Witam, możecie polecić uniwerki w Wawie...
Znam już im. Wyszyńskiego i UW, Gospodarstwa wiejskiego i SGH...
polecicie jeszcze jakieś?
Dzięki za pomoc, pozdr
europeistyka lub SM
To najlepsze* stosunki międzynarodowe i europeistyka w Warszawie na pewno są na Uniwersytecie Warszawskim - z tymże na UE są dwie europeistyki - prowadzona przez Centrum Europejskie i Katedre Europeistyki. Nie wiem która lepsza prawdę mówiąc.
Ale UW to jednak najlepsza kadra** i prestiż* i jeżeli chcesz SM lub euro to jednak UW.
* - nie wiem czy można użyć określenia najlepsze i prestiż w stosunku do europeistyki, stopień przydatności opiewa gdzieś w okolicach politologii, nieznacznie tylko górując nad naukami o rodzinie :]
** - co nie znaczy, że faktycznie są dobrzy - ale na pewno lepsi niż w jakichś Uczelniach Heleny Chodkowskiej, ew. jeżeli uczą i tu i tu, to bardziej przykładają się na UW
W zasadzie temat wyczerpał xanat0s (i to ze szczegolami o europeistyce ;)), najlepiej iść na UW, bo dyplom po tym najładniej wygląda, rzeczywistą wiedzę będziesz mogl zaprezentowac w pierwszych miesiącach pracy, ale najpierw musisz ją dostać, a pracodawcy - troche juz w tym siedze - patrza glownie na uczelnię.
To i ja sie podepne pod watek zeby nie smiecic:
Bede sie rejestrowac na Dziennikarstwo na UW i UKSWordzie i na Socjologie na UW na pewno, ale chcialem tez na wszelki wypadek zlozyc do jakiejs prywatnej uczelni dziennikarskiej.
Wie ktos moze, ktora jest najlepsza ? Lub chociaz ktora ma najlepsze opinie
szymon_majewski ---> z ciekawości - czemu chcesz studiować dziennikarstwo?
edit
Tak czy siak - dziennikarstwo na UKSW nie jest najlepsze. Na UW na pewno lepsze, ale to nie znaczy, że dobre. Na obydwu mam znajomych, żaden z nich nie tryska entuzjazmem. Nie ma załatwiania świetnych praktyk dla studentów, całą karierę dziennikarską załatwiasz sobie sam.
IMO ten kierunek to jest czysty bezsens. Albo warto studiować coś, co daje faktyczną wiedzę potrzebną bezpośrednio do jakiegoś zawodu, albo coś, co ogólnie rozwija intelektualnie, jest interesujące samo w sobie.
Sam pracuję jako dziennikarz, zacząłem pierwsze poważne szlify od razu po maturze, dostałem pracę, równolegle studiuję historię - dla siebie. Wszystko co cenne nauczyłem się w redakcji, od lepszych od siebie i ze zwyczajnej obserwacji.
<---- Europeistyka
Naprawdę, nigdy nie pojmę dlaczego jeszcze są frajerzy którzy chcą iść na te kierunki. Teoretycznie w przeciągu 5-u lat to powinno upaść, ale nie! ^^
Dycu
Jak to po co?! Żeby mieć wyższe wykształcenie! Niedługo w polsce będą same magistry i doktory, a nie jacyś luzerzy, phi!
Od europeistyki/SM gorsze jest już chyba tylko zarządzanie i marketing :|
Dobra rada od wujka. Zastanówcie się jeden z drugim (chcący iść na europeistykę czy dziennikarstwo), czy nie lepiej iść do pracy, a studia robić zaocznie. Chyba że z góry zakładacie, że chcecie poimprezować na koszt rodziców przez 5 lat, a dopiero wtedy doznać małego lub większego szoku.
