Witam, moim problemem jest własna dziewczyna:) Nasz związek trwa już ponad 3 lata, kiedyś była o mnie strasznie zazdrosna i to było po niej widać, jednak teraz już tak nie jest. Nawet powiem, że karta się odwróciła, teraz ja jestem i to bardzo wiem, że zazdrość niszczy związek ale ja staram się to opanować w miarę możliwości ale nie o to chciałem zapytać. Moje pytanie jest inne i nie wiem czy jest to problem czy jest się o co martwić po prostu nie wiem.Podam prosty przykład taki jak miałem ostatni w życiu.
Dzwonisz do swojej dziewczyny i mówisz że wpadniesz w weekend, ona ci odpowiada że w ten weekend nie da rady bo się uczy, mówisz no ok ok, ale za 10 min dzwoni i mówi że dostała telefon od znajomych czy od rodziny, i jednak jedzie gdzieś tam na koncert nie zabierając ciebie ...
próbujesz z nią rozmawiać no miałaś się uczyć a nagle jedziesz to jak to jest , a ona mówi że jesteś zazdrosny.. A to nie jest zazdrość tylko wprowadzenie w błąd drugiego człowieka , czy to było kłamstwo z jej strony?jak wy to byście odebrali?
To nie jest zazdrość, to jest naturalna reakcja człowieka na to jak inny jawnie robi go w ch...
Ja bym ją olewał przez dłuższy czas i robił ją w ch... tak jak i ona czyni. Tak dla własnej satysfakcji, ale też dla sprawdzenia jak się zachowa ;) A potem prawdopodobnie trzeba by było to zakończyć z klasą, bo nie wróżę happy endu.
Prawdopodobnie to co mówi szeryf. Ewentualnie coś jej zrobiłeś i chce Cie czegoś nauczyć :D
Walcott181 <--- Nie daj się robić w wała. Nikomu.
Jako dziewczyna radzę Ci - porozmawiaj z nią SZCZERZE. powiedz jej dokladnie to, co nam, że Ci taka sytuacja nie pasuje, i że obawiasz się, iż uczucia między Wami oziębły. dodaj przy tym, że bardzo Ci zalezy, aby Wasz związek trwał jak najdłużej i spytaj się, jakie ona ma zdanie na ten temat (może z kolei Ty zrobiłeś coś, co sprawiło jej przykrość i nawet nie masz o tym pojęcia?).
Jeśli jest rozsądna, to odpowie i jakoś dojdziecie do konsensusu. Jeśli zrobi scenę... no cóż, wtedy powiedz, że w takim przypadku powinna sobie przemyśleć czy Wasz związek ma w ogóle sens.
Jednak przede wszystkim spokojnie, bez okazywania negatywnych emocji - szczerze z nią porozmawiaj. Nie udawaj. Mów, co Ci na sercu leży, bo zwiazek bez szczerości i wyjaśniania nie ma racji bytu. ; )
PatriciusG., z takim podejście długo dziewczyny nie znajdziesz... udawanie i odstawianie gierek ("ona mi tak, to ja jej teraz tak!") to najgłupsze, co można robić, sorry xD
Dam jeszcze inny przykład,po tym całym incydencie doszliśmy do porozumienia. I teraz ja zadaje jej pytanie czy w następny weekend wpadnie do mnie , ona mi odrzekła , że rodzice jej siostry robią wypad na Jasną górę więc ta siostra zostaje sama(siostra ma 25lat) (ona ma natomiast o wiele mniej) i nie może przyjechać do mnie bo jedzie do niej, jak zapytałem czemu , to oznajmiła, że nie chce aby siostra została sama i czuła się samotna,dodam że (starszą siostrę zostawił chłopak i ma trudne dni) lecz jaki to ma sens skoro siostra czuje się samotna i ona jedzie do niej to wtedy automatycznie ja również staje się samotny bo zostaje w weekend sam prawda??i jak to wytłumaczyć?I ona mówi że mnie bardzo Kocha i jestem dla niej najważniejszy
Anako ja z nią wiele razy rozmawiałem, ona mówi, że mnie bardzo kocha i że takiego chłopaka to ze świeczką na świecie trzeba szukać , i wtedy człowiek staje się szczęśliwy po takich słowach, ale skoro tak mówi to czemu robi takie rzeczy, ja jej nigdy nie zawiodłem,nigdy nie skrzywdziłem zawsze jestem dla niej dobry, fakt jak w każdym związku są jakieś tam problemy, ale staram się to rozstrzygać aby było dobrze i czemu tak jest?
