A więc tak, do końca maja trzeba składać papiery do szkół, do dnia wczorajszego byłem w miarę zdecydowany, ale w ostatniej chwili mi się oczywiście pozmieniało.
Do wyboru mam klasy mat-geo, mat-fiz i human. Humanistyczną z góry odrzuciłem, bo doszedłem do wniosku, że owszem, z wosu, historii czy polskiego jestem dobry, ale co mi po tym pozostanie - politologia, europeistyka? A i z matmy, fizyki czy geografii nie jest słaby - kolejno 4, 5 i 5 na półrocze. Do wczoraj chciałem iść na mat-geo, ponieważ sama geografia wydawała mi się łatwa w porównaniu z fizyką. Pojawiło się jednak ale w postaci takiej, że geografii mogę się nauczyć przecież we własnym zakresie (plus oczywiście to co w liceum), a z taką fizyką będzie już ciężej i lepiej mieć ją rozszerzoną w szkole. Jasne, będzie więcej nauki, bo i matematyka i fizyka będzie trudniejsza, ale jednak będę lepiej przygotowany pod kątem tych przedmiotów do matur. Na początku myślałem, że sobie nie dam rady. Kiedy usłyszałem, że moi znajomi z przewagą trójek i sporadycznie czwórkami chcą iść na mat-fiz doszedłem do wniosku, że i ja mogę spokojnie składać papiery na ten profil. Tym bardziej, jak na profil mat-fiz jest próg w okolicy 120-125 punktów, a na mat-geo coś około 130 punktów, a sam myślę, że powinienem się zamknąć w granicy właśnie 130 punktów.
Więc pytanie do tych co są na mat-geo, mat-fiz albo po prostu trochę się orientują - co bardziej opłaca się wybrać patrząc po kątem moich ocen z tych przedmiotów, tego jak będę przygotowany pod względem przedmiotów ścisłych do matur i oczywiście czy będzie kolosalna różnica trudności pomiędzy tymi profilami.
Bierz mat-fiz. Nauka geografii w LO to ściema totalna, na maturę rozszerzoną można w zupełności samemu się przygotować. Co prawda na profilach humanistycznych często lądują osoby które nie dostały się do klas matematycznych, ale przynajmniej z dobrym nauczycielem można wyrobić sobie nawyk "poprawnego" pisania prac maturalnych.
Ale tak po prawdzie - na każdy przedmiot maturalny można się przygotować samemu, ewentualnie chodzić na fakultety, tu już niezależnie na jakim jesteś profilu.
pooh_5 --> wnioskuję, że sam jesteś na/byłeś na mat-fiz? Mogę wiedzieć jakie ci szło wcześniej z tych przedmiotów, a jak w liceum? Duża różnica trudności?
Co prawda na profilach humanistycznych często lądują osoby które nie dostały się do klas matematycznych z całym szacunkiem, ale pieprzysz jak niezdrowy.
W miarę regularna nauka i nigdy, nigdzie nie będziesz miał problemu.
Idź tam gdzie fajniejsze osoby. (z którymi na początku się zgrasz, przez to że ich znałeś wcześniej). W gruncie rzeczy i tak większość będziesz sam musiał kuć. Równie dobrze możesz iść do najgorszego liceum w mieście i zdać maturę na maxa.
Zanim rzeczywiście wybierzesz co chcesz dalej robić minie dużo czasu i żaden profil niczego nie przesądza.
Idź na to, co Cię interesuje i co lubisz robić. Wówczas nie będziesz szedł do roboty, a do pracy. Nawet jeśli w innym zawodzie będą większe zarobki nie oznacza to, iż będziesz się tam widział i nie odliczał czasu do końca harówki. Lepiej iść na coś, co sprawia przyjemność i co chce się robić. Co ciekawe, to właśnie tacy ludzie osiągają sukcesy - bo robią coś poza standard. Jest nawet takie powiedzenie, aczkolwiek osobiście nie uważam je za prawdziwe w każdym przypadku, iż "niech się robi, co się lubi, a pieniądze przyjdą z czasem".
To tylko wybór szkoły średniej - idź na to, co Ci się wydaje, że Cię pasjonuje. Jak się okaże, że to nie to, spróbuj czegoś innego. Po pójściu na mat-fizie nie musisz od razu iść na politechnikę, tak samo jak po humanie nie musisz zostawać filologiem. Jak stwierdzisz, że to nie to - zmienisz. Masz na to czas do matury, a nawet i studia możesz zmienić jak Ci nie będą przypasowywać.
Wielu ludzi nie pracuje w zawodzie - to też kolejny fakt, ale wynika raczej z tego, iż ludzie nie idą w to, co ich pasjonuje, a "bo znajomi poszli", "bo się opłaca", "bo rodzice będą dumni" i z powodu innych nacisków z zewnątrz lub zwyczajnego strachu. Nie pozwól, by zawładnął Tobą i idź w to, co kochasz.