Hajle --> Akurat na dziennikarstwie na UW zajęć jest tak mało i można w miarę elastycznie układać sobie grafik, więc raczej nie ma problemów by studiować dziennie i pracować. Niekoniecznie na pełny etat, ale mój brat robił od poniedziałku do piątku z okazjonalnymi weekendami po 6 godzin i radził sobie bez problemu. A dzienne są bezpłatne, więc wszystko co się zarobi idzie do kieszeni, nie trzeba wydawać z pensji na zaoczne :)
Praca była w zawodzie (jeden z największych polskich portali) i dobrze płatna - i zdobył ją w wieku 21 lat, po prostu jest w tym dobry.
Więc jeżeli szymon jest dobry, to może iść na dziennikarstwo i żadnego szoku po 5 latach nie przeżyje, bo będzie miał już wtedy parę lat doświadczenia :)
Pozostaje wciąż pytanie o sens studiowania dziennikarstwa - o ile mi wiadomo opinie na temat tego kierunku są zwykle do siebie bardzo zbliżone, nie muszę chyba pisać jakie :)
To już lepiej studiować filologię polską albo coś innego zgodnego z zainteresowaniami (historia, socjologia czy psychologia).
xanat0s -> kiedysmy sie poznali to dopiero raczkowalem :P Teraz pisze juz coraz lepsze artykuly, jakbyscie chcieli poczytac to dajcie znac.
O studia pytam glownie dlatego, bo w zasadzie nie mam lepszych pomyslow na to co studiowac, a z sama matura nie dostane sie do zadnej dziennikarskiej pracy. Pytanie wciaz aktualne, jakie uczelnie platne sa najlepsze w Wwa. Wszystko oczywiscie na wszelki wypadek, bo mam duze szanse na UW, tyle ze nie mam rozeznania w platnych uczelniach.
Hajle Selasje -> tez juz sie spotkalem z opiniami o dziennikarstwie na UW i u Kardynala, ale sens studiowania widze. Moj tata z wyksztalcenia jest nauczycielem jezyka Polskiego a nigdy nie pracowal w zawodzie. Cale zycie byl wlasnie dziennikarzem.
szymon_majewski ---> Nie wiem czy zlałeś to co napisałem, ale powtórzę - napisałem maturę, w wakacje poszedłem na staż i załapałem się do redakcji normalnego drukowanego magazynu. Postępy w moich studiach, które rozpocząłem też po maturze, nie miały najmniejszego wpływu na moje postępy w pracy.
Ja bym na Twoim miejscu poszedł na kierunek związany z tym, o czym chcesz pisać. Chcesz być od polityki? Idź na politologię. Chcesz o ekonomii? Startuj na jakąś administrację czy inne biznes-szkółki. Podróże i national geographic? Etnologia, kulturoznawstwo etc. Albo pójdź po prostu w ślady ojca...
To wygląda tak - żebyś zaczął gdzieś pracować, musisz mieć doświadczenie. Żeby mieć doświadczenie musisz sam walczyć o to, aby załapać się na staż czy na jakąś stronkę internetową. Załapanie się nie jest zależne od kierunku studiów (bo studentów dziennikarstwa nie brakuje, nie są specjalnie "poszukiwanym towarem" ;p), a od Twojego talentu i ćwiczenia, czego studia Ci nie zagwarantują. Wykładowcy Ci nic nie załatwią, z TV i radia nieraz spławiają
studentów, a studenckie Radio Campus wcale nie stoi otworem dla każdego nowego.
Ale na pocieszenie, świeża historia - interesuję się od lat muzyką. Bardzo. Kupuję mnóstwo płyt, czytam, chłonę informacje o zespołach, składach, instrumentach, epoce. Nikt mnie nigdy nie uczył jak pisać o muzyce. Poznałem na forum muzycznym człowieka, który ma własne wydawnictwo, zaczął wypuszczać magazyn, zgłosiłem się, wysłałem próbne recenzje płyt, potem już nie próbne, a następnie dłuższe artykuły.
