Przegląd tygodnia - Przyszłość RPG
Ludzie! Przestańcie tak już płakać i gloryfikować tego Gothica! Grałem we wszystkie 3 części + Noc Kruka i Gothic to nie jest jeden z najlepszych erpegów. Mnie najbardziej wciągną...uwaga....mega nudny i słaby Oblivion. Jedną postacią miałem naliczone prawie 170 godzin i nie było to stanie w jednym miejscu przez pół godziny. Urok tej gry polega na podróżowaniu, świetnych zadaniach pobocznych (Mroczne Bractwo jest genialne). Rozwój postaci też jest ciekawie zrobiony (tak jak Morrowind). Co do stwierdzenia przez Della i Lorda, że gdyby do Gears of War dodać parę drobnostek to byłoby RPG to uważam, że Panowie się trochę zagalopowali. Należałoby wymienić od cholery rzeczy i to nie parę drobnych. Osobiście cieszę się, że taki Fallout 3 wygląda jak wygląda. Oczywiście zlecą się zaraz wyznawcy, że stare najlepsze, a ten nowy to tylko Oblivion z bronią palną. Sam model rozgrywki w F1 i 2 nie był taki zły, ale walka jak dla mnie psuła cały efekt. Turowy model rozgrywki jakoś nie pasował mi do gry, gdzie są pistolety itd. Pewnie zostanę zjechany, że mam 12 lat, że lepiej, żebym wracał do CoD'a, ale co tam.
"Gatunki gier ewoluują i nie ma co biadolić. Młodzi często nie rozumieją starszych, że narzekają na zmiany, że są "konserwami", a często sami gracze zachowują się w podobny sposób ;] FPSy nie mają już mechaniki Wolfa 3D, RPG nie wyglądają już jak Baldur's Gate i koniec. Wszystko ma swój czas, wszystko się zmienia, a do tego wszystkie gatunki się teraz przenikają, zwiększając często poziom immersji - świat gry FPP potrafi dziś wciągnąć jak świat dobrego RPG. Deal with it."
----
--->Zdenio, bardzo dobrze powiedziane.
Gramy też interesujące.
Całemu betonowi na słowa 'my chcemy' odpowiadam: 'who cares?'
Gry mają być dobre, mieć interesującą fabułę, a model rozgrywki i interface nie może przeszkadzać w odbiorze gry. Nie ma jednego, idealnego -baldursowego - sposobu na osiągnięcie celu. Koleś, który przegrindował całą - słabiutką fabularnie i co najmniej dwukrotnie za długą DA -a potem wystawia DA2 zera na metacritic to dla mnie dno.
Są wspaniałe gry, fabuła, bohaterowie i styl rozgrywki, których się nie zapomina. Niezależnie od ilości wypachania statystykami.
Nie zgadzam się z wami Panowie. Dodawanie do gier typu shooter elementów RPG nie tworzy z nich RPGów jak np. ten najnowszy Mass Effect czy Red Dead Redeption. Wcześniejsze komentarze wspominają też niezły przykład: Simsy ftw !...
Gra nie musi być mega uproszczona żeby była dobra, przykład: Neverwinter 2, Dragon Age 1. Możliwość ustawienia odpowiedniego poziomu trudności, który włączy przy okazji różne opcje jak np uwzględnianie efektów friendly fire na członkach naszej drużyny, wymagane mądre używanie pułapek, posiadanie odpowiednich klas w teamie w danym momencie. Kiedy to dla kogoś za dużo, zmniejsza poziom trudności i gra robi się "przyjemniejsza" dla regularnych graczy, używają aktywnej pauzy, ale kiedy się zagapią np. na ładne animacje walki to nie tracą pół godziny rozgrywki itp. Uproszczanie gier to imo mega zły kierunek, dla twórców pieniądze zdobyte przez wydanie jak największej kopii gier są ważniejsze niż gracze, Ci prawdziwi, przywiązani do marki, a nie Ci którzy kupią grę, przejdą ją w ciągu 4h na najłatwiejszym poziomie i za miesiąc nie będą jej pamiętali... jak dla mnie Gothic był taką marką, zawaloną przez JooWood.
Naczelnyk
To, że się wszystko zmienia to jest normalne, a nawet pożądane. Z tymże są jednak ogromne rozbieżności co do tego czy zmiany są na lepsze czy gorsze. Ja zaliczam się np. zdecydowanie do drugiej grupy. Nie wszystko co nowsze jest lepsze.
Gram szmat czasu (od ATARI 65 XE) więc trochę już widziałem. I kierunek jaki obrała i dalej obiera branża mi zupełnie nie pasuje. Ok, niech się zmienia, niech produkują masę prostych i mało wymagajacych gier dla niedzielnych graczy ale niech też nie zapominają jak było kiedyś i co kiedyś tworzono.
Masa ludzi oczekuje jednak znacznie więcej od tej formy rozrywki niż tylko "walnąć się na kanapie z padem w ręku i poszczelać". Ja np. uwielbiam studiować >200 stonicowe instrukcje, ślęczeć nad statystykami czy ekwipunkiem oraz przede wszystkim myśleć podczas grania. I nie chodzi mi o myślenie czy mam użyć strzelby, noża czy pałki.
