Kupujesz używane gry? Jesteś gorszy od pirata.
Kupujesz używane gry? Jesteś gorszy od pirata.
-Kupujesz używanego pirata? Jesteś gorszy od DLC.
Każdy kij ma dwa końce.
Jak jakiś mieczyk czy zbroja dla konia nie są niczym bez czego nie można się obejść, tak onlinepassy to już chamówa. Małe DLC - tak, kastrowanie z online - NIE. Albo dawać na pudełkach not for resale ;)
IMO jezeli ktos chce miec oryginal, to powinien kupic gre ze sklepu, zeby developer cos z tego mial.
@Boifan - Rozumiem, i uważam że najbardziej jest to zrozumiałe na rynku PC, lecz gry konsolowe są dwa razy droższe, stąd większy ruch na rynku gier używanych. "Battlefield: Bad Company 2" na PC kosztuje teraz około 30 złotych, konsolowa 80 złotych, czyli ponad dwa razy tyle. Do dewelopera, czyli osoby, która musi najwięcej się narobić, w obu przypadkach trafia tyle samo pieniędzy - więcej zgarnia wydawca i sam producent sprzętu, wydający licencję na konsoli. Z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że preferujesz granie na PC, stąd może nie doświadczyłeś na własnej skórze kuriozów, jakie zdarzają się w przypadku cen konsolowych wydań - w naszym kraju to ciągle wolna amerykanka. mam nadzieję, że za kilka lat kwiatki pokroju "wersja platynowa gry za 60zł, a obok stara edycja za 200zł" będą tylko mało śmiesznym wspomnieniem :)
kupowanie używanych gier jest tak samo karygodne jak kupowanie książek w antykwariacie.
Oczywiście, że kupuję używane, dzięki temu wyrwalem np wspaniałego, premierowego Project Snowblind za 5 zł albo Ghost Recon AW 1 & Rainbow 6 Vegas 1 za 10 zł, wersję premierowe, już baaardzo dawno temu (jak jeszcze nie były w promocjach). Ja jestem za kupowaniem używek, nie widzę osobiście w tym nic złego. Tak, premierówy też kupuję
Czyli według tego pana lepiej żebym spiracił grę i wtedy ją pożyczył kumplowi niż kupił ją i sprzedał mu po niższej cenie.
GENIALNE!
Nie ma co się śmiać. Spójrzcie od strony wydawcy - ktoś ściąga pirata, nie płaci. Ktoś kupuje używkę - też nie płaci... nie płaci wydawcy, więc z tego powodu dla tego wydawcy to to samo co piractwo. Life is brutal, taka jest prawda.
Nie ma co się śmiać. Spójrzcie od strony wydawcy - ktoś ściąga pirata, nie płaci. Ktoś kupuje używkę - też nie płaci... nie płaci wydawcy, więc z tego powodu dla tego wydawcy to to samo co piractwo. Life is brutal, taka jest prawda.
Ja bym poszedł jeszcze o krok dalej - kto w ogóle nie kupuje gier, też nie płaci. Nie płaci wydawcy, więc z tego powodu dla tego wydawcy to to samo co piractwo.
Zdenio -> Niby dlaczego mam patrzeć od strony wydawcy? Wystarczy zerknąć na allegro jak zabawnie to nieraz wygląda. Nowa gra w folii 169zł - zakupiło 2 osoby. W tym samym o używki schodzące 30-40zł taniej, ludzie biją się zawzięcie. Najwidoczniej i tak lepiej sprzedać mniej za więcej.
Ludzie chcą kupować, skoro są w stanie wydać aż tyle za używaną grę. Niezbyt często kupuję używki - ale zdarza mi się, bo czemu nie?
"Ponieważ piraci zawsze z nami wygrywają, to dowalimy tym, którzy chcą być legalni, a ich na to nie stać i kupują gry z drugiej ręki". Dobrze powiedziane. Mnie zastanawia jeszcze tylko, czy twórcy filmów albo muzyki też tak walczą z drugim obiegiem, czy jednak tylko w naszym przypadku mamy do czynienia z takimi zachłannymi wydawcami i deweloperami?