Anako - Żeby to się jeszcze dało z kobietą szczerze porozmawiać... Dziewczynom brak szczerości, kłamią jak z nut i wciskają kit ile się tylko da.
"ona mówi, że mnie bardzo kocha i że takiego chłopaka to ze świeczką na świecie trzeba szuka"
To podaj to jako argument przy Waszej rozmowie. Ze skoro tak mówi, to dlaczego czasami zachowuje się, jakby to nie była prawda?
Poza tym, nie znam, dobrze sprawy, ale też możliwe, że za bardzo się przejmujesz. Może ona uważa, że trzymasz ją na zbyt krótkiej smyczy i chciałaby poczuć trochę więcej niezalezności? Powienieneś jej na to pozwalać. Nie musisz wiedzieć co dokładnie i kiedy robi. Może właśnie to jej przeszkadza? To tylko przypuszczenia, ale często problem leży tam, gdzie najmniej możesz podejrzewać. Zadaj jej po prostu pytanie: czy jest jakiś problem, czy coś jej się nie podoba, czy coś masz zmienić. Jeśli coś jej leży na duszy, to prędzej czy później to powie. Musi tylko wiedzieć, że zawsze chetnie ją wysłuchasz.
raziel88ck, jeśli z góry zakłądasz, że takie są dziewczyny, to nigdy nie będziesz w związku spokojny. wyzbądź się uprzedzeń, bo wiele dziewczyn wcale takich nie jest. chyba, że interesujecie się samymi stereotypowymi blondynkami, które świata nie widzą poza zakupami i imprezami. ; )
Ile macie lat?
Anako - Naprawdę mało jest dziewczyn, które są szczere. W swoim życiu poznałem tysiące dziewczyn, a tych naprawdę w porządku spośród nich było może z kilkanaście.
Fakt może i się przejmuje tym bardzo ale taki już jestem, a jeżeli chodzi o smycz to wydaje mi się, że tak nie jest , więcej czasu spędza z tą swoją siostrą niż ze mną , i kiedy próbuje z nią o tym rozmawiać czemu tak jest to zawsze nie dostaje konkretnych odpowiedzi i zawsze zostaje tak jak ona chce czyli jedzie do siostry(dodam że siostra ma 25 lat a chłopak zostawił ja 5 lat temu)więc moim zdaniem jaka tu samotność
raziel88ck
Coś w tym jest. Ale wydaje mi się, że robią to tylko dlatego żeby chłopaka nie skrzywdzić i niestety nie wiedzą, że takie kłamstwa po wyjściu na światło dzienne jeszcze bardziej bolą.
Też tak miałem Walcott181, porozmawiałem szczerze z dziewczyną i powiedziała, że się poprawi itp.
Ale po miesiącu znowu było to samo więc zakończyłem związek... a byłem z Nią 2,5 roku.
