patche, zainstalowałem i nadal mnie odrzucała. Już trzeci raz jej nie tknąłem i leży na półce w tym grubym czarnym pudełku.
I choć miałem wielką chęć na Wiedźmian 2 to jednak nie kupiłem go i już raczej nie kupię żeby sytuacja się nie powtórzyła z wyrzuceniem "pieniędzy w błoto".
Co mi przychodzi teraz do głowy?
Jagged Alliance 2 - nie radziłem sobie.
Baldurs Gate 2 pierwszą część oraz serię ID ukończyłem. Tej, najlepszej części i jednej z najlepszych gier ever, nie zdzierżyłem.
UFO Aftershock chyba - ufoki z wyrzutniami i tym podobne po pojawieniu się biomasy. W turach jeszcze ok ale realtime to nie do przejścia dla mnie.
Jak [2] po pewnym czasie nie chce sie grać choć początkowo gra sie bardzo przyjemnie.
Far Cry - Instalowałem chyba z 4 razy, a i tak albo zatrzymywałem się na początku rozgrywki, albo w misji przy helikopterze :/ Od pół roku kurzy się na dysku...
Metal Gear Solid 4. W poprzednie nie grałem. Pierwsze podejście - wyłączyłem po paru minutach z przeświadczeniem, że to wyjątkowy knot. No ale miał świetne recenzje, ludzie piali z zachwytu, to dałem drugą szansę. Przeszedłem kilka misji, z każdą chwilą spędzoną z tą grą upewniając się w przeświadczeniu, że to chłam. Nie wiem, co ludzie w tym widzą.
Morrowind 3 razy - sejwy jeszcze trzymam
Far Cry 2 razy - dochodzę do mutantów i rzygam nudą
Just Cause 3 razu - jak mi się znudził to odinstalowywałem ale zachowywałem sejwy. Za 3 razem jak zainstalwałem to się okazało że zapisów niema. Do gry już nigdy nie wrócę.
Titan Quest 2 razy - w Egipcie już grałem na siłę ale i tak nie ukończyłem
Sacred 1 raz - też mnie nie potrafił wciągnać
Thief Deadly Shadow 3 razy - jw.
I jeszcze Deus Ex Invisible Wars. Podobnie jak z Fallout3 (którego cudem ukończyłem przed własnym zgonem z nudów) - nieważne co wpadnie twórcom do głowy przy produkcji następnej części, ważne żeby miało ręce i nogi i było grywalne.
DE:IW brutalnie ukazywał ograniczenia konsol poprzedniej generacji. O dziwo z konsolową konwersją pierwszego Deus Ex nie było źle.
Chciałem poznać dalszą historię świata DE, niestety gra była toporna, granie było koszmarne.
O dziwo jego "braciszek" - Thief Deadly Shadows - choć powstawał podobnie to okazał się godnym kontynuatorem serii o przygodach jednookiego złodzieja.
Thief DP - ukończyłem pierwszą misję alie druga (z zombiakami, bleh), odrzuciła mnie.
Thief Metal Age - nie ukończyłem nawet pierwszej misji.
Thief Deadly Shadows - prawie ukończyłem (świetny, wyważony poziom trudności. Easy to Easy, Expert dla najlepszych) a tu buch! Sierociniec. Nie na moje nerwy ten etap, będący w TOP10 najstraszniejszych fragmentów w grach video...
No i GTA4. Wszystkie części w 3D skończyłem, ta... cóż, kupiłem, pograłem parę godzin i odłożyłem.
God of War na PSP - ostatni boss jest nie do przejścia. Teraz konsola nadaje się do wymiany po tych bojach...
GTA VI - gra na która czekałem od pierwszych plotek że powstanie . Grałem ze 3 razy do około 30 % , za pierwszym miałem błąd, za drugim nie miałem ale musiałem kompa sformatować, za 3 mi się odechciało ..
Warcraft 3 - podchodziłem 3 razy niestety chyba nie umiem grac w RTSy , ciężko mi było przechodzić misje .
Wiedźmin - podchodziłem dwa razy , wkurzające loading'i po wejściu do pomieszczeń
Za dużo tych gier, żeby je zliczyć, ale chyba najwięcej prób miałem z FF VII ;) Moja pierwsza gra na PSa. Próbowałem ją przejśc jako dzieciak z 10 razy. Dwa lata temu ponownie spróbowałem i co kilka miesiecy przechodze kolejny etap. Musi się wreszcie udać ;)
@SpecShadow
Też pamiętam, że sie trochę pomęczyłem z last bosem w tym GoWie, ale to nic w porównaniu z ostatnim przeciwnikiem w FF: Dissidia. Dwa dni zajęło mi zabicie go Zidanem ;)
Z tego co pamiętam to chyba tylko do Wiedźmina już dwa razy podchodziłem i mi się nudził. Ale dla dwójki może wreszcie przejdę :)
Do Half Life'a 2 podchodziłem trzykrotnie, w końcu udało się go ukończyć wraz z Episodami.
Zlinczujcie mnie, ale najwięcej podchodziłem do Baldurs Gate 2 i Planescape: Torment. Zaczynałem rozgrywkę, pograłem jakiś czas, a póżniej brak czasu itp, i gre zaczynałem od początku i nigdy nie mogłem się zagłębić w oba tytuły. Mam nadzieję że w końcu uda mi się je ukończyć na spokojnie.
