Szybka rozkmina #18 Wasz ulubiony towarzysz
Alyx Vance ;] ?
Moim faworytem jest Wrzód z Gothica. ;)
Minsc i Boo!!
Alyx Vance, a jak! Poza nią to Mordin z ME2, Garrus z ME1, kot z Torchlighta... I nie wiem kto więcej. Jak sobie przypomnę, to dodam.
I też bym się zakumplował z Rockiem na pewno. Z Twych słów wynika, że to niezły NPC :P
Jak mogłem zapomnieć o Pey'j... zajebiste humanoidalne prosie z Beyond good & evil ;], ehh świetny kompan i wspaniała gra.
ROJO
Właśnie zauważyłem :P
Z początku pomyślałem :" Kurczę tyle tego będzie że trudno będzie napisać". Ale jednak nie ...
Napewno Garrus z Mass Effecta najbardziej lubiłem brać go do teamu. Joe z Mafii II - gość naprawdę świetny humorzasty itd. Niektórzy bohaterowie z Modern Warfare. Ray czy Thomas z Więzów Krwi, no i rzecz jasna P-Body :PP
Pey'j z BG&E!
spoiler start
Podczas gry prawie się popłakałem (serio!), gdy wydawało się, że zginął.
spoiler stop
Minsc i Boo FTW! Nawet sie rymuje ;P Z DA1 najbardziej lubiłem Morrigan i Andersa z sir Pouncealotem ;p. Z DA2 wiadomo Varrik. Z M1 też Wrex i Garrus, ale z ME2 od Thane'a wolałem drugiego Kroganina ;) Ale najlepszy itak jest chyba Vivi z FFIX ^^
Za duzo tych dobrych postaci, zeby wszystkie wymienić ;)
@FSM
Rock musi być dobrym NPCem, bo to druid w WoWie, czyli tank, DPS i healer w jednym ;)
Hmm, ulubionych chyba nie mam, ale parę osobistości zapadło mi w pamięć.
Jan Jansen, Imoen, Minsc & Boo, Wheatley i GLaDOS (o ile można uznać ich za towarzyszy, zwłaszcza że GLaDOS "towarzyszy" nam w Portalu 1 jedynie głosem:)), Alyx Vance, Mr. Crow, Mroczny Książę, Herobrine :D.
Moim faworytem jest Wrzód z Gothica. ;)
Właśnie chciałem to napisać.
Zdecydowanie Elika z Prince of Persia
Ojjjj sporo tego. Na pewno Bastilia z SW:KOTOR, z Mass Effect Thane, Wrex, Kasumi. Takie co teraz mi się przypomniał z dzieł BioWare.
Wrex rzuca "mięsem" tylko w polskiej wersji językowej, w angielskiej jest trochę inny...
Co da Garrusa to Vakarian jest jego nazwiskiem a nie rasą (rasa to turianin).
Nie napisałeś tego wprost ale sugeruje to rasę nie imię...
Fallout 2: Sulik :P
Fallout 3: pies
Dragon Age: chyba Orgen i Alistar
Dragon Age 2: Varrik i później długo nic
Mass Effect 2: Jack i Grunt, Garrus
Wrex z ME ,Pay z BG&E oraz Atlas, P-body,GLaDOS i Wheatley z Portala oraz Carlos z SaintsRow2
... a ja różnie ... staram się za każdym razem zmieniac towarzyszy a z nimi taktykę ...
Morte i Dak'kon z Tormenta. Jak myślę nad takimi towarzyszami z RPGów Bioware to wszyscy wydają się tam cliche aż do bólu.
Fallout 2 - Sulik, uwielbiałem tego dzikusa
Fallout 3 - Charon, ghul i te jego gadki pod nosem, boskie
Baldur's Gate - Imoen - siostrzyczka mimo że prawie nigdy nie była w drużynie
Baldur's Gate - Jan Jansen, Viconia, król rzepy ftw ;P, A do Viki to jakiś sentyment miałem, niby zła (z powodu wychowania i rasy) ale jednak, zawsze starałem się ją przeciągnąć na dobrą stronę mocy ;)
Mass Effect - Tali'Zorah i Liara, Tali to Tali... najczęstsza postać w drużynie i jej takie dziecinne podejście do życia, a czemu Liara już nie pamiętam :P
Mass Effect 2 - Tali'Zorah i Garrus, Tali bo tak i już :P, Garuss - za całokształt (bohatera ostatniej akcji)
Dragon Age: Origins - Morrigan, a w parze to Alik z Wynne, Morrigan za całokształt, a Alister tylko w drużynie z Wynne (te rozmowy o skarpetkach itp )
Dragon Age 2 - Varric i Merrill, Varrica nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, a Merrill? za te swoje naiwne teksty (szczególnie w rozmowach z Izabelą)
SW:Kotor - Mission Vao - ot nastolatka kopsnięta przez życie po rzyci... mimo tego ciągle wesoła i pomocna
SW:Kotor 2 - Visas Marr lubiłem ją, taka tragiczna postać, zawsze kończyła po Jasnej Stronie, najlepsze były sceny zazdrości ze Służką
...więcej grzechów nie pamiętam, a niektóre mogą być już wyidealizowane przez jakże zawodną pamięć ;P
1. alyx z half-life'a
2. wheatley z portala
3. bastilla z kotora
Wrex i Garrus ME, Legion, Thane i Miranda z ME2 poza tym [11]+1
Torment: Dak'kon albo Nordom. Ciezko mi powiedziec ktorego lubilem bardziej.