Arturro też mi obiecała że się poprawi, a jest tak samo a nie kiedy gorzej.
no cóż, ja tylko doradzam na podstawie własnego doświadczenia, mój własny zwiazek trwa już pięć lat i jesteśmy dwa po ślubie, i gdyby nie szczere rozmowy oraz chęci i zaangażowanie obydwu stron, nie wiem, jak by to teraz wyglądało.
jeśli nie widzisz u niej tego zaangażowania, to też jej powiedz. obawiam się, że jednak zbyt mało ze sobą rozmawiacie, skoro nie wiesz, co ona tak naprawdę myśli. być może jeszcze nie dojrzała do poważnego związku. a być mozę boi się iść dalej i dlatego 'ucieka'. powodów moze być tysiac.
możliwe też, że Wasze wizje związku są po prostu różne i ona np żadnego problemu nie widzi. xd
Dlatego ja zrezygnowałem... Bo to pod koniec związku jej zachowanie nie pokazała pierwszy raz lecz kolejny. A po zerwaniu wielkie przeprosiny, że mnie Kocha i chce ze mną być, że się naprawdę zmieni itd. A po znajomych opowiadała, że to ja chce do Niej wrócić. A ja JEJ znajomym pokazywałem jakie smsy mi pisała. Wyszła na idiotkę.
Długo nad tym myślałem i uważam że po podsumowaniu nie dojrzała do poważnego związku, bo inaczej nie umiem tego wytłumaczyć, ja staram się być dobrym.
Dodałem jej jeszcze, że (po tym jak poszła na koncert i wyjazd do siostry), że skoro ona poszła na koncert i jedzie pocieszać siostrę to ja wybieram się na imprezę(naturalne bo samemu głupio siedzieć w domu) to odpowiedziała że nie ma mowy bo to inna sytuacja niż koncert i w ogóle
Chłopaki co ich ze "swieczka szukać" to fajni kandydaci na mężów, ale to pewnie za jakies pare lat, teraz twoja panna musi sie wyszumiec i gustuje ( jak większość) w takich "miłych draniach", jak już wspomniano wcześniej, znudziles jej sie.
Wg mnie korzystaj jak najwięcej teraz, bo już niedługo dostaniesz smsa zrywającego.
Moja rada: idź na imprezę i przestań się do niej odzywać - nie pisz esemesów, nie dzwoń. Wtedy zobaczy, że nie jesteś jej własnością i zacznie się o Ciebie starać. Teraz nie musi, bo sam za nią latasz, a ona Cie zwyczajnie olewa.
Hahaha! Ale ciota z Ciebie! Dobra, stary, nasłuchałeś się rad "szczera rozmowa", jednak z tego co piszesz to ona ma gdzieś Twoją szczerą rozmowę i Ciebie. Oczywiście, że prędzej czy później Cię rzuci, a raczej prędzej. Bardzo prawdopodobne, że Cię zdradzała, a nawet ma kogoś na boku. Rada: rzuć pierwszy, ale tak żeby to była jej wina. Będzie Cię błagać żebyś został, ale wierz mi, jak ulegniesz to będziesz jeszcze większą ciotą. Najlepiej powiedz jej, że znajomy widział jak Cię zdradziła (nie zdradź jaki, bo takiego nie ma :P), ustaw opis na gg, że zdradziła i to koniec, parę smsów do znajomych i... Ciesz się wolnością! Skąd te rady? Po części z własnego doświadczenia, a po części z sytuacji znajomych. I nie cackaj się, to będzie dobrze :)
Anako -> Jestem w stałym związku z jedną kobietą od ponad 2 lat. I to w takim bardzo udanym. Ale wezmę sobie do serca Twoją uwagę, pewnie faktycznie długo nikogo nie znajdę :)
Umrę samotny, bo traktuje kobiety jak stworzenia, które są ciut inne od mężczyzn*.
Ja wiem, ja rozumiem. Zaraz mi wyskoczysz z tekstem, że masz udany związek, że jesteś X lat z jedną kobietą a może nawet X lat po ślubie i wszystko zawdzięczasz szczerości w związku i kilku rzeczom typu zaufanie (spis wartości dostępny w książkach typu Bridget Jones). I masz racje - to jest najlepsza metoda na udany związek...