Zdecydowanie za mało wychodzi ambitnych, rozbudowanych gier, na tygodnie grania. Symulatory przez duże "S" przestały niemal istnieć (zajmują się nimi wyłącznie niszowi producenci ale na szczęście jak już coś zrobią to szczęka opada). Kiedyś Microprose oraz i (o zgrozo) EA ze swoimi symulatorami z serii "Jane's" rządziły i była ich cała masa. I śmiem twierdzić, że teraz jest również ogromne zapotrzebowania na te gry. Wcale nie trzeba wkładać dziesiątek milionów w produkcje, gdzie większość i tak idzie na gówniany marketing. Tylko odpowiednie info na właściwych portalach i ludzie sami zrobią 100 razy lepszy marketing.
Porządnych strategi (nie mainstreamowe RTS'y, które ze strategią nie mają nic wspólnego i w zasadzie są grami zręcznościowymi) jest również jak na lekarstwo. Gdydby nie Matrix Games i Battlefront nic by nie było. Ale u nich gry kosztują fortunę (jak na nasze warunki rzecz jasna) i mało kto jest w stanie sobie na nie pozwolić.
Więc nie ma co tutaj się burzyć i sypać tekstami "deal with it" jakby wszystko było ok. Bo nie jest ok. Równowaga została kompletnie zachwiana. Ja nikomu nie zabraniam bawić się świetnie nawet przy takim potworku jak DAII (gwoli ścisłości DA-O jest bardzo przeciętną grą i również marnym cRPG). Każdy gra w co lubi. Jednak jak już napisałem, są gracze liczący na ambitniejszą rozrywkę i oni mają jak najbardziej prawo podnosić larum na to co się teraz wyrabia. Zmiana czasów nie ma tu nic do rzeczy. Zmieniać tak ale kastrować już nie.
do autorów,
zakładam że w te "nowe" RPG już graliście, proponuje jeszcze raz zagrać (albo 1-szy raz jak nie graliście) w jednego ze "starych" RPG F1/2, BG1/2, Arcanum, PST... i dopiero po tym na, świeżo porównanie zrobić, a nie walić teksty marketingowców z EA/ZeniMax/Activision itp
a jak chcecie z GOW zrobić RPG po drobnych przeróbkach to gratulacje...ile to już, naście lat w grach siedzicie?
Rpg jest wszędzie... Poza tym nie patrze na rodzaj gry tylko na fabułę gdyby gothic I był fps i miał taką samą fabułę nadal bym mówił że to bardzo dobra gra :)
Grave ---> "Po prostu coraz mniej się w tym kierunku dzieje. Gatunek jest na wymarciu"
Ale nie mów po prostu. Szukaj przczyn Grave. One są ważne. Wiesz, to nie jest istotne czy Ty czy ja czy ktoś inny lubi takie RPG czy nie. Niezależnie od tego, zanik jakiekokolwiek gatunku jest niepokojący i moim zdaniem Ty czy ja czy każda osoba kochająca świat gier powinna się nad tym zastanowić, a nawet spróbować przeciwdziałać, a nie przyjmować to tak "po prostu".
"No właśnie - nie ma przymusu żeby był rzut izometryczny na konsoli, czy nawet taki sam poziom trudności jak na PC"
To samo co wyżej. Nie ma przymusu, ale taki rzut czy poziom trudności też obok innych powinny być. Co nie? Zanik to niebezpieczeństwo.
USS Cheyenne --> 10000% poparcia. Świetnie ująłeś problem.
Zdenio [194] --> Prawdziwymi graczami są ci, którzy szukają w grach też czegoś więcej niż bezsensownego klikania, Ci którzy lubią zagłębić się w świat gry i Ci którzy nie ida na łatwiznę pykając w niedziele.
Wiesz, to jest tak jak z kinem. Jeżeli ktoś sięga po Bergmana, Felliniego czy innych, stara się również poznać kino, szuka czasem czegos ambitnego, szuka wartosci! to jest pełnoprawnym miłosnikiem kina. Jeżeli chodzisz tylko na Piłe 17 i American Pie i ogranicza się tylko do płycizny to go nazwać takowym nie można.
To samo jest z grami. A w tym momencie mamy tendencją do upraszczania, do tworzenia gier typu łubu-dubu i gier coraz bardziej bezmyślnych. Mamy zanik gier ambitniejszych (RPG, Taktyczne, Strategie). Ktoś kto się na to zgadza nie będzie prawdziwym graczem.
ma ang COD:BO i konto w USA.Chętnie skorzystam.
A mi szkoda że gry RPG są coraz bardziej upraszczane, ale jeszcze jest kilka dobrych tytułów tak jak mówiliście. Osobiście mój ulubiony RPG to od premiery do dziś Gothic i pewnie tak zostanie :p
Podoba mi sie dyskusja o dzisiejszych grach RPG. Takze o tym zeby dodawac ich elemementy do roznych gier. Ostatnio gralem w Enslaved i ta gra byla ciekawsza poniewaz miala takie ulepszenia. Posiadam Amerykanskie Xbox live i Amerykanskie Black ops prosilbym o kod.