Taki szczęśliwy splot wydarzeń jest oczywiście sumą mojej pracy którą włożyłem w muzyczną edukację, szczęścia, że trafiłem na odpowiednie forum i poznałem odpowiednią osobę oraz - tak mi się wydaje - jakiegoś mojego talentu. Nie ma tu ani grama szkolnej nauki.
Z kolei mój kumpel (z dziennikarstwa właśnie) zgłosił się w ramach wolontariatu do pracy przy jakiejś imprezie sportowej. Dostał potem propozycję pracy dla magazynu sportowego - znowu wiedza o temacie (uwielbia sport) i talent.
Co do płatnych uczelni - Koźmiński i Łazarski królują. I są cholernie drogie. Serio, spędź te 5 lat na studiowaniu czegoś twórczego i przyjemnego, poświęć część wolnego czasu na rozwijanie swoich pasji, na poznawaniu środowiska w którym byś chciał pisać i na próbach dołączenia się do jakiejkolwiek redakcji, żeby zdobyć praktykę.
Tym bardziej, że żadna uczelni nie zagwarantuje Ci pracy w zawodzie, więc jeśli nie powiedzie się Twój plan na życie (to też warto wziąć pod uwagę), będziesz miał dobre wykształcenie i szczegółową wiedzę w danej dziedzinie. A po samym dziennikarstwie nie zostanie Ci zbyt wiele.
Jak masz placic Koźmińskiego i Łazarskiemu to lepiej idź za kase na UW, stawki sa mniej wiecej te same, ale dyplom i prestiz juz zupelnie inne. U mnie w kancelarii opowiada sie zarty za kazdym razem jak ktos przysle CV z Kozminskim lub Lazarskim, nie wiem jak jest w innych zawodach, ale to juz lepiej wcale nie studiowac, dobra renome Kozminskiego i Lazarskiego rozpowiadaja jedynie studenci tych uczelni ;)
To wygląda tak - żebyś zaczął gdzieś pracować, musisz mieć doświadczenie. Żeby mieć doświadczenie musisz sam walczyć o to, aby załapać się na staż czy na jakąś stronkę internetową. Załapanie się nie jest zależne od kierunku studiów (bo studentów dziennikarstwa nie brakuje, nie są specjalnie "poszukiwanym towarem" ;p), a od Twojego talentu i ćwiczenia, czego studia Ci nie zagwarantują. Wykładowcy Ci nic nie załatwią, z TV i radia nieraz spławiają
Nie mogę się z tym zgodzić. Po pierwsze, czasami załapanie się jest niezwykle zależne od kierunku studiów, przykład prosto z mostu i na czasie: studiuję dziennikarstwo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicz w Poznaniu. Mój wydział całkiem niedawno podpisał umowę z UEFA, na mocy której 22 studentów wyłącznie dziennikarstwa wyłącznie z mojego wydziału będzie współpracowało z UEFA przy organizacji EURO 2012 (takie umowy są w każdym mieście EURO 2012) - warunki współpracy: zwykle 10 dni pracy, wynagrodzenie to 55 euro za dzień. Plus to co bardziej wartościowe: zajebista pozycja w CV + zdobyte doświadczenie, szkolenia, kontakty.
Dalej: wykładowcy nic Ci nie załatwiają. I to również nie jest prawda. Ostatnio właśnie wykładowcy załatwili trójce studentów I roku dziennikarstwa praktyki - dwójka z nich w radiowej "Trójce", trzeci w Teleexpresie. Chyba nie muszę dodawać, że takie praktyki graniczyły z cudem?