Na rynek wtórny narzekają tylko największe firmy, które stać na wyprodukowanie wysokobudżetowego przeciętniaka i przeprowadzenie jeszcze droższej kampanii reklamowej. Ich gry są rozrywką (i to miałką) na jeden raz. Dlatego rynek wtórny ma spore wpływ na końcowe zyski.
Jednak dla pozostałych developerów rynek wtórny jest pozytywną rzeczą. Przykładowo gracz zakupi nową część CoDa, przejdzie kampanię w dwa dni, a multi mu nie przypadnie do gustu. Z racji tego, że jest to gorący tytuł, to szybko sprzeda swój egzemplarz tracąc na tym np. 15% pierwotnej ceny, a otrzymane w ten sposób pieniądze przeznaczy na inną grę. Tyle tylko, że najczęściej będzie to gra innego wydawcy.
[9]gladius reloaded ironizujesz a jeszcze sie obudzicie z reka w nocniku :D
Polityka malych krokow lobbystow wielkich korporacji coraz bardziej prszesuwa granice na froncie praw autorskich
btw
kupujesz pecet bez systemu >>jestes Piratem by Mshitsoft
http://www.theregister.co.uk/2000/11/28/ms_its_nearly_illegal/
uzywasz programow Open Source >> jestes wstretnym piratem i bedziesz cierpial jakem CEO pomysl znanej i lubianej RIAA
http://www.guardian.co.uk/technology/blog/2010/feb/23/opensource-intellectual-property
Jestem straszliwym piratem nie szanujacym zadnej wartosci intelektualnej dlatego sporo moich gier (oryginalnych) pozyczam znajomym > wedlug polskiego prawa jest to czynnosc karalna LOL
IMO jezeli ktos chce miec oryginal, to powinien kupic gre ze sklepu, zeby developer cos z tego mial
lol korpororacyjne pranie mozgow widze przynosi efekty, dzieki takim *pozytecznym idiotom* bedzie tylko gorzej i gorzej. Moze jakies uzasadnienie czemu niby rynek praw autorskich ma byc traktowany w wyjatkowy sposob? Bo jesli nie to uzyczajac znajomemu maki pomniejszasz zyski producenta i powinienes sie wstydzic
Moi zdaniem kontekst tej wypowiedzi był taki, że piractwo na PC nie jest aż tak straszną plagą, jak się niektórym wydaje, bo na konsolach też nie wszyscy z tych, co grają w grę za nią zapłacili. Pewnie, wyraził się dość niefortunnie, ale chyba nie ma co tej wypowiedzi tak rozdmuchiwać.
Haha, gladius, celna uwaga w [9] :D
Ciekawe ile trzeba będzie czekać na tytuł "Nie kupujesz gier? Jesteś gorszy od pirata." :D
W sumie wcale bym się nie zdziwił.
Jeśli jeśl multi i wiem że będę dlugo gral to ze sklepu, jeśli tylko single to uzywka. ktoś później ma pieniądze żeby kupic nowa grę w sklepie :)
Inna sprawa, że ja np nie kupie wydania premierowego jeśli nie bede mógł go później odsprzedać.
A wiec teoretycznie 2 osoby grały by na jednym egzemplarzu. Firma raz by zarobiła
Gdy nie mogę odsprzedać to nie kupie. Czyli nie zagra nikt nie zarobi nikt.
Ja bym poszedł jeszcze o krok dalej - kto w ogóle nie kupuje gier, też nie płaci. Nie płaci wydawcy, więc z tego powodu dla tego wydawcy to to samo co piractwo.
tak! to jest to!
Będą chcieli zabronić wszystkiego co tylko nie przynosi im zysku. Niedługo za zawieszenie plakatu na ścianie będą chcieli za prawa autorskie brać kasę.
Zaczeło się... Znowu będzie bezsensowna dyskusja o piraceniu. Dobra ruszam pisać w innych wątkach to może szybciej ten artykuł opadnie w niepamięć.