... ale to zupełnie nie znaczy, że każda para może za pomocą złotych reguł stworzyć złoty związek. Może już zauważyłeś, że to, czego uczą w telenowelach nie zawsze odzwierciedla rzeczywistość, w której żyjemy.
Co mu da szczera rozmowa? To, że ona się przyzna, iż zbłądziła i będą oboje żyli razem, długo i szczęśliwie? Kobieta ewidentnie ma inne aspiracje niż autor wątku - za pomocą mojej metody przynajmniej szybciej sobie uświadomi, że ona nie dąży do ideału w tym związku i że to już koniec. Ja przynajmniej mu nie radzę składania popiołu z powrotem w kartkę papieru.
* Dla wszystkich szukających dziury w całym - inne nie znaczy gorsze.
Dlatego "miłym misiom" mówimy nie!
Trzeba palić gwałcić i rabować co najmniej do 40 życia żeby pannom się w dupach nie poprzewracało!
syndrom 3 lat
Najlepiej powiedz jej, że znajomy widział jak Cię zdradziła (nie zdradź jaki, bo takiego nie ma :P), ustaw opis na gg, że zdradziła i to koniec, parę smsów do znajomych i... Ciesz się wolnością! Skąd te rady? Po części z własnego doświadczenia, a po części z sytuacji znajomych. I nie cackaj się, to będzie dobrze :)
rotfl, i to on jest ciota? spedzili jednak ze soba te 3 lata, oboje zasluguja na rozstanie z klasa a nie jakies pizdowate podchody
rotfl, i to on jest ciota? spedzili jednak ze soba te 3 lata, oboje zasluguja na rozstanie z klasa a nie jakies pizdowate podchody
W jego przypadku rozstanie z klasą jest już niemożliwe.
tak, wiec doradz mu jeszcze zeby nasral do papierowej torebki, polozyl ja na wycieraczce przed drzwiami do jej domu, podpalil ja, zapukal i uciekl sie schowac w pobliskie krzaki
Co jak co, ale ja nie byłbym aż taką świnią! Wszystko tylko nie opis na gg!!
[17] Bo ludzie lubią obiecywać cuda na kiju, ale tak na prawdę nigdy się nie zmieniają. Problem powstaje gdy ktoś kocha drugą osobę będąc świadomym że się nie zmieni. Chce kogoś przy sobie zatrzymać choć kompromis za bardzo kłóciłby się z jego naturą...
PatriciusG., nie chcę z Tobą dyskutować za bardzo, bo chyba nie zauważyłeś, że... jestem kobietą (napisałam w pierwszym komentarzu ; ). i mówie z perspektywy kobiety. teraz moze inaczej spojrzysz na to, co napisałam. ;p
Anako -> Czytałem tylko to adresowane do mnie, bo reszta mnie zwyczajnie nie interesuje. Może zaimponowało mi to, że jesteś jedną z kobiet, która nie przepada za "gierkami", ale na tym wszelkie zmiany postrzegania Twojego komentarza się kończą. Liczysz na jakieś specjalne względy, z powodu bycia kobietą, czy mam przeprosić, że uważam kobiety (w większości) za stworzenia ze skłonnościami teatralnymi?
PatriciusG., kompletnie nie to miałam na myśli xD chodzi mi o fakt, że skoro będąc kobietą zachęcam do szczerych rozmów, to mam ku temu powody i istnieje duże prawdopodobieństwo, że inne kobiety również tego oczekują. jako jedyna przedstawicielka płci żeńskiej w tym temacie mogę po prostu Wam dać trochę światła na kobiecy punkt widzenia, i tyle.
trochę znadinterpretowaleś moje słowa. ;p
Walccot181 -> nie odzywaj się do niej przez parę dni, nawet jak ona będzie dzwonić itp. To zawsze działa, bo albo ona w końcu się ogarnie, że brak jej Ciebie, albo nie odezwie się już w ogóle no i na tym zakończymy.