Pozdrawiam.
Sage --> sam z doświadczenia wiem i widzę, kto idzie na profile humanistyczne. ;)
ppaatt1 --> wiem o tym, ale chcąc nie chcąc, liceum będzie miało jakiś wkład w to jak będę przygotowany do matury. Co do fajnych osób - nie będzie to raczej liceum w moim miasteczku więc i większość osób będzie mi nieznana. :)
Powiem tak - wszystkiego da sie nauczyć we własnym zakresie. Ja dzisiaj zdawałem fizyke rozszerzoną, poszło mi w miare dobrze - 50% powinno lekko wpaść. Przy czym praktycznie fizyki zacząłem sie uczyć dopiero 15 kwietnia, i nie mówie tu o przygotowaniach do matury, tylko w całym życiu zacząłem sie uczyć fizyki 15 kwietnia, z racji tego, że z gimnazjum i liceum nie wyniosłem praktycznie nic. W tydzień przerobiłem cały podręcznik materiału podstawowego z liceum + cały zbiór zadań (ok. 400 zadań), potem przerwa na powtarzanie matmy i polaka + robienie prezentacji z polaka. Materiału rozszerzonego (w zasadzie niewiele w porównaniu do podstawy, praktycznie tylko ruch obrotowy brył sztywnych i prąd przemienny oraz diody) zacząłem sie uczyć przedwczoraj i przyniosło to dobry efekt.
Czy iść na mat-geo czy mat-fiz, to ja osobiście kierowałbym sie głównie ludźmi z jakimi moge chodzić tam do klasy, potem przydatnością matury z danego przedmiotu przy rekrutacji na dane studia, jeśli masz już coś obrane.
k42a_ -> nie, byłem na profilu lingwistycznym :-) który okazał się zupełnie nieprzydatny poza tym, że byłem w grupie zaawansowanej z angielskiego i od początku LO przygotowaliśmy się do certyfikatu CAE zamiast do matury.
Opisałem po prostu sytuację z równoległych klas + bliższych kilku znajomych którzy na profilach humanistycznych zdawali rozszerzone matury z przedmiotów ścisłych - większość przygotowywała się sama, przygotowując się naprawdę sumiennie - wiedzieli że nikt za nich tego nie zrobi. Fizyka i chemia skończyły się w drugiej klasie a jakoś na AGH trzeba się dostać ;-) Więc jeśli nie jesteś noga ani z matmy ani z polskiego, warto spróbować sił na profilu ścisłym i liczyć na dobrych nauczycieli; w najgorszym przypadku zaoszczędzisz wtedy kupę forsy którą wywalałbyś na korki z matmy czy fizyki. Z tego co piszesz to z maturą z polskiego sobie poradzisz i bez pójścia na humanistyczny.
Ale w sumie to wszystko jedno - bierz co cię interesuje. A jeśli nic, to masz jeszcze trzy lata na zastanawianie się - w końcu zmiana klasy to nie jest żaden problem ;-)
bo doszedłem do wniosku, że owszem, z wosu, historii czy polskiego jestem dobry, ale co mi po tym pozostanie - politologia, europeistyka?
Oj trochę generalizowanie, po humanie można też iść np. na prawo.
Z własnego doświadczenia wiem, że nie zawsze człowiek zdawał przedmioty na maturze , które miał w LO 'rozszerzone' Zdarzały się osoby które pisały rozszerzoną matmę będąc w humanie a także osoby będące w mat - fizie piszące rozszerzony polski.
Rada : nie patrz obecnie na przedmioty pod kątem matury, która dopiero za 3 lata.
Idź na mat-fiza, bo polski i tak będziesz miał do końca, co w przypadku fizyki na humanie raczej nie jest pewne. Historii czy wosu można się całkowicie nauczyć z podręczników/repetytoriów, co w przypadku mat i fiz nie jest tak łatwe, bo mogą być problemy z zadaniami i praktyka z nauczycielem jest dużym plusem.
Zorientuj się co do fakultetów, jakichś dodatkowych zajęć przygotowujących do matury w szkołach, które wybrałeś, bo mogą być takim zastępnikiem rozszerzenia, ale w sumie różnie to wygląda i nie jest pewne.
Albo wybierz profil ogólny, jeśli taki jest :P A serio, to wybierz, to w czym czujesz się mocny i cię interesuje, żebyś później nie spał np. na historii :P
Ja z ludźmi z mgh mam kiepskie doświadczenia. Większość to lalusie w rureczkach, z grzyweczkami i dziewczyny klony puste w środku. Polecam MFI(matfiz) po nim dużo osób ode mnie z klasy zdawała maturę z geo i wosu i dostała się tam gdzie chciała bez problemu.