A teraz eksperyment myślowy. W wywiadzie dla gazety X, prezes dużej firmy produkującej samochody na literkę V/F/A/M/WTF, stwierdza:
"Ktoś kupuje używany samochód, jest gorszy od tego kto po prostu kradnie samochody na ulicy."
Najs łan!:D I jak tu poważnie traktować branżę gier i koncepcję IP?
a jak kupujemy używany samochód, to też producent nie dostaje kasy, tylko ten kto go sprzedaje, więc sprzedaż używanego auta też jest nielegalna...
wychodzi na to że każdy jest złodziejem jak i również ma za mało pieniędzy.. 'bo mu się należy !'
A no Polandowo !! SYF
IMO jezeli ktos chce miec oryginal, to powinien kupic gre ze sklepu, zeby developer cos z tego mial
lol korpororacyjne pranie mozgow widze przynosi efekty, dzieki takim *pozytecznym idiotom* bedzie tylko gorzej i gorzej.
100% poparcia, dwa lata temu bym nie uwierzyl, ze ktos moze krytykowac kupowanie uzywanych gier.
IMO kupowanie uzywanych gier powoduje, ze ludzie wiecej kupuja NOWYCH gier.
Jak to wyjasnic?
Sprzedajac uzywana gre, czesto za ta kase kupujemy nowa, gdybysmy tej gry nie sprzedali to na nowa gre musielibysmy dluzej pracowac co za tym idzie kupilibysmy mniej gier.
jeśli piracimy to nic producent gry nie zarabia, jak kupujemy używkę - producent gry nic nie zarabia, ja od dawna sądzę że kupowanie używanej gry = piractwo z kolorowym nadrukiem na płytce
a ja albo piracę, albo kupuję nowę na steamie, jak czasem coś kupię używanego to jest to jakaś gra na konsole starszej generacji którą już nigdzie nie można w sklepie dostać, ściągnąłbym z internetu ale nie chcę mi się bawić w przerabianie konsoli
>sunnrise
tak, tylko że jak ktoś kradnie samochód na ulicy to inny człowiek ponosi straty... jak się grę ściągnie z internetu to nikt nie poniesie straty, poprostu producent nie zarobi
a jakby było z samochodami tak jak z grami że ściągnąć je można z internetu to każdy by to robił, nikt by nie kupował używanego, producent i tak nie ma zarobku
"jak kupujemy używkę - producent gry nic nie zarabia, ja od dawna sądzę że kupowanie używanej gry = piractwo z kolorowym nadrukiem na płytce "
bzdura.
Gdybys każdą grę kupował i odsprzedawał za taką samą cenę ze 0% straty to by tak było.
liczy sie że taka osoba dorzuca jakąś swoja cegiełkę do tzw rynku, mimo wszystko kupując jedną-dwie gry w miesiącu raz używane raz nowe, czasem odsprzedając czasem nie muszę na ten cel przeznaczyć średnio co najmniej stówe, ile kasy na gry wydaje pirat?
@orangesaft
Tylko, że tu gość z Lionheada nie boleje nad tym, że kupowanie używek powoduje, że gracze tracą, tylko, że twórcy "tracą". Toteż przykład z samochodem jest jak najbardziej adekwatny i pokazuje absurd traktowania IP i jej zwolenników na równi z MP.
Ten pan z Lionhead chyba na leb upadl jak sie urodzil.
Poprzez analogie w/g tego pana kupowanie uzywanego samochodu, uzywanego telewizora powinno byc zabronione.
Tak wielkiej bzdury dawno nie przeczytalem.
Ale latwo zauwazyc czemu pan z Lionhead tak psioczy. Wydali shitowego Fable 3, sprzedaz jaka jest taka jest, trzeba plakac ze nie ma wiekszej bo... bo cokolwiek: kosmici, piraci, gry z drugiej reki itp. A wystarczylo dac grywalne multi i nagle sprzedaz oryginalow (ze sklepu) rosnie.
Według mnie Ci co kupują gry legalnie powinni być bardziej zachęcani do kupna, a jest inaczej grę kroją i trzeba kupować dlc...
spokojnie, korzystajmy więcej z dystrybucji elektronicznej, to za jakiś czas rynek wtórny będzie marginalnym zjawiskiem.