Zawsze możesz smsować, z jej siostrą ;)
szczere rozmowy z kims, kto mowiac mowiac 'nie' mysli 'tak' i vice versa - yup, that makes sense
Anako, jesteś dziewczyną. A koleś ma problem, bo podporządkował się dziewczynie, tak więc Twoim radom już podziękujemy. Gdybyś była jego dziewczyną, to byś robiła tak samo. Laski to takie stworzenia, że jak widzą, że facetowi zależy, to już myślą, że mogą nim pomiatać.
Walcott181 ---> pamiętaj, że mysz przy jednej dziurze długo nie wysiedzi (to tak do pocieszenia)
po dwa chyba inni przedmówcy mają trochę racji co do tego, że ona tobą manewruję troszkę,
pogadaj z nią sam na sam i zobacz jakie będą tego efekty. Powiedz co cię gryzie w jej osobie
ona powie coś tobie i tyle nie ma co być w związku jak tylko jedna strona chce dobrze, a druga
ma to w dup... toksyczny związek jak nic. Też tak raz miałem 3 lata praktycznie wyrwane z
życiorysu i wiem jak to jest, całe szczęście, że teraz mam kochającą kobietę u mego boku ;)
Życzę Ci powodzenia i jak myślisz, że potrafisz to jeszcze naprawić z jej pomocą to próbuj dalej
nie poddawaj się! :)
Mikami, sorry, ale mam prawo dorazać autorowi tematu, bo przecież w takim celu go założył.
"Laski to takie stworzenia, że jak widzą, że facetowi zależy, to już myślą, że mogą nim pomiatać."
Cudowne szufladkowanie, ale przykro mi, nie masz racji. Mogłabym adekwatne frazesy o mężczyznach powiedzieć, to byś się dopiero oburzył, ale jaki to ma sens? Najważniejsze jest wspólne zrozumienie i indywidualne podejście do człowieka, więc jeśli z góry zakładasz, że wszystkie dziewczyny są takie same, to pozostaje mi tylko Tobie współczuć.
Tyle mam w tym temacie do powiedzenia.
Pewnie, tylko doradzasz mu szczerą rozmowę, a on pisze, że już nie raz rozmawiał z laską na ten temat. Jaki jest sens pokazywać dalej idiotce, że zależy mu? Niech chociaż raz ma jaja. Prawda jest taka, albo to on pogrywa z nią, albo ona z nim. Związek zależy na zrozumieniu, Pewnie, że tak - na zrozumieniu kobiecych odchyłów.
[1] - daruj sobie. Gdybyś był najważniejszym mężczyzną w jej życiu byłoby inaczej niż to opisujesz.
Możliwe jest jeszcze coś innego, czego chyba nikt wcześniej tutaj nie napisał - kobieta trzyma Cię na przetrzymanie. Po co miała by to robić? Bo nie umie żyć sama i się tego strasznie boi. Takie najczęściej mają facetów lada moment po tym, jak jeden ze związków się zakończył. Czasem nie ma znaczenia jaki jest nowy facet - byle był... a najwyżej się go zmieni na innego, jak nie będzie odpowiadał po pewnym czasie (tzn. minie czas zauroczenia, jeśli w ogóle wystąpił). Kobiety tego typu tak bardzo boją się samotności, że czasem chwytają się byle kogo, kto akurat jest pod ręką. Możliwe, że ona też taka jest. Szuka innego faceta, ale żeby nie być samą trzyma Cię na zapas. Jak nie znajdzie lub jej nie wyjdzie to wróci. Jednak jak już znajdzie, to arrivederci. Czemu one takie są? Bo to egoistki (bardzo możliwe, że jedynaczki). Nie patrzą na to, że cierpisz. Mają Cię w ciemnej dupie. Jesteś ich wyjściem awaryjnym, które się porzuci jak się znajdzie "ktoś lepszy". Jak będziesz z nią dalej utrzymywał kontakty, to bardzo prawdopodobne, że będzie starała się do Ciebie wrócić i znowu robić bezsensowne nadzieje po rozpadzie związku z facetem, który przejął po Tobie pałeczkę. To wszystko będzie nie dlatego, że "stara miłość nie rdzewieje", ale w celu nie bycia samą przez okres szukania sobie tego najważniejszego faceta. Ty, w jej oczach, nigdy taki nie będziesz.
