Szybka rozkmina #14 Budowanie czy sam atak?
Pół na pół. W singlu wolę powoli budować swoje imperium, po czym siać chaos i zniszczenie podczas gdy w multiku gdzie liczy się każda sekunda bardziej nastawiam się na wartką akcję i podejście taktyczne aniżeli powolny ekonomiczny rozwój.
Budowanie, budowanie i jeszcze raz budowanie! A najlepsza strategia ever to "stronghold crusader"
Budowanie musi być! Jak do tej pory podeszła mi tylko jedna stratega bez opcji budowania (tzn. była, ale bardzo ograniczona) - Company of Heroes.
Budowanie przede wszystkim. Pielęgnowanie bazy/królestwa, działania wojenne na drugim miejscu ;)
Wielkim fanem strategii nie jestem, ale bardzo polubiłem Supreme Commander. Ja zawsze stawiam na w miarę szybki, ale nie za szybki rozrost bazy, budowanie silnej obrony i na koniec potężny atak przypominający trochę blitzkrieg. Niestety nie mam na razie możliwości grania z żywymi ludźmi, ale AI czasami potrafi być wymagająca.
Building ! Jeżeli gram w strategie to do roku 1900. W strategię I WŚ lub IIWŚ nie zagram. Nie kręci mnie. A wracając to wiadomo że o wiele większa jest satysfakcja jak kilka razy obronimy twierdze/miasto i potem piękna kontra wyprowadzona w przeciwnika. Mnie osobiscie najbardziej jara długie oblężęnie zwienczone pięknym szturmem :)
To zależy od gry. SF, fantasy i inne takie to budowanie i atak. Uwielbiam oglądać inny rodzaj frakcji, budynków i jednostek. A czasem nawet innej stylistyki.
W grach drugowojennych: atak. Obrona też, ale bez budowania (chyba, ze coś zgodnego z historią np. okopy, jakieś miejsca zaopatrzeniowe itd.).
W reszcie gier historycznych to już różnie. Lubiłem budować w Age of Empires albo Twierdzy. Ale też sam atak nie jest zły. Myślę, że parę misji zabawa w budowlańca i parę bardziej taktycznych nie zaszkodzi.
Dlatego zawsze fajnie C&C robił racząc nas między misjami "budowlanymi" - zadaniami samej drużyny szturmowej.
ppaatt1 - Miałem Cię kiedyś o to zapytać: co przestawia Twój avatar? Kadr z jakiegoś filmu wojennego?
co przestawia Twój avatar? Kadr z jakiegoś filmu wojennego?
Radzieckiego partyzanta. :) Kadr z radzieckiego filmu wojennego "Idź i patrz". (rus. Idi i Smotri. Ang: Come and See. Świetny film) Jakoś tak mi się ta jedna scena wbiła głęboko w głowę i postanowiłem sobie z niej uczynić avka.
Trailer: http://www.youtube.com/watch?v=L-Ro0SZf438
Tutaj avek w wyższej rozdzielczości:
http://www.tekstowo.pl/avatar2,153660_800_600_.jpg
Kilka dni temu pożyczyłem od kumpla GBA z grą Advance Wars. I muszę powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych gier strategicznych w jakie grałem. Określiłbym ją jednym zdaniem - minimum formy, maksimum treści. Polecam wszystkim.
Jak dla mnie walka walka walka :). Preferuje ofkorz RTS w wykonaniu Blizza, ale np Total Annihilation też miło wspominam (chociaż tu chyba sentyment sie odzywa przez GENIALNĄ muzykę).
ppaatt1 - Super! Zobaczę koniecznie, lubię takie kino! Dzięki!
Optiores - Potwierdzam. Tyle, że to turówka chyba, nie?