Gears of War - 3 podejścia i za każdym razem myślałem, że umrę z nudów.
DE:IW - jedynkę przeszedłem z 8 razy a tutaj 3-4h i lądował w koszu.
Myślę, że było tego więcej, ale tak w miarę świeżo i czego żałuję, to miałem dwa podejścia do pierwszego BioShocka, z czego drugie naprawdę krótkie. Na przeszkodzie stanął brak czasu, a potem na horyzoncie pojawił się jakiś inny tytuł. Może to jeszcze nadrobię :)
Planescape Torment - 3 podejscia i brak ochoty na wiecej. Gra odrzuca mnie pod kazdym wzgledem.
Far Cry i Crysis - próbowałem po dwa razy. W sumie gry jako takie mi się podobały. Przestawałem, bo akurat pojawiał się inny, lepszy tytuł.
Ciekawy temat Brucevsky- skłania do refleksji...
U mnie zdarzyło się tak z produkcją o nazwie Far Cry 2.... Dla jednych- a dokładnie tych, którzy mieli niezmiernie duże oczekiwania po świetnie wykonanej części pierwszej taki osąd jest zrozumiały, a tym którzy jeszcze w drugą część tej serii nie pograli, stanowczo tą czynność odradzam. Do rozgrywki podchodziłem około pięć! tak nie przewidzieliście się, pięć razy, ale raz po raz na około 30 procentach ogólnego przejścia tytułu całkowicie wymiękałem i mimo usilnych prób przebrnięcia przez cały wątek główny ( już nawet umyślnie opuszczałem questy poboczne z obawy przed znudzeniem) nie udało mi się tej pozycji ukończyć. Ta ciągła jazda samochodem z jednego punktu do drugiego, na maxa powtarzalne misje oraz nieciekawa historia opowiedziana w grze skłoniły mnie do całkowitego już porzucenia tego tytułu.... Najnowszemu Far Cry'owi nie pomogła nawet prześliczna oprawa audiowizualna- oczarowanie znikało po kilku godzinach. To trochę takie desperackie zmuszanie się do gry w coś, co w ogóle nam nie leży, tylko dlatego, iż później będziemy mieli wyrzuty sumienia z powodu źle wydanych pieniędzy.
To niestety smutne, lecz też prawdziwe.
Tyle ode mnie. Rzekłem :)
Beyond Good & Evil- jakoś nie mogłem jej skończyć i wracałem po parę razy i nadal nic.
Najważniejsze tytuły i większości znane to:
Wiedźmin 1 (a mam nawet kolekcjonerkę, za to dwójka jest zajedwabista i już ukończona),
Neverwinter Nights 1 i 2,
Half Life 2
Oblivion
Sacred (któryś)
Diablo 1 i 2
@Brucevsky
Jeśli miałbyś problemy z pokonaniem wiwerny (tej drugiej, nie tej z prologu) to daj znać w tym temacie.
P.S. Muzyka z walki z Golemem rządzi.
Do Obliviona 3 razy startowałem i nigdy nie ukończyłem, Morrowinda zresztą też, jakoś nie mogłem się przemóc z serią TES.
Gothic 2, wiele razy instalowałem lecz nigdy nie skończyłem, od pewnego momentu zawsze zaczynał mnie strasznie nudzić. Podobnie miałem z pierwszą częścią, z tym, że tą wreszcie ukończyłem, kto wie, drugą też może kiedyś ukończę.
Kilka się znajdzie ;].
GTA 4, Mass Effect (nie mam pojęcia co ludzie w nim widzą), Red Faction 3, Half Life 2, Stalker CS... Tyle pamiętam. Do każdego miałem po kilka podejść ale nie potrafię się zmusić by je ukończyć. Sam nie wiem dlaczego, skoro każda z tych gier jest co najmniej dobra.
Ojoj: Oblivion, Stalker Cień Czarnobyla, Gta (wszystkie :D z uwagi na możliwość robienia czego się chce), Gothic I i II, Tomb Raider Underworld i Anniversary, Heroes V, i uwaga- Wiedźmin! :(
Generalnie, kończę tylko wybitne w moim mniemaniu gry.
Na inne szkoda mi czasu.
U mnie to będzie wyglądało tak:
- Alan Wake - 3 podejścia... Za każdym razem to samo. Kiepska imo mechanika rozgrywki.
- Bioshock - moja największa porażka :) Aktualnie drugie podejście i skończyłem niewiele dalej, niż poprzednio. Zawsze mam jechanę od dużo starszego zioma, który uważa ten tytuł za wybitny :)
- Planescape Torment - też kilka podejść. Dlaczego nie skończyłem? Może nie zdała dla mnie próby czasu...
- Dragon Age - Pierwszy raz na boxie, co było dla mnie straszną męczarnią. Później dwa razy na PC. Chciałem poczuć potęgę "point-and-click" niczym w Baldur's Gate 2, ale za każdym razem srogo się rozczarowywałem... Nie potrafiła mnie wystarczająco wciągnąć.
Więcej tytułów nie pamiętam, ale na bank się coś znajdzie.