Może nie mam racji... ale przemyśl to.
Pozdrawiam.
PS. Czy to Twoja pierwsza prawdziwa dziewczyna (tzn. nie liczymy m. in. tygodniowych "związków" w podstawówce)?
Tak ,to jest pierwsza dziewczyna, no dobrze ale robiliśmy to ze sobą i to nie raz , a to się chyba robi jak się kogoś bardzo kocha, przynajmniej w moim rozumieniu, dla mnie sex to nie jest zabawa na jeden wieczór , co innego jak bym tego z nią nie robił, i wiem (tak jak piszecie wyżej), że nawet jak ją zostawię to będzie dla niej ból bo jest strasznie wrażliwa. Ja w sumie czuł bym się tak samo...
Moim zdaniem rozwiązania są dwa:
1. dziewczyna doszła do wniosku, że ma Cię na każde skinienie ręki. Więc sobie korzysta z życia (nie piszę, że zdradza), ale odsunęła Cię do pozycja burka z podwórka, który przybiegnie polizać rękę dokładnie wtedy jak Pani zechcę. A jak nie zechce to ściera i ma siedzieć cicho w budzie.
2. Do tego pewnie dochodzi zmęczenie związkiem i zwykła nuda.
Jak chcesz możesz spróbować ratować, ale szczere rozmowy i zmuszanie jej do czegokolwiek do niczego nie doprowadzą (no chyba, ze do zerwania). Moim zdaniem odpłacaj pięknym za nadobne, tak by to ona poczuła, że coś jej umyka, że może coś traci i się opamiętała.
Więc nie wydzwaniaj jak baran codziennie i nie pisz SMS-ów, na pytanie co się stało - odpawiadaj grzecznie, że byłeś bardzo zajęty bo z "paczką" byłeś na piwie i kompletnie wyszło Ci z głowy - ba miałeś pewność, że dzwoniłeś...
Nie wpraszaj się jak leszcz i na chama. To ona ma zatęsknić, to ona się zrobić zazdrosna, to ona będzie chciała przyjechać.
Bądz sobą, a przede wszystkim facetem. Co ma być to będzie - okazywanie słabości, zmuszanie jej do czegokolwiek tylko może pogorszyć sytuację. Chce zostać z siostrą - "to świetnie, bo akurat dzwonił do mnie kolega i z paczką idziemy na piwo, dobra kochanie muszę kończyć bo mam milion spraw na głowie - muszę jeszcze wyprasować koszulę i skoczyć po nowe perfumy".
Oczywiście owiń to ze dwa-trzy razy w bawełnę...
Jak to jej nie ruszy to jest koniec i kropka.
ale robiliśmy to ze sobą i to nie raz , a to się chyba robi jak się kogoś bardzo kocha
o slodka naiwnosci
Napisz jej że w sumie to niech se zostanie u siostry bo maja już kolejną wspólną rzecz do dyskusji - obie nie mają już chłopaków.
Moim zdaniem to jest czysta prowokacja.
Jeszcze nie jedna Ci się nawinie, nim zdołasz ułożyć sobie z jakąś życie na stałe. Jesteś przecież młodym człowiekiem, masz czas - jeszcze na nie czas na zabawę w poważne związki, jeśli masz takie w perspektywie.
A to żeś niedorajda...
Miałem identyczną sytuacje [1] w końcu nie wytrzymywałem tego i zerwałem.
[50] Tyś prowokacje widział!
Cóż, odpowiedź jest banalna i prawdziwa.
po kilku latach hormony odpowiedzialne za ,,zakochanie" nie są już produkowane przez organizm.
nauka.