Chociaż oczywiście, pójście na kierunek typu dziennikarstwo z nastawieniem "nie będę nic robił i znajdę pracę" jest koszmarnym błędem. Jeśli jesteś na takim kierunku, musisz coś robić we własnym zakresie (oczywiście także częściowo za pomocą uczelni). I tutaj mały przykład ode mnie: prócz wspomnianych wcześniej osób mających załatwione praktyki, studiuje ze mną koleś będący francuskim korespondentem dla "Piłki Nożnej", a całkiem niedawno właśnie dla tego magazynu robił wywiad z Irkiem Jeleniem. Poza tym oczywiście ludzie piszący na przeróżnych portalach, działających w radiu, bądź kręcących dla telewizji (np. "Kurier akademicki" dla TVP Poznań).
Glob3r ---> no, ale sam piszesz, że Twój wydział podpisał tę umowę niedawno :). Poza tym domyślam się, ze to jest ściśle związane z organizowanym u nas Euro 2012 i po finałach UEFA może nie być zainteresowana kontynuacją współpracy.
Fajnie, że u Ciebie załatwiają praktyki, to dobrze świadczy o uczelni (chociaż praktyki dla 3 studentów... podejrzewam, że Was jest tam kilkadziesiąt osób na każdym roku?), w Warszawie pewnie też się takie przykłady znajdą, ale imo nie można się nastawiać, że akurat mi się przytrafi pomoc wykładowcy. Kolega (pisał tu zresztą na GOL-u) chyba specjalnie przeprowadził się do Warszawy, żeby pracować w radiu. Myślał, że będąc na II roku dziennikarstwa na UW ktoś mu pomoże dostać się na praktyki. I dupa - zero pomocy, w jakimś radiu go obśmiali słysząc "student II roku bez doświadczenia chce na staż" (bezpłatny rzecz jasna). Po pozbyciu się złudzeń zmienił kierunek studiów.
Reasumując - tak jasne, zawsze jest taka szansa, że uczelnia coś załatwi. Niektóre wydziały są pod tym względem świetne, mają podpisane umowy, ale to już zainteresowany tematem musi pofatygować się na stronę wydziału, poczytać informacje, popytać na tamtejszym forum studentów. Natomiast lepiej założyć, że się nie poszczęści i mieć w zanadrzu jakąś solidną wiedzę i doświadczenie.
Jest wg mnie jeszcze jedna rzecz przemawiająca na niekorzyść studiowania dziennikarstwa w stolicy - w Warszawie odbywa się mnóstwo warsztatów prowadzonych przez zawodowców (i płatnych i darmowych). Korzystanie z nich to sposób zarówno na zdobycie nowoczesnej, bardzo praktycznej wiedzy, jak i kontaktów.
edit
Z ciekawości - w jakiej branży chcesz pracować Glob3r?
Backside
Poza tym domyślam się, ze to jest ściśle związane z organizowanym u nas Euro 2012 i po finałach UEFA może nie być zainteresowana kontynuacją współpracy.
Poza tym, że dla najlepszych współpracowników przewidziany jest tygodniowy "staż" w Nyonie, raczej na współpracę z UEFA nie ma co liczyć. Nie mniej pozycja w CV: "czerwiec 2012: praca dla UEFA jako wsparcie dla komentatorów" wyglądałaby ładnie.
(chociaż praktyki dla 3 studentów... podejrzewam, że Was jest tam kilkadziesiąt osób na każdym roku?)
Około setki teraz. Oczywiście praktyki są nie tylko dla tej trójki, wspomniałem o tych, którzy trafili najlepiej. Poza tym są tak jak ja z I roku, gdzie jeszcze niewielu na jakiekolwiek praktyki idzie.
Niektóre wydziały są pod tym względem świetne, mają podpisane umowy, ale to już zainteresowany tematem musi pofatygować się na stronę wydziału, poczytać informacje, popytać na tamtejszym forum studentów. Natomiast lepiej założyć, że się nie poszczęści i mieć w zanadrzu jakąś solidną wiedzę i doświadczenie.
Oczywiście, tutaj doświadczenie jest najważniejsze. No i nie wolno zakładać, że ktoś coś załatwi za nas.