Jak mam możliwość budowania to nawalam tymi budynkami po całej mapie, rozwijam itd. dopiero bo wybudowaniu duużego miasta zaczynam barć się głównie z armię (oczywiście podczas budowy robię armię w przypadku ataku). Więc lubię to i to. W Age OF Empires jest fajnie bo się jedzie do innych epok i wgl. Więc dopóki nie zrobię jak najwięcej budynków to nawet nie myślę o ataku. Tak więc pół na pół
Ja bardziej za taktyką obstaję (niedościgniony wzór mojego ideału to Nexus: The Jupiter Incident), w skrócie może i jesteś bohaterem oraz wspaniałym dowódcą, ale i tylko (albo aż tylko) trybikiem w wielkiej machinie wojny... (rozbudowa zredukowana do wyposażenia swojej floty, która z racji awansowania, się rozrasta ;P)
Takie gry bardziej mi się wydają realne niż typowe RTSy 4X...
No ale takie HoMM 3, Starcraft, Clash, Dark Colony (ciekawe czy ktoś jeszcze pamięta 2 ostatnie) także mile sobie wspominam...
Dla mnie RTS-y zawsze były pewną forma relaksu, więc rushowanie jest czymś wg mnie kompletnie dzikim i nieprzyjemnym. Dlatego też nie lubię w RTS-y grać w multiplayer, bo cała przyjemność z wyluzowania znika, robi się z tego Quake III Arena ;)
No właśnie, lubię szybkie dynamiczne deathmatche w FPS-ach, ale podobna dynamika w takim Starcrafcie to dla mnie obrzydlistwo.
Nie potrafię też grać w takie gry bez budowawnia. Dla mnie w Age of Empires atak był dodatkiem do gry ;D
Może to dlatego, że dawno temu jako mały szpik grając w dosowy Transport Tycoon siedziałem ponad rok na jednej mapie? ;>
Ja staram się robić to co przynosi większe korzyści, np jak pierwszy raz grałem po sieci w StarCrafta Broodwara to okopałem się, że ho-ho, ale jak przyszedł jakiś Koreaniec i rozwalił moją poteżna defensywę w 5 sek. to zaczołem wyłącznie atakować ;P
Co do gier to podoba mi się zarówno WarCraft, StarCraft czy Settlersi III ;P ale gry bez budowania jak Blitzkiriegi także dają radę.
Też mnie zawsze zastanawiało kogo przedstawia avek ppaatta, a tu proszę moje domysły rozwiane, też chętnie zobaczę ten film, jak mógłby świadczyć mój nick (częściowo...) lubię naszych wschodnich braci, zarówno rusków jak i japońców.
I to i to, dlatego tak bardzo przypadł mi do gustu WarCraft 3: Reign of Chaos oraz dodatek The Frozen Throne.
Optiores
Kilka dni temu pożyczyłem od kumpla GBA z grą Advance Wars. I muszę powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych gier strategicznych w jakie grałem. Określiłbym ją jednym zdaniem - minimum formy, maksimum treści. Polecam wszystkim.
Ha być może skorzystasz z mojej rady a może nie, w każdym razie..
Skończ Advance Wars (ja z tej serii wolę AdvWars: Days of Ruin- czyli postapokalyptik) i sprawdż grę na której ona bazuje, bo za prawdę Advanced Wars to tylko znacznie uproszczona
Battle Isle > do wyboru masz części 1 > 2 > 3 które wyglądają praktycznie tak samo jak Advanced Wars , walka wyglada identyko, za to strategia, taktyka i wybór jednostek jest o wiele lepszy (animacje też są lepsze, zwłaszcza w części 3) gry są też sporo trudniejsze do przejścia
Gry są dostępne na stronach Abandonware (bo to prawdziwe zabytki)
http://www.youtube.com/watch?v=UWqgmAk17KI&feature=related
https://www.gry-online.pl/gry/battle-isle-3/zabd4#pc
lub jeśli wolisz scenariusze bardziej historyczne
History Line 1914
http://www.youtube.com/watch?v=cLd3XIPuXFs&feature=related
A co do pytania Rojo >> zdecydowanie wolę budowę, w gry bez/z kiepską walką chętnie sobie pogram (jak Settlersy czy inne Faraony) za to rts bez bazy odpadają z założenia -- ale jest jeden wyjątek .