@Zdenio: to, co obecnie dotyka cRPG jako gatunek nie jest ewolucją. To cofanie się w tył do czasów, gdy w starych RPGach liczyła się tylko i wyłącznie walka. Wtedy były tylko statystyki a fabuła raczej miałka - teraz usuwa się statystyki a liczy się walka i obowiązkowa "filmowość".
Nie ma miejsca na takie pierdoły jak skradanie czy crafting. Jest tylko ejdna ścieżka prowadząca do celu - walka, najczęściej w ciasnym tunelu (Mass Effect).
Wybory gracza mają niewielkie znaczenie, nie widać ich efektów. W ME mieliśmy wpływ tylko na najważniejsze wydarzenia, cała reszta była bez znaczenia. W ME3 zdradzi nas Cerberus. To pewna informacja od Bioware - nie liczy się to, że gracz z nimi w współpracował w dwójce.
Fabuła staje się liniowa a przez to odgrywanie roli przez gracza staje się minimum. Gracz przestaje być aktorem - staje się widzem, który ma niewielki wpływ na opisane wydarzenia.
Ewolucją w RPGach jest wywalanie statystyk, co do tego nie ma wątpliwości. Ale ograniczanie swobody gracza w wyborze postaci, jej customizacji, maksymalna liniowość, skracanie i upraszczanie drzewek dialogowych widoczne w nowych RPG Bioware to jest deewolucja.
Przegląd świetny, jeden z najlepszych.... ogólnie jakie powstały. Sam jestem RPGowcem i od siebie mogę powiedzieć, że historia jest tym wyznacznikiem jakości RPGa. DA II był dobry, ME 2 genialny, Risen i Arcania po prostu nudne (Risen sie jeszcze bronił pierwszymi 2-oma rozdziałami, potem porażka). Wiesiek to Wiesiek. Jako fan sagi mogę mu zarzucić tylko tyle, że był za krótki (a bite 60 godzin pochłaniał). Ostatnio jeszcze Drakensang sie pojawił - tabelek i statystyk multum, historia nie wciąga (przynajmniej w jedynce, dwójkę sobie odpuściłem). W materii TESa mam braki, więc się nie wypowiem. Za tydzień Wiesiek do sklepów trafi, walka bardziej arcadowa - zobaczymy jak się sprawdzi, drzewka rozwoju wyglądają obiecująco, o fabule nie wiadomo za dużo, za pewne mocne uderzenie jak w przypadku jedynki. Statystyki w tle będą obecne, więc każdy powinien być zadowolony. A do ME 3 usiądą za pewne fani dwóch poprzednich części oraz.... fani TPSów. Poczekamy - zobaczymy.
a na pc nie macie kodu ;/ ?
Mam trochę inne zdanie na ten temat. W dawnych czasach papierowe RPG dzieliły się na pozycje z rozbudowaną mechaniką i pozycje oparte na samej dramie (te pierwsze obecnie praktycznie wyginęły ponieważ komputer radzi sobie z nimi zdecydowanie lepiej). I po skomputeryzowaniu podział pozostał, RPG oparte na mechanice przeobraziły się w cRPG, dramy natomiast w przygodówki.
Niestety gatunek zwany przygodówkami zaczął kojarzyć się za bardzo z przeszłością, niszowością oraz małymi dochodami ze sprzedaży. Toteż mamy teraz na rynku wysyp tego typu gier w zakamuflowanej formie, osoby które nigdy wcześniej nie kupiły by gry "piont and click" zwabiane są do tego typu produkcji po przez walory takie jak akcja czy rozwój postaci. Jest to może dziwna sytuacja ale pozwala ona dotrzeć grą przygodowym do nowego grona klientów odrzucającego przeszłość.
Same staro szkolne RPG wyewoluowało w MMORPG, jeżeli ktoś myśli że WoW nie dorasta do jego standardów możemy wziąść pod lupę EvE Online - masa statystyk, ekstremalnie rozbudowany i skomplikowany świat w którym główną rolę odgrywają kontakty i interakcje z tysiącami graczy. I tu właśnie zadomawia się cRPG, znacznie chętniej gracze uczą się nowej mechaniki jeżeli będą ją wykorzystywać przez setki lub nawet tysiące godzin niż gdyby mieli się jej uczyć dla jednej 20, 40 lub nawet 70 godzinnej gry single player.
ostatnim czystym cRPG, w który grałem było The Fall: Las Days of Gaia i przyznam, że gra była kapitalna. Ale do czego zmierzam... uważam, że producenci robią poważny błąd odstępując od tego typu klasycznych cRPG, których potencjał nie został imho wyczerpany w 100%.