Z ciekawości - w jakiej branży chcesz pracować Glob3r?
Marzy mi się praca jako komentator sportowy. Poza tym nie mam jakoś konkretnie ukształtowanej wizji swojej przyszłości.
Glob3r ---> Poza tym, że dla najlepszych współpracowników przewidziany jest tygodniowy "staż" w Nyonie, raczej na współpracę z UEFA nie ma co liczyć. Nie mniej pozycja w CV: "czerwiec 2012: praca dla UEFA jako wsparcie dla komentatorów" wyglądałaby ładnie.
Ba, "ładnie" to mało powiedziane :). Jak ktoś marzy o dziennikarstwie sportowym, to pewnie jest to okazja jak gwiazdka z nieba. Ty również się załapałeś do tej 22-ki?
Właśnie wczoraj zakończył się pierwszy proces rekrutacji - wysyłanie cv i listów motywacyjnych to prodziekana zajmującego się tym. Teraz czeka nas rozmowa z komisją wydziałową, która wytypuje 66 chętnych. Tych 66 chętnym na przełomie września i października spotka się z przedstawicielami UEFA, którzy wybiorą 22. Także nic jeszcze nie wiem. Aczkolwiek wielkich nadziei sobie nie robię, gdyż jednym z warunków jest ukończenie 21 lat do końca 2011 roku. Mi brakuje nieco ponad dwóch miesięcy. Szansa w tym, że to tylko wewnętrzna regulacja UEFA, która może być przez nich zniesiona.
Dzieki za gorliwe wypowiedzi !
Problem polega na tym, ze w zasadzie nie ma kierunku zastepczego gdzie mialbym sie rozwijac. Mam w planach pojscie po dziennikarstwie na muzykologie (ktora tak czy siak bedzie platna) i tam sie doksztalcic - miec juz konkretne doswiadczenie
Watpie czy kiedykolwiek bede osoba medialna, moje zainteresowania srednio nadaja sie do mass mediow. W wielkim stopniu interesuje sie muzyka i w zasadzie poznaje ja od kazdej strony. Analizuje sposoby kompozycji piosenek, techniki gry i tym podobne pierdoly, tyle ze jeszcze bez fachowego slownictwa. Staram sie takze przejsc na obiektywnosc w stu procentach i coraz lepiej mi to wychodzi (tj. jesli musze napisac o Justinie Biberze to napisze, a nawet go poslucham, zeby miec oglad na jego tworczosc)
Pomagam tez zupelnie darmowo w wyborze pierwszej gitary, poniewaz w dzisiejszych czasach przeklamanie i narastajace stereotypy w tym srodowisku to po prostu koszmar. Internet nie jest zrodlem pomocy dla mlodego gitarzysty, a jedynie kolebka stereotypow, gdzie wskazuje sie najczesciej na te same marki, a wybrane odradza sie z automatu. To nie jest budujace i probuje temu zapobiec. Nie ma chyba jeszcze zadnej serii programow, gdzie lustruje sie gitary, a byloby to niezwykle pomocne dla kazdego mlodego wioslarza. Mozna by dowiedziec sie co nieco o markach popularnych na rynku a takze o gitarach "ze strychu"
Poza tym dlaczego dziennikarstwo ? Pisanie chyba najlepiej mi wychodzi (nie takie pod klucz jak na maturach, ale pisanie na normalne tematy lub z "branzy"). Kiedys mialem w planach robic przy samochodach ale wiadomo nie wyszlo.
Naprawdę, nigdy nie pojmę dlaczego jeszcze są frajerzy którzy chcą iść na te kierunki. Teoretycznie w przeciągu 5-u lat to powinno upaść, ale nie! ^^
Moda i presja otoczenia, a że przeciętny dziewiętnastolatek jest głupi jak but, to i bezrefleksyjnie postudiuje bezrobocie (ku uciesze kadry dydaktycznej).