FF9: Vivi, Freya
FF10: Auron (tak, Auron jest COOL, i co z tego :P)
nawet nie wiem czy ma sens wymieniac bo jest tego tona. A takiego jednego najulubienszego nie mam.
Modern Warfare: Captain Price
Modern Warfare 2: Ghost, Captain Price i MacTavish
The Darkness: Miniony :)
Mass Effect: Garrus, Wrex i Tali
Mass Effect 2: Garrus, Mordin i Miranda
Oblivion: Adorator :)
Resident Evil 5: Sheva
Portal 1 i 2: Companion cube :)
Fable 2: pies
Bad Company 1 i 2: Haggard i Sweetwater
Half-life 2: Alyx Vance
I to tyle :)
spoiler start
Jakos nie moge wybrac mniejszej ilosci :/
spoiler stop
Fajnie, że podajecie też towarzyszy z gier nie-cRPG. Takowi też ciekawi się zdarzali:)
Jak dla mnie najlepszą osobą towarzyszącą był Garrus. Kto grał ten wie dlaczego, a kto nie grał i tak nie zrozumie. Wrex i jego soczyste teksty też były niezłe. Za to "Obiektu Zero" nie lubiłem. Bez większych emocji wysłałem ją na raczej samobójczą misję na stacji Zbieraczy. A Thane był... jaki był. Nie zapadł mi szczególnie w pamięć. Jeśli chodzi o gry inne niż Mass Effect to niezbyt pamiętam. Może "chochlik" (a raczej kursor) z Legend:Hand of God?
Dogmeat z Fallouta. Po nim K-9 i Robodog z Fallouta 2. W obu grach zwykle nie prowadzilem ze soba ludzkich towarzyszy, tylko biegalem z psiakami:)
"Aż łezka się w oku kręciła gdy padał od barier energetycznych, których w żaden sposób nie był w stanie pokonać…"
Dawalo sie go (nie powiem, ze spokojnie, ale bylo to wykonalne) doprowadzic zywego do konca gry. Najwiekszym problemem byli mutanci z minigunami i rakietnicami, ktorzy mogli zabic go jednym strzalem - trzeba bylo robic sztuczki np z zostawianiem go na dalekim koncu np korytarza, szybkim biegu do wrogow, i zabijaniu ich zanim Dogmeat zdazyl dobiec i dolaczyc do walki.
Dla mnie niezapomnianym towarzyszem jest Wrzód z Gothica. Jest jeszcze kilka postaci z KotOR'a i Tormenta.
Dobra dobra wcześniej się w komentarzu nieźle rąbnąłem, więc teraz też coś nabazgrać muszę w ramach rekompensaty ;]
Zapisać: Nie otwierać pierdyliarda zakładaek naraz i patrzeć gdzie się kometnarze wstawia :)
Czasem towarzysze po prostu są tak świetnie stworzeni, że nawet swoją obecnością sprawiają, iż graczowi raźniej jest przechodzić całą grę z wiernym kumplem, aniżeli czasem osamotniony jak palec miałby przedzierać się przez ciemne korytarze opuszczonych placówek badawczych... Mimo iż nasi kompani to tylko zbiór pikseli, to player może przejąć się ich losem, zainteresować się nimi, a nawet utożsamić... Gracze potrafią nawet traktować ich jak własnych przyjaciół- na dobre i złe, w bogactwie i biedzie... Gra wtedy staje się źródłem niesamowitych doznań, ponieważ nie przemierzamy RPGowego świata sami, ale mamy jego- lojalnego kompana, który jest gotów oddać za nas życie...
Moim ulubieńcem był zawsze Ochłap....