Mam konto na LIVE Angielskie i nałogowo zabijam po angielsku w CoD Black Ops, ponieważ po polsku nie potrafię. Myślę, że chłopaki z TVGry wręczając mi ten kod pomogą mi w pewien sposób, bo dzięki temu zabijanie będzie jeszcze bardziej zabawne dzięki nowym mapkom niż do tej pory :D. Bądź człowiekiem daj ten kod :).
-->USS Cheyenne
"I kierunek jaki obrała i dalej obiera branża mi zupełnie nie pasuje."
-----------
No to masz problem.
"Ja np. uwielbiam studiować >200 stonicowe instrukcje"
-----------
brak dobrego tutoriala to porażka-instrukcja powinna być uzupełnieniem.
"Zdecydowanie za mało wychodzi ambitnych, rozbudowanych gier, na tygodnie grania"
--------
jest ich sporo-na różnych platformach- wystarczy tylko poszukać.
"Porządnych strategi (nie mainstreamowe RTS'y, które ze strategią nie mają nic wspólnego i w zasadzie są grami zręcznościowymi) jest również jak na lekarstwo."
---------
Jest ich całkiem sporo.
"Gdydby nie Matrix Games i Battlefront nic by nie było"
------------
Byłoby,na ich miejsce weszliby inni.
"Ale u nich gry kosztują fortunę"
------------
Nie kosztują.
Nowa Combat Mission to 60$, przy czym Battlefront nie dodaje podatku przy kupnie online.
Matrix: Za świetne 'Battles of the Bulge' zapłaciłem ok 200zł -nic porażającego jak na grę 'na długie tygodnie'-jak ty to nazywasz.
"Bo nie jest ok."
----------
Jest. Tylko jesteś po złej stronie barykady. W dodatku bez szans.
"nawet przy takim potworku jak DAII"
--------
pozwól, że się nie zgodzę, DA 2 to całkiem sympatyczny kąsek.
"oni mają jak najbardziej prawo podnosić larum na to co się teraz wyrabia"
----------
niech sobie podnoszą...tylko nikogo nie interesują wasze lamenty
-->Henrar
"Gracz przestaje być aktorem - staje się widzem, który ma niewielki wpływ na opisane wydarzenia."
--------
Aktor -tak jak widz- nie ma żadnego wpływu na opisane wydarzenia.
"maksymalna liniowość, skracanie i upraszczanie drzewek dialogowych"
----
Liniowość vs. sandbox. Coś za coś. Liniowość to z reguły ciekawszy scenariusz.
--->djmaciek
"uważam, że producenci robią poważny błąd"
---
Jaki błąd? Że chcą utrzymać się na rynku i zarobić?
zagrajcie na xperia play, jak bedziecie w stanie :) pozdro
""oni mają jak najbardziej prawo podnosić larum na to co się teraz wyrabia"
----------
niech sobie podnoszą...tylko nikogo nie interesują wasze lamenty"
Jeśli pewnych rzeczy nie rozumiesz to jesteś matołem. Jest takie powiedzenie: trafiła kosa na kamień.
Fajny program, wyjątkowo obejrzałem i to do końca. Ciekawe obserwacje na temat RPG i trudno się z nimi nie zgodzić.
"Jeśli pewnych rzeczy nie rozumiesz to jesteś matołem. Jest takie powiedzenie: trafiła kosa na kamień."
----------
W tym przypadku nie jestem kosą tylko ciepłym moczem, a ty nie jesteś kamieniem, tylko betonem - nie muszę więc pisać co z tobą robię...
Smutne, jak bezsilność pogłębia agresję w tej grupie.
dyskusja schodzi na inne tematy....
Tu nie chodzi o studiowanie 200 stronicowej instrukcji, tu nie chodzi już nawet o kierunek jaki obrali producenci, chodzi o klasyfikację gier....
Ja nie mam nic do MassEffecta. Jest świetny. Przeszedłem 1 i 2.
Chodzi o to że z "płytkiej" gry pozbawionej wszystkich elementów cRPG - robi się grę cRPG i reklamuje się ją pod tym hasłem. A wszyscy ogłaszają za producentami że właśnie cRPG wyewoluowało na wyższy / inny poziom. Nie panowie. NIE WYEWOLUOWAŁO - TEN GATUNEK PO PRSTU (uwaga werbelki poprpszę) - ZDECHŁ..... TARAAAA
Panowie - nie nazywajmy gówna czekoladą. Panowie z przeglądu - zamiast stwierdzać że właściwie jak na dzisiejsze standardy to Diablo jest RPG (facepalm) powinni powiedzieć że gry cRPG się skończyły! Teraz robi się, - powiedzmy "adventure shootery" czyli akcja, strzelanie, drobne przerywniki na rozmowe nic nie zmieniające w fabule albo robiące kosmetyczne, nic nie znaczące zmiany żeby gracz miał złudzenie tego że coś może zrobić inaczej, coś zmienić.
W RPG odgrywam rolę. Coś znaczę. Podczas gdy w takim MassEffect jestem biernym obserwatorem. Mogę tylko w efektowny sposób przeprowadzać rozmowy, które na dobrą sprawę nic nie zmieniają, one powodują że mam pełniejszą wiedzę na temat uniwersum, na temat spraw osobistych danego NPC`ta. Ale nie kreują świata. Nie mogę nic zmienić.