Mianowicie z przyjemnością gram w wszelkie gry fantasy gdzie dowodzimy oddziałami jak w Warhammer:Mark of Chaos czy starsze Shadow of the Horned Rat. Dla dobrego settingu wiele potrafię grze odpuścić (chć nie jestem pewny czy to nadal się klasyfikuje jako rts?)
Generalnie lubie w grach mikrozarzadzanie i jak można sobie np. dozbroić według uznania jednostki to jestem w 7 niebie (DoW Rulez!)
@WrednySierściuch
Dzięki za info. Jako koneser oldskulu na pewno sprawdzę te tytuły.
zależy, w takim warcrafcie/ starcrafcie nie ma czasu na zbędne rozsmakowywanie się w tech-drzewkach, a w takim ruse z kolei przyjemniej jest najpierw zabudować sobie zaplecze by po 30 minutach oglądać epickie bitwy z dużą iloscią jednostek :)
Ja także jestem fanem oldskulu. Dopiero gdy panuję nad wszystkim, czuję, że zwycięstwo to mój sukces, i że ten sukces jest w jakiś sposób wypracowany. Lubię mieć kontrolę nad wszystkim, nadzorować kolejne etapy produkcji, a na sam koniec uderzyć. Gdy atak jest tylko wisienką na torcie, a nie daniem głównym. Nawet ostatnio w tekście o Knights and Merchants pisałem, że to strategia w starym stylu i być może to właśnie jej największa dziś zaleta :) I podobnie do niektórych dużą frajdę w strategiach odnajdywałem w bronieniu się, dlatego tak w pewnym momencie ukochałem sobie Twierdzę (w której były też zadania typowo ekonomiczne). O, niegłupia myśl by kiedyś i o niej napisać :)
Pewnie, że rozbudowanie bazy jest lepsze! Od kiedy pamiętam, zawsze kochałem budować solidną bazę z dobrym zapleczem i obserwować jak coraz większe kohorty wroga napierają na mury...
I potem ten dreszczyk emocji, kiedy brute'ów jest zbyt dużo i wdzierają się do bazy - rewelka.
edit. Tak naprawdę, to wolę gry typu "Europa Universalis" niźli RTSy. Mam prawie wszystkie gry od Paradoxu i Matrix Games (o, to są prawdziwe strategie!). Ostatnio grając w Hearts of Iron III: Semper Fi z modem DiDay's I.C.E naszą ojczyzną udało mi się tak kopnąć Rzeszę w tyłek, że zrobiłą im się 3-prowincjowa luka we froncie, co zgrabnie wykorzystałem biorąc w kocioł 100 tys. żołnierzy. Mniej więcej w czerwcu 1943 można było oglądać Ułanów pod Bramą Brandenburską ;)
Ja też preferuję rozbudowę bazy, dlatego wolę gry ekonomiczne jak Settlers, Anno niż zwyczajne RTSy.
Ja uwielbiam rozbudowywanie. Nieraz potrafie siedziec godzinami i rozbudowywac zamiast wziasc i wkoncu zaatakowac xD ostatnio nawet zastanawialem sie nad kupnem dawn of war 2 i starcraft 2. Bylem juz przekonany kupic pierwszy tytul gdy przeczytalem ze nie ma w kampani nie ma bazy itd i ostatecznie wolalem wydac wiecej ale byc zadowolony. I oplacilo sie ^^ to tyle jesli, to kogos interesowalo :D
WH40K: Dawn of War to dla mnie esencja dobrej rozbudowy. To samo tyczy się Earth 2150 gdzie bez dobrej rozbudowy nie czuło się sukcesu. Starcraft jest dla mnie bardzo fajną grą ale mimo tego że w multiku jestem w stanie szybko grać to nie sprawia mi to takiej przyjemności. Krótko mówiąc lubię oglądać jak wróg przegrywa w kilku dziedzinach na raz a moja potęga go po prostu miażdży.
Cieszy mnie, że macie podobnie. Valfrig - fajnie to ująłeś:
Krótko mówiąc lubię oglądać jak wróg przegrywa w kilku dziedzinach na raz a moja potęga go po prostu miażdży.