Zawsze znęcałem się nad mutantem, czy też innym diabelskim pomiotem, który był odpowiedzialny za jego śmierć.... Ten najwierniejszy w świecie psiak towarzyszył mi na każdym kroku podczas przedzierania się przez Stołeczne Pustkowia...
Na drugim miejscu mimo wszystko uplasowała się Alyx Vance...
To pogodne dziewcze o zniewalającym uśmiechu nawet podczas uciemiężenia mieszkańców City 17 przez Kombinat potrafiło zachować pogodę ducha i sprawić, że gracz wcielający się w Gordona Freemana żałował, że nie może znaleźć się w jego skórze ;)
Alyx była najbardziej wyrazistą postacią w całym Half-Lifie i gdyby, w mającej się pojawić w niedalekiej przyszłości nowej odsłonie serii opowiadającej o przygodach małomównego doktorka miałaby zginąć, to klnę się na wszystko, w co wierzę- siedzibę Valve puściłbym z dymem... ;)
Tak już kończąc muszę przyznać, że wirtualni kompani są czasem tak realni, że możemy nawet stwierdzić, że gra bez nich nie byłaby taka sama :)
No właśnie. Czekałem kiedy mój Ishi się wypowie adekwatnie do tematu:P
Widzę, że w kwestii Ochłapa mieliśmy podobnie. Mimo, że nie mówił - był, istniał, towarzyszył.
Fajnie opisałeś Alyx.
A moi z Mass Effectów to Liara i Legion.
Kapitan Price też mi się spodobał. W końcu człowiek walczył na dwóch wojnach światowych z czego na jednej miał chyba ze 90 lat.
Lynch, wierny towarzysz Kane'a również mi się podobał. Bardzo wyrazista postać.
Mass Effect - Liara, Tali
Mass Effect 2 - Samara i Thane
Dragon Age - Wynne i Leliana
Dragon Age 2 - Merrill i Bethany
Dogmeat, wierny kompan pod koniec gry w Military Base/Katedrze ginął od przechodzenia przez czerwone portale albo od mutków, wtedy to też gra crashowała po minucie, tak mnie niestety wkurzył piesek :)
Morte + Dak'kon. Za historię.
Vhalior za... po prostu za bycie przekozacką zbroją prącą naprzód.
Nie rozumiem części wyborów autora ale... to jego blog : )
Fallout- Ian, Dogmeat (nie trzeba tłumaczyć), Homefront- Connor (za te wszystkie "fakujące" teksty, kto grał, ten wie), Dragon Age- Leliana, Zevran, Loghain (Leliana, za ciekawą historię i fajne rozmowy z nią, Zevran za Pedalskie teksty, Loghain, bo to taka Elita- mało osób miało go za towarzysza, a był ciekawy), Mass Effect- Garrus (JEDYNA ciekawa postać w tym crapie), Wiedźmin- Jaskier, Zygfryd (Nie trzeba tłumaczyć ;) ), Gothic- Wrzód. To na tyle.
stary wątek ale co tam, ktos go w sumie wyciągnął:
PT- Morte, latająca czaszka, lojalna ale od początku zdająca się cos przed nami ukrywac
Fallout - Dogmeat
ME - Wrex ale tylko wersja angielska: dumny, brutalny, oschły i chwilami smutny (nie spłaszczony, prymitywny dres z wersji polskiej)
Ashley - nie pasowała mi do teamu ale to swietnie skreslona postac. Corka generala, ktora wybrala kariere prostego zołnierza, sympatyczna i bezposrednia lecz jednoczesnie ksenofob i na dodatek wierząca!!! Mam do niej szczególny sentyment bo
spoiler start
powięciłem ją w wiadomej misji
spoiler stop
ME2 - JACK - histeryczna i groźna, w głębi duszy małe, skrzywdzone dziecko,
KOTOR2 - Kreia - najlepiej ukazana w historii komputerowego RPG klasyczna relacja mistrz - uczeń
Visas Mar, Atton Rand
DA2 - Avelina - kobieta czołg, sztywna służbistka, momentami rozbrajająco nieporadna i naiwna (zwłaszcza w relacjach z płcią przeciwną)
Wiedźmin2 - Vernon Roche, przegenialny, prawdziwy npc z krwi i kosci
Postacie z Dragon Age-każda miała genialny, dopracowany charakter, chociaż moja ulubiona, standardowa drużyna to Alistair-Morrigan-Zevran.
Neverwinter Nights - Dealan i chowaniec pantera na cześć Guenhwyvar
Wiedźmin - Jaskier oczywiście, choć nie jest on członkiem drużyny i nie walczy przy naszym boku to zawsze kompan, który jest nieodłączną integralną częścią tej historii...