Jeżeli to miał by być cRPG - to tak jak to ma miejsce w świetnym Falloucie NV (tylko ta gra z ostatnio wydanych ma prawo się nazywać cRPG) trzeba było by mieć odpowiednie umiejętności np. inteligencję na odpowiednim poziomie żeby się dostać lub pozyskać jakąś informację. A każdemu jak ci się coś nie spodoba można powiedzieć wal się nie pomogę ci i od razu zafundować mu headshota albo odwrócić się na pięcie kończąc konwersację. Podczas gdy np. w MassEffect idziemy jak nóż w masło do samego końca.
Ileż to razy w cRPG trzeba zacisnąć zęby i zrezygnować z czegoś wracając się do otwartego świata z myślą (ja tu jeszcze wrócę niech tylko sobie zapiszę gdzie to jest)
KAŻDA gra która chce się nazywać cRPG i tak być postrzegana zawiera takie elementy i wiele innych zresztą typowych elementów dla cRPG
O których nie chce mi się zresztą pisać!
Do cholery ludzie robiący przegląd na jednym wydechu powietrza powinni wyrecytować rdzenne cech gier cRPG! A nie stwierdzać że Diablo jest na dobrą sprawę grą cRPG w dzisiejszej rzeczywistości, albo że GOW w zasadzie po drobnych przeróbkach by został cRPG
I niech mi nikt nie pieprzy że po pierwsze to dobra historia wciągająca żeby się dobrze grało klimat itp... Pitu sritu, zapraszam w takim razie do książki. Tam macie dobry klimat i ciekawą historię. Gry cRPG muszą zawierać oprócz dobrej historii, wyżej wymienione elementy żeby były grami cRPG i tyle. A jak ich nie zawierają to grami cRPG nie są i tyle!
Czy są przez to złymi grami? Nie. Mogą być fantastyczne, jak wspomniany ME w którego się gra przyjemnie. Czy są grami cRPG? Nie. Czy MassEffect 3 który ma być jeszcze bardziej pozbawiony elementów cRPG (chyba już im tylko dialogi zostały do wycięcia...) będzie grą cRPG? Nie, nie będzie. Czy Bioware będzie piało że nadchodzi ostatnia odsłona space cRPG? Tak oczywiście, trzeba reklamować grę jak się tylko da. Czy Panowie z przeglądu stwierdzą w recenzji że ME 3 to cRPG? ..... Bo skoro ME3 będzie nazywany cRPG to co mają powiedzieć ludzie z Obsidian którzy zrobili naprawdę majstersztyk cRPG`owy w postaci Fallout NV ? Przecież tyle ile oni tam pracy włożyli to masakra. cała seria ME wygląda jak seicento przy promie kosmicznym Endeavour jaki wysmażył Obsidian robiąc New Vegas.
@naczelnyk: jak chcesz nieliniowej, wciągającej fabuły to graj w przygodówki. RPGi mają być nieliniowe, bo inaczej człon "RP" przestaje mieć sens.
Nie nie naczelnik. Nie zrozumiałeś. Jesteś "tym" w pierwszym zdaniu, a nie kosą.
Natomiast od agresji smutniejsza jest ludzka głupota, a przede wszystkim ignorancja. Zatanów się nad tym bo nie będę ci tego tłumaczył i teraz zrobie z tobą to co z takimi osobami się robi.
Widze że świeża porcja dorodnego banialuka przystroiła każdemu mache a co za tym idzie brandzlowanie aury ja to zwią , gdyby niebyło w Mass Effect 2 nocnych klubów i sklepów to by obszedł sie jedynie echem bo jeśli chodzi o rpg to jest marny. ...
Witam :).
Spelniam wszystkie wymagania. Gre mialem zakupiona w Anglii a konto mam na USA, wiec nie powinno byc problemu z wpisaniem kodu :).
Pozdrawiam redakcje GRY-ONLINE oraz was chłopaki tak trzymac
PS. Zakupiłem juz tą ksiazke:)
<3 seria Gothic 1-3. A co robią? Przechodzą takiego Gothic'a 2 conajmniej 10-15 razy ;) Dla jednych uproszczenia są złe, dla innych dobre. Wszystkich nie da się zadowolić. Osobiście lubie oldschool ale uważam że uproszczenia wychodzą na lepsze bo jest większe grono odbiorców i najważniejszy jest główny wątek fabularny(Mass Effect to idealny przykład).
Jak dla mnie pierwsze 2 części Gothica to najlepsze RPG w jakie grałem, trójka mi się jakoś tak mniej podobała, ale i tak przeszedłem ją zdaje 5 razy. A jeśli chodzi o Mass effecta to nie martwie się o to że będzie uproszczony. Byle kontynuował tę extra fabułę, dodawał nowe postacie itp. to będzie dobrze. (Byle tylko nie stał się ultra liniową strzelanką ala Gears of war)
Rpg się miesza to prawda ale czy to źle ?? Dzięki temu mamy takie produkcje jak Mass Effect, tak naprawdę do czego służą te terminy ?? Do szufladkowania gier w sklepach i do tego tylko powinny służyć.