@wiedeński kurier
Muszę przyznać Ci rację. Przykładowo w świecie PCtów zjawisko piractwa skutecznie zwalcza platforma Steam i jeżeli on byłby jedyną siłą napędową rynku komputerowego to sytuacja kopiowania gier lub zdobywania ich z drugiej ręki w ogóle nie miałaby miejsca....
Gorzej już sytuacja przedstawia się niestety z konsolami..., ale jednak kupowanie produkcji w second handach(Allegro) jest uderzeniem w krocze dla wszystkich producentów gier video...
Ale człowiek zawsze będzie chciał zaoszczędzić i niestety zawsze padać będzie na rozrywkę, której reprezentantami nie są tylko gry, ale też muzyka, czy filmy... Rynek na tym cierpi i potem widzowie dziwią się, że powstaje kolejna kiepska niskobudżetówka zamiast kasowego hitu...
No ale tak to już jest i nikt tego nie zmieni.
Kiedyś dawno temu zakladałem o czymś podobnym wątek, 'używany oryginał a pirat' przecież za dużo róznicy nie ma i tak nie dajemy zarobić producentowi.
Różnica jest - nie kupujesz kradzionego. A to że producent nie ma w tym momencie zysku mam dokładnie w d... Tak samo kupuję używane części, książki w antykwariacie i czasem używane płyty z muzyką.
Mysle ze jeszcze powinni zabronic odsprzedawania uzywanych samochodow, ubran i starych podzespolow do komputerow, ze o sprzecie elektronicznym z drugiej reki nie wspomne...
Dla mnie takie utrudnianie zycia legalnym uzytkownikom, ktorzy chca kupic gre orginalna to zwykle zlodziejstwo i ograniczanie swobody dysponowania zakupionym towarem.
Cos takiego powinno byc scigane przez urzad ochrony konsumentow. Kupujac cokolwiek... czy to samochod czy plyte z muzyka czy tez gre komputerowa mam pelne prawo odsprzedac ja dalej i juz. A wszystkie tego typu idiotyczne zabiegi beda powodowaly tylko to ze bedzie powiekszala sie rzesza ludzi korzystajacych z wersji pirackich.
Sam osobiscie nienawidze wynalaznow typu Steam ich idiotycznego software'u ktory musze instalowac, albo akcji z kodami przpisanymi do konta i braku mozliwosci odsprzedania gry.
Akurat moje gry zbieram i leza na polce... ale swiadomie nie kupuje gier ktore pozbawiaja mnie tej mozliwosci. Jedynym wyjatkiem z ostatnich lat byl Fallout NV.
To jakaś paranoja. Kupując używaną grę jesteś ,,piratem"? kto to wymyślił ? Chyba idiota z ciężkim udarem mózgu i IQ na poziomie mchów i paproci, z dewonu !!. I w ogóle ten wątek to chyba żart.
Ja kupuję w dużej większości gry używane, bardzo rzadko kupuję nowe, ale chyba liczy się to że ogólnie kupuje, a nie pirace, trochę nie rozumiem takiego toku myślenia, że niby teraz jestem gorszy od pirata? Dziękuje postoję.
Jak czytam wypowiedzi takich "producentów" gier to ciśnienie mi skacze. Producenci gier ruchają nas graczy od tyłu wciskając to że używana gra jest gorsza jak piractwo. Ja nie muszę grać online. Ja wcale nie muszę grać - granie mi przestaje przynosić radość czytając takie bzdury. DLC, które powinno być na płycie lub co gorsza jest tylko kupujemy kod, lub cyfrowa dystrybucja jest tańsza to czemu Mass Efect jest droższy od pudełkowej nawet z sklepu dla idiotów. Ciekawi mnie kiedy gracze zbuntują się przed takimi zagrywkami i pokażą, że nie chcą być dymani (xbox live w Polsce pojawił się tylko dzięki wspólnemu ruszeniu się Graczy).