Ja z kolei od momentu gdy zagrałem w pierwszego Gothica stwierdziłem że to jest to, co bym chciał widzieć w RPG. Dobra fabuła, prowadzenie dialogów, żywy świat, interakcja z otoczeniem, otwarty świat i zręcznościowa rozgrywka (najlepiej z efektowną walką) z rozwojem postaci. To wszystko powoduje że poruszanie się w świecie gry jest bardziej naturalne i pozwala mi lepiej się wczuć. Lubię takie połączenie i dlatego sądzę, że Wiesław 2 mnie wciągnie na dobre.
Od ME3 nie oczekuję jakichś super rozwiniętych statystyk, ale chciałbym, żeby nie był to tylko shooter z prowadzeniem dialogów i koniec.
[207] O tak. To trzeba przyznać że wszystko idzie w kierunku właśnie tego łubu dubu. Dla mnie gry też są trochę jak filmy i brakuje takich, które mają to coś, przez co pamięta się je na długo, a to chyba ważne.
@piotreksik23 [207]
No nie ma lekko. Wszystko wskazuje na to, że opłaca się robić RPG o taktycznym charakterze. Sprzedaż reedycji BG i Icewinda wyraźnie na to wskazuje... BioWare nie było pewne Dragon Age ale przecież dobrze na tym wyszli. Nie wiem ile jeszcze dowodów potrzeba - ten kierunek jak najbardziej ma przyszłość! Razem z DA2 BioWare dało znak że bardziej odchodzi od "twardych fanów" w stronę "niedzielnych graczy" - tam jest większy hajs, lecz również mniej oddani fani, których może zgarnąć konkurencja... Ja rozumiem, że BioWare che zrobić Mass Effecta fantasy bo ten schemat się sprawdził, ale nie wiem czy robienie tego kosztem Dragona, który już wzbudził tyle nadziei w pewnym gronie jest dobrym pomysłem...
Według mnie błędem jest myślenie, że nie da się zadowolić tych którzy lubią dużo realnej taktyki jak i tych, których to tak nie kręci i wolą się tylko skupić na wyborach i fabule. Co niektórzy powiedzą: "coś, za coś..." Tak, ale nie ma tragedii, bo da się utrzymać dosyć dobry kompromis prostym schematem - takim samym, na którym opiera się masa programów komputerowych de facto coraz bardziej skomplikowanych. Zalążkiem tego jest - pewnie znany wielu osobom automatyczny awans. Kolejna sprawa to poziom trudności - tutaj niewątpliwie powinien być duży element taktyczny, który jednak nie każdemu może odpowiadać. Nie jest to jednak wielki problem bo poziom skomplikowania/trudności walki można kontrolować poprzez okrajanie umiejętności/odporności przeciwników (większe obrażenia powinny być zawsze drugorzędną sprawą, bo to sprowadza się często tylko do zużywania większej lub mniejszej ilości środków leczących).
Jeszcze można zrozumieć dlaczego "giganci" nieszczególnie się palą do tworzenia takich gier, ale co z resztą? Zna ktoś jakieś ekipy, które coś takiego dziergają?
Chętnie przyjąbym bym kod do DLC ponieważ "spełniam wymagania" a poza tym jeszcze nigdy nic nie wygrałem. A co do przeglądu to wydaje mi się że jeśli producenci chca wprowadzać uproszczenia to mogliby to robić poprzez wybór np. "trudności RPG" czyli im poziom niższy tym mniej na glowie podczas gry. Najwyższy poziom oferowałby rozbudowany interfejs
Ja tam nie wiem w jakie wy rpg grywaliście na papierze, ale raczej dragon age i mass efect nie jest rpg. Te gry są raczej hack'n'slashem. To już nie są te czasy żeby rpg było rpgiem. Wystarczy popatrzeć np na możliwości dostępne w ADOM czy podobnych. Tam klawiatuta zajmuje kilka ekranów. A w dzisiejszym przeciętnym rpg wystarczy 1 guzik od strzału.
Nie mówię że to wszystko idzie w złą stronę. Po prostu okrajanie statystyk w moim odczuciu jest zle. Może dlatego że lubię tabelki?
@Grave
Po kiepskich wynikach sprzedaży drugiego Drakensanga, przez co Radon Labs zostało wykupione i robi teraz Drakensanga (tylko z nazwy) na przeglądarki internetowe, nie liczyłbym że jakieś niezależne studio weźmie się w najbliższym czasie za tworzenie taktycznego cRPG. Chyba że nie przeszkadza ci grafika ledwo trzymająca poziom starych falloutów, wtedy warto zainteresować się grami studia Spiderweb
To o czym mówicie w przeglądzie to Hack and slash cRPG a nie RPG kto ma ochotę na prostą siekankę niech gra ale nie powinno się zapominać o graczach wychowanych na Baldur's Gate bo o ile dragon age 1 był w miarę fajny o tyle 2 to tragedia.
Stwierdzenie że Baldur jest grą mało przystępną jest moim zdaniem małą wpadką żeby nie powiedzieć kompromitacją dla kogoś kto zajmuje się grami na poważnie.Grałem w tą grę jako nastolatek i system gry nie sprawiał mi raczej problemów.Gra niesamowicie rozwijała wyobraźnie i pobudzała do myślenia.Mam wrażenie że prowadzący albo nigdy nie grali w Baldura albo nie gustują w tego typu grach i dlatego prowadzą rozmowę dość tendencyjnie.
Grave --> No nie wiem czy opłaca się dziś robić RPG o charakterze taktycznym. BG czy Icewind Dale to uznane marki, u nas jeszcze dość dobre promowane przez CD Project. Można oczywiście przytacząc przykłady Dragon Age, ale po prostu tych gier jest za mało.
Co do drugiej części sie natomiast zgodzę. Owszem, masz rację, że te nowe RPGi czy w ogóle gry łączące gatunki, coś dają nowego i niekoniecznie są złe. Czasem nawet bardzo dobre. Trzeba tylko zwrócić uwagę na 3 niezwykle ważne dla całego środowiska gier komputerowych, a wynikające z tego rzeczy:
- Zanik gatunków. Hybrydy, które dziś powstają czy kierowanie się na "niedzielnych graczy" czy konsole mogą sobie byc, ale nie kosztem, jak to ktoś tu doskonale określił, kastracji. Jednym zdaniem, powinno byc i to i to.
- Problem wartościowania gier. Tendencja do robienia gier typu "łubu-dubu" i eliminacje ambitniejszego stuffu na rynku jest groźna dla postrzegania graczy i w ogóle gier. Z oczywistego punktu widzenia. No, ale społeczeństwo głupieje, co jest potwierdzone badaniami, więc tendencja jest logiczna.
- Trzecia sprawa, najważniejsza. Zgadzam sie z Tobą w 100% co do drugiej części. Ale trzewa zauważyć, że proces niekoniecznie się zakończył. Dziś piszesz, że ciągle każdy jest w stanie się zadowolić. Ok. Jest. Ale gry nie zakończyły się zmieniać, a proces trwa. I na to trzeba uważac i zadać sobie pytanie, gdzie to wszystko zmierza.
@lynx44 [235]
Przecież to Niemcy! Wszyscy wiemy jakie potrafią mieć podejście... Drakensang miał wiele odstraszających elementów, a jego promocja praktycznie ograniczała się do samych Niemiec... Ja rozumiem, że po prostu nie zależało im na sprzedaży na świecie, tylko w kraju.
Myślę że ogromna popularność reedycji staroci jak również NWN czy DA mówi wszystko - ludzie chcą coś takiego, a Drakensang nie jest tego odpowiednikiem, za to wzorem ZŁEGO podejścia do sprawy. Nie wiem jak było z TOEE ale gierka notowania miała wysokie mimo tego, że twórcy według mnie popełnili ogromny błąd ograniczając się do sztywnych tur i nie zapewniając wsparcia dla mniej ambitnych graczy. Ogólnie gra komputerowa to nie karcianka, są większe możliwości i trzeba to wykorzystywać - inaczej mamy stracony potencjał.
Niezależne studia potrafią brać się za projekty, które mają praktycznie 0% szans na ukończenie bo swoją wielkością zbliżają się bardziej np. do Fallouta 3! A do tego nawet gdyby im się udało to by mieli naprawdę silną konkurencję... Znam takich kilka w samej Polsce! Nie znam za to ani jednego studia, które by się zajmowało czymś bardziej pokroju BG, Icewinda, TOEE tylko trochę na sterydach oczywiście ;) Nastawiając się bardziej na taktykę, gry w stylu DA a tym bardziej DA2 nie byłyby taką konkurencją (inne potrzeby, inny klient) - prędzej właśnie BG2, ale to chyba mniejsza poprzeczka niż Fallout 3 i wiele innych nowych produkcji.
Nie wiem czy mam rację, ale czasem lubię pomarzyć, że taktyczne cRPG ma jeszcze szansę odżyć...
Dla mnie gra RPG przede wszystkim musi mieć dużo lokacji , dużo npc , bardzo długo musi trwać ukończenie jej i musi być bardzo urozmaicona. Tyle w temacie.
(Na wstępie zaznaczę, że nie jest moim celem wywoływanie flameów, obrażanie kogokolwiek czy czyiś ulubionych gier, tylko polemika co do filmiku, wywołującego bardzo swoją drogą potrzebną dyskusję)
Mass Effect NIGDY nie będzie dla mnie crpg, z poziomem trudności dla pięciolatka, rozgrywką prostą jak drut, liniowością i prymitywnym systemem dialogowym. Dlaczego?