Po co w ogóle kupować gry? Nie lepiej wejść na peb czy torrenty i pobrać grę?
No chyba, że ktoś musi kupić bo trzeba żeby grać w multi to tak, ale dla Single Playera wydawać setki złotych? To jest chore
ja gry ściągałem, ściągam i ściągał będę..
Kupić grę dla singla? NIGDY
Wychodzi na to, że lepiej piracić, bo mniej szkodzimi twórcą gier - brednie. Ja kupuje używki od pewnego znajomka, który przeważnie gry przechodzi na łapu capu - kupując ze sklepu i gra, która mu się nie spodoba sprzedaje mi za połowę taniej i kupuje następną nową. Nie wspieram przemysłu gier? Gościu ma kasę by kupić następna grę, tak to by tego może nie zrobił..
Po drugie kupując oryginalne gry prosto ze sklepu a nie z drugiej ręki często są po prostu śmieszne, dlaczego? kupuje ME2 edycje kolekcjonerksą na xboxa wracam do domu i nie działa mi DLC - bo na xbox polskim nie ma. Odpowiedź od producenta - niestety nic z tym nie zrobili, nie wspieramy, gówno prawda ;p Lepiej było mi kupić używkę, kupiłem dla kodu DLC, który nie mogę wykorzystać - idiotyzm.
zapomniałem dodać, że do używek kupuje DLC - ale pewnie i tak uważają, że przemysłu nie wspieram. pff
Jesteście debilami i tyle. Jak można myśleć, że kupowanie używanej gry to coś złego?! Kupując grę staje się ona naszą(!) własnością. Kupuję telewizor, a chce go potem sprzedać i mogę, ubrania też mogę używane sprzedać, płytę muzyczną tak samo, meble czy książki. Dlaczego gry komputerowe miałyby podlegać innym zasadom? Idioci wymyślają kolejne idiotyzmy.
Tak, a potem zabronimy sprzedaży używanych samochodów\RTV\AGD\książek\mebli itd. A wszystkich złodziei, którzy kupują używane rzeczy, do pierdla.
Papisotoromek -> Święta racja.
Patrząc w ten sposób, osoba kupująca np. używaną Toyote jest zwyczajnym złodziejem! Przecież koncern nie zarobi już pieniędzy na tym modelu. Takie zagrywki to istne dymanie graczy i klientów w dupę. Kupuję używane gry i nie widzę w tym nic złego, zwłaszcza gdy chcę zagrać w tytuł który starcza na 6 godzin, a w sklepie kosztuje 100zł - dajcie spokój.
Co do tych którzy twierdzą że jeśli kupować to tylko nówki, kampanie reklamowe niezła papkę wam zrobiły z mózgu, idąc tym tropem powinno się zakazać sprzedaży z drugiej ręki, zamknąć komisy samochodowe oraz portale aukcyjne, a na dokładkę wszystkich do więzienia wsadzić ot co!
papisotoromek - za 10 lat za taki wpis zostaniesz zbanowany na GOLu ;)
Ten proces przebiega powoli, jeszcze 10 lat temu, jeżeli ktoś porównałby kupowanie gier używanych do piractwa zostałby uznany za wariata. Teraz jakieś 50% już jest przez devsów ładnie urobione. Za następne 10 lat to będzie 100%, kupowanie/sprzedaż używek stanie się nielegalna (sami pośrednio zapłacimy za przepchnięcie odpowiednich ustaw) i za pisanie podobnych postów do papisotoromka Soulcatcher będzie ładował bany na tym forum ;)
[44] W identyczny sposób można powiedzieć o piractwie. Wszyscy tak broniący kupowania, pożyczania gier od kumpla, porównujący to do kupna używanego auta. Powiedzcie mi czym różni się to od piractwa? Ktoś kiedyś ciekawie napisał : Piractwo jest jak wypożyczanie książek z biblioteki. I miał on całkowitą rację. Ktoś kupuje grę, wstawia ją na stronkę a 5 osób ją pobiera = Ktoś kupuje grę, sprzedaje/oddaje ją koledze, ten kuzynowi a ten z kolei bratu...