Dlaczego jest tyle oburzenia dotyczącego jrpg, że co to za rpg, że interaktywna telenowela itp, a nikt nie zauważa, że z grami zachodnimi dzieje się to samo? Nie mogę się niestety zgodzić, że nadrzędną wartością dla crpg jest koniecznie fabuła. Jakbym chciała obejrzeć dobrą fabułę, to bym poszła do kina, ale od gry oczekuję tego, że w jakiś sposób zaangażuje mnie w rozrywkę.
Nie trzeba chyba nikomu mówić, że w rpg chodzi odgrywanie ról, a nie o oglądanie, co mój bohater robi na ekranie prawie sam z siebie i kliknięcie raz na 30 min w opcję dialogową (odpowiednio oznaczoną, żebym czasem nie musiała jej czytać i się zastanawiać, czy odpowiedź "nie, nie zrobię tego, *****!" jest agresywna czy nie).
To po pierwsze, czyli dobre dialogi, a po drugie: wolność. Skoro to ma być crpg, to gra powinna oferować otwarty świat i swobodę działania. Zaraz odezwą się głosy, że ktoś grał w Morrowinda i nie wiedział gdzie iść na początku gry bo nie miał samouczka. No to jego problem, skoro tysiące osób jakoś sobie z tym poradziło, to ja nie widzę problemu ani potrzeby upraszczania gry do poziomu każdego gracza. Ja nie gram w gry wyścigowe bo kompletnie nie umiem, ale będę zaraz będę żądać gry, w której niezależnie czy naciskam lewo czy prawo i tak nie wypadnę z trasy i wygram, no bo przecież gra musi być przystępna.
Inna sprawa, że stereotyp hardkorowego gracza crpg i poziomu trudności samych gier jest błędny. Okej, może gry przełomu lat 80 i 90 były hardkorowe, a teraz są jeszcze gorsze bo mają archaiczną mechanikę, ale nie przesadzajmy: pokazujecie w tle Fallouta, Baldurs Gate, Morrowinda i tą cąłą generację gier wraz z komentarzem o hardkorowości. Nie wiem zupełnie w czym rzecz, bo nie tylko ja, ale i całe pokolenie osób w moim wieku grało w te gry pierwszy raz mając po 10-11 lat i jakoś dawało sobie radę, a jak nie to wracało do nich za kilka lat. Właśnie: wracało. Ciekawe, kto za parę lat wróci do ME? Inna sprawa, że teraz w grach nie da się "utknąć", więc nawet będąc półmózgiem i podejmując absurdalne decyzje grę można skończyć.
Chyba jedyną "hardkorową" grą (i chyba jedną z ostatnich), która wyszła w tamtych czasach było Wizardry 8, a efekt był taki, że seria upadła. Nic dziwnego, bo gra była naprawdę... trudna. Ale co jest trudnego w Planescape: Torment? To, że trzeba umieć czytać? Jak ktoś nie lubi tego typu rozrywek to niech nie gra i tyle.
Do czego zmierzam: zdaję sobie sprawę z tego, że obecnie bardziej niż kiedykolwiek kształt gry zależy od speców od marketingu i obliczeń "jak wcisnąć grę możliwie największemu kręgowi odbiorców?". Takie prawa rynku. Ale to nie znaczy, że należy się na to godzić i przyklaskiwać myśli, że gra powinna być praktycznie dla każdego. Dlatego właśnie wyewoluowały najróżniejsze gatunki gier i ich mieszkanki, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. A teraz, pod płaszczykiem "unowocześniania mechaniki" ten cały rozwój, przynajmniej w przypadku crpg, jest wywalany na śmietnik. Nie potrafię się na to zgodzić i myślę, że nie tylko ja.
I nie są to narzekania szalonego hardkorowego fana crpg, który katuje po 12 godzin dziennie w jakieś gry sprzed 25 lat. Obecnie gram bardzo mało, częściowo dlatego, że mało jest gier naprawdę potrafiących coś graczowi zaoferować. I zamiast usiąść drugi raz do Mass Effect wolę obejrzeć któryś tam raz z rzędu Obcego w telewizji, bo lepsza i fabuła, i efekty i nawet dialogi.
PS: Tak, grałam w oba ME i bardzo mi się podobały, ale zupełnie nie jako crpg.
"od gry oczekuję tego, że w jakiś sposób zaangażuje mnie w rozrywkę"
A do tego potrzebna jest wciągająca fabuła.
"gra powinna oferować otwarty świat i swobodę działania"
Podpisuję się obiema rękami i nogami. Fabuła wcale nie przekreśla swobody działań, wręcz czyni ją ciekawszą (serie TES i Fallout od Bethesdy gdzie często questy poboczne są bardziej wciągające od głównej osi fabularnej)
"kto za parę lat wróci do ME"
Ja! I właśnie ze względu na fabułę (a nie mechanikę) możliwość podejmowania wielu różnych decyzji co czyni całą (pszyszłą) trylogię ME grą na wiele lat (!!!), bo chcemy do niej wracać po to by przejść np. w zupełnie inny sposób (a to jest cecha charakterystyczna dobrego "erpega"), chociaż są to tylko elementy RPG w grze akcji, tak ME to seria gier akcji z licznymi